Słowem wstępu:
Podróż do lasu i spowrotem, a następnie łóżko. Pozytywne nastawienie, czekałem na to długo. Niestety pogoda niezbyt ładna, pochmurno i chłodno.
Słowem wstępu:
Nazwa substancji: Tussipect (efedryna)
Doświadczenia: to było dawno i nieprawda ;)
"Set & setting": rzeczywistość skrzeczy; za to sam w domu, dzień raczej leniwy i spokojny
Efekty: takie sobie
Czy dane doświadczenie zmieniło Cię w jakiś sposob: uhm, i co jeszcze? No dobra, wyrosła mi dziewiąta szypułka na odwłoku ;)
Codzienna depresja
Cześć wszystkim.
Najpierw zajmę się raportem z ostatniej podróży, a potem podzielę się z Wami tytułowymi przemyśleniami. Jeśli ktoś chce trafić do nich szybko, niechaj znajdzie niebieski, wytłuszczony tekst.
Część pierwsza: ostatni trip
Przejde od razu do rzeczy
W piatek mialem zamiar isc na impreze do Studo Jack (taki lokal gdzie
leci trance i house w Poznaniu).
Nadszedl ten dzien i bylismy juz gotowi tzn 15 tabletek koniczynek i
troche jarania
Ok 18:30 wpadli do mnie dwaj kumple przyniesli mi tabletki i poszli do
chaty sie najesc, ja w tym czasie ubralem sie i wyszedlem po moja laske.
Razem z nia poszlismy po reszte wiary.