O narkotykach mądrze

Niektórzy postrzegają śmierć Amy Winehouse jako znak, że należałoby ponownie wystartować z kampaniami społecznymi ostrzegającymi przed narkotykami. Zapytaliśmy ekspertów, co o tym sądzą. Okazuje się, że zwykłe straszenie to za mało.

Tagi

Źródło

kiosk.onet.pl

Odsłony

5665

Niektórzy postrzegają śmierć Amy Winehouse jako znak, że należałoby ponownie wystartować z kampaniami społecznymi ostrzegającymi przed narkotykami. Zapytaliśmy ekspertów, co o tym sądzą. Okazuje się, że zwykłe straszenie to za mało.

Londyński DJ Seb Chew w reakcji na śmierć swojej przyjaciółki Amy Winehouse umieścił na Twitterze wiadomość: "Zbyt wiele dzieciaków umiera wkopawszy się w heroinę (…). Potrzebujemy współczesnej wersji »Po prostu powiedz nie«. Gdzie jest Zammo?". Chew (lat 34), były partner Lily Allen odniósł się do kampanii z lat 80. i 90. mającej zniechęcać dzieci do narkotyków, której hasłem przewodnim był slogan "Just say no". Ukuła go Nancy Reagan w czasie, gdy jej mąż pełnił funkcje prezydenta USA. W 1982 roku Pierwsza Dama odwiedzała szkołę podstawową w Oakland w Kalifornii i jedna w uczennic zapytała ją, co robić, gdy ktoś zaproponuje jej narkotyki. – Po prostu powiedz nie – odparła prezydentowa. Slogan się przyjął, a kampania pod tym hasłem objęła popularne programy telewizyjne, takie jak "Diff’rent Strokes" i "Punky Brewster". W 1983 roku Nancy pojawiła się gościnnie w "Dynastii" i "Diff’rent Strokes", by wyrazić swoje poparcie dla akcji, wystąpiła też w teledysku do piosenki "Stop the Madness".

Cztery lata później rzecznikiem kampanii została La Toya Jackson, młodsza siostra Michaela. Wspólnie z brytyjskimi producentami nagrała piosenkę zatytułowaną "Just Say No". W szkołach w USA i innych krajach powstało ponad 5000 klubów pod tą nazwą. W Wielkiej Brytanii w 1986 roku ruszyła kampania BBC "Drugwatch", oparta na wątku Zammo, uzależnianego nastolatka z serialu "Grange Hill".

– Na mnie na pewno to wpłynęło – mówi Chew, który jako popularny DJ mógł obserwować konsekwencje nadużywania narkotyków, zwłaszcza w rozrywkowym środowisku Londynu. – Zammo do mnie przemówił, zwłaszcza te sceny z serialu, kiedy był kompletnie nawalony. Wybrali najpopularniejszy program dla młodzieży i przekazali w nim pozytywne przesłanie. Teraz w naszych skłóconych mediach nie ma czegoś takiego. Wtedy dla rządu taka akcja nie była niczym trudnym. Teraz jest.

Śmierć wybitnie utalentowanej Winehouse – do której doszło, mimo że syreny alarmowe wyły od lat, a ojciec gwiazdy podejmował nieprzerwane wysiłki, by ją ratować, nawet osobiście wyłapując jej dilerów – ponownie zwróciła uwagę opinii publicznej na problem zażywania narkotyków przez młodych ludzi oraz na często niewystarczające programy edukacyjne i usługi ośrodków odwykowych. Nic dziwnego, że pojawiły się głosy sugerujące powrót do szokowych technik kampanii z lat 80.

Jednak nie ma dowodów na to, że tego typu kampanie faktycznie redukują konsumpcję narkotyków – jak wynika z raportu organizacji pozarządowej DrugScope raczej poprawiają wiedzę na temat problemu. "Badania przeprowadzane w latach 80. oceniające ówczesne programy informacyjne pokazują, że udało się spotęgować niechęć do heroiny wśród osób, które i tak nigdy by jej nie zażyły", czytamy. Jak mówi Chew: – Nigdy nie brałem i mogę mówić tylko z pozycji takiej osoby, ale pamiętam tamtą kampanię. Przeraziła mnie, nie wiem jednak, czy od prochów odstręczyła mnie ona, czy sam miałem dość rozsądku, by mieć się na baczności.

Lektura brytyjskich statystyk kryminalnych dotyczących narkotyków pozostawia miejsce na ostrożny optymizm. Dane sugerują, że konsumpcja nielegalnych substancji odurzających w ostatnich 15 latach nieznacznie zmalała – szczególnie za sprawą spadku liczby osób zażywających marihuanę, ecstasy i LSD – chociaż trend ten w pewnym stopniu równoważy wzrost popularności kokainy, przez co ogólne liczby utrzymują się z grubsza na tym samym poziomie. Zażywanie ketaminy i heroiny pozostaje niewielkim problemem – tylko 0,1 proc. respondentów deklaruje, że w ciągu ostatniego roku zażyło heroinę, zaś 0,5 proc. – ketaminę. Dla porównania: do kontaktu z marihuaną przyznaje się 6,6 proc.

Raport Instytutu Gallupa na temat narkomanii w Stanach Zjednoczonych w ostatnich dwóch dekadach pokazuje, że za oceanem maleje odsetek nastolatków palących marihuanę – z 38 proc. w roku 1981, do 20 proc. w roku 1999. Jednak ten sam raport zwraca uwagę na gwałtowny wzrost popularności heroiny i tak zwanych narkotyków klubowych. "W wielkich miastach dostępna stała się silniejsza, czystsza wersja heroiny, którą można albo palić, albo wciągać", ostrzegają autorzy. Być może zjawisko narkomanii w Wielkiej Brytanii z grubsza się ustabilizowało, ale nie oznacza to, że możemy spocząć na laurach albo udawać, że przypadek Winehouse czy ćpającego crack Pete’a Doherty to jedynie anomalie.

Wiadomość umieszczona przez Chew na Twitterze płynęła z poczucia desperacji i bezsilności, wynikających z kolei z – jego zdaniem – całkowitej obojętności państwa. – Może zabrzmię jak stary hippis, ale trzeba się tym zająć, bo umierają ludzie, a to już nie jest fajne – skomentował. – Moja siostra bliźniaczka w ciągu ostatnich paru lat straciła przez heroinę dwoje czy troje przyjaciół. Powiedziała mi raz, że ludzie dostrzegą problem dopiero jak umrze ktoś sławny. Większość sądzi, że to zjawisko występuje wyłącznie w londyńskim środowisku artystycznym – czyli nic nowego. Ale coraz więcej ludzi zażywa heroinę. Teraz wybierają raczej heroinę zamiast kokainy czy ketaminy. Rozglądam się wokół i widzę, że coraz więcej młodych ludzi ćpa.

Jednym z pechowych przyjaciół jego siostry był Freddy McConnel, wrażliwy, wybitnie inteligentny 18-latek, który uwielbiał Pete’a Doherty. Jego ojciec James McConnel opublikował poruszający artykuł w "Evening Standard" opisujący chwilę, w której jego córka Sara znalazła martwego brata. "Przerażony głos Sary w słuchawce, krzyczącej »On nie żyje, on nie żyje«, będzie nas prześladował do końca życia – czytamy. – W jaki sposób nasz wspaniały kochany chłopiec zmienił się ze szczęśliwego brzdąca gaworzącego w kołysce w żałosny cień człowieka leżącego bez życia w brudnym, upapranym igłami barłogu?".

Chip Somers, dyrektor ośrodka odwykowego Focus 12 w Suffolk jest przekonany, że heroina stała się bardziej popularna i dostępna niż kiedykolwiek wcześniej. – Dawno minęły czasy, kiedy trzeba było się namęczyć, żeby ją dostać – mówi. – Teraz wszystkie prochy są dostępne wszędzie. Ale najbardziej przerażające jest upowszechnienie się legalnych farmakologicznych środków odurzających. W efekcie wielu młodych ludzi przyjmuje substancje, o których nic nie wiedzą. Leczymy młodych ludzi ze stomią, którym narkotyki zniszczyły przewód pokarmowy – ostrzega.

Somers jest przekonany, że dziś ludzie częściej sięgają po mieszanki. W grę wchodzi o aspekt finansowy. Czyste "tradycyjne" narkotyki są droższe od dopalaczy o nieznanym składzie.

Także Sarah Graham, niezależna specjalistka od walki z nałogami pracująca z młodzieżą w Londynie przyznaje, że uzależnionych jest coraz więcej. – Od śmierci Amy kontaktuje się ze mną wielu rodziców – mówi. – Dla młodych ludzi dorastanie we współczesnym społeczeństwie staje się coraz trudniejsze. Zniknęły tradycyjne metody rozładowywania napięcia przez rodzinę, lokalną społeczność i inne struktury międzyludzkie, za to łatwiej dostępne są narkotyki czy hazard.

Więc jak najlepiej chronić nasze dzieci i wspierać uzależnionych? Russell Brand naszkicował swój plan w artykule o Winehouse. "Musimy ponownie przemyśleć sposób, w jaki społeczeństwo traktuje narkomanów – traktować ich nie jak kryminalistów, lecz jak chorych potrzebujących pomocy – zalecał. – Warto także zrewidować metody finansowania odwyków. Bardziej opłaca się kogoś zresocjalizować niż wysyłać do więzienia".

Z doświadczeń Somersa wynika, że jeśli ktoś się już uzależni, jest tylko jedno rozwiązanie: całkowita abstynencja. Około 25 – 30 proc. osób opuszczających odwyk "ma się dobrze". Jest też przekonany, że taktyka odstraszania nie działa. – Dla 17-latka fakt, że Amy dożyła 27 lat wydaje się wspaniały – zauważa. – W tym wieku ludzie są przekonani o własnej nieśmiertelności. Uważam, że powinniśmy skupić się na bardziej realistycznych programach edukacyjnych i nie pomijać milczeniem faktu, że po niektórych środkach człowiek czuje się dobrze – ale może to prowadzić do uzależnienia. Pedagogom trudno to pojąć. Nie mam sensu mówić, że wszystkie narkotyki są paskudne. Wiele osób wielokrotnie zażywało ecstasy czy marihuanę i nie ma z tego powodu żadnych kłopotów. Mój syn ma 17 lat i gdybym z nim nie rozmawiał, cała jego edukacja na temat uzależnień ograniczałaby się do zdania: "trzymaj się od tego z daleka". To absurdalne przesłanie dla młodego człowieka, który na co dzień obserwuje coś przeciwnego.

Czy mamy więc powiedzieć nie kampanii "Po prostu powiedz nie"? Graham uważa, że kluczową rolę pełnią rodzice. Muszą rozmawiać z nastolatkami, ale i przyjrzeć się własnemu zachowaniu. – Jeśli wygłasza się dzieciom kazania, ale jednocześnie samemu obala co wieczór butelkę wina… Nastolatki widzą, kiedy prawi im się morały z pozycji fałszu – ostrzega Somers. Wierzy też, że w centrum problemu uzależnień wśród młodzieży leży zagadnienie poczucia własnej wartości. – Zaś kiedy sprawy wymkną się spod kontroli i przerosną możliwości rodziców, najważniejsze jest dobre funkcjonowanie profesjonalnych ośrodków odwykowych dla młodzieży. W tej chwili w Wielkiej Brytanii nie istnieje nawet jeden taki ośrodek. Ostatni zamknięto rok temu...

Najpopularniejsze narkotyki w Wielkiej Brytanii (zażywane w grupie wiekowej 16 – 59 lat):

1. marihuana – 6,6 proc.

2. kokaina – 2,4 proc.

3. ecstasy – 1,6 proc.

4. amfetamina – 1 proc.

5. środki halucynogenne (LSD itd.) – 0,5 proc.

6. ketamina – 0,5 proc.

7. wąchanie kleju – 0,2 proc.

8. sterydy anaboliczne – 0,2 proc.

9. heroina – 0,1 proc.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Tego że sterydy są narkotykami to nie wiedziałem przez całe życie, aż do dzisiaj.

Niezłe, że mają kokainę na 2. miejscu popularności.

Anonim (niezweryfikowany)

To może zdelegalizujmy leki bez recepty i na oraz alkohol bo po nich też ludzie umierają i to statystycznie częśćej niż po MDMA

Anonim (niezweryfikowany)

Ja czytałam, że w domu Amy nie znaleziono narkotyków i, że powody jej śmierci są nieznane :\

Anonim (niezweryfikowany)

zamiast gównianych kampani niech zrobią legalne zioło, przez to pokurwione prawo przerzuciłem sie z niego na dopalaczowy syf bo jest legalny i mialem wczoraj zawał. jak wiadomo mj nie powoduje takich skutków ubocznych, ale przecież to NIELEGALNE i mozna sie wjebac w wyrok. kurwy jebane!

Anonim (niezweryfikowany)

Na pewno sposób edukowania i kontrolowania rynku będzie o wiele bardziej efektywny niż całkowita prohobicja wprowadzona na substancje psychoaktywne. Druga opcja to jest fakt że każdy ma swój rozum i swoją wole i jeśli sobie chce zniszczyć życie to zrobi to tak czy tak a fakt że podnosi się larmo gdy zginęła sławna osoba to po prostu zwykłe ignorowanie zwykłych ludzi i ich problemów.

Anonim (niezweryfikowany)

Ponieważ alarmiści z Monaru i milicji od podstawówki poczynając nie mogli się mylić, to ja muszę się poskarżyć na konopie, dilerów i seedbanki. Używam zioło (i tylko zioło) mniej lub bardziej regularnie od ponad 10-u lat, jestem po dwudziestce i niedawno przyszło mi skorzystać z porady lekarskiej: doktor zlecił wykonać rutynowe badania stanu zdrowia (krew, mocz). I zmroziło mnie: kurna, co jest z tymi dragami?! Miałem już zgnić na dworcu od heroiny (milicjantka z prewencji) albo skończyć w psychiatryku (terapeuta z Monaru), a tu co: na wstawce kategoria A (konsumowałem już wtedy od kilku lat), aktualne wyniki krwi i moczu bardzo dobre z zaleceniem do honorowego krwiodawstwa, iloraz inteligencji nadal ponadprzeciętny... Mogę się uskarżać na paranoję przez liczbę przypałów, o które się przez ten czas otarłem, ale na to nie ma rady (nie przerzuciłem się i nie przerzucę na legal highs). Podsumowując: sądzę, że zostałem przez wszystkie ww. podmioty oszukany i przez te wszystkie lata inhalowałem się jakimś placebo! Granda!!

Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina

Oto pisany w drugi dzień po zazyciu opis tripu(?) po benzydaminie:

  • Marihuana

Zaczęło się wszystko o godzinie 18:30 kiedy spotkałem się z kolesiem który miał dla mnie workeczek białego i woreczek zielonego. Spodziewałem się fajnej jazdy bo koleś zawsze ma fajny materiał, ale wszystko i tak przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Tak przy okazji to powiem jeszcze, że praktycznie wszystkie osoby biorące udział w tej jeździe miały około dwóch tygodni przerwy w paleniu (bo nie liczę świństwa z wrocławskiej Bramy Oławskiej czy Samego życia).

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Luźna niedziela w towarzystwie ukochanej i przyjaciół. Ciepłe i przytulne mieszkanie, stanowisko dowodzenia na podłodze z dużą ilością poduszek i kocem + kilka butelek wody .

 

  • Golden Teacher
  • Grzyby halucynogenne
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Pierwszy raz

Podekscytowanie; Dom Babci; Trip z Przyjacielem i Dziewczyną; Waga: 65kg

   Spis treści: