Słowem wstępu zaznaczę, iż raport ten został przekopiowany z mojego posta na hyperealu, na życzenie użytkownika ''Trydzyk''(Pozdrawiam, dzięki za docenienie) Wstawiam go tutaj, ja jestem jego osobistym autorem...Więc nie ma mowy o plagiacie :D
Narkotykowy przewoźnik chciał skorzystać z leśnych ścieżek, aby po kryjomu przewieźć towar. Wpadł na kontrolę leśników i policji. Do swojego występku się nie przyznał, powiedział, że torby z narkotykami znalazł w lesie.
Narkotykowy przewoźnik chciał skorzystać z leśnych ścieżek, aby po kryjomu przewieźć towar. Wpadł na kontrolę leśników i policji. Do swojego występku się nie przyznał, powiedział, że torby z narkotykami znalazł w lesie. Mieszkaniec powiatu Działdowskiego trafił w ręce wymiaru sprawiedliwości.
Panie władzo, ale te narkotyki nie są moje, leżały sobie w lesie, więc je sobie podniosłem — tak próbował wytłumaczyć się 44-letni mieszkaniec powiatu Działdowskiego. Wpadł, bo wjechał samochodem do lasu, czym zwrócił baczną uwagę leśników.
W lasach naszego regionu trwa akcja pod kryptonimem "Przewoźnik". Leśnicy w ten sposób chcą ograniczyć nielegalny wywóz drzewa z lasu. Przez najbliższe dni, patrole leśników będą zwracać szczególną uwagę na legalność przewożonego surowca, a także inne pojawiające się w lesie zagrożenia. W akcjach biorą udział także policjanci.
Na taką kontrolę napatoczył się właśnie 44-latek, który wjechał autem do lasu. Podczas wykonywania czynności, funkcjonariusze znaleźli w jego aucie siatkę wyładowaną narkotykami. Znajdowało się w niej sześć woreczków pełnych amfetaminy, sześć ekstazy i pięć marihuany. Kierowca uparcie tłumaczył policji i leśnikom, że "towar" znalazł w lesie i nie ma z nim nic wspólnego, prócz tego, że narkotyki znajdowały się w jego samochodzie. Funkcjonariusze nie dali wiary tłumaczeniom, że narkotyki leżały sobie od tak na mchu i leśnym runie i zatrzymali mieszkańca powiatu działdowskiego.
— Narkotyki stanowią bardzo duży problem społeczny i tym razem, te znalezione w lesie, nie trafią do obrotu — powiedział Tomasz Drumiński, komendant posterunku Straż Leśnej w Nadleśnictwie Lidzbark.
Teraz 44-letnim mieszkańcem powiatu działdowskiego zajmie się policja w Lidzbarku Welskim.
Cały dzień w pozytywnym nastroju, przed zażyciem swoisty ''lęk przed nieznanym'', dreszczyk emocji. Generalnie nie oczekiwałem zbyt wiele, ale ostatecznie bardzo pozytywnie się zaskoczyłem. Towarzystwo w trakcie tripu, to dwóch dobrych znajomych zażywających razem ze mną, oraz jeden zaufany kolega ''z zewnątrz'' który był w 100% trzeźwy. Miejsca w których przebywałem były mi od wielu lat znane, to rodzinne miasto w którym dorastałem i tereny które znam jak własną kieszeń.
Słowem wstępu zaznaczę, iż raport ten został przekopiowany z mojego posta na hyperealu, na życzenie użytkownika ''Trydzyk''(Pozdrawiam, dzięki za docenienie) Wstawiam go tutaj, ja jestem jego osobistym autorem...Więc nie ma mowy o plagiacie :D
Substancje&dawkowanie: sto suszonych łysiczek lancetowatych skonsumowanych we dwójkę w około 20 minut (waga ~70kg), 150mg kodeiny (thiocodin), 3mg klonazepamu, dwie szklannice „swojaka”.
Doświadczenie (psychodeliki): amanita muscaria , bromo-dragonfly, dekstrometorfan, doc, ecstasy, gałka muszkatołowa, haszysz, konopie, lsa, lsd, peganum harmala, psilocybe cubensis, psilocybe semilanceata, salvia divinorum, 4-ho-mipt, 4-aco-dmt.
Substancja: Wild dagga ( lion's tail )
Dagge paliłem wiele razy, ale w sumie tylko 2 razy udało mi się upalić tak, aby poczuć coś konkretniejszego. Oba te razy były po uwczesnym przypaleniu maryhuany. Paliłem zawsze same wysuszone kwiatki z lufki ( kręcenie batów z tego nie zdaje egzaminu ).
Prezentowany poniżej tekst został zamieszczony w wątku serwisu hyperreal przez użytkownika NegerHollands: