W Gdańsku zapadł wyrok ws. przemytu heroiny z Ukrainy

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku skończył się proces dotyczący przemytu na niespotykaną skalę. Gdański prokurator pierwszy raz w historii wystąpił do ukraińskich kolegów o „wypożyczenie” więźnia.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Bałtycki
Jacek Wierciński

Odsłony

371

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku skończył się proces dotyczący przemytu na niespotykaną skalę. Gdański prokurator pierwszy raz w historii wystąpił do ukraińskich kolegów o „wypożyczenie” więźnia.

Grzywny, 10 lat więzienia dla przewożącego przez granicę towar, 4 - dla jednego z organizatorów przerzutu i wyroki w zawieszeniu dla dwóch braci, którzy „poszli na współpracę”, a do tego drugi organizator szmuglu zatrzymany w Hiszpanii za.... tonę haszyszu. To najświeższy bilans pracy śledczych z Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku, którzy badali sprawę trzykilogramowego ładunku heroiny. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku zakończył się właśnie proces dotyczący przemytu na niespotykaną skalę.

Bracia Tomasz P. i Łukasz P. współpracowali z sądem i organami ścigania, więc czeka ich „tylko” dozór kuratora, po 15 tys. zł grzywny, zapłata kosztów procesu i 5 tys. zł na zapobieganie narkomanii. Wyroki niemal trzyletniego więzienia zostały wobec nich zawieszone na rekordowe 8 lat. Według ustaleń śledczych w 2012 roku obaj uczestniczyli w próbie przemytu 2,92 kg heroiny z Ukrainy do Polski. Jednak (w przeciwieństwie do nich) kluczową rolę w sprawie odegrać miał 33-letni dziś Krystian Ł. - mężczyzna, który 4,5 roku temu w niepozornym aucie przewoził narkotyk. Ł. wpadł na gorącym uczynku na przejściu granicznym Rawa Ruska - Hrebenne i decyzją ukraińskiego sądu najbliższe 10 lat spędzi w więzieniu. Co ciekawe, mężczyzna, który wyrok odsiaduje już w Polsce - jako świadek - pomógł naszym śledczym rozbić grupę przestępczą, która przemyciła do kraju blisko 100 kg marihuany, za co skazanych zostało 12 osób.

- Ponieważ zachodziły poważne podejrzenia, że był tylko kurierem, a za organizacją przerzutu stały inne osoby - po raz pierwszy w historii gdańskiej apelacji prokurator wystąpił do naszych wschodnich sąsiadów o „wypożyczenie” więźnia, aby podczas prowadzonego w Polsce śledztwa wyjaśnić wszystkie okoliczności popełnienia tego przestępstwa - relacjonował w ubiegłym roku w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” prok. Mariusz Marciniak, ówczesny rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, dziś zastąpionej przez pomorski wydział Prokuratury Krajowej.

Obok 33-latka, wskazywany przez śledczych jako współautor planu przemytu, Piotr D. usłyszał właśnie wyrok 4 lat bezwarunkowego pozbawienia wolności, 30 tys. zł grzywny i 5 tys. zł na zwalczanie narkomanii.

Drugim współorganizatorem przerzutu heroiny miał być Adam M., jednak, mimo współpracy z Centralnym Biurem Śledczym Policji i Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prokuraturze nie udało się go namierzyć w toku śledztwa, a kiedy proces jego kolegów kończył się przed polskim sądem, okazało się, że 3 kilogramy heroiny mogą okazać się drobinką w jego przestępczej karierze. W czerwcu mężczyzna został zatrzymany przez policję hiszpańską jako podejrzany o udział w przemycie 1 tony haszyszu. Do Polski, gdzie grozi mu do 15 lat więzienia, trafi nie wcześniej niż po hiszpańskim procesie.

Śledczy m.in. na podstawie połączeń telefonicznych, korespondencji i analizie rezerwacji lotniczych drobiazgowo odtworzyli wydarzenia z połowy 2014 roku: Łukasz P. wspólnie z Krystianem Ł. pojechali do Lwowa, gdzie kupili 2,92 kg heroiny, którą w 20 zawiniątkach umieścili w baku forda galaxy. P. wrócił do Polski, a Ł. usiadł za kierownicą auta i wpadł w ręce pograniczników. Pozostali członkowie grupy bezskutecznie czekali na kuriera, a o wpadce mieli się ponoć dowiedzieć z... żółtego paska informacyjnego TVN24.

Niespełna 3-kilogramowy ładunek stanowił niemal jedną dziesiątą ogółu heroiny zabezpieczonej w całej Polsce w 2012 roku, jego czarnorynkową wartość biegli szacują na około 800 tysięcy złotych.

Oceń treść:

Average: 7 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Etanol (alkohol)
  • Kofeina
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Mieszkanko studenckie, popołudnie, dobry humor.

Godziny podawane są tylko przybliżone, ponieważ piszę tego tripa kilka dni po zajściu.

17:00

Zaczynamy, w lodówce leży sześć schłodzonych piw. Z kumplem otwieramy pierwsze piwa. Dźwięk syku spod kapsla wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Następnie zaczynam kolejne piwo. MJ mieliśmy sobie zostawić na weekend ( jestr czwartek), lecz postanowiliśmy zaszaleć. Kolega zabiera sie za kręcenie lolka, sam nie jest w tym doświadczony, a ja nie potrafię tego robic w ogóle. Lolej zwinięty dośc nieprecyzyjnie, "filter" można nazwać "przelotowym" przez spora dziurę na środku.

18:00

  • Dekstrometorfan

  • Dekstrometorfan
  • DXM
  • Pozytywne przeżycie

Pozytywne, bardzo pozytywne

Każdy z nas jest pajacem na korbkę. Pajac ów podejmuje decyzje- zwykle nieświadome- będąc nakręcanym przez siły zewnętrzne.

- Ja chcę zjeść pączka- mówi pajac.

Kto mu nakręcił taką korbkę? Reklamy, uzależnie ie od cukru, albo po prostu widok i zapach pączka. Już dzban jeden sięga po wypiek ręką, aż tu nagle- jeb!

Ktoś go uderza w dłoń. Karci skurwysyna. Zabrania mu.

- E, kim jesteś?!- pyta pajac

- Tobą. Ale, kurwa, lepszym. Bardziej świadomym.

 

*

  • LSD-25
  • Tripraport

Otoczenie stanowi stuletnia drewniana chata obok lasu w niewielkiej wsi. Drewno, dziury po kornikach i wspinające się po ścianach pająki. Za oknem noc z pełnią księżyca. Nastawienie na brak działanie substancji i zwyczajną spokojną noc...

Około 23 po przeżuciu kartoników, ułożyliśmy się do łóżek i czekaliśmy, aż zacznie się seans, lub okaże że substancja wywietrzała. Rozpoczęło się od delikatnych skurczy mięśni. Były to jakby spięcia, które zacząłem interpretować z tym że może mi być zimno, z tą różnicą że nie czułem w ogóle chłodu. Czułem tylko, jak niektóre mięśnie mojego ciała spinają się, a serce zaczyna bić szybciej. Wkrótce pojawiły się pierwsze symptomy, które sugerowały że substancji było dość daleko od wywietrzenia…