Jeśli do szło się do dawki lamitrin 200mg ile tygodni trzeba zazywac tą dawkę aby była już efekty?

Hejka. Zdiagnozowano u mnie padaczkę jakoś miesiąc temu. To u mnie rodzinne. Lekarz przepisał mi lamotryginę, obecnie jestem na stopniowym zwiększaniu dawki aż docelowo mam dojść do 50mg rano i 50 wieczorem. Z tym ze we wrześniu mam wizytę i EEG i albo dawka zostanie taka sama, albo ją zwiększą albo zmienią lek. Moje pytanie brzmi - jak lamotrygina łączy się z:
THC
Benzo
DXM
fetą
koksem
Ketrelem
LSD
grzybkami
MDMA
Ma ktoś jakieś doświadczenia?

Piszę z doświadczenia "kolegi", nie studiowałem tego naukowo
THC - brak interakcji, może zmniejszać stany lękowe i paranoje, jeśli masz do nich tendencje
Benzo - brak interakcji
DXM - brak interakcji
Ketrel - brak interakcji
grzyby - brak interakcji
MDMA - brak interakcji, małe doświadczenie bo nie przepadam za tą substancją

Dostałem to jako dodatek do chujowo już działającego escitalopramu na silne lęki, żeby niby wzmocnić wlansie SSRI. Działa to tak rzeczywiście czy kolejny wynalazek o kant dupy potłuc ?

Zacznij stosować to sie dowiesz, jak będziesz sie chujowo czuć to poproś lekarza żeby dał coś z lepszym jebnięciem.

Imho SSRI na dłuższą metę jeśli chodzi o lęki to taki sam syf co benzo przy nierozsądnej odstawce - pęka bańka i welcome to the real world

No właśnie to skoro SSRI to gowno, z czym po części się zgadzam , to jaka jest alternatywa na silne lęki oprócz benzo, które z oczywistych względów nie jest dobrym rozwiązaniem ? Jakies antydepresanty starej generacji lepsze ? Terapia gówno daje

Lamo powinno Ci pomoc, obserwuj skutki uboczne ale mogą one trwać kilka miesięcy po czym ustąpić.

Od jakiej dawki lamo zaczyna działać przeciwlękowo, narazie biorę w sumie 50 a niedługo mam już wbijać na 100 i tylko obserwować jak z wysypką ?

Halo halo, ja mam 3 grosze do wtrącenia dla dziewczyn:
Biorę lamotrygine od trzech miesięcy na bordera i prawdopodobny ChAD + wenlafaksyna 150 mg since 2019. Dawka 2x50mg na dobę. Lamotrygina okazała się dla mnie być złotym lekiem - super nastrój, zero wahań, niczym się nie przejmowałam. W trakcie jedzenia tego zdążył mnie rzucić chłop, nie mogłam znaleźć pracy, dużo chujowości, ale totalnie nic mnie nie ruszało. Do teraz.
Wczoraj przy okazji pierwszego dnia cyklu zjadłam pierwszą tabse antykoncepcyjną (wracam do antykoncepcji hormonalnej, tabsy dobrane idealnie przez endokrynologa, Naraya - dwuskładnikowe - estrogen + drospirenon). Pierwsza tabsa zjedzona o 19:30, koło 23 zaczęłam czuć jakieś takie smutki, a tych negatywnych emocji już dawno nie czułam, zwłaszcza tak głęboko. Następny dzień - problem ze wstaniem, samopoczucie chujowe lvl milion, cały dzień z dupy, smutna muzyka itp. Wieczorem, zupełnie jak nie ja, zrobiłam awanturę mojej współlokatorce o jakieś gówno. Kolejna tabsa łyknięta znowu o 19:30. Z czasem czuję coraz bardziej czarną dupę, zaczynam się ciągle czymś zamartwiać, nagle do głowy wskakuje mi autoagresja, nie wiem co się dzieje, dopiero co czułam się fantastycznie, zaczynam się mocno bać, że coś się w mojej głowie zaraz odjebie. W całym tym zjebaniu połączyłam kropki i zaczęłam research - antykoncepcja hormonalna jest w stanie zmniejszyć stężenie lamotryginy we krwi aż o 60%. I to by wiele wyjaśniało - niechcący zaczęłam odstawienie i wpłynęło na mnie ewidentnie kosmicznie. Także, dziewczyny z diagnozą, uważajcie na siebie w takich przypadkach, bo może być kuku, jak w porę się nie kapniecie.
Ja na ten moment interwencyjnie zjadłam 100 mg zamiast przepisane 50, dorzuciłam 30 mg hydroksyzyny i trzymajcie za mnie kciuki, żebym spokojnie noc przespała. Jutro ASAP do psychiatry.

A ile czekałaś na efekty lamo? Ja już 3 tydzień teraz 100mg w sumie i zero efektów . Miało wzmocnić escitalopram. Dać mu jescze czas , bo w sumie ubokow też żadnych nie zauważyłem ?