Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7723 • Strona 773 z 773
  • 601 / 58 / 0
Wczoraj zjadłem tylko 1g GT z cytryną, ale może jeśli ktoś się interesuje, to wie że było maksimum Geminidów
Spoiler:
Pogoda kiepska ale radar pokazywał, że będzie okienko w chmurach ok. północy, jadłem z nadzieją że na "peaku" wyjdę chociaż na chwilę poobserwować. Nie chciałem dużo żeby ogarniać, tyle tylko żeby podkręcić rzeczywistość chociaż jak na taką ilość i tak mnie mocno porobiło, pusty żołądek, nie wapuję THC od ponad 2 tyg (notabene wyjebalem zapasy do kibla właśnie po tripie grzybowym) nie piję, nic innego dłuższy czas nie brałem. O 22:30 weszło, ok. godzinki leżałem z muzyką i poszedłem sprawdzić czy widać niebo - było bezchmurnie. Wyleciałem na dwór z fotelem. Wzrok miałem już z grubsza przyzwyczajony do ciemności dlatego od razu po wyjściu z małego, niskiego pokoju w piwnicy i usadowieniu się uderzył mnie ogrom i jakby kulistość nieba i wszechświata. Widok piękny, bardzo jasny Jowisz i hipnotyzujący Orion, w zenicie dostrzegalny nawet pas drogi mlecznej. Gram okazał się akuratną ilością, bo gwiazdy pomimo grudnia wydawały się rozmyte a Plejady zlewały się w jeden obiekt. Po chwili zaczęło PADAĆ meteorami. Wiele razy siedziałem i obserwowałem Perseidy w sierpniu, ale takiej częstotliwości jeszcze nie widziałem. Dosłownie deszcz meteorów, w pewnych momentach jeden po drugim. Siedziałem, kręciłem głową i gadałem do siebie na głos "łłooo", "o kurwa", "alee pooooszedł" xDD. Po ok. 15 minutach otrzeźwiło mnie zimno, naszło trochę chmur i zacząłem latać z fotelem po podwórku, potem przyjechał ktoś z rodziny schować prezent przed kimś. Czar prysł, już nie byłem się w stanie tak skupić a częstotliwość widocznych zjawisk spadła przez chmury. Po drugich 15 minutach zaszło chmurami całkiem, ktoś kilka domów dalej najebany zaczął chyba rzygać i wyć jak jakaś zjawa. Poszedłem do domu, mimo to szczęśliwy jak cholera. Archievment zaliczony, niezłe combo jak dla mnie - pierwsze w życiu Geminidy, akurat okienko w pogodzie i ogólnie pierwszy w życiu rój meteorów na psychodeliku. Grzybów mogło być trochę więcej, ale musiałem się zadawać z ludźmi i wolałem się skupić na zjawisku. Polecam taki s & s jak ktoś nie boi się ciemności i ma możliwości bo trzeba się ciepło ubrać, zapewnić sobie ciszę, spokój i niebo niezanieczyszczone światłem, w mieście słabiutko. Mam to szczęście, że mieszkam w wiosce, praktycznie przy lesie.
  • 12 / 8 / 0
09 grudnia 2025luks77 pisze:
@JulietteS
Dzieki, właśnie przeczytałem twój post o 1y mikro, szczerze widze ze mamy dużo wspólnego tez podejrzewam u siebie adhd które właśnie to leczę mikro dawkami marihuany 0.07g waporyzacja (podbic dopamine abym mógł ruszyć do robienia tasków w ciagu dnia, bez tego jest ciezko potrafię leżeć w paraliżu) wiesz o co chodzi, mikrodawko grzybów pomagały Ci na tego typu rzeczy związane z ADHD? Czy może najlepszym rozwiązaniem tutaj byłaby pełnoprawna diagnoza i jazda na Medikinet itd. Tutaj niestety blokuje mnie to ze stimy blokują mocno apetyt a ja niestety mam BMI poniżej dolnego progu i walczę o każdy kilogram ;/.
Jeśli masz problemy z przybraniem na wadze, trudności z koncentracją oraz objawy depresyjne, w pierwszej kolejności wyklucz nadczynność tarczycy, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś.

Mówi się raczej, że psychodeliki nie pomagają na ADHD. Widziałem takie badanie, z którego wynikało, że LSD jest nieskuteczne, więc pewnie grzyby też. Ale nie można tu nic powiedzieć na pewno, bo temat zbyt słabo zbadany.

Natomiast jeśli chodzi o objawy depresyjne, to zauważyłem, że LSD jest znacznie skuteczniejsze. Grzyby dają efekt na kilka dni, a LSD na wiele tygodni. Grzyby potrafią też znacznie bardziej pokarać za złe przygotowanie i kilka dni się dochodzi do siebie. Po LSD bad tripy zawsze były pouczające i owocne. Po grzybach pewnie też, ale zastawały rysy na psychice. Jednak każdy powinien przetestować to na sobie, bo sprawa jest bardzo osobnicza. Nie mniej jednak, chyba istnieje ogólna opinia wśród użytkowników, że skuteczność antydepresyjna psychodelików to: grzyby = meskalina < LSD < DMT. U mnie się to sprawdza.

Mimo że grzyby nie powodują u mnie długotrwałego dobrego nastroju, ich zaletą może być znacznie silniejszy efekt enteogenny. Mają też wyższy pułap działania, to znaczy dawka maksymalna powyżej której nie polepszają się efekty jest umieszczona wyżej niż dla grzybów, to znaczy, że silniejsze stany psychodeliczne da się osiągnąć przy pomocy grzybów.

Wiem z innych postów, że już wziąłeś grzyby, ale piszę to na przyszłość. Szczególnie zważ na tę nadczynność tarczycy.
  • 2078 / 250 / 0
Z tym LSD na ADHD, jak ktoś chce sie przekonać na sobie czy działa czy nie, celowałbym w bardzo małe mikro. Takie, ze nie czuc wcale plasteliny, tylko energię. Z deklarowanymi dawkami jest różnie jak wiemy, cos co ma 100 albo mniej, może latać jako 250 (w znaczeniu jeden sprzedaje znaczki 250, drugi mówi ze ma setki, a działają praktycznie tak samo). Nigdy nie miałem oznaczonego LSD, ale na podstawie doświadczeń z różnymi dostawcami sądze, że optymalną mikrodawką dla mnie jest ok. 5mcg, 1/20 świeżutkiego znaczka, 1/8 zleżałego. Mój dobry kolega mówi, ze dla niego dobrą mikrodawką jest 10mcg, ale nigdy nie mieliśmy oznaczonego LSD, więc mogą to być dawki podobne, albo faktycznie optymalnie dla niego jest odrobine więcej. Zaledwie kilka razy udało mi sie osiągnąć świetny efekt mikrodawki. Nie było żadnych zmian percepcji ani plasteliny, tylko łagodny acz przyjemny i konstruktywny wzrost energii. Mózg pracował pełniej. Z kolei grzyby w moim odczuciu nadają sie do mikrodawkowania mniej, ale do tripa wolę.
ODPOWIEDZ
Posty: 7723 • Strona 773 z 773
Newsy
[img]
Fatalna pomyłka - myślał, że to klienci i wręczył narkotyki nieumundurowanym policjantom

Policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie zatrzymali mężczyznę, który podczas kontroli klatki schodowej… sam podał funkcjonariuszowi woreczek z suszem roślinnym. Interwencja doprowadziła do zabezpieczenia większej ilości narkotyków.

[img]
Europa zasypana kokainą. Rekordowy przemyt i miliardowe zyski narkotykowych karteli

Unia Europejska stała się światowym centrum przemytu i konsumpcji kokainy, a rekordowe konfiskaty nie są w stanie zatrzymać fali białego proszku zalewającej kontynent. Jak alarmuje hiszpański dziennik „El Pais”, powołując się na dane światowych i unijnych agencji antynarkotykowych, nigdy wcześniej na świecie nie produkowano ani nie konsumowano tak dużej ilości tego narkotyku. Rynek jest wart miliardy euro, a na granicach UE działa ponad 440 potężnych organizacji przestępczych.

[img]
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?

Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.