TripRaport napisany 12 kwietnia 2007, 19:04 na starym NG na forum Hajpa, przeniesony w zasadzie bez zmian. Dziś pewnie napisałbym go trochę inaczej, ale jako dokument archiwalny niechaj takim pozostanie.
Enjoy:)
***
Grupa młodych ludzi z Holandii stworzyła projekt nazwany przez nich „Drugslab”. Jak sami twierdzą, jest on kanałem edukacyjnym, na którym chcą prezentować widzom, w jaki sposób zażywa się różne rodzaje środków odurzających oraz jaki mają one wpływ na ludzki organizm.
Internet wypełniony jest zadziwiającymi treściami, które mogą zarówno zachwycać, jak i oburzać licznych odbiorców z całego świata. Twórcy tego kanału na Youtube wywołują jednak wyjątkowo skrajne emocje. Chcą bowiem edukować społeczeństwo, pokazując na sobie… działanie poszczególnych narkotyków.
Grupa młodych ludzi z Holandii stworzyła projekt nazwany przez nich „Drugslab”. Jak sami twierdzą, jest on kanałem edukacyjnym, na którym chcą prezentować widzom, w jaki sposób zażywa się różne rodzaje środków odurzających oraz jaki mają one wpływ na ludzki organizm.
Na ich filmach zobaczyć możemy osoby narkotyzujące się na przykład kokainą lub LSD. Cały proces zażywania środków oraz pozostawania pod ich wpływem przebiega przed kamerą, dzięki której materiały dostępne są dla widzów na całym świecie.
Kontrowersyjny holenderski kanał przyciągnął już setki tysięcy obserwatorów, którzy z zaciekawieniem oczekują kolejnych odcinków. Co ciekawe, w Polsce powstał kiedyś podobny projekt, jednak bardzo szybko musiał zostać zlikwidowany. Jego twórca za swą internetową działalność został bowiem zwolniony z pracy.
Holenderskie filmy zdobywają coraz większą popularność. Jednocześnie wywołują całkowicie skrajne emocje. Twórcy kanału twierdzą jednak, że nagrywają kolejne odcinki, aby edukować społeczeństwo. Ich produkcje mają bowiem pokazywać negatywne skutki działania narkotyków oraz uczyć, w jaki sposób korzystać ze środków odurzających, aby nie przedawkować i nie zrobić sobie ogromnej krzywdy.
Argumentacja ta nie przekonuje jednak dużej grupy internautów, wśród których największą część stanowią rodzice nastoletnich dzieci. Przedstawiciele Drugslab nie zamierzają jednak rezygnować z niebezpiecznego, ale także bez wątpienia opłacalnego interesu.
własny pokój, czwartek w nocy, ciekawość pobudzona legendami
TripRaport napisany 12 kwietnia 2007, 19:04 na starym NG na forum Hajpa, przeniesony w zasadzie bez zmian. Dziś pewnie napisałbym go trochę inaczej, ale jako dokument archiwalny niechaj takim pozostanie.
Enjoy:)
***
Humor bardzo zły, chęć odcięcia się od świata w zaciszu własnego pokoju
Opiszę swoje pierwsze prawdziwe spotkanie z opiatami, nie wliczając w to kodeiny z prostej przyczyny nie "trawienia" jej odpowiednio przez mój organizm.
Historia zaczyna się od bardzo podłego humoru spowodowanego dużą ilością stresu, kłótni i utraty sporej ilości znajomości w przeciągu ostatnich paru dni. Myślałem, czym by się tu tego dnia dobić przeglądając podręczną apteczkę ćpuna, wybór stanął między snem po benzo a tabletką morfiny, którą miałem wziąć parę miesięcy wcześniej, lecz zdecydowałem, że jedno uzależnienie już mi wystarczy.
Moje dwupokojowe mieszkanie, w którym zostałem sam na weekend.
Była niedziela, a ja miałem odpocząć. Moja dziewczyna wracała w poniedziałek rano, miałem się obudzić i wyjść po nią na przystanek, brzmiało jak dobry plan.
Wieczorkiem wypiłem końcówkę GBL'a, zapaliłem małe conieco i oglądałem sobie jakiś film, typowy chillowy niedzielny wieczór. W pewnym momencie stwierdziłem, że chyba go trochę marnuję, bo w sumie poniedziałek wolny, spać nie muszę, więc coś można by porobić.
Pozytywne nastawienie, może troche ekscytacja, sam z ambientem w pokoju.
12:50 - Wrzucam 15 mg dxm na wzmocnienie kodeiny (tylko 15 mg ze względu na to, że wczoraj zarzuciłem 30 mg czekając aż dxm się załaduje, żeby kode wrzucić, poczułem straszny ból głowy i ogólnie bardzo złe samopoczucie, więc sobie pomyślałem, że jednak nie wrzuce tego dnia kody, bo tylko bym zmarnował, może to dlatego, że byłem po 3 piwach, nie wiem.)
13:00 - Wyszedłem na miasto się przejść, po powrocie miałem zarzucić kode.
Komentarze