„Nie ma granic między mózgiem, a kosmosem”
Zawsze miałam tego świadomość, ale dopiero po ostatniej podróży w pełni tego doświadczyłam.
Rozczarowujące (chociaż... czy ktoś spodziewał się czegokolwiek innego?) Słowo Na Niedzielę.
Stolica Apostolska zdecydowanie odrzuca proponowanie legalizacji narkotyków. Jej przedstawiciel przypomniał o tym w Nowym Jorku na specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych o światowym problemie narkomanii.
Abp Bernardito Auza przytoczył słowa Papieża Franciszka wypowiedziane w 2014 r. do uczestników międzynarodowej konferencji o walce z tą plagą: „Narkotyków nie zwalcza się narkotykami! Narkotyk jest złem, a wobec zła nie można iść na ustępstwa czy kompromisy! Legalizacja, choćby częściowa, tak zwanych «miękkich narkotyków» nie tylko jest wątpliwa pod względem legislacyjnym, ale także nie przynosi pożądanych efektów. Mówiąc «nie» narkotykom, trzeba zarazem powiedzieć «tak» życiu, «tak» miłości, «tak» wychowaniu, «tak» sportowi, «tak» pracy, «tak» większym możliwościom zatrudnienia. Jeśli powiemy im «tak», nie ma miejsca na narkotyki, nadużywanie alkoholu i inne uzależnienia” – mówił Ojciec Święty.
„Stolica Apostolska – powiedział jej stały obserwator przy ONZ – musi podkreślić znaczenie rodziny dla zapobiegania narkomanii, dla jej leczenia i dla reintegracji narkomanów”. Abp Auza zwrócił uwagę, że rodzina jest podstawą społeczeństwa, a narkomania jej członków destabilizuje nie tylko nią samą, ale całą wspólnotę. Badania stale potwierdzają kluczową rolę rodziny w walce z narkomanią. Dzieci wychowujące się w środowisku rodzinnym zazwyczaj otrzymują edukację, która pomaga im nie ulec tej pokusie. Wychowanie jest ważnym elementem walki z narkotykami. A ponieważ nawet w harmonijnie żyjących rodzinach i społecznościach zdarzają się przypadki narkomanii, trzeba nieść pomoc i nie tyle karać narkomanów, co leczyć ich i rehabilitować. Watykański dyplomata podkreślił też na forum ONZ konieczność międzynarodowej współpracy w zwalczaniu tej plagi.
lekka desperacja i tęsknota za przeżyciami po ketaminie, niepewność co do miejsca w jakim przyjdzie mi ostatecznie tripować.
„Nie ma granic między mózgiem, a kosmosem”
Zawsze miałam tego świadomość, ale dopiero po ostatniej podróży w pełni tego doświadczyłam.
idealne!
O - ja
P, Z - też ćpaki
Nudziło mi się w moim mieście, śmierdząca chujolandia, cholera, to chyba najnudniejsze urodziny w moim życiu, może po prostu zadzwonię, zadzwonię i poczekam na skutki, mały kroczek w stronę przerwania obrośniętej łojem chujozy w jaką się wpakowałem z rozbiegu.
Odczuwalne było lekkie załamanie przez szkołę, smutek, brak akceptacji siebie, ciągle wady wokół, problemy w rodzinie i kłótnie w kręgu znajomych. Nastawienie - ciekawość, wielka niewiadoma.
Zacznę od tego, że opisuje to dokładnie chwilę po wyjściu przyjaciela.
18.01.2014 r. dzień jak każdy inny, nikt nie mówił że będzie w życiu łatwo rodzice po rozwodzie, kłótnie ze znajomymi, najlepsza szkoła, miłość do smutnych piosenek - zwyczajna nastolatka, skrzywdzona strasznie przez chłopaka. Nic takiego nie mogło się stać, co mi zależy, trzeba spróbować w życiu czegoś niesamowitego. Nie chcę się uzależnić, nie chce się zabić, po prostu przeżyć przez chwilę cos innego, panuję nad tym - wiem, jestem silna.
Raport piszę pół roku od zdarzenia.
Pewnego razu trafiłem na FAQ związany z benzydaminą. Zaciekawiła mnie faza szczegółnie ze względu na halucynacje i horror w głowie. Bez zbędnych ceregieli zgadaliśmy się z ziomkiem aby mnie popilnował, po czym poszliśmy do apteki. Nieśmiało zapytałem, czy jest tantum rosa w saszetkach - bez problemu dostałem 3 sztuki i życząc miłego dnia wyszedłem.
Komentarze