Jak Boliwia zakończyła swoją wojnę z narkotykami prowadząc agrokulturalną redukcję szkód

"Tu w Boliwii pokazaliśmy, że bez amerykańskich baz wojskowych i bez DEA (...) możliwe jest zmierzenie się z problemem handlu narkotykami przy zaangażowaniu w to zwykłych ludzi."

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

the influence

Odsłony

729

Boliwia jest ojczyzną części najbardziej urodzajnych terenów upraw koki, z której produkuje się kokainę. Wysiłki USA mające na celu zatrzymanie produkcji koki między 1997-2004 zaowocowały głównie brutalnymi represjami, z dokonywanymi przez policję gwałtami włącznie.

W 2004 roku zalegalizowano w Boliwii uprawę koki, a w roku 2008 wyrzucono z niego Drug Enforcement Agency. Po tym, jak 30 osób zginęło w 2008 roku, prezydent Evo Morales powiedział DEA, że nie będzie mógł już chronić agentów, co było dla nich niezbyt subtelną wskazówką, by opuścili kraj.

Boliwia współpracuje obecnie z biurem ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości nad monitorowaniem obszarów, na których uprawia się kokę, dzięki obserwacji satelitarnej i kontroli naziemnej. Rząd narzuca w ten sposób rolnikom ograniczenia, zezwalając na uprawę określonych ilości, a następnie ich sprzedaż jedynie uprawnionym odbiorcom.

W wyniku tej polityki wskaźnik produkcji koki znajduje się na najniższym poziomie od momentu, gdy agencja rozpoczęła monitorowanie go w 2003 roku; obniżył się mniej więcej o jedną trzecią w stosunku od tego, co miało miejsce we wcześniejszych latach, za czasów DEA. System znany jako "koka tak, kokaina nie" – pozwolił osiągnąć poziom dozwolonej produkcji koki niemal dokładnie pokrywający się z założonymi docelowymi 20.000 hektarów [około 50.000 akrów] – idealny wymiar skali produkcji, wystarczającej do zaspokojenia popytu lokalnego, zapewniając jednocześnie niewielką nadwyżkę do produkcji kokainy.

Agrokulturalna redukcja szkód sprawia również, że przemoc związana z kontrolą ze strony DEA staje się powoli tylko złym wspomnieniem.

"Jest teraz inaczej, policjanci są wobec nas przyjaźni" – powiedział Vice jeden z rolników. "Wcześniej wolałem odwrócić wzrok, gdy któregoś mijałem. Nie chciałem patrzeć im w oczy. Teraz zawsze zatrzymujmy się i mówimy sobie cześć. "

Władze w Waszyngtonie nie przestają krytykować boliwijskiego podejścia do problemu, Departament Stanu stoi na stanowisku, że Boliwia "w oczywisty sposób zawiodła" na polu wywiązywania się ze swoich zobowiązań dotyczących realizacji globalnej polityki antynarkotykowej.

Prezydent Morales stwierdza jednakże, najwyraźniej tym niezrażony: "Tu w Boliwii pokazaliśmy, że bez amerykańskich baz wojskowych i bez DEA, nawet bez współpracy krajów-konsumentów narkotyków, możliwe jest zmierzenie się z problemem handlu narkotykami przy zaangażowaniu w to zwykłych ludzi. "

Oceń treść:

Average: 8 (8 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina
  • Kodeina

Set & Setting

Koniec maja, deszczowe dni, u babci na wsi. Moje nastawienie pozytywne, bardzo zaciekawiony efektów benzy ale górę miało zmęczenie i nuda. W planach spędzenie ciekawego wieczoru. Sam

jako degustator, do późnej nocy ze znajomymi ale o tym trochę niżej będzie.

Dawka:

1500mg benzydaminy, 6h później 150mg kodeiny i po kolejnych 4 godzinach dorzucone drugie 150mg kodeiny (gdyby nie strach po benzie to byłoby 300mg kodeiny razem)

Wiek:17

  • 25I-NBOMe
  • Bad trip
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana

Sylwester, działka, noc, bliscy znajomi. Nastawienie świetne - każdy liczył na kolorową noc sylwestrową, wśród bliskich osób.

To był koniec 2017 roku. Plany na tego skurwiałego sylwestra rysowały się już pół roku wcześniej - miało być legitne elesde, szampan i blanty podczas podziwiania fajerwerków i przebywania w grupie najlepszych z najlepszych. Osoba, która organizowała cały materiał to jebany kłamca i bajkopisarz, zamiast cudownego, bezpiecznego kwacha, zaserwował nam pierdolone nBomby. W bibie brało udział tylko 5 osób wraz ze mną - dwie dupy i trzech typów lubiących przypierdolić w melanż.

Czas start!

  • Szałwia Wieszcza

Do testów podszedłem ambitnie.

Pierwsza próba około godziny 14 1/10 grama inhalacja na spółę z kolegą. Efekt marny aczkolwiek odczuwalny intensywnie. wrażenie przechodzenie przez ciało jakiejś płaszczyzny.

Druga próba około godziny 16 efekt jak wyżej. Trzecia i ostatnia w tej sesji godzina 20. Ilość trochę większa od poprzednich.

Róznica tylko taka, że tym razem spaliłem cały materiał za jednym machem. Paliłem z lufy szklanej otwartej z obu stron.

Hmm, ściągnąłem chmurę odłożyłem lufę i zapalniczkę, usiadłem i już mnie nie było.

randomness