Krótka historia alkoholu - kto zawodzi w winie, zawodzi we wszystkim

"Upijanie jest u nich chwalebnym zwyczajem, niewątpliwym dowodem szczerości, dobrego wychowania, trzeźwość zaś poczytywana jest za grubiaństwo i znak podstępności charakteru."

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Wprost
Justyna Żukowska-Łyko

Odsłony

372

Alkohol pijemy nie tylko dla stanu odmiennej świadomości. W przeszłości podyktowane było to względami społecznymi, kulturowymi a także… zdrowotnymi.

Pierwsze przekazy o warzeniu i spożywaniu piwa pochodzą z ok. 4000 r. p.n.e., z terenów Mezopotamii. Piwo występowało w Eposie o Gilgameszu, natomiast w Kodeksie Hammurabiego poświęcono mu aż 4 paragrafy. Alkohol spożywali starożytni Egipcjanie, którzy przejęli technologię jego warzenia z Babilonii. Alkohol pojawił się również w egipskich dziełach Zosimosa z Panapolis, który żył na przełomie III/IV w. p.n.e.

Z kolei Grek dokonał pierwszej destylacji alkoholu. Wino powędrowało z Grecji do Rzymu, a z Rzymu zostało zaszczepione już na dalsze terytoria lądu europejskiego. W średniowieczu napoje alkoholowe pito częściej niż wodę. Prawodawcy w tym czasie dbali o jakość i niską cenę napojów alkoholowych ze względu na złą jakość wody, której spożywanie groziło wybuchem epidemii. Również w Biblii, która jest jednym z kanonów tworzących i kreujących kulturę Europy, znajdujemy wcale nie mało odniesień do alkoholu. W Piśmie Świętym przeczytać można:

Ustała radość i uciecha w sadzie i w ziemi Moab. Skończyło się wino w tłoczniach, nikt go nie wytłacza; pieśń radosna nie jest już pieśnią wesela

Niemniej jednak, sama symbolika wina ma pozytywny wydźwięk. W Starym Testamencie brak wina postrzegany był jako stan niepożądany:

Nie pij już samej wody, lecz używaj także trochę wina ze względów na żołądek i twe częste osłabienie.

Na zdrowie polecał Bóg Tymoteuszowi spożywanie wina. Ale zbyt częste picie alkoholu w Biblii było grzechem, który Bóg potępiał. Nie negowano samego spożycia ale nadużywania go i skutków takiego postępowania. Lot pod wpływem upojenia alkoholowego spał ze swoimi córkami. Nadużywanie alkoholu występuje również w Apokalipsie, jako występek, który zostanie unicestwiony w Dniu Sądu. Tak więc, jak widzimy, od starożytności alkohol towarzyszył człowiekowi, występował w tekstach kultury, kodeksach i prawie.

Do matek swoich mówiły: "Gdzie żywność i wino?" Padały jak ciężko ranione na placach miasta, gdy uchodziło z nich życie na łonie ich matek.

Każdy ma swój powód

Do czynników wpływających na zmianę w postrzeganiu alkoholu zaliczyć można: sytuację majątkową, stan gospodarki państwa, polityka państwa, pochodzenie społeczne konsumentów, miejsce spożywania, sposób picia i płeć. Alkohol ze względu na swoje właściwości ma różne funkcje społeczne. Ze względu na fizjologię człowieka wpływa na cały organizm. Wyróżnić można jego właściwości: przeciwbólowe, odurzające, smakowe, odżywcze. W sferze psychologicznej rozładowuje napięcie, rozluźnia, pobudza, dodaje odwagi, wprowadza w trans. Ekonomicznie, ze względu na zainteresowanie jakim się cieszy w każdej warstwie społecznej, alkohol jest istotnym czynnikiem gospodarczym i politycznym, gdzie może być używany jako narzędzie manipulacji.

Alkohol lekarstwem

Alkohole stosowano do XX wieku jako lek. Sentencja łacińska in vino salus, czyli w winie zdrowie, jest potwierdzeniem stosowania alkoholu w medycynie. Zarówno wino jak i piwo, czyli najstarsze procentowe napoje, posiadają w swoim składzie witaminy, cukry, żelazo, substancje mineralne, regulują trawienie itp. Ale, jak mawiał ojciec medycyny nowożytnej Paracelsus: tylko dawka decyduje o tym, czy dana substancja jest lekiem, czy trucizną. Destylacja, dzięki której uzyskiwano wysokoprocentowy alkohol, jak na przykład spirytus, nadała jedynie mocniejszego akcentu w procederze. Szeroko rozpowszechniono nalewki o właściwościach leczniczych. A aqua vitae, czy też bardziej po polsku okowita, nazywana była wodą życia, gdyż miała posiadać właściwości przedłużania owego życia. Gołębiowski tak pisze pomiędzy innymi w dziele „Domy i dwory”:

Wódka w XIV wieku w Niemczech wynaleziona, aqua vitae, akwawitą zwana, że przedłużać miała życie, u nas gorzałką, horyłką (na Rusi) od palenia. Z Niemiec przeniosło się jej używanie do Polski.

Alkohol jako środek dezynfekujący i antyseptyczny wykorzystywany był podczas operacji. Spożywanie alkoholu miało i ma wymiar towarzyski. Rozumiane tutaj, jako biesiadowanie, uroczystości rodzinne typu chrzciny, wesela, pogrzeby, uroczystości religijne. Alkohol był istotnym elementem tych wydarzeń towarzyskich i zarazem społecznych. Ważne było miejsce spożywania alkoholu. Jak podaje Gall Anonim, pierwsze karczmy działały na terenie Polski od XI wieku. Podawano w nich piwo, miód i proste jedzenie. Od końca średniowiecza zaczął obowiązywać przymus propinacyjny. Chłop mógł kupić określoną ilości alkoholu, jedynie w karczmie należącej do jego pana. Świadczy to o wysokiej świadomości i postrzegania alkoholu, jako narzędzia ekonomicznego. Początek nadużywania alkoholu w Polsce przyniósł wiek XVI, wraz z pojawieniem się wódki. W 1568 roku nuncjusz papieski Juliusz Ruggien pisał do Piusa V o Polakach:

Upijanie jest u nich chwalebnym zwyczajem, niewątpliwym dowodem szczerości, dobrego wychowania, trzeźwość zaś poczytywana jest za grubiaństwo i znak podstępności charakteru.

Za czasów saskich umiłowanie biesiad zrodziło powiedzenie: in vino veritas (w winie prawda), czy qui fallit in vino, fallit in omni (kto zawodzi w winie, zawodzi we wszystkim). Karczmarze w Koronie zobowiązani byli pilnować, by chłopi nie mieli podczas picia niebezpiecznych narzędzi, ponieważ:

[...] chłop przy takich biesiadach, okazjach, spiwszy się jak bydlę, ledwie ten czas wie o sobie, a tak za lada przyczyną tnie nieuważnie jako ślepy, abo uderzy kogo w niebezpieczne miejsce i narwie, jak się często trafia, zabije człowieka, potem, gdy przyjdzie dać dowód, pijaństwem się składa.

Od końca XVIII wieku, wraz z powstawaniem kawiarni i cukierni, nastąpiła ewolucja w gastronomii. Kawiarnie były miejscami publicznymi, do których dostęp mieli ludzie zarówno bogaci jak i biedni. Początkowo kawiarnie serwowały ciastka, herbatę i inne smakołyki. Z czasem zaczęły wprowadzać do swojego menu napoje wyskokowe. Najliczniej w miastach występowały szynki oraz traktiernie. W tych pierwszych serwowano głównie wódkę, piwo i zakąski, natomiast mianem traktierni określano podrzędne restauracje. W stuleciu romantyków panujące mody sprawiły, że przychodzenie do lokali i orientacja w tym, gdzie kto bywa, stało się równoznaczne z uczestnictwem w życiu społecznym i towarzyskim.

Trzeba znać umiar

Nadmierna konsumpcja alkoholu miała miejsce zarówno na wsiach, jak i w miastach. Za nieporządek w mieście zarówno elity, jak i formujące się ruchy robotnicze, winiły przede wszystkim alkohol. Wiek XIX niósł ze sobą falę wzrostu zainteresowania alkoholem. W pierwszej poł. XIX wieku szacowano, że w Polsce przypada 10 litrów czystego alkoholu rocznie na jednego mieszkańca, a w niektórych powiatach sięgało ono 42 litrów. Jednocześnie w XIX wieku i na początku XX wieku przez Europę przetoczyły się fale ruchów zmierzające ku umiarkowaniu spożycia alkoholu. W 1852 roku została wydana książka Alcoholismus chronicus, napisana przez szwedzkiego lekarza Magnusa Hussa, w której określił po raz pierwszy nadużywanie alkoholu jako chorobę, zwaną alkoholizmem. W 1960 roku Elvin Morton Jellinek opublikował Koncepcję alkoholizmu jako choroby. W przeprowadzonym wywodzie analizował przyczyny powstawania alkoholizmu, oraz określił kolejne fazy tej choroby. W kolejnych latach naukowcy na całym świecie wydawali kolejne publikacje. Oparte często na pogłębionych badaniach społecznych dokumentowały, podkreślały i badały zjawisko alkoholizmu, kładąc akcent na druzgocące skutki dla zdrowia chorego, a także negatywny wpływ na otoczenie i społeczeństwo.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • DOC

Pozytywnie, wakacyjnie, morskie

 

Wstaje nowy dzień. Już drugi na polskim wybrzeżu. Godzina około 5 rano, świta, choć wciąż szarawo. Z kolegą M ogarniamy się, pakujemy plecaki, pijemy zieloną herbatkę, zarzucamy DOC’a i opuszczamy nasze lokum. Cichy poranek w hucznej turystycznej mieścinie.

W drodze przypominam sobie, że zapomniałem wziąć zegarek, który i tak nie działał.

  • 2C-I

22:30





Wciągnąłem do nosa około 5mg 2C-I. Dawka mała, ale ten sposób działa 2x silniej niż doustne podanie, a niektórzy są zadziwiająco wrażliwi na 2C-I, więc wolałem nie ryzykować z całymi 20mg doustnie.


Po około 5 minutach nos zaczął strasznie piec. To zupełnie coś innego niż przy podaniu doustnym, fenetyloaminy nie są chyba przeznaczone do takiej absorbcji.





22:45

  • Bad trip
  • LSD-25

Totalny spontan przed zarzuceniem, rozluźniony alkoholem i skrętami.

W lecie podczas mistrzostw świata w piłce nożnej odwiedziłem swoje ulubione miasto. 
Akurat odbywał sie mecz Holendrów z Hiszpanami, wraz z moim kuplem poszliśmy do knajpy do jego znajomych wspólnie obejrzeć mecz. A że na boisku działo się sporo, wlałem w siebie pare litrów piwska.
Po meczu jednak było nam mało więc udaliśmy się zapalić jointa i coś jezscze wypić do mieszkania jednego ze znajomych.
Na miejscu poznałem kilku ludzi, zaczęliśmy dalej pić, palić i od słowa okazało się, że jeden z nich posiada kwasy.

  • Dekstrometorfan
  • Kodeina
  • Miks
  • Sertralina

lekkie fizyczne zmęczenie upalnym dniem, wczesny wieczór,pokój z otwartymi oknami, miło nastawiające towarzystwo siostry i to znane wielu osobom uczucie chęci by teraz było lepiej niż poprzednim razem

Nie wiem, czy powinno mnie to martwić, ale bardzo lubię to uczucie uspokojenia w ciągu dnia. To, które pozwala łatwiej mi znieść każde niepowodzenie. To, które stało się złotym zdaniem powtarzanym w myślach zawsze, gdy przypominam sobie swoją słabość. Świat może mi robić co chce, podczas gdy ja mam na niego najlepsze antidotum w postaci stwierdzenia, że dziś i tak coś sobie wezmę;) Tak było i w tym przypadku, którego zaistnienia w nie żałuję w najmniejszym nawet stopniu.