Pikiety przeciwników karania za posiadanie miękkich narkotyków
Przeciwnicy nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zorganizowali w niedzielę pikiety w Warszawie i Białymstoku. "Zorganizowano je w ramach ogólnopolskiej akcji, która ma być apelem do prezydenta, by nie podpisywał ustawy w wersji przewidującej m.in. karanie za posiadanie nawet niewielkiej ilości narkotyków" - powiedziała PAP Jadwiga Hermanowicz z Ogólnopolskiego Komitetu na Rzecz Niekaralności Posiadania Narkotyków Miękkich.
W Warszawie grupa członków tego Komitetu przed Pałacem Prezydenckim skandowala m.in.: "Prezydencie, nie podpisuj", "Raz, dwa, trzy, cztery chcemy jarać do cholery". Rozwinięto transparenty: "Nie samymi kremówkami czlowiek żyje" i z adresem internetowym strony www poświęconej legalizacji narkotyków miękkich. "Ta ustawa nie rozwiązuje problemu narkomanii, tylko uderza w jej ofiary" - mówił dziennikarzom Bartłomiej Morzycki z komitetu. Jego zdaniem, jedna trzecia młodzieży w wieku licealnym ma kontakt z narkotykami. "Dzięki ustawie w jednej celi spotkają się dealer narkotykowy i jego ofiara".Organizatorzy mówili, że popierają ich m.in. Piotr Ikonowicz z PPS, Izabela Jaruga-Nowacka - wiceprzewodnicząca Unii Pracy, prof. Jerzy Vetulani i Kora Jackowska z zespołu Maanam. Ogłosili, że od poniedziałku zaczną zbierać 100 tyś. podpisów pod inicjatywą obywatelską zmiany ustawy.
W Białymstoku ok. 20 przeciwników nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i zwolenników legalizacji tzw. miękkich narkotyków pikietowało białostocki ratusz. Młodzi uczestnicy pikiety sądzą, że kara trzech lat więzienia dla osoby, która sięgnęła po narkotyk pierwszy raz i została na tym złapana to "bezsens", który może doprowadzić do tego, że do więzień trafią najmniej winni. "To proponowane prawo to ucieczka od problemów. Wypicie piwa raz nie doprowadza do alkoholizmu. Zakaz niczego nie zrobi" - mówił dziennikarzom jeden z uczestników pikiety. Rzecznik KGP Pawel Biedziak powiedział komentując niedzielne pikiety zwolenników legalizacji tzw. narkotyków miękkich, że sąd potrafi odróżnić narkomana od dealera. "Ustawa stanowi, że już na etapie postępowania przygotowawczego można chorego narkomana skierować na leczenie. Nawet nie musi się odbyć rozprawa. Sądy potrafią na podstawie zebranego materiału dowodowego ocenić, czy mają do czynienia z narkomanem, czy handlarzem. Pierwszy będzie wysyłany na leczenie, drugi - do więzienia" - powiedział PAP rzecznik Komendanta Glównego Policji. Wg Biedziaka narzędziem do ścigania drobnych handlarzy jest karanie za posiadanie każdej ilości. "Dotąd drobni handlarze wykpiwali sie bezczelnie i korzystali z luki w prawie. Gdy ich zatrzymano, mówili, ze narkotyki są na ich użytek" - podkreślił. Sejm przyjął nowelizację ustawy 26 października. Prezydent na decyzję o podpisaniu lub zawetowaniu uchwalonej ustawy ma 21 dni.
Przeciwko ustawie.
Poznań. Przeciwko ustawie zabraniającej posiadania narkotyków miękkich na własny użytek protestowała wczoraj na pl. Wolności ok. 30-osobowa grupa młodych ludzi. Poznańscy przyjaciele Ogólnopolskiego Komitetu na rzecz Niekaralności Posiadania Narkotyków Miękkich mieli zamiar zorganizować happening, do którego jednak nie doszło. W zamian organizatorzy wypalili ogromnego, ok. półtorametrowego skręta.
Komentarze