Dezoksyefedryna, metyloamfetamina, meth
Więcej informacji: Metamfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 287 • Strona 10 z 29
  • 2652 / 382 / 0
Po meth jest straszny moralniak, ale spać na zjeździe? Muszę przyznać, że zdarzyło mi się z małym podkładem depresantów. Byłam tak wykończona po ciągu, że wystarczyło trochę benzo + łóżko żeby zasnąć. Mimo tego schizy mnie nie ominęły. Długo jeszcze dochodziłam do siebie, a to jedynie 8 dni walenia non stop. Co mają powiedzieć Ci w kilkumiesięcznych ciągach, a są tacy, są są. Choć dla nich to rutyna.
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1817 / 107 / 0
blue-berry ty sie puknij w swoja mala dziewczeca gloweczke,8 dni walic methe,chyba jestes nienormlna bo nikt normalny niejedzie na mecie 8 dni,kobieto po 8 dniach bez snu to masz jazdy jak nawet niczego niewezmiesz,ja tu mam na mysli 2 nocki no moze gora 3,trzeba bylo zaraz mowic ze ty jestes konkret hardocore,8 nocy leciec,dziewczyno uwarzaj bo sie to zle skonczy.
  • 194 / 13 / 0
Na zjazd po pervitynie polecam 3 klony - można iść spać, na piwo, albo do pracy. Nawet z silnym HPPD. Pozdrawiam.
  • 17 / 2 / 0
Czy ja wiem czy 8 dni na meth to długo ? o.O znam zawodników co latają po dwa tygodnie, tylko że to już zrycie totalne.
  • 1817 / 107 / 0
ja wiem ze po tyle lataja ale sie zastanawiam jak ten organizm to wytrzymuje.Nie idz spac jedna noc jak jestes normalny to na drugi dzien bedziesz tak slaby ze szok.To jest niewyobrazalne jak organizm musi cierpiec,przeciez sen to najwazniejsza sprawa.Duzo lepiej 8 dni nie jesc niz osiem dni niespac.Jak jestes na mecie to malo co jesz a niespisz wcale.
  • 2652 / 382 / 0
Masz rację. Jednak mało prawdopodobne jest, żeby nie spać przez osiem dni. W tym czasie następują tzw. mikro drzemki. Nie zdajesz sobie sprawy, że na chwilę zasnąłeś, ale miało to miejsce, ponieważ po tak długiej, intensywnej pracy mózgu, on w końcu sam się chwilowo wyłącza. Ja po pierwszy razie z meth nie spałam przez ponad 70 godzin, przez cały ten czas pracując na maksymalnych obrotach. Zdarzały mi się w tym czasie chwilowe "zastoje myślenia", kiedy całe pobudzenie na chwilę znikało i to właśnie jest mechanizm obronny układu nerwowego. On zawsze będzie dążył do stabilizacji, nawet gdy mu w tym przeszkadzasz.
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 40 / / 0
W moim odczuciu zjazd po mecie, stosując suplementację, odżywiając się i dbając o normalny rytm snu (waląc, o jak najwcześniejszej porze dnia), jest łagodny i wynika wyłącznie z obniżenia stężenia neuroprzekaźników w mózgu.
Najbardziej dokuczliwymi objawami wydają się w tym przypadku rozleniwienie i apatia, które trwają na odczuwalnym poziomie przez pare kolejnych dni.
  • 1509 / 223 / 0
Kij z zakwasami, jakich nabawiłam się podczas wręcz biegania po mecie, ale ten zjazd. Toż to najgorsze, co mnie w życiu spotkało! Dodam, że zaprawiłam jeszcze wtedy alkoholem, ale dwa dni po dość potężnej dawce tego i wrażeń (śmierć koleżanki) byłam po prostu nie do opisania. Słowo "zwłoki" nie oddają tego, co się działo z moją psychiką (fizycznie tylko lekko sennie było) i musiałam przywalić Tramalem i rolką i dopiero wtedy poczułam się na tyle senna i jakaś odprężona, żeby móc pójść spać i przespać noc, a następnego dnia normalnie funkcjonować i próbować zapomnieć o rzeczach, które się po tym działy. Nie chodzi o działanie mety, ale o moje skojarzenia związane z ładowaniem tego, czyli wszystkie późniejsze wydarzenia. Myślę, że główny wpływ na to moje samopoczucie miały te wydarzenia, a zwała jeszcze tylko "dowaliła do pieca", ale mam na tyle złe wspomnienia, że chyba na razie czuję wręcz jakiś wstręt do meth. Nie wiem jak u innych, ale u mnie zjazd po mecie - masakra. :(
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 139 / 11 / 4
Blue_Berry pisze:
Masz rację. Jednak mało prawdopodobne jest, żeby nie spać przez osiem dni.

Co racja to racja :) Mój pierwszy ciąg wyglądał tak. Godzina 21. wciagam 100mg, siedzę na komputerze do 2 w nocy, kładę się w łóżku, słuchawki na uszach muzyczka i guma :] zimne poty wlecialy, śmierdzące jak chuj i męczyły aż do 9 rano ale mniejsza z tym. Wstałem o 9 z łóżka, oka nie zmruzylem na chwile, leżąc nafuranym tyle godzin bez zajęcia to meczarnią. rano kolo 10 juz ledwo czułem efekty wiec kolejna kreska, kończąc przy tym worek. Koło 14 kurewska chęć na dorzutke; taka ze aż mnie telepalo i poleciał em po cwiare. O 21 kolejna kreska, i komputer, o 23 pomyślałem ze chciałbym się wyjebac tak mocniej, bardzo porządnie to kolejna kreska, i znowu od 2 w nocy w łóżku do 6 rano. O 7 ranie pierwsza myśl to kreska, a więc przyjebana i to juz koniec worka był. w ten sam dzień kumpel odsypal mi na kreskę, a więc o 21 kolejna kreska, i o 2 znowu do łóżka. Wyjebany ostro, leżałem do 3 czyli godzinę, na przedpokoju zaczęły latać duchy, z szyba która jest w drzwiach rozpynela się i zaczęła latać po przedpokoju, przy czym zamieniła się e prześcieradło, schowalem się obsrany pod poduszkę i zasnąłem gdzieś to było z 80 h bez snu :) rano po spojrzeniu w lustro zobaczyłem czerwony ryj, i wymeczona twarz, koło 15 dałem rade wcisnąć jakaś bulke, położyłem się do snu ale i tak nie mogłem zasnąć. Czułem się jakbym miał grypę :p przez kolejne 2 dni usypialem o 19 :p :rolleyes:
Uwaga! Użytkownik kubbka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 216 / 6 / 0
Tak sobie czytam i myślę...
Że zgadzam się z kimś kto stronę czy dwie temu napisał, że ma luz-bluess'owy zjazd po meth.
Ja tak własnie mam. Potrafię na tej zwale ruszyć tyłek i iść na miasto za szlugiem, czy za jedzeniem, czymkolwiek.
Choć... warunkiem musi być to, że to jest pierwsza lub ewentualnie druga noc... W trzecią się robi już makabra. Nie pamiętam dokładnie sytuacji tego typu, jednakowoż wydaje mi się, że gdybym miał do zdobycia [przy 3ciej nocy] cokolwiek [chodzi o pobudzenie układu nagrody] to i tak bym się podniósł i polazł.
Nie wkręcam się już w myślówki "ku*wa jak ciężko się zwalić z łóżka i pójść po herbatę...".
Gorzej jak mam słuchać drugiej osoby. Zależy w tym momencie wyjątkowo od osobnika czy mam taką chęć - znosić i tolerować - czy pogonić w agrest.


Na układ immunologiczny niezmiennie polecam DXM :D Nie ma mistrza nad DXM. [taaak Jasiu...! to przestań walić ten nochal...]
ODPOWIEDZ
Posty: 287 • Strona 10 z 29
Newsy
[img]
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity

Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.

[img]
„Adwokat od trumien na kółkach” i jego żona z zarzutami w sprawie narkotyków

Znany łódzki prawnik, nazwany przez media „adwokatem od trumien na kółkach”, ponownie ma problemy z prawem. Paweł K. został w kwietniu, nieprawomocnie, skazany przez sąd w Olsztynie za spowodowanie śmiertelnego wypadku na drodze z Jezioran do Barczewa. W wypadku zginęły dwie kobiety.

[img]
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki

Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.