Nie tylko ecstasy. Jakie używki królowały w klubach na przełomie lat 90. i 00.?

Wszyscy kojarzymy rave z tabletkami ecstasy. Jednak czy to na nich kończy się historia imprez przełomu wieku? Sprawdź, pod wpływem czego bawili się uczestnicy rewolucji rave.

Tagi

Źródło

Muno.pl
Wiktor Knowski

Komentarz [H]yperreala

Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy serdecznie, naszych Czytelników zachęcamy natomiast do odwiedzania serwisu Muno.pl!

Odsłony

5715

Wszyscy kojarzymy rave z tabletkami ecstasy. Jednak czy to na nich kończy się historia imprez przełomu wieku? Sprawdź, pod wpływem czego bawili się uczestnicy rewolucji rave.

Tak jak rewolucję lat 60. kojarzymy z popularnością LSD i psychodelicznego rocka, lata 90. symbolizuje ecstasy i acid house. Jednak na tym nie kończy się historia rewolucji schyłku wieku. Co jeszcze brali imprezowicze lat 90. i 00.? I, co ważniejsze, co nam to mówi o tym wyjątkowym okresie?

Początki rave’u

Termin „rave” był spotykany już w latach 50., jednak związana z nim subkultura datuje swój początek dopiero na drugą połowę lat 80. Wówczas za sprawą amerykańskiej i brytyjskiej sceny muzycznej na imprezach zaczął królować acid house. Z nielegalnych imprez organizowanych często w opuszczonych magazynach rave’y zaczęły przenosić się do klubów. Kluby takie jak zlokalizowana w Manchesterze Hacienda, Warehouse z Chicago czy londyński Mud Club stały się kolebką całonocnych, a czasem kilkudniowych imprez, nasączonych różnego rodzaju narkotykami.

Za każdym razem, gdy rave pojawiał się w nowym mieście, pierwsi uczestnicy czuli się tak, jakby poznali najlepszy sekret w historii. Był to wręcz święty sekret, który koniecznie chcieli wszystkim zdradzić.

– mówił DJ Terry Farley.

MDMA było najważniejszym środkiem psychoaktywnym dla kiełkującej subkultury rave. Uczestnicy imprez najczęściej zażywali je w formie ecstasy. Substancja aktywna o euforycznym działaniu była w nich mieszana z innymi, pobudzającymi środkami, m.in. z amfetaminą. Z tymi kolorowymi tabletkami o różnych wzorach po dziś dzień kojarzymy kulturę rave. Środek, który wpływa na fizyczne doznania, takie jak dźwięk i dotyk, mający dodatkowo działanie pobudzające, stał się ulubionym wspomagaczem uczestników imprez acid house.

Spadkobiercy dzieci kwiatów

Młodzież w Wielkiej Brytanii zaczęła wypełniać kluby, a jeszcze chwilę temu kiełkująca subkultura nabrała rangi rewolucji pokoleniowej. Po konserwatywnym zwrocie lat 70. rave stał się pierwszym ruchem kontestacyjnym od czasów przemian społecznych i kulturowych lat 60. Nową subkulturę, koncentrującą się wokół silnie krytykowanych przez rząd imprez, bardzo często kojarzono z hedonistycznymi i wolnościowymi postulatami ruchów hippisowskich. Dlatego również lato roku 1988 zostało w Wielkiej Brytanii ochrzczone mianem „Drugiego Lata Miłości” (Second Summer of Love).

Kultura rave, podobnie do ruchu hipisowskiego, miała charakter równościowy, inkluzywny i nastawiony na kształtowanie społeczności. Można powiedzieć, że stosowanie ecstasy było powiązane z tymi nastrojami. Gdy heroina traktowana była jako narkotyk dla ubogich, a kokaina jako środek dla bogatych, ecstasy stało się substancją bawiącej się klasy średniej. Euforyczny stan sprzyjał nawiązywaniu nowych znajomości i kształtowaniu całych społeczności ludzi, którzy poznali się na imprezie.

Jednak rewolucja rave od swojej starszej poprzedniczki odziedziczyła coś więcej. Wśród uczestników imprez acid house sporą popularnością cieszyło się również LSD. Legendarny narkotyk, nierozerwalnie związany z ruchem hipisowskim, również na rave’ach znalazł swoich miłośników. W jednym z badań przeprowadzonych na uczestnikach imprez acid house w Australii stwierdzono, że aż 90 proc. z nich zażywało na imprezach kwas. Wyprzedził on tym samym nawet słynne ecstasy, pod którego wpływem bawiło się zaledwie 76 proc. ankietowanych.

Od nocy do rana i z powrotem

Kwas potrafi nie tylko wpływać na percepcję, ale również działa pobudzająco. Dynamiczny rozwój kultury klubowej stworzył ogromny rynek dla substancji pozwalających tańczyć do rana. Choć zarówno ecstasy, jak i kwas spełniały to zadanie, uczestnicy rave’ów szybko zaczęli szukać nowych wspomagaczy. Te jednak często okazywały się zdecydowanie bardziej niebezpieczne dla użytkowników.

Dwie główne rzeczy, które doprowadziły tę scenę do ruiny, to narkotyki i pieniądze. Nie można mówić o muzyce tanecznej i kulturze klubowej, nie poruszając tematu narkotyków, ale ich zażywanie było stosunkowo łagodne. W 1990 roku 19-letni dzieciak mógł pójść na rave lub do klubu, zażyć jedną lub dwie dawki ecstasy i świetnie się bawić. W 1993 roku 19-latek mógł pójść na imprezę lub do klubu, zażyć Special K, kwas, metamfetaminę i ecstasy, a wszystko to w ciągu jednej nocy. Narkotyki zaczęły wyrządzać ludziom prawdziwe szkody.

– komentował Moby.

Wspominana przez muzyka metamfetamina, znana szerzej jako speed, również cieszyła się popularnością na imprezach przełomu wieków. Długo utrzymujący się efekt pobudzenia przyciągał kolejnych uczestników kilkudniowych imprez. Środek ten jest jednak ogromnie niebezpieczny. Po pierwsze uznaje się go za jeden z najbardziej uzależniających narkotyków na świecie. Dodatkowo często wywołuje on urojenia i ataki paniki.

W zestawieniu Moby’ego znajduje się również tajemnicza Special K, znana szerzej jako Ketamina, która zamyka listę najpopularniejszych środków przełomu lat 90. i 00. Substancję najczęściej stosuje się w weterynarii jako środek znieczulający. Mniejsze dawki wywołują efekt odrealnienia, a w większych stężeniach nawet halucynacje. Ketamina jest stosunkowo bezpiecznym środkiem, od którego niełatwo się uzależnić. Jej niebezpieczeństwo wynika jednak z czegoś innego. Środek wywołuje tzw. niepamięć wsteczną, przez co może być stosowany jako pigułka gwałtu.

Oceń treść:

Average: 8.6 (8 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne
  • Przeżycie mistyczne

Piękna pogoda za oknem godzina 16:00 pusty dom, komputer, przygotowana ulubiona muzyka, wygodne łóżko. Humor pozytywny, całkiem spora ekscytacja i odrobina strachu. Ochota na przygodę, zaciekawienie i trochę zniecierpliwienia. Podniecony, pozytywnie nastawiony.

-T+0 – godzina 16:00,                 Nalewam wody do pakietu, rozmasowuje go, wstrząsam i wypijam. Po wypiciu zawartości wlewam jeszcze trochę wody, powtarzam czynność i wypijam. Czekam na to, co się stanie, jestem podniecony. Słyszałem opowieści kolegów o mega przeżyciach, ale słuchałem ich z dystansem, nie nastawiam się na nic. Co będzie to będzie. Idę do pokoju, kładę się na łóżku i odpalam papierosa. Czekam i słucham muzyki… -T+20 godzina 16:20
         Leżę na łóżku i wpatruje się w pokój, pojawiają się pierwsze efekty. 

  • LSD-25

Autor: Mr. blonde

Wiek: 19 lat

S&S: ulice miasta, w którym mieszkam, park, okolice

Substancja: 170ug LSD, kolega G 115ug

Doświadczenie: grzyby(P. semilanceata i P. cubensis), DOC, bromo-dragonfly, LSA, szałwia divinorum, marihuana, haszysz, MDMA, MDPV, amfetamina, metamfetamina, efedryna, pseudoefedryna, metkatynon, kodeina, tramadol, benzydamina, dxm, nikotyna, alkohol, kofeina

  • 2C-B
  • Ketamina
  • Marihuana
  • MDMA
  • Miks

Impreza sylwestrowa ze zgraną paczką przyjaciół, każdy lubi substancje, większość miała już jakieś doświadczenie z MDMA, 2C-B i ketaminą osobno, ale dla wszystkich był to pierwszy nexusflip. Nastawienie na dobrą zabawę, wysokie poczucie bezpieczeństwa.

Plan na tegorocznego sylwestra był ambitny. Sporo już przeszliśmy wspólnie jako grupa, sporo przeszedł każdy z nas osobno, próbowaliśmy już różnych substancji i różnych miksów, ale nexusflipa – jeszcze nigdy. Żeby było weselej, postanowiliśmy doprawić go ketaminą – ot, przyprawa, która w ciekawy sposób podkreśla smak głównego dania.

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

P: podniecenie, zadowolenie z perspektywy spróbowania czegoś nowego, chęć zrelaksowania się z nową substancją psychoaktywną. A: spokój, ciekawość i podniecenie. Otoczenie: wolny dzień w wynajmowanym pokoju w bloku, od właściciela mieszkania dzielił nas przedpokój. Pogoda raczej średnia. Dobre oświetlenie i muzyka gatunku "stoner rock", lecz nie tylko. Generalnie warunki nasilające atmosferę bezpieczeństwa.

Zacznijmy od tego, że słowa są puste. Nie opiszą tego, nie mają sensu ani znaczenia. Potężny trip wymyka się ludzkim miarom i pojęciom, język człowieka jest zbyt ubogi, żeby oddać chociaż 1/100 przeżytych doświadczeń. Próbowaliśmy jednak z A jakoś ubrać w litery nasze doświadczenie. Oto reultat - "... pustynia, kosmos, pustynia". Nasze mózgi pracowały na zbyt wysokich obrotach, aby nadążyć z opisywaniem co się dzieje. Jeżli jesteś zainteresowany właściwym tripem i tak zwaną "ostrą" jazdą przejdź od razu do T+5h.