Lorneta Pokoju

Artykuł z uczelnianego miesięcznika Uniwersytet Kulturalny nr 30 gru/2002 (UW). Polska balanżka alkoholowa oczami speca od socjo lub etno-antropo.

Tagi

Źródło

Janusz Markowicz
Uniwersytet Kulturalny nr 30 gru/2002 (UW)

Odsłony

6454
Alkohol w większości publikacji przesadnie przedstawiany jest wyłącznie jako substancja uzależniająca, przyczyna patologii, alba wróg społeczny.
Teksty tego typu mają najczęściej charakter wartościujący i protrzeźwosciowy, a kulturotwórcze funkcje alkoholu są w nich najczęściej kwitowane ironicznymi uwagami na temat "sportu, narodowego Polaków" oraz "ponadprzeciętnych osiągach Słowian w dziedzinie picia".


W ten sposób pomija się istotną rolę, którą w polskiej kulturze wódka odgrywa chociażby podczas spotkań towarzyskich. A przyglądając się szerokiemu spektrum rytuałów, jakie wytworzyły się wokół wspólnego spożywania alkoholu, można zdecydowanie stwierdzić, że miejsce alkoholu w kulturze jest doprawdy niebagatelne. Kulminację odnajdujemy oczywiście w działaniach wspólnych - alkohol nie tylko staje się tu istotnym obiektem powszechnie podzielanych zainteresowań, ale również wytwarza szerokie więzi między członkami towarzystwa.

Wszystko zaczyna się od "zrzuty". Instytucja ta największą popularnością cieszy się wśród grup libacyjnych pochodzących z nizin społecznych, o czym szeroko Roch SuIima (zob. R. Sulima Semantyka libacji alkoholowej [w:] Antropologia codzienności, Kraków 2000). "Zrzutę" można tam odnaleźć w czystej formie. Uczestnicy spotkania alkoholowego zbierają się więc w określonym, często tradycyjnym miejscu. Bardzo szybko podejmowana jest decyzja o wspólnym zakupie butelki. W tym celu każdy z członków towarzystwa wyciąga wszystkie środki, którymi dysponuje. Następnie kwota wspólna jest przeliczana i na podstawie prostego rachunku matematycznego określa się liczbę butelek, którą można zań zakupić. Najczęściej kończy się na 1-2 opakowaniach taniego wina produkcji krajowej, ale zdarza się dobry dla pijących dzień, w którym są oni w stanie zakupić butelkę Wyborowej. Jest to jednak rzadkość, gdyż trunek ten przeznaczony jest przede wszystm dla elit, więc w obrębie społecznego marginesu jest stosowny raczej sporadycznie. Tak czy inaczej, alkohol poprzez formę zakupu doprowadza do znacznej integracji grupy towarzyskiej.

Wprowadza on pewnego rodzaju wspólnotę - należąc do wszystkich wytwarza nierozerwalne więzi. Ich naruszenie bowiem mogło by stać się powodem wykluczenia z pijącej grupy, a to zapewne represja najbardziej dotkliwa. Dopóki więc trunek jest, cementuje środowisko. Dopiero opróżnienie butelek wywołuje konflikty i prowadzi do rozłamów.

Można zatem zaryzykować tezę o integracyjnej funkcji alkoholu - najpierw konsolidacja przeprowadzana jest dla jego zakupu, potem utrzymywana dla jego konsumpcji, zaś zniknięcie napoju doprowadza często do naruszenia wspólnoty. Oczywiście w dużej mierze dzieje się tak ze względu na odurzające ale być może właśnie ono się przyczynia do powstania konsolidacyjnego fenomenu. W grupie libacyjnej alkohol więc łączy, bo ludzie łączą się dla efektów działania alkoholu, a potem przez swe działanie rozbija. Niziny społeczne są tu jednak wyjątkowe - wśród innych grup towarzyskich, jak choćby studenckich, działanie alkoholu rzadko doprowadza do rozłamów. Jest raczej przeciwnie - wspólne upicie się pogłębia więzi dając wiele powodów do podzielanych, przywoływanych z ironicznym uśmieszkiem zadowolenia wspomnień, które są zupełnie niedostępne osobom z zewnątrz.

Instytucja kultury, jaką jest "zrzutka", stanowiła niegdyś formę zakupu alkoholu również we wspomnianych kręgach studenckich. Podczas imprez domowych, ze staropolska zwanych prywatkami, składano się zazwyczaj na butelkę Żubrówki. Również dzisiaj zdarza się, że około północy zaczyna brakować alkoholu, więc za zebrane pieniądze wydelegowany członek grupy udaje się "do nocnego" lub na stację benzynową w celu uzupełnienia zapasów. Funkcja delegata jest, podobnie jak "zrzuta", mocno osadzona w kulturze. Staje się on istotnym elementem układanki. Niekiedy wyprawia go spora część grupy, a jego powrót przyjmowany jest z radością, zwłaszcza, jeśli misja skończyła się powodzeniem, a zapasy wódki zostają uzupełnione. W wypadku zrzutki prywatkowej różnica w stosunku do typu idealnego jest niewielka, choć dość istotna - we współczesnej zrzutce rzadko partycypują wszyscy uczestnicy imprezy. Być może dzieje się tak ze względu na dużą zazwyczaj liczbę bawiących się - przeprowadzenie klasycznej składki w chaotycznej rzeczywistości prywatki jest bardzo trudne. Niemniej jednak przyniesione butelki Wyborowej zostają uwspólnione, a w ich konsumpcji nie tylko mogą, ale i powinni uczestniczyć wszyscy biesiadnicy. Integracja znowu przebiega więc poprzez alkohol.

Inna współczesna realizacja schematu "zrzuty" z pozoru odbiega od oryginału. Chodzi tu o zwyczaj przynoszenia alkoholu na dużą imprezę czy bardziej kameralne spotkanie towarzyskie. Zaproszony na taką kolację gość najczęściej pojawia się w drzwiach z flaszką wódki w jednej ręce i kwiatami dla pani domu w drugiej. Sprezentowany trunek musi być otwarty podczas wieczoru, najczęściej zaś wędruje na stół od razu. Drugą butelkę "do pary" dostarcza gospodarz, tym samym powodując faktyczne zaistnienie zrzutki.

Ostatnio modne staje się przynoszenie na prywatne spotkanie "lornetki" czyli dwóch identycznych butelek wódki, najlepiej związanych w umiejętny sposóbb. Zasady "zrzuty" zostają w tym wypadku nieco naruszone, bo
dołożenie dwóch butelek przez gospodarza i wspólne skonsumowanle całości raczej nie wchodzi w rachubę.

Niemniej jednak "lornetka" uruchamia społeczną zasadę wzajemności i można miec niemal pewność, że na następnym spotkaniu obdarowany wcześniej gospodarz pojawi się z ekwiwalentem dwóch butelek trunku. Oczywiście zasada społecznej wzajemności każe się zrewanżować właściwie za każdą przysługę i za każdy prezent, ale mimo to przypadek alkoholu jest wyjątkowo jaskrawy, gdyż jest to jeden z niewielu prezentów nie tylko chętnie odwzajemnianych, ale też niemal zawsze konsumowanych wspólnie z darczyńcą. Spajająca funkcją, jaką Wyborowa pełni w grupie towarzyskiej, jest zauważalna nie tylko dzięki instytucji "zrzuty" i jej róznorodnym wariantom. Dość oczywiste są tu przykłady stukania się kieliszkami, toastów czy oblewania różnorodnych zdarzeń, świąt i sukcesów. Są to swoiste symbole wspólnoty, która w jakiejś mierze została wytworzona poprzez alkohol i przez alkohol jest demonstrowana. Można się również spotkać z bardzo oczywistym demonstrowaniem łączenia się przez alkohol. Na przykład: pewna wysoko postawiona osoba obdarowana z jakiejś okazji wyrafinowanym alkoholem zapakowanym w pudełko z dwoma szklankami, do jednej z nich nalała drinka dla siebie, drugą zaś napełniła i puściła w obieg tak, żeby każdy mógł napić się choć łyka. Dzięki temu po pierwsze uwspólniła alkohol, po drugie zaś wykonała coś, co można by nazwać rodzimą wariacją na temat indiańskiej fajki pokoju, która pełniła przecież wyłącznie konsolidacyjne funkcje.

Integracja grupy wokół trunków ma jednak nie tylko symboliczne znaczenie. Bardzo często sama organizacja przestrzeni ustawia napoje alkoholowe w centrum. Jeżeli dobrze przyjrzeć się populamym imprezom z bufetem albo dla jaskrawości przykładu samemu toastowi, staje się dość jasne, że alkol stanowi często fizyczny środek przestrzeni biesiadnej. Zresztą powszechnie znane jest twierdzenie, że wspólne picie zbliża ludzi.

Jest to wyjątkowo oczywiste, gdy podsłuchać rozmowę przyjaciół, którzy wspominają jak ostatnio razem wyborowo się "wcięli".

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Armageddon (niezweryfikowany)

Tylko czemu autor nie napisał, że dziś często miejsce wódki zastępuje - wspólny worek? Poza tym na dużych prywatkach poczucie wspólnoty zanika na rzecz małych grup konsumenckich, które załatwiają alkohol we własnym zakresie, nie dzieląc się z innymi, chyba że znajdą się chętni - ale nie może ich być zbyt dużo! Konsolidacja w grupie jest zależna od dwóch czynników - liczebności i stopnia zażyłości pomiędzy jej członkami. Im większa zażyłość pomiędzy członkami wchodzącymi w skład grupy tym większy nacisk stresu, wywodzącego się z możliwości nie złożenia się do wspólnej składki na wódkę/worek, może być wytrzymany - bez konieczności alienacji na jeszcze mniejsze, bardziej zżyte grupy.

JesusHairyChes (niezweryfikowany)

Zapomniano dodać istotna kwestie w sprawie wymienianej wielokrotnie tzw. zrzuty . Osoba która zostaje oddelegowana do sklepu nocnego albo na stację, jest najczęściej osobą która w kręgu osób spożywających alkohol jest postrzegana jako jednostka o najmniejszym poczuciu przynależności do grupy. Czesto sie zdarza że liderzy grupy spozywającej alkohol wybierając osobnika, podkreślają w ten sposób swoja dominację nad nim. Rola jaką przyjdzie obrać takiej jednostce, rola ofiary (nikt podczas libacji nie ma ochoty opuszczać miejsca imprezowania bez wyraźnych jakiś powodów) jest rola haniebną i nawet jak już jednostka przyniesie te dobra w postaci flaszki/ek, to docenienie tego faktu w umysłach imprezowiczów jest praktycznie nie odczuwalne. Radosc wynika jedynie z faktu możności spożycia kolejnej dawki alkoholu.

Wlodek (niezweryfikowany)

Witam wszystkich miłośników absyntu. I moje pytanie GDZIE MOŻNA KUPIĆ TEN TRUNEK.?
Pozdrawiam

Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Zaczeły się wakacje. Wybraliśmy się ze znajmymi nad jezioro pod namioty. Pogoda była raczej kiepska, męczyły nas przelotne deszcze i przenikliwe zimno. Miałem ze sobą kwacha ale bałem się w taki pochmurny dzień brać bo wiem, że bardzo by mi się nie podobała jazda. W końcu chyba czwartego dnia wyjazdu zdecydowałem się. Nie załuję...a wszystko zaczeło się tak:

  • Benzydamina

Witam.





Dziś zarzuciłem 1 raz benzydaminke. jest ostatni weekend ferii zimowych 2003 (studenckich ) i właściwie pomyślałem : jest okazja ! i tak nosze się z tym od około miesiąca !


było nas w biznesie 3ch. kupiliśmy 4 paczki, wychodzi po 1,3(3) dla każdego.

wcześniej ćwiczyłem wytracanie soli z tantum żeby sprawdzić co i jak, wiec nie było problemu ze cos pójdzie nie tak.





PRESS ANY KEY TO CONTINUE ! :D





21.10

  • Kodeina
  • Metkatynon
  • Miks

Dobry humor, podekscytowanie nowym miksem, bardzo ładny wieczór, chociaż zimny.

0:20 Leki kupione wczoraj, zabieram się do połknięcia tabletek z thiocodinu, popijam syropem. Gdy kodeina się ładowała, zrobiłam szybką synteze na metkata w 15min.

 0:50 Wszystko ladnie przefiltrowane, pije miksturę o cierpkim, gorzkim smaku, zapijam wodą. Trochę zbiera mnie na wymioty, ale wytrzymuję. 5 min od wypicia koda zaczyna działać, lekkie swedzenie na głowie. Przeglądam hyperreala czekając na lepsze działanie. Po 15min czuć już lekką euforię.

  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz

Wieczór, dom za miastem. Ekipa dobrych znajomych i dwa pitbulle. Wszyscy lekko zmęczeni, ale i zrelaksowani. Jest 02.01.2020, za nami trzy dni iście hippisowskiego imprezowania, w towarzystwie psytrancowej muzyki, amfetaminy i pregabaliny, doprawionych nieznacznie wiadomym ziółkiem wątpliwej legalności.

Bohaterowie historii: ja, dwa pitbulle i trójka dobrych znajomych - Krzysiek (posiadacz ww. pitbulli, doświadczony w ćpaniu, pozostał trzeźwy), Maniek (wspólnie zaliczyliśmy tripa na kwasie, on oprócz tego też jakieś okazyjne psychodeliki), Anka (dziewczyna Krzyśka, równie doświadczona co on, fanka DXM).

Imiona oczywiście zmienione.

 

randomness