Fentanyl - najniebezpieczniejszy narkotyk świata

...czyli jak "Świat Wiedzy" ostrzega przed "nowym" narkotykiem. Artykuł wbrew pozorom całkiem ciekawy.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

"Świat Wiedzy" 2/2017
Interia Tech

Odsłony

35343

Jest do stu razy silniejszy od morfiny, uzależnia szybciej niż metamfetamina i zabija częściej niż heroina. Fentanyl to nowy supernarkotyk – a przy tym dostępny na receptę.

Środek nocy, wszyscy w domu śpią, gdy Jack Carter [imię i nazwisko zmienione przez redakcję] wstaje, aby w garażu, przy pomocy imadła, złamać sobie kciuk. Jest uzależniony od narkotyku – w „towar” nie zaopatruje się jednak u dealera, ale u... swojego lekarza. Jack nie może żyć bez fentanylu. Lekarzowi wolno legalnie przepisać ten środek prze­ciw­bólowy tylko w przypadku niektórych diagnoz, na przykład ciężkiej choroby nowotworowej, ale Jack nie ma raka. Inne wskazania do stosowania tego specyfiku to przewlekłe bóle albo skomplikowane, bolesne złamania – i właśnie z tego powodu palec Amerykanina tkwi teraz w imadle.

Mężczyzna doskonale wie, jaki poczuje za chwilę ból, ale to nic w porównaniu z jego potrzebą zażycia fentanylu. Jack nie jest szalony, tylko ma problem – taki sam jak tysiące ludzi w Stanach Zjednoczonych. Uzależnienie od środków przeciw­bólowych to epidemia rozprzestrzeniająca się obecnie w wielu krajach, a fentanyl stanowi zdecydowanie największe zagrożenie. Tak samo jak morfina należy on do opioidów, ale może być od niej aż sto razy silniejszy! Ponadto jego dozowanie jest bardzo trudne i niezwykle łatwo go przedawkować, dlatego prowadzi do śmierci znacznie częściej niż heroina oraz inne narkotyki.

Mimo to jest całkowicie legalnym środkiem przeciwbólowym. Z jego powodu w USA codziennie umiera ponad 70 osób – jedna co 20 minut. W samym tylko stanie Ohio liczba śmiertelnych ofiar fentanylu wzrosła w 2014 roku o prawie 500 procent w porównaniu z 2013. A to dopiero początek! Inaczej bowiem niż w przypadku heroiny czy metamfetaminy nadużywanie środków przeciw­bólowych jest problemem do­tyczącym dziś wszystkich grup społecznych. Stereotypowy obraz narkomana się zdezaktualizował. Uzależnienie może spotkać każdego, kto wybierze się do lekarza z silnymi bólami, ponieważ fentanyl, mimo istniejących ograniczeń prawnych, często przepisywany jest również wtedy, gdy jest to w zasadzie... niedozwolone.

Jak koncerny farmaceutyczne tworzą ćpunów?

Rankiem 21 kwietnia 2016 roku w Chanhassen w stanie Minnesota znalezione zostało ciało Prince’a, ikony muzyki pop. Próby reanimacji były bezcelowe – piosenkarz nie żył już od sześciu godzin. Dopiero z początkiem czerwca poznaliśmy przyczynę jego śmierci: muzyk zmarł w wyniku przedawkowania fentanylu. Prince nie chorował jednak na raka ani niczego sobie nie złamał. Przypuszczalnie otrzymał lek w 2010 roku, ponieważ cierpiał na nieprzemijające dolegliwości bólowe będące konsekwencją zabiegu operacyjnego. I tutaj fentanyl ujawnił swój mroczny potencjał – jest bowiem jednym z najszybciej uzależniających narkotyków.

W nałóg można popaść nawet po wzięciu jednej jego dawki! Prince przypłacił to życiem. Ale dlaczego, jeśli lekarze są upoważnieni do przepisywania tego specyfiku tylko w określonych, rzadkich przypadkach, w USA otrzymuje go tak wielu ludzi? I kto czerpie z tego profity? To idealna inwestycja giełdowa. W 2015 roku koncern farmaceutyczny Insys stał się prawdziwym hitem. W krótkim czasie wartość jego akcji wzrosła o 300 procent – za sprawą jednej substancji: fentanylu. Patty Nixon, była pracownica koncernu, opowiedziała niedawno o metodach stosowanych przez jej ówczesnego pracodawcę. Zawierający fentanyl aerozol do ust o nazwie Subsys, który może być wydawany wyłącznie osobom chorującym na raka, jest sztandarowym produktem Insys. – Jednak ponad 90 procent ludzi, którzy otrzymali nasz lek, nigdy nie powinno było go dostać – wyznaje Patty.

– Płaciliśmy lekarzom za to, żeby przepisywali go również pacjentom bez nowotworów, z innymi bólami. W ten sposób wielu pacjentów zostało świadomie, a nawet z premedytacją wpędzonych przez lekarzy oraz koncerny far­ma­ceu­tyczne w uzależnienie od środków przeciwbólowych. Wytwórcy leków zarobili na tym fortunę, choć firma Purdue Pharma już w 2007 roku musiała zapłacić karę w wysokości 634 milionów dolarów, ponieważ kłamała na temat istniejącego niebezpieczeństwa uzależnienia się od opioidów. Na pierwszy rzut oka to wielka suma – ale stanowi ona znikomą część tego, co koncern zarobił na środkach przeciw­bólowych.

Jednorazowo zapłacona kwota 634 milionów dolarów za wieloletnie oszustwa jest śmiesznie niska w porównaniu z rocznym dochodem szacowanym na 3 miliardy dolarów. Po wypowiedziach byłych współpracowników przedsiębiorstwa Insys stan Illinois wniósł przeciwko niemu oskarżenie. Teraz ­kolejne zastanawiają się nad podobnym krokiem. Ale również na czarnym rynku fentanyl ma ogromne wzięcie, często w nieco zmodyfikowanej postaci. Aby zwielokrotnić działanie narkotyku, nierzadko dodawana jest do niego heroina – klient zwykle o tym nie wie. Takie mieszanki są jeszcze groźniejsze. Zażywająca je osoba prawie w ogóle nie jest w stanie bezpiecznie dawkować opioidu. Przez długi czas heroina uchodziła za najbardziej śmiercionośny narkotyk na świecie – fentanyl zdążył ją wyprzedzić. W 2014 roku w wyniku przedawkowania tego opioidu zmarło już dwa razy więcej osób niż z powodu heroiny!

Fentanyl – problem większy, niż się wydaje

Gdy dwuletnia Eliza przestaje oddychać, rodzice natychmiast wzywają karetkę. W szpitalu stwierdzone zostają poważne uszkodzenia mózgu. Kilka dni później dziewczynka umiera. Lekarze przez dwa tygodnie desperacko szukają przyczyny jej śmierci. Wreszcie natrafiają na wskazówkę: w krwi dziecka znajdują fentanyl. Co się zatem stało? Prawdopodobny tok wydarzeń wyglądał następująco: lekarz przepisał cierpiącej na silne bóle matce Elizy plaster z fentanylem. Ten jednak nie trzymał się na skórze tak, jak powinien. Gdy kobieta obejmowała dziecko, miało ono kontakt ze źle przyklejonym plastrem. Lek przez skórę dostał się do krwi dziewczynki, a wraz z nią rozprzestrzenił w całym organizmie. Po dotarciu do centralnego układu nerwowego wypełnił swoje zadanie i zablokował przesyłanie informacji o bólu. Ale także nadmiernie spowolnił oddychanie, aż do momentu, w którym ustało ono zupełnie.

Plaster z fentanylem stanowi zagrożenie jednak nie tylko dla dzieci. W lutym 2011 roku w okolicach Monachium zmarł 46-latek, ponieważ lekarz przepisał mu tego rodzaju specyfik, gdy dopadło go lumbago. Plastry z fentanylem są w Polsce najbardziej rozpowszechnioną postacią tego środka przeciwbólowego. Otrzymuje je wielu pacjentów chorujących na raka, którzy przez dłuższy czas dostawali już morfinę, ale ich tolerancja na nią jest zbyt wysoka. Plastry pozostają na skórze przez trzy dni, zanim zostaną wyrzucone do śmieci. I tu zaczyna się ich „drugie życie”. Szukają ich narkomani, ponieważ zawierają one jeszcze nawet 80 procent substancji czynnej. W celu pozyskania resztek narkotyku plastry żuje się, wygotowuje albo spala, wdychając dym. Nie da się wtedy oszacować stężenia „odzyskanego” fentanylu, więc jego dozowanie jest obarczone dużym ryzykiem śmierci.

Obecnie Europejska Agencja Leków zaleca, by nie wrzucać plastrów z fentanylem do odpadów domowych – liczba uzależnionych rośnie. Jaka jest prawdziwa skala tego zjawiska? Ciągle jeszcze nie wiemy. Szacunki mówią już jednak, że fentanyl jest na całym świecie odpowiedzialny za śmierć co trzeciej osoby uzależnionej od narkotyków lub środków przeciwbólowych. Zabójcza niespodzianka

Pod nazwą „China White” dealerzy sprzedają heroinę, fentanyl albo jedno i drugie zmieszane w nieokreślonych proporcjach. Dawkowanie tego specyfiku zawsze jest igraniem ze śmiercią. Nalokson: cichy ratownik, obecny w każdym ambulansie

Po przedawkowaniu fentanylu dochodzi do zatrzymania oddychania, a na ocalenie życia ofiary leku pozostaje kilka minut. W tym celu należy podać jej nalokson, który jest antagonistą receptorów opioidowych i odwraca reakcje wywołane opioidami. Aerozol do nosa zawierający nalokson obecnie należy już do standardowego wyposażenia strażaków w Stanach Zjednoczonych. Często to oni docierają do ofiar fentanylu wcześniej niż lekarze pogotowia. W wielu częściach USA strażacy ratują do czterech razy więcej osób po przedawkowaniu fentanylu, niż gaszą pożarów!

Zabójczy kryzys

W Stanach Zjednoczonych od 1999 roku dramatycznie wzrasta liczba śmiertelnych ofiar przedawkowania narkotyków. Dlaczego? Do tego czasu opioidów prawie w ogóle nie było w legalnym obiegu, ponieważ lekarze nie przepisywali ich nawet w przypadku ciężkich chorób. Ale u progu nowego tysiąclecia większość z nich zaczęła włączać do leczenia substancje tego typu. Już rok później liczba recept wystawionych na specyfiki, w których składzie znajdowały się narkotyczne środki uzależniające, wynosiła sześć milionów. Fentanyl rozpoczął swoje śmiertelne żniwo.

Oceń treść:

Average: 9.5 (81 votes)

Komentarze

PFacjent (niezweryfikowany)

Albo się umie bawić ,albo nie!Przynajmniej głupi narkoman szybko kończy zabawe ,,a nie naraża na koszty innych obywateli np.pijąc darmowy metadon ,a za rogiem ćpjie dopalacze i jest zombie który i tak trafi do piachu ale zrani okradnie lub kogos zabije na paranoi.Live is brutal!!!!!!!
The Bill (niezweryfikowany)

Hopie, a Ty to jeszcza żyjerz?,,,HEHE,,
ck vet (niezweryfikowany)

za tydzień wychodzi książka n/t masowych uzależnień od środków przeciwbólowych w USA.Nie każdy może "podjadać" Oxycontin i/lub Oxycodon.Tylko dr House potrafi się tym "odżywiać" bez ponoszenia konsekwencji (:
Zajawki z NeuroGroove
  • Kodeina
  • Metkatynon
  • Miks

Dobry humor, podekscytowanie nowym miksem, bardzo ładny wieczór, chociaż zimny.

0:20 Leki kupione wczoraj, zabieram się do połknięcia tabletek z thiocodinu, popijam syropem. Gdy kodeina się ładowała, zrobiłam szybką synteze na metkata w 15min.

 0:50 Wszystko ladnie przefiltrowane, pije miksturę o cierpkim, gorzkim smaku, zapijam wodą. Trochę zbiera mnie na wymioty, ale wytrzymuję. 5 min od wypicia koda zaczyna działać, lekkie swedzenie na głowie. Przeglądam hyperreala czekając na lepsze działanie. Po 15min czuć już lekką euforię.

  • Marihuana

To była ostatnia sobota. Zwyczajny ciepły majowy dzień. Przynajmniej tak mi się wydawało. Około 17 wpadła do mnie dziewczyna. Postanowilismy spalić bata.

I tak tez miało być tym razem.

Pech chciał ze brakło nam bletek. Zmuszeni byliśmy więc polecieć ze szkła.

Osobiście nie przepadam za tą metodą ale cóż było robić.


Ubiłem duże działo zwyczajnej lufki. Dawka mniejsza przecież niz w joyu. Przysmażylismy to z myślą o następnej. Nic ztego.


  • 3-MMC
  • Mefedron
  • Tripraport

Późny niedzielny wieczór, sam w domu. Czuję spokój ducha, ale też zmęczenie, po powrocie od dziewczyny. Wziąłem u niej 150mg Pregabaliny, także mnie zmuliło (albo doszło do mnie zmęczenie po niezbyt dobrze przespanej nocy) i prawie u niej zasnąłem, ale już mi trochę lepiej po tym jak się przewietrzyłem wracając. Wczoraj i przedwczoraj również wziąłem kolegę mateusza, poniżej napiszę ile dokładnie co i jak, bo może kogoś ciekawić, a drugich już niezbyt. Kontynuując - dobry dzień, myślałem że będę miał zjazd lub że się nie obudzę zbyt wcześnie i jak zawsze kolega mnie zdziwił, bo było wszystko dobrze, spokój i radość ducha (już na trzeźwo oczywiście). Jedyne co mnie irytuje w cholerę to dekoncentracja, za nic w świecie nie mogę się skupić, jutro pewnie będę miał to ponownie, ale chce to ograniczyć najbardziej jak się da, dlatego biorę pare suplementów, ale to opisze kiedy co i jak już w tripraporcie poniżej. Dzisiaj biorę to tylko, aby napisać swój pierwszy raport, bo bardzo mnie to "kręci", wiem kiedy dać upust i jak już czuję, że coś jest nie tak, to przestaje. Przy zjazdach następnego dnia nie kusi mnie aby zapodać znowu, ale właśnie przeciwnie - wiem, że to koniec i muszę przestać na dłuższy czas. Więc na najbliższy czas nie będę spotykał się z tym kolegą. Piątek - zapodałem wtedy doustnie jakieś 300mg-350mg, nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się że było to 350mg. Trochę wtedy mi się problemów nazbierało i pomyślałem "czemu nie i tak nie mam co zrobić w aktualnej sytuacji, a dawno nic nie brałem". Następnie zrobiłem parę ważniejszych rzeczy, które wydaje mi się że trochę pomogły mi na dłuższą metę z tymi wspomnianymi problemami, których wole nie zdradzać. Sobota - ok. godziny 23 zapodałem donosowo 60mg, było wszystko czuć dobrze, nie było to tak mocne i inwazyjne jak za każdym razem (chodzi mi tu o euforie i uczucia miłości, empatii itp. ; nie lubię tego odczuwać w taki sposób, na ogół jestem osobą miłą i bardzo współczującą, co nie oznacza, że jak ktoś mi zrobi krzywdę to ja mu nadstawię drugi policzek, co to to nie ;)) wracając, czułem dobry speed, czyli to co tak uwielbiam i dość dobre, ale nie inwazyjne uczucia empatii itp. jak to jest w wyższych dawkach. Z tego co zauważyłem to przy mefedronie i jego izomerach przy niższych dawkach głównie wzrasta "uczucie szybkości", a już przy wyższych głównie euforia i empatia. Następnie 2-3h po tym jak mi zaczęło schodzić, zapodałem doustnie 240mg, poczułem wydłużenie efektu zejścia i może lekko większe pobudzenie, i tyle. Zasmuciło mnie to, ale cóż czasami tak bywa. WAGA - 80kg (wzrostu nie podaje, bo jeszcze ktos mnie namierzy, ale mega niski ani ulany nie jestem)

*Od razu chciałbym powiedzieć, że jestem na cyklu testosteronowym enanthate, 300mg/E7D, więc może to dawać lekkie różnice. Nie, nie jestem trans, przygotowywuje się do zawodów sportowych i zgadzam się, próbowanie mefedronu raz czy dwa w porównaniu do cyklu w tym wieku to całkowita głupota, i nikomu nie polecam tego robić, ale oczywiście robicie wszystko na własną kartę. No i przecież ten mój wiek to może być fikcja haha. Miłego czytania.*

22:40 - T-50m -  wziąłem ok. 1g Witaminy C.

 

*ODTĄD PISAŁEM JUŻ PO WZIĘCIU!*

  • Grzyby halucynogenne


Łysiczka Lancetowata


enteoczekolada nadziewana mielonymi grzybkami w ilości ok 60-80 szt.


(dostawca przywiózł materiał pokruszony dlatego tródno dokładnie określić ilość ;)


miałem zaszczyt próbować grzybków wcześniej, zmieniły mnie, pokazały coś...

teraz zrozumiałem co to było, zrozumiałem bo czas był odpowiedni.


-------


set&settings:


6 dzień 3 miesiąca, 6 marca 2004, sobotni wieczór, pełnia, rok przestępny, dziwna data...