Według Federalnej Służby ds. Kontroli Narkotyków co roku na świecie z powodu afgańskiego opium umiera 100 tys. osób. To dwa razy więcej, niż po zrzuceniu bomby na Hiroszimę.
Kanał przerzutowy prowadzi z Afganistanu przez republiki Azji Środkowej do Rosji i Unii Europejskiej. Mówi się, że dla Stanów Zjednoczonych heroina nie stanowi zagrożenia, jest raczej narzędziem do wywierania wpływu na talibów.
Musi być jednak jakaś logika w tej wojnie.Faktem jest, że amerykańscy żołnierze stacjonujący w Afganistanie sami stali się konsumentami heroiny. Zjawisko to ma miejsce począwszy od września 2001r., kiedy to wojska Amerykanów wkroczyły do kraju wiecznej wojny. Ułatwiają oni również przemyt, co stanowi poważny problem dla Rosji i Europy. W rzeczywistości to Stany Zjednoczone, nie talibowie, mają największy wpływ na sytuacje w rejonie – dowódcy polowi muszą przecież z czegoś finansować swoje struktury.
Cios wymierzony w producentów i handlarzy może zatem doprowadzić to tego, że amerykańscy dowódcy podejmą aktywniejsze działania przeciwko koalicjantom. Faktycznie przekłada to się na stwierdzenie, że to handel narkotykami jest głównym motorem działalności Stanów Zjednoczonych w Afganistanie.
Problemowi działań Amerykanów nadano charakter globalny, a wysiłek jego rozwiązania spada na kraje, które mają cel zatrzymania napływu heroiny na ich terytoria. Przykładem jest Rosja, która zaprosiła do współpracy sojuszników z SCO.
Głównym partnerem Rosji w tej sprawie jest Kazachstan, ponieważ to właśnie granica kazachsko-turkmeńska jest uważana przez przemytników za transparentną.
Kazachstan starał się przeciwdziałać temu zjawisku, niestety z praktycznie zerowym skutkiem. Drugim sprzymierzeńcem Rosji jest Uzbekistan, bo to w tym kraju głównym źródłem finansowania działań islamistów jest hodowla maków.
Co jeszcze? Amerykanie argumentują swoje porażki następująco: „Dla nas, Amerykanów, Afganistan jawił się jako azjatycka Kolumbia. Niestety, metody które zastosowaliśmy w Kolumbii aby zatrzymać produkcję i eksport kokainy, w tym przypadku zawiodły.”
Dość dziwne tłumaczenie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że w Afganistanie funkcjonują różne struktury społeczne i polityczne i już na samym początku należało założyć kilka scenariuszy działania.
Dlatego też Rosjanie, aby walczyć z afgańską heroiną zatrudnili uznanych ekspertów. Niestety do tej pory brak jest pewnych i potwierdzonych opracowań i schematów działania. Początkowo prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew, deklarował, że metody dostosowania społeczeństwa Afganistanu do oczekiwań „okupantów” będą nieefektywne, a najważniejszym jest aby przekonać tamtejszych mieszkańców co tracą przez hodowlę maków i jakie mogą odnieść korzyści, gdy zaprzestaną tego procederu.
Konkretniejsze propozycje padły jednak dopiero podczas forum antynarkotykowego w Moskwie i w czasie szczytu SCO w Taszkiencie. Główne założenia to wyciąganie informacji o kanałach przemytu od rosyjskich karteli narkotykowych i amerykańskich żołnierzy oraz przymusowe zniszczenia upraw.
Szanownemu prezydentowi Rosji gratulujemy konsekwencji słów i czynów, sojusznikom natomiast życzmy powodzenia, bo już po ogłoszeniu planu „Tęcza-2” widać, że gotowym i chętnym do walki znów brakuje pomysłów, ale na szczęście dalej wszyscy mówią, że im zależy.
Komentarze
i bardzo dobrze. ciekawe, co sprawilo, ze kurs polityki Rosji tak sie zaostrzyl? ciekawe, jak nowoczesnie Rosja podejdzie do problemu narkomanii u siebie. Chiny chca sobie odbic za Wojny Opiumowe?
Rosja straciła co nie co na gazie eksportowanym do USA łupki te sprawy, i widzi jaka kasa jej przechodzi koło nosa...
To się biorą do roboty:)
Czy po prostu pojawiaja sie z opoznieniem?
i mamy prawie NWO
afganistan - 95% heroiny i sredni hasz [nl], a usa tylko kase bierze przy rozprowadzaniu dragow - dla mnie do likwidacji z dobrym zapleczem logistycznym [takim realnym wsparciem ;] dla lokalnej spolecznosci.