Jeśli ludzie są tak blisko (bo są), to trzeba liczyć się z wykryciem. W najlepszym razie któregoś dnia zastaniesz puste dołki, czego oczywiście Ci nie życzę. Sam musisz ocenić ryzyko.
A z takich czysto "klimatycznych" spraw bardzo ważny jest dostęp do słońca, ale to pewnie wiesz.
Ja mam dość bezczelny spot, ale samo miejsce, gdzie sadzę jest bardzo dobrze zakamuflowane i trudno dostępne. Każdy normalny człowiek wybierze inną drogę i chyba jedynie strain huntersi by tam szukali.
Póki co 3 razy z rzędu bez problemów, choć miewałem niezłe akcje....
Obawiam się też tego, co mogły zrobić tam te jebane gryzonie, które mnożą się na potęgę i robią ekspansję.
Uważam, że opcja druga, może bezczelna, może przypalowa ma sporo sensu.
Można przedzierać się przez góry i lasy, a i tak trafić na zbłąkanego typa, który szuka grzybów albo postanowił akurat tam wpierdolic się z psem.
Ci strain huntersi to dla mnie jakąś abstrakcja. Ile trzeba mieć wolnego czasu i wiary w to, że się coś znajdzie żeby łazić po krzakach.
Chociaz każda miejscówka jest bezpieczna dopóki się nie wpadnie...
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Kartele przemycają narkotyki na statkach z chorym i martwym bydłem
Kartele narkotykowe wykorzystują statki wypełnione chorym i padłym bydłem do przemytu ogromnych ilości kokainy trafiającej ostatecznie do Europy – informuje „The Telegraph”, powołując się na źródła wywiadowcze.
Fatalna pomyłka - myślał, że to klienci i wręczył narkotyki nieumundurowanym policjantom
Policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie zatrzymali mężczyznę, który podczas kontroli klatki schodowej… sam podał funkcjonariuszowi woreczek z suszem roślinnym. Interwencja doprowadziła do zabezpieczenia większej ilości narkotyków.
Firmowa wigilia na trzeźwo? Alkohol wciąż jest niepisaną normą w biznesie
Picie alkoholu w pracy i podczas firmowych spotkań generuje rosnące koszty dla firm - od wzrostu absencji po spadek produktywności. Presja picia w środowisku korporacyjnym nadal jest odczuwalna, jednak coraz częściej widoczna jest też chęć tworzenia bardziej inkluzywnej kultury organizacyjnej, bez alkoholu jako obowiązkowego elementu integracji.
