Dział dostępny także bez rejestracji, gdzie szybko możesz otrzymać odpowiedź, gdy czas jest na wagę złota.
ODPOWIEDZ
Posty: 5 • Strona 1 z 1
  • 9 / / 0
Zarys : SSRi biorę od 2015 (paroksetyna) teraz 2 rok sertralina która utrzymywała mi stan znośny, wiadomo, nie jakoś idealnie ale na dawce 100mg po prostu się żyło z momentami gorszymi i lepszymi. Od tego 2015 wiele specyfików próbowałam, poszłam na dietetykę i starałam się ogarniać swoje zdrowie psychiczne również za pomocą różnych substancji noorotropowych i nie tylko. Mam wrażenie, że brakowało mi tutaj konsekwencji ale o tym pozniej.

W styczniu tego roku stwierdziłam, żeee sobie spróbuję coś podkręcić i weszłam na dawkę 150 mg, miesiąc było ok choć z humorem w typie maniakalnym (podkręcenie dopaminy). Od roku kupuję recepty, zlikwidowali mi psychiatrę (punkt) a z lenistwa odwlekałam znalezienie nowego człowieka. Tak więc weszłam na wyższą dawkę i po miesiącu nagle coś się powaliło, na początku cięzko było mi uchwycić, co się w ogóle działo. Wyszłam do sklepu i obraz zaczął mi się jakby powtarzać. Podobne wrażenie miałam po marihuanie lata wcześniej i bardzo nie lubię tego efektu. Potem przestałam jeść, włączała mi się biegunka co chwilę i w tych momentach było gorzej. Światłowstręt, spanie po 15 h, przeczulica, skoki mięśni, mrowienie, wrażliwość na dzwięki, splątanie, trudności z mówieniem i najgorsze - problemy z pamięcią. Wtedy było na tyle zle, że nie rozmawiałam z ludzmi, bo było mi wstyd za to, co się ze mną dzieje. Momentami nie słyszałam co ktoś do mnie mówi, albo nie mogłam powiązać słowa z jakimś znaczeniem w głowie... To było piekło. Serio, jesli piekło jakoś wygląda, to pewnie właśnie tak. W tamtym czasie byłam 2 razy na SOR i za każdym razem mówili mi, bym poszła do domu i do psychiatry.
Ja jednak ubzdurałam sobie, że coś mi jest, że umiaram albo jestem poważnie chora. Tj do dzisiaj nie jestem pewna, czy czasami coś nie jest na rzeczy ale... W tamtym okresie zemdlałam i trafiłam na neurologie, tam stwierdzili jakieś drobne zmiany naczyniopochodne demielizacyjne ale na ogół po konsultacji tego z neurologiem, ponoć wygląda to jak u większości ludzi - i zmiany w kręgosłupie odcinek szyjny. Żadne badania nie pokazały jednak jakiś większych problemów.

Od 2 lutego minęło 3 miesiące a ja jestem w punkcie, gdzie pewne objawy mi zeszły - byłam u psychiatry, teraz jestem na dawce 50 mg ale... Światłowstręt się utrzymuje, problemy z pamięcią mniejsze ale też, codziennie budzę się z nadzieją, że będzie jak wcześniej ale nic takiego się nie dzieje. Czuję się, jakby rozpadła mi się osobowość i teraz szukam pracy ale nawet nie wiem, czy będę w stanie ją utrzymać bo cały czas czuję się albo ogromnie zmęczona, łapie mnie infekcja za infekcją albo moje max między ludzmi to kilka godzin bo światłowstręt i męczące dzwięki.
Jestem osobą, która uwielbia analizować, czytać, dokształcać się. Tymczasem w tym momencie czuję się, jakbym była upośledzona. Napisanie tego, co tutaj wymaga ode mnie wysiłku, nie wyczuwam jakiś takich subtelności, które kiedyś były dla mnie normą.

Psychiatra mówi, że jak na tej dawce nic się nie zmieni to zmieniamy leki i w tym momencie zastanawiam się, dlaczego już dawno tego nie zrobił.

Zastanawiam się też, czy problem nie tkwi gdzies indziej np jelita. Od grudnia mam ból pod prawym żebrem. Zdarzają się biegunki i wtedy odkleja się zwiększa. Na usg żadnych zmian, badania sprawności wątroby ok, tylko cholesterol około 200. I przeciwciała przeciwjądrowe miano 160 jąderkowy typ. Jak wiecie, dla lekarzy jednak nie jest to nic takiego, więc jebać i na ogół jak mówię o światłowstręcie, to patrzą na mnie z obojętnością, tymczasem ja jestem na skraju, potrafię długo udawać przed sobą, że jest git, choć nie jest, ale niedługo albo sobie coś zrobię albo rozjebię sobie życie jakąś głupią decyzją, bo czuję, że nie do końca jakby tutaj jestem. Cały czas odrealnienie. Długi oczywiście na życie, bo tylko leżę. Nie mam wsparcia od rodziny, ojciec i matka nie interesują się moim stanem więc musze ogarnąć to wszystko sama. Brałam też leki na dokrwienie mózgu od znajomej, nazywają się biotropil i jak je brałam kilka dni, to było lepiej ze słuchem i światłowstrętem ale i tak czułam się cały czas jak na delikatnym haju.

Powiedzcie mi, co na Wasze oko powinnam zrobić ? Wywalać SSRi ? czy cisnąc na gastrologa ? Czy nie wiem... Po prostu mam wrażenie, że nie potrafię już ocenić sytuacji jakkolwiek na trzezwo czy łączyć kropki. Mówcie, co myślicie
  • 3455 / 555 / 2
@Inna2020 odstaw na pełny miesiąc wszystkie lwki. Wieczorem woda plus miód rozmieszać. Nad ranem jak się zbudzisz pić to. Cytryna sól sieta bogata w białko. Nie.wiem.napisz więcej.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 9 / / 0
Jeśli odstawię ssri to i włączą się obajwy odstawienne więc będzie dalej zabawa ale może rzeczywiście to jedyne wyjście. Jeśli chodzi o suplementację, to próbowałam już chyba wszystkiego, uzupełnienie wit z grupy b, omega 3, magnez, wapń, witamina A, niacyna i ch*j go wie, co jeszcze.
  • 1298 / 258 / 0
28 kwietnia 2024Inna2020 pisze:
Od roku kupuję recepty, zlikwidowali mi psychiatrę (punkt) a z lenistwa odwlekałam znalezienie nowego człowieka. Tak więc weszłam na wyższą dawkę i po miesiącu nagle coś się powaliło, na początku cięzko było mi uchwycić, co się w ogóle działo.
Z lenistwa odwlekałaś, ale weszłaś na wyższą dawkę?
Później się coś powaliło?

Czyli miałaś przerwę?
Dziwne jest to zdanie coś, ale może się mylę...

Pytam bo objawy wskazują na efekt odstawienny.
Powtarzający się obraz (chyba czaję te uczucie, jakby gałki oczne przesuwały się nierownomiernie %-D ), światłowstręt, itd.
Ten efekt może się pojawić po odstawieniu lub zmianie leku (nieważne, że też jest z grupy ssri), po zmniejszeniu jego dawki, a wg mnie nawet po zwiększeniu (organizm przez lata pracował przy innym stężeniu).

Jeśli zmieniacie co chwilę leki z psychiatrą, albo bierzesz dodatkowo jakieś środki nootropowo-koleżankowo-lekarzowe, to ssri może niebezpiecznie boostować ich działanie a na następny dzień możesz mieć zjazd. Tak samo jak bierzesz coś innego silniejszego to nie bierz tego z ssri, bo może wystąpić zespół serotoninowy (może dlatego byłaś wtedy w szpitalu jak pisałaś w książce).

Radziłbym zostać przy jednym leku,
w skrócie te objawy brzmią jak efekty odstawienne po zmienienieniu/dodaniu czegoś albo zbyt dużo serotoniny wg mnie,
jeśli Ci to coś pomoże.
Spoiler:
Spoiler:
  • 7 / / 0
Na jelita i biegunki powinien pomóc maślan sodu lub probiotyk.Ja biore i mi pomaga.Działa też na stres oksydacyjny i apetyt.
Uwaga! Użytkownik Nemi245 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 5 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował

"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."

[img]
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol

Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.

[img]
Kandydaci na prezydenta powinni zostać zbadani na obecność narkotyków?

Prezydenckie debaty rozgrzały jeszcze bardziej emocje związane z prezydenckim wyścigiem. W czasie trwającej walki o wyborcze poparcie coraz donośniejsze stają się głosy domagające się testów na alkohol i narkotyki od osób ubiegających się o prezydencką elekcję. Telewizja wPolsce24 postanowiła zwrócić się do wszystkich ubiegających się o urząd o poddanie się testowi na obecność narkotyków w organizmie.