Alkaloid opium - metylowana pochodna morfiny.
Więcej informacji: Kodeina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1020 • Strona 102 z 102
  • 135 / 10 / 0
No racja wiem sam cos podobnego sugerowałem, ale czasen na spontanie wejdzie po paru dniach jak sie worki skończą. Dzisiaj paka dla ćpaka wiec luz.
  • 33 / 4 / 0
Ja jestem średnio wjebana w kodeinę. Uważam, że gdyby nie wypłata co dziesiątego dnia każdego miesiąca, nie używałabym kodeiny z aptek do celów rekreacyjnych. Wszystko zależy od spontanu, lubię po prostu kodżitsu xD

Uzależnienie moje traktuję jako chęć czegoś nowego, po części koda już mi w niczym nie pomaga, bo po ośmiu latach z jej przygodą średnio mnie grzeje nawet sześć opakowań...

Cały ten maraton po aptekach, cała ta otoczka bycia ćpunką, już drugi tydzień prawie czysta jestem od kody, teraz będzie znowu dziesiąty i się zobaczy, czy moje nogi spowrotem powędrują do apteki, czy też nie. A za nie faktem jest dużo przemawia kasa traci się, ledwo smyranie nawet przy sześciu paczkach oj wydaje mi się, że teraz dłuuuugo będzie bez kody.
  • 992 / 84 / 0
Ja zaczynałem, gdy Antidol stał za 4,20 PLN. To jeszcze było grubo przed ustawą o dopuszczalnej 1krotnej sprzedży określonej ilości substancji czynnej. Wtedy akurat miałem taką sytuację życiową, że nie musiałem mieć stałej pracy, a środki zawsze były. Thiocodin kupowałem nie za często, bo miałem czas oraz możliwości by wytworzyć ekstrakt.
Miałem też kilka lat okazyjnego używania kodeiny, zarówno Antidolu jak i Thiocodinu. Wtedy musiałem płacić za swoje. Ówcześnie skierowałem się bardziej w stronę mj, mojej kolejnej miłości.
Aktualnie, od lat paru degustuję się Thiocodinem, bo tańszy. Zioło palę raczej ze swoich zbiorów.
Właśnie jestem w 2gim dniu swojego czterodniowego harmonogramu zażywania opiatów. Do tego oczywiście nieodłączny etanol. Piwkuję sobie.
Będąc młodszym i zażywając kodeinę nie tolerowałem papierosów. Od czasu jakiegoś dołączam do opioidu szlugi, które tworzą z nim swego rodzaju symbiozę. Gdy jestem trzeźwy, papierosy mi nie wchodzą. Ponad to, ostatnio zainteresowałem się saszetkami z nikotyną i badam różne ich warianty, gdy ćpam.
Temat rozwojowy.
  • 70 / 8 / 0
Ja zakończyłem ciąg w kwietniu tego roku metodą stopniowego obniżania dawek bez doświadczania jakichkolwiek skutków odstawiennych, może poza lekkim dyskomfortem psychicznym. Jednak od tego czasu, często raczę się różnego rodzaju substytutami psychoaktywnymi i niestety żaden z nich według mnie nie zasługuje na miano dobrego i mało szkodliwego zamiennika. W grę także wchodzi moja przewlekła choroba układu nerwowego i trawiennego (coś z rodziny IBS) oraz długotrwały zdalny kontakt ze światem, który według mnie zdecydowanie wpływa na skłonność do wpadania w ciągi i uzależnienia. Pamiętam, że wszelakiego rodzaju dłuższe wyjazdy i związana z tym zmiana środowiska oraz nowe zajęcia bardzo dobrze wpływały na moje samopoczucie i ogólny stan zdrowia. W grę wchodziły oczywiście regularne interakcje z nowymi, w większości pozytywnie nastawionymi do mnie ludźmi. W przypadku negatywnych i destrukcyjnych relacji, powyższy pozytywny efekt znikał. Widać eksperyment z myszami wybierającymi kokainę bądź wodę w zależności od warunków otoczenia może bardziej przekładać się na ludzi niż moglibyśmy się tego spodziewać.
  • 992 / 84 / 0
Podpisuję się pod powyższym.
Schodzenie z ciągu metodą redukcji dawek na plus. Także doświadczyłem dość mocno obniżonego samopoczucia w trakcie, m. in. myśli samobójcze.
Jestem ciekaw jakie to substancje określasz mianem substytutów naszej OTC kodeinki kolego @Incognitus3107?
  • 70 / 8 / 0
Cóż, kiedyś usłyszałem stwierdzenie że opioidy są dla tych, którym "nie chce już się za bardzo żyć, ale nie chcą też umrzeć". Co może nie być tak dalekie od prawdy. W moim przypadku, wydaje mi się że kodeina zalepiała dość dobrze przez dłuższy czas mój brak motywacji i zainteresowania do rozwoju, kontaktu z nowy ludźmi, brnięcia w rzeczy które na pierwszy rzut oka wydają się bez sensu lub wręcz niekorzystne. Próbowałem niskich dawek marihuany, która oczywiście okazała się po pewnym czasie zbyt nachalna w swoim działaniu, nie mówiąc już o schizogenności i dość szybko wykształcanej tolerancji. Benzodiazepiny nie dość że można wrzucić mniej więcej do takiego samego worka pod względem szkodliwości długoterminowego zażywania co kodeinę, to w ich przypadku potrzeba zwiększenia dawki to już kwestia pierwszych tygodni. Pregabalina także wykazuje się szeregiem niepożądanych efektów w kwestii codziennego funkcjonowania, przynajmniej dla mnie, no i w porównaniu do kodeiny zjawisko tolerancji zdaje się rosnąć zdecydowanie szybciej. Próbowałem też różnego rodzaju miękkich stymulantów jak kofeina czy Modafinil, jednak zacząłem szybko wpadać w ciągi, poza tym mój organizm w obecnym stanie słabo toleruje przetwarzania substancji przyspieszających metabolizm. Nadmienię jeszcze że w dawniejszej przeszłości korzystałem z wielu leków, głównie z grupy SSRI oraz neuroleptyków, które również nie pomogły mi zrobić wyraźnego kroku naprzód, a jedynie próbowały wywoływać określone zachowania, które medycyna uznaje za normalne lub tuszować te odbiegające od normy. Sprawdza się to, co podejrzewałem już od dawna, a lekarzom przez długi czas ciężko było to przyznać: w wielu przypadkach, o ile nie w większości, leki psychiatryczne czy ogólnie substancje psychoaktywne mogą zapewniać tylko w miarę stabilny stan przy którym możemy na spokojnie zacząć budować nowy model życiowy który będzie dostarczał naszemu ciału i umysłowi to co potrzebne do wzięcia dalszej części życia na swoje barki i cieszenia się nim. Nie ma cudownych pigułek, mit chemicznej równowagi powinien zostać oderwany od podstawy do diagnozy, a zakładanie że człowiek przetrwa nawet w piekle dobierając sobie odpowiednie, uniwersalne preparaty jest po prostu śmieszne i niegodne reprezentowania medycyny i humanistyki XXI wieku.
  • 135 / 10 / 0
Cóż, pomowiedziałbym, że opio są trocge dla wrażliwców niemogących odnaleźć się w życiu/świecie. Bardziej wysysają życie niż stiny gdy dba się i białko,węglowodany, minerały, witaminy i różne prozdrowotne flawinoidy, karotenoidy czy inne fitochemikalia. Co do działania w ciągu/po przerwie to wcziraj poszło 210 kody a za 2 godziny 230 i 150mg MDMA i było słabiej niż dziś po jednej dużej pace tjoko. Kurde ale mi dobrze koda, skyrim u zimne pepsi twist to jest to... przytulnie i milusio ooooh. Dobra ale nie bede się rozkręcał, bo potemntylko gorzej, jutro paki z APVP, 3MMC, 3CMC i 2CB więc będzie co innego do ćpania. Opiaty wywołują takie ztrupiebie za życia w ciągu,w przeciwieństwie do stimów. Jak ktoś ka problen z opio i jest banioholikiem to polecam przejście na stimy, jak wejdzie sensytyzacja beurilogiczna to dopiero jest fajnie. Trzynajcie sie ćpaki, ide grać dalej
  • 901 / 218 / 0
Ja już na terapii po dtx. Gdy tylko dali mi pregabe 3x dziennie po 150mg to cały syndrom abstynencyjny mi zszedł. Powiedziałbym, że jest to równoważne nasączeniu conajmniej 100-120mg rolek, bo na początku tj. pierwsze 3 dni dostałem 3x 10mg więc 90mg i czułem się niemal jak superman z delikatnym glutem przy nosie. Ale wjechało tak, że wyrywałem Panią Ordynator i udało mi się nawet na kawe i papieroska umówić xD. Ale byłem tam tylko 14 dni i moja pozycja śmiecia, a jej szefowej oddziału. Także nieźle było.
Co najlepsze czytuje hajpa, więc nie wiem czy to mądre pisanie o tym tutaj xD

Także po napisaniu ponad 900 postów pod tym nickiem zawieszam swoją 'działalność' na forum hyperreal. Odpisze pewnie jakby ktoś chciał o coś zapytać w trakcie kilku dni.
Potem życzę sobie odstawienia substancji, moja 8 próba. Ciekawe czy zbiłem jedno lustro czy więcej? 7 prób nieszczęścia?

Konta nie usuwam, różnie w życiu bywa.
Trzymajcie się ćpuny i ćpunki.
Nie mówię żegnaj, lecz życzę Wam zdrowia i dobrych decyzji w życiu.
Trzymajcie się ramy!

DobryWujas a.k.a. fanfik/kofel
  • 371 / 99 / 0
Powodzenia Wuja.
  • 992 / 84 / 0
Ja także życzę Tobie zdrowia i wszystkim innym też!
W razie czego ja tu będę na Ciebie czekał;) Ja się stąd nie wybieram nigdzie od kiedy poznałem to medium społecznościowe będąc nlatkiem. Ludzi to tu przerobiłem tysiące pewnie. Moja najdłuższa przerwa od [h] to około pół roku, jak miałem 20 parę lat i rodzice wysłali mnie do ośrodka, po tym jak nabawiłem się psychozy od palenia zaporowych ilości maczanek. Biedni rodzice... Powróciłem i trwam.
Taki nostalgiczny klimat mi się załączył po przeczytaniu powyższego wpisu.
Dziś był piątek, więc kolejne 4 dni tabletkowania. Moja niezmienna dawka - 720 mg nigdy nie zawodzi. Ostatnio dołączyłem Różeniec Górski:>
To może najdłuższa przerwa od kodeiny przy okazji.
Jak już musiałem pójść do pracy, by się utrzymywać z powodu poznania dziewczyny. Wcześniej to miałem prace dorywcze, a i tak siedziałem na garnuszku rodziców;P Całkiem głeboki to garnuszek.
Pracowałem za minimalną krajową i ciągi na kodzie przestały być dla mnie dostępne. Od dzwona jadłem Antidol lub Thiocodin. trawy więcej paliłem. Ostatnio proporcje się odwróciły. Mimo, że dalej nie zarabiam zbyt dużo. Jednak cel uniwersalny - przetrwanie:)
ODPOWIEDZ
Posty: 1020 • Strona 102 z 102
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Niemcy po częściowej legalizacji: młodzież sięga rzadziej a dorośli korzystają bardziej świadomie

Nowe badania rządowe z Niemiec obalają jeden z głównych mitów przeciwników legalizacji marihuany – że dostępność konopi zwiększy używanie wśród młodzieży. „Drogenaffinitätsstudie 2025”, opublikowane przez Federalny Instytut Zdrowia Publicznego (BIÖG, dawniej BZgA), pokazuje, że po legalizacji użycie konopi wśród nastolatków… spadło.

[img]
Palenie marihuany może drastycznie zwiększać ryzyko astmy. Pojawiły się nowe dowody

Legalna dostępność marihuany to kwestia, o którą w naszym kraju stale się spieramy. Ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ostatnio pojawił się jednak nowy argument: okazuje się, że palenie marihuany może drastycznie zwiększać szansę zachorowania na astmę. Dlaczego tak się dzieje?

[img]
Japończycy odkryli, dlaczego papieros pomaga przy wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego

Palenie tytoniu związane jest z olbrzymią liczbą różnorodnych zagrożeń dla zdrowia. Są jednak sytuacje, gdy papieros pomaga. Tak jest na przykład w przypadku wrzodziejącego zapalenia jelita grubego. Nie od dzisiaj wiadomo, że papierosy przynoszą ulgę osobom cierpiącym na tę chroniczną chorobę. Naukowcy z japońskiego instytutu badawczego RIKEN odkryli mechanizm, który stoi za zbawiennym skutkiem dymka. Dzięki nim chorzy będą mogli poczuć ulgę, bez narażania się na choroby powodowane paleniem.