Nie ma kar za posiadanie narkotyków, czyli jak Portugalia rozwiązała problem i odniosła sukces

Amfetamina? Marihuana? Kokaina? Jeśli masz przy sobie niewielkie ilości tych narkotyków, nie pójdziesz do więzienia. Eksperyment, który został zapoczątkowany dokładnie 14 lat temu, nadal działa, a świat przeciera oczy ze zdumienia. Bo nagle okazuje się, że narkomanów jest mniej. I śmiertelnych przypadków z przedawkowania również. Zarażonych wirusem HIV także jak na lekarstwo. Tak mówią statystyki.

Tagi

Źródło

Nie ma kar za posiadanie narkotyków, czyli jak Portugalia rozwiązała problem i odniosła sukces
Katarzyna Zuchowicz

Komentarz [H]yperreala

I tak to wygląda. 

Odsłony

2136

Amfetamina? Marihuana? Kokaina? Jeśli masz przy sobie niewielkie ilości tych narkotyków, nie pójdziesz do więzienia. Eksperyment, który został zapoczątkowany dokładnie 14 lat temu, nadal działa, a świat przeciera oczy ze zdumienia. Bo nagle okazuje się, że narkomanów jest mniej. I śmiertelnych przypadków z przedawkowania również. Zarażonych wirusem HIV także jak na lekarstwo. Tak mówią statystyki.

Liberalne prawo było wprowadzane stopniowo od lipca 2001 roku. I niby nie jest niczym niezwykłym, bo mniej lub bardziej liberalne przepisy obowiązują w większości państw UE i mało kogo one już dziwią. Na przykład w odniesieniu do Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Czech. Ale w przypadku Portugalii jest inaczej. Tu bez przerwy mówi się o eksperymencie, który przekształcił się w sukces.

O tym, że na taki krok nie odważyło się żadne inne państwo na świecie. Za posiadanie narkotyków, owszem, można być zatrzymanym, ale człowiek nie trafia do więzienia. Co najwyżej na komisję, która odeśle go na leczenie.

Konserwatywna jak Polska

 
– Oni w bardzo krótkim czasie zmienili swoje podejście do narkotyków o 180 stopni. Podobnie jak Szwajcaria. W innych krajach te zmiany ewoluowały. Na przykład w Holandii już od lat 60. W Berlinie od 1989 roku. A Portugalczycy byli bardzo konserwatywnym krajem. Nic nie chcieli zmieniać. Obowiązywały bardzo surowe sankcje. I nagle zrobili ciach! Po czym nastąpił odwrót w drugą stronę – mówi naTemat Andrzej Dolecki z organizacji Wolne Konopie, która walczy o legalizację marihuany.

Casus ciekawy, jeśli porówna się go choćby do Polski, co Wolne Konopie bardzo podkreślają. – Jesteśmy krajem katolickim i konserwatywnym, z przewagą ludności wiejskiej. Dokładnie takim samym krajem jest Portugalia. I tam dało się zliberalizować prawo, zresztą przy udziale tamtejszego Episkopatu. Kler mocno był zaangażowany – przekonuje Andrzej Dolecki.

Portugalska polityka narkotykowa i towarzyszące jej zmiany w prawie to punkty zwrotne nie tylko w historii tego kraju, ale również przełom na skalę światową. Nie bez znaczenia jest fakt, że zmiany te dokonały się w Portugalii, konserwatywnym kraju naznaczonym historią kilku dekad faszyzujących rządów, i w którym Kościół katolicki ma silny wpływ na politykę i życie społeczne. 

Dlaczego tak mało umiera

 
Efekt jest taki, że zachodnie media nieustannie wałkują ten temat. Piszą, że Porugalia zrobiła milowy krok od traktowania narkomanów jako przestępców do traktowania ich jako osoby chore. Niedawno pochylił się nad nim ”Washington Post”. Na poparcie portugalskiego sukcesu przytoczył dane, z których wynika, że bardzo niewiele jest w Portugalii śmiertelnych ofiar narkotyków W porównaniu ze średnią europejską, która wynosi 17 przypadków na milion, portugalskie 3 rzeczywiście robi wrażenie. Spójrzmy na inne kraje. W Holandii liczba ta wynosi 10, w Wielkiej Brytanii 44, a w małej Estonii aż 126. Artykuł w ”Washington Post” nosi tytuł ”Dlaczego w Portugalii mało kto umiera od przedawkowania narkotyków”? I sugeruje, że w USA taka polityka by się nie udała. Zresztą podobnie w Polsce.

– Jeśli zgadzasz się, by coś atrakcyjnego było dostępne niższym kosztem, będzie więcej chętnych, by z tego skorzystać – zauważył Thomas McLellan, były szef Office od National Drug Control Policy. Inny z cytowanych ekspertów też ostrzega, że dekryminalizacja narkotyków oznaczałaby wzrost liczby nielegalnych narkotyków, a co za tym idzie, korzystałoby z nich więcej dzieci.

Mruczą: "weed, koka, hasz”

W Portugalii narkotyki, owszem, widać. Nawet dla turystów, którzy pierwszy raz zawitają do Lizbony. – Jadąc do Portugalii nie miałem większej wiedzy o ich polityce narkotykowej. Dopiero w momencie, gdy pierwszego wieczoru na ulicy kilkunastu gości chciało wcisnąć mi narkotyki, zaczęło mi świtać, że faktycznie tam przecież jest liberalniej niż u nas – mówi Michał, który niedawno wrócił z Portugalii. 

Opowiada, że handlarze wypatrują turystów i podchodzą mrucząc pod nosem "weed, koka, hasz". – Niemal za każdym razem dyskretnie pokazując sprzedawany towar na dłoni. To prawdziwa plaga. Nie było wieczoru, żeby nie być zaczepionym – mówi.

Doszło do tego, że po jakimś czasie bawiliśmy się tym, zgadując, który ze stojących przed nami mężczyzn zaraz złoży nam ofertę. Bardzo szybko można ich rozpoznać, stoją w grupkach, rozglądają się czujnie za klientami i policjantami. Najbardziej absurdalną sytuacją było jednak to, gdy jeden z nich oferował cały zestaw, do wyboru, do koloru okulary "rajban", parasolkę, narkotyki. (Michał, polski turysta)

Ale nie jest tak, jak obawiali się przeciwnicy dekryminalizacji, że Lizbona stanie się rajem dla narkomanów, a młodzież popadnie w nałóg. Dekryminalizacja nie oznacza legalizacji. Sprzedaż nie jest legalna. ”Jedenaście lat później okazuje się, że wszyscy się mylili” – pisał w 2012 roku BusinessInsider. 

"Portugalia to jedyny kraj UE, który tak wyraźnie dekryminalizuje narkotyki. Obawy przed narkoturystyką okazały się kompletnie bezpodstawne" - ocenił z kolei amerykański Instytut Cato w specjalnym raporcie poświęconym Portugalii.

Mniej uzależnionych, większy szacunek dla policji

 
Co można w Portugalii przy sobie posiadać? 25 g marihuany, 10 g opium, 5 g haszyszu, 2 g kokainy, 1 g amfetaminy. Oczywiście na własny użytek, nie na sprzedaż.

Eksperci wymieniają plusy powielane potem przez media. 

– Dzięki temu zmniejszyła się przestępczość narkotykowa i przestępczość w ogóle. Jest mniej napadów, kradzieży. Zmniejszyła się liczba uzależnionych, czyli jest zupełnie odwrotnie, niż to czym się straszy – że liberalizacja przepisów powoduje zwiększenie liczby użytkowników - wymienia Andrzej Dolecki. Podkreśla, że nastąpił również wzrost wpływów do budżetu, gdyż przestano wydawać pieniądze na ściganie ludzi, a środki przełożono na profilaktykę uzależnień. – Jeden terapeuta kosztuje w końcu mniej niż trzech policjantów, prokuratorzy, sędziowie itd. Dzięki temu zwiększyło się też zaufanie obywateli do policji, bo wszyscy widzą teraz, że policjanci chronią przed realnym niebezpieczeństwem, a nie wyimaginowanym – dodaje. 

Można się zastanawiać i szukać przyczyn, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Na pewno ogromny wpływ mają uwarunkowania historyczne. Fakt, że przez 50 lat Portugalia była dyktaturą, a kiedy padła w 1974 roku, do kraju zaczęło wracać wielu emigrantów. – Nagle okazało się, że wszędzie są narkotyki – opowiadał niemieckiemu ”Der Spiegel” lekarz João Goulão, jeden z autorów liberalizacji z 2001 roku. 

Gdy otworzył swoją praktykę lekarską, zauważył, że przychodzą do niego rodzice szukając pomocy dla swoich dzieci, które kiedyś paliły jointy, a dziś biorą heroinę. W latach 90. było już strasznie. Liczba uzależnionych była jedną z najwyższych w Europie. Dekryminalizacja miała ją zmniejszyć. Dziś w samej Portugalii słychać głosy, że idealnie wciąż nie jest, ale postęp widać. W końcu z jakiegoś powodu wszystkie media na Zachodzie piszą o sukcesie...

Oceń treść:

Average: 9 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Własny dom z pozytywnym nastrojem

Zjedzenie acodinka było po eraz kolejny decyzją spontaniczą którą zdeterminowała nuda, zadaje sobie pytanie czy już jestem uzależnionym ćpunem czy tylko osobą która lubi spędzać kreatywnie czas, jednak po zjedzeniu całej paczki trudne pytania odeszły w niepamięć, zjadłem całe świństwo o godzinie 21:00 podczas tripa towarzyszy mi astralnie znajoma którą nazwę E.

Sumienie jednak po zjedzeniu nadal przez chwilę nie dawało mi spokoju "znów ćpunie jeden zamiast narysować coś ładnego na portfolio to bawisz się w jednodniowego turystę, ty chory pojebie..."

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

Nastawienie bardzo pozytywne, z nutką respektu dla substancji oraz stresu przed pierwszym razem. Większą część tripa spędziłem w swoim pokoju.

       Na samym początku zaznaczam, że trip miał miejsce ponad roku temu, jednak zdecydowałem się go opisać, ponieważ był to mój jak na razie jedyny prawdziwy trip po tej substancji (późniejsze były o wiele mniej ciekawe). Tego dnia około godziny 17 wróciłem z uczelni do mieszkania, był to koniec tygodnia, nadchodził upragniony weekend. Kilka dni wcześniej zamówiłem sobie kartonik 220ug LSD-25 o tajemniczej nazwie 'Alice in Wonderland'. Byłem bardzo podekscytowany, to był mój pierwszy raz z jakimikolwiek psychodelikami (jak przyszłość pokazała - od tego się wszystko zaczęło).

  • 2C-B
  • MDMA
  • Pozytywne przeżycie

Set - dobry nastrój, ekscytacja przemieszana z lekkim niepokojem związanym z tego typu flipem Setting - przepełniony ludźmi klub z muzyką rockowo-klubową, bliscy znajomi, większość czasu spędzona z dziewczyną (trzeźwą)

Hej! To mój pierwszy post tutaj, i zarazem pierwszy raport. Podjąłem decyzję, że opiszę swoje przeżycia z tzw. nexus flipa, czyli połączenia MDMA z 2C-B. Naczytawszy się na reddicie o tej kombinacji stwierdziłem, że pora wreszcie spróbować.

  • Powój hawajski


powtorzylem swoje doswiadczenie z i. tricolor. z silniejsza dawka (wczesniej jakies 300-350 ziaren) teraz 2 x wiecej.

tym razem poswiecilem na to calom noc, poprzednio dzien.


I.....


I przezycia byly niesamowite a wrecz unikalne nigdy wczesniej z czyms takim sie nie spotkalem


Najpierw oczywiscie zadbalem o techniczna strone przygotowan :