Dlatego kodeina dobrze działa w ciągu, bo następuje kumulacja morfiny. Sam stosowałem metodę wysycania organizmu morfiną. Gdzie pierwszego dnia stosowałem dwie lub trzy dawki po 240 lub 360mg by na drugi dzień po jednej 240mg być srogo i przemile ujebanym.
Jest nawet lepiej niż niektórymi momentami (podkreślam mocno - niektórymi) po 80-120mg oxy p.o
Nic tylko siedzieć, słuchać muzyki, grać i wtapiać się w fotel.
Jeśli ktoś zna odpowiedź dlaczego to tak to chętnie poczytam, bo ciekawy jestem. Dawno, dawno temu miałem podobną sytuację, tylko dawki były większe. 160mg a czasem więcej. No chyba, że oxy kumuluje się tak samo jak morfina jak wyżej napisane. Opio zawsze biorę raz dziennie i zdarzają się krótkie przerwy w braniu, a na oxy byłem lekko ponad 1,5 miesiąca jesli to istotne. Ale sie ujebałem.
pozdrawiam serdecznie i przepraszam jeśli ciężko się to czyta.
Nie wiem, czy to jest lęk psychiczny, wynikający z jakichś tam moich problemów, czy jakiś fizyczny objaw. Może to objaw uboczny wyrzutu histaminy, albo efekt działania kofeiny w tle, bo ostatnio ściąłem kawy z 3 kubków dziennie do jednej mocnej, żeby poprawić jakoś snu i spokój, ale teraz ta jedna daje takiego kopa, że ludzkie pojęcie przechodzi. Piję ją o 10 rano.
W piątek postanowiłem przeczekać, bo ok 15-16 zarzuciłem kodę, i oczywiście zalała mnie fala błogostanu, rozlało się ciepło i rozkosz po ciele, poczucie, że będzie dobrze, dość mocno, dluga przerwa była.
Potem gdzieś po godzinie zarzuciłem tą pierwszą kawę. Na początku poczułem przez chwilę jeszcze zboostowanie samopoczucia i euforii, ale potem zostało grzanie, jednak dołączył do wszystkiego niepokój wewnętrzny, niezbyt intensywny, ale nieprzyjemny, nieokreślony.
Zastanawiam sobie, czy to wkręta, czy efekt działania, wrażliwości na kawę, albo tego, że po obcięciu kawy ta jedna mocniej kopie.
Niestety spierdoliło mi to praktycznie całą resztę tripa aż do wieczora, gdy zażyłem antyhistaminkę, waleriankę i położyłem się w kimę.
Czy wy odczuwacie jakiś wpływ kofeiny na trip? Macie jakieś doświadczenia? Albo inną teorię z czego taki niepokój może wynikać?
Handbook of experimental pharmacology 271: The kappa opioid receptor
edit
albo odstaw kofeine. po prostu. z jakis powodow kojarze to polaczenie jako niezbyt dobre, mimo ze szczegolnie nasilonego dzialania, ktore opisujesz to sobie nie przypominam. typowy "opiowkurw" to raczej z innych powodow sie zdarzal.
10 sierpnia 2025Ptaszyna pisze: Czy ktoś z was miał takie coś po kodzie, że czuł niepokój podczas tripa? Czasami mi się załącza takie coś, że przez część tripa jest ok, ale nagle wchodzi taki lekki niepokój, lęk, że zaraz się coś stanie.
Nie wiem, czy to jest lęk psychiczny, wynikający z jakichś tam moich problemów, czy jakiś fizyczny objaw. Może to objaw uboczny wyrzutu histaminy, albo efekt działania kofeiny w tle, bo ostatnio ściąłem kawy z 3 kubków dziennie do jednej mocnej, żeby poprawić jakoś snu i spokój, ale teraz ta jedna daje takiego kopa, że ludzkie pojęcie przechodzi. Piję ją o 10 rano.
W piątek postanowiłem przeczekać, bo ok 15-16 zarzuciłem kodę, i oczywiście zalała mnie fala błogostanu, rozlało się ciepło i rozkosz po ciele, poczucie, że będzie dobrze, dość mocno, dluga przerwa była.
Potem gdzieś po godzinie zarzuciłem tą pierwszą kawę. Na początku poczułem przez chwilę jeszcze zboostowanie samopoczucia i euforii, ale potem zostało grzanie, jednak dołączył do wszystkiego niepokój wewnętrzny, niezbyt intensywny, ale nieprzyjemny, nieokreślony.
Zastanawiam sobie, czy to wkręta, czy efekt działania, wrażliwości na kawę, albo tego, że po obcięciu kawy ta jedna mocniej kopie.
Niestety spierdoliło mi to praktycznie całą resztę tripa aż do wieczora, gdy zażyłem antyhistaminkę, waleriankę i położyłem się w kimę.
Czy wy odczuwacie jakiś wpływ kofeiny na trip? Macie jakieś doświadczenia? Albo inną teorię z czego taki niepokój może wynikać?
Jak dorzuce więcej benzo albo jedno piwo więcej to odcina mnie po prostu i budzę sie pare godzin pozniej wkurwiony, bo koniec fazy. Osobiście bardzo nie polecam picia czegokolwiek z kofeiną na tripie z kodeiną/jakimkolwiek opio, właśnie z powodu tego, że może się pojawić niepokój lub po prostu bardzo zmniejszyć fazę.
Spróbuj w dzień brania nie pić niczego z kofeną to powinieneś poczuć różnicę. Jak senność będzie nie do wytrzymania to dorzuć jak najmniej kofeiny jak tylko się da, np pół tej kawy, którą pijesz.
Jak ostatnio piłeś mniej to jak najbardziej kofeina może bardziej kopać, przynajmniej na mnie to tak działa. Ja robię tak (czego absolutnie nie polecam nikomu) kiedy wkręca mi sie stres przy grzaniu walę po prostu piwo, przedłuża mi to grzanie i po prostu uspokaja.
A kofeina do kodeiny, z tego co pamiętam kofeina osłabiała u mnie kodeinę, przy czym używałem dużych dawek. Mała dawka moim zdaniem powinna kodeinę lekko podbić, stąd teoria o wzmacnianiu działania przez coca colę. Mała dawka to np. herbata z jednej torebki, kawa z 1 płaskiej łyżeczki, kubek coli, pół małego energetyka. To moja hipoteza, niesprawdzona. Jeśli mała dawka kofeiny jedynie zniesie lekko zmęczenie, działanie innych substancji powinno być odczuwane pełniej. Przypuszczam, że efekt powinien być bardziej widoczny przy małych dawkach kodeiny, duże są po prostu duże i taka herbatka zniknie pod ich działaniem.
Jeśli chodzi o niepokój, ja bardziej doswiadczałem rozdrażnienia po kodeinie, prawie zawsze jak brałem ją w ciagu dnia, kiedy puszczała. Jak brałem wieczorem, tego typu problemy raczej mi nie dokuczały. Im mocniej się zgrzałem, tym wyraźniejsze rozdrażnienie czułem później, dlatego przypuszczam, ze redukcja dawek kodeiny bardzo tutaj pomoże. Znów piszę, by cieszyć się lekkim zgrzaniem, nauczyć się tego. Korzyści powinny być kolosalne, redukcja szkód w pełnym wydaniu
Też nie wiem od czego to zależy, ale na pewno czynnikami ryzyka wkurwienia są powtarzanie dawek i wysokie dawki.
To propozycja. Chodzi w niej o to, by po małych dawkach czuć, że "to w sumie grzeje, takie działanie jest ok". Może komuś się spodoba
Generalnie jak ktoś ćpa, ma ku temu powód. Czasem można to zmienić, to dużo pracy zazwyczaj. Redukcja szkód może być ofertą dla tych, którzy kiedyś przestaną ćpać i dla tych, którzy nie przestaną. Przejście na mniejsze dawki to trudne zadanie, ale warto spróbować. Warto trochę poznać siebie i ogólnie pracować ze sobą. Bez tego trudno. Ciekaw jestem, czy jakby ktoś ze mną pracował w duchu redukcji szkód, to czy uniknąłbym takiej destrukcji w moim życiu jakiej doświadczyłem. To możliwe. Czy byłbym teraz trzeźwy? Generalnie nałóg mi w pewnym sensie przeszkadzał, więc chyba tak. Na detoksie poznałem kiedyś gościa mającego około 25 lat, który ćpał szybkie. Mówił, ze zwykle ćpał z gościem, który miał ponad 40. Ten gość nauczył go brać małe dawki, żeby nie było psychoz. Takiego BHP generalnie. Chłopak finalnie wylądował na detoksie, ale ponownie go tam nie widziałem. W ogóle później go nie widziałem, trudno powiedzieć, czy redukcja szkód we wspomnianej formie jakoś mu się przysłużyła. Bardziej prawdopodobne, że tak
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Fatalna pomyłka - myślał, że to klienci i wręczył narkotyki nieumundurowanym policjantom
Policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie zatrzymali mężczyznę, który podczas kontroli klatki schodowej… sam podał funkcjonariuszowi woreczek z suszem roślinnym. Interwencja doprowadziła do zabezpieczenia większej ilości narkotyków.
Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany zawiesza prace
Rok temu politycy obozu rządzącego ogłosili wielki, historyczny projekt: pierwszy w Polsce Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany. Miało być nowocześnie, postępowo, europejsko. Miał być projekt, miał być progres, miało być „po wyborach ruszamy pełną parą”.
Chcieli ukryć tony narkotyków w bananach
Peruwiańska policja antynarkotykowa skonfiskowała 3,4 ton kokainy, która miała zostać umieszczona w ładunku bananów przeznaczonych na eksport do Belgii – poinformowały w sobotę czasu lokalnego władze.
