Serotonina może nasilać szumy uszne

Najnowsze badania sugerują, że serotonina może pogarszać szumy uszne (tinnitus).

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Kopalnia Wiedzy
Anna Błońska

Odsłony

2541

Najnowsze badania sugerują, że serotonina może pogarszać szumy uszne (ang. tinnitus).

Naukowcy z Oregon Health & Science University przyglądali się jądru ślimakowemu grzbietowemu myszy. Amerykanie skupili się właśnie na nim, bo jest to struktura 2-zadaniowa, które nie tylko przetwarza dźwięki, ale i impulsy z nerwów czuciowych twarzy oraz szyi. Gdy jądro działa niewłaściwie, impulsy z nerwów czuciowych są faworyzowane i przesyłane do mózgu w większym stopniu od dźwięków. Na zasadzie rekompensaty wszelkie odgłosy z ucha są więc wzmacniane, stąd nieprzyjemne dźwięki. Naukowcy odkryli, że po ekspozycji na serotoninę neurony wrzecionowate z jądra ślimakowego stają się hiperaktywne i nadwrażliwe na bodźce.

Jeśli wyniki zostaną potwierdzone przez dodatkowe badania, potencjalnie będą miały wpływ na terapię za pomocą selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (ang. selective serotonin reuptake inhibitors, SSRI), które usuwają objawy depresji czy lęku, hamując reabsorpcję serotoniny przez neurony.

Co istotne, badania sugerują, że niekiedy SSRI pogarszają szumy uszne; po przejrzeniu literatury przedmiotu dr Zheng Quan Tang stwierdził, że u wielu pacjentów tinnitus nasilał się krótko po rozpoczęciu zażywania SSRI.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)

Komentarze

matszusz (niezweryfikowany)

Zgadzam się z powyższym artykułem. Od kiedy mam szumy uszne-tinnitus dwu krotnie podchodziłem do zażywania wenlafaksyny, czyli SNRI-inhibitora zwrotnego wychwytu serotoniny i noradrenaliny, za każdym razem po ok 6 dniach tinnitus stawał się nie do zniesienia. Podobna przygodę miałem z escitalopramem, również dwu krotnie zaczynałem nim terapię. W prawdzie nastrój miałem lepszy po ok 7 dniach jednak tinnitus był nie do wytrzymania, że nie moglem go zagluszyc generatorem. Przypominam sobie czas kiedy całkowicie z dnia na dzień odstawialem trazodon, mimo braku snu przez 5 dób tinnitus praktycznie zniknął. Czy to mógł być przypadek, kiedy dwu krotnie szumy się nasilily po wenlafaksynie i po escitslopramie, a po zaprzestaniu brania trazodonu były nie mal nie zauważalne. Sam się zacząłem zastanawiać w pewnym momencie czy to nie wina leków m
Robert (niezweryfikowany)

Cześć miałem to samo tyle że u mnie sytuacja jest o wiele gorsza. Od 10 lat prowadziłem spokojny i szczęśliwy tryb życia zażywając leki psychotropowe. Po silnej grypie zostały u mnie szumy uszne i praktycznie rozbiły całe leczenie. Wszystko co pobudza jak papierosy, kawa, silny wysiłek nasila szumy. Również często bywały próby z antydepresantami , było lepiej bo nastrój. Tak samo tyczy się to wenlafaksyny i duleksetyny ktore dzialają na serotonine i noradrenalinę , po około 2 tygodniach szum u mnie mocno się nasilał. W tych lekach głównie noradrenalina pobudza szum. Kawa , papierosy nasilają przez zmiany ciśnień i tutaj do meritum : pobudzają m. in. noradrenalinę . Wnioski są proste
matszusz (niezweryfikowany)

Zgadzam się z powyższym artykułem. Od kiedy mam szumy uszne-tinnitus dwu krotnie podchodziłem do zażywania wenlafaksyny, czyli SNRI-inhibitora zwrotnego wychwytu serotoniny i noradrenaliny, za każdym razem po ok 6 dniach tinnitus stawał się nie do zniesienia. Podobna przygodę miałem z escitalopramem, również dwu krotnie zaczynałem nim terapię. W prawdzie nastrój miałem lepszy po ok 7 dniach jednak tinnitus był nie do wytrzymania, że nie moglem go zagluszyc generatorem. Przypominam sobie czas kiedy całkowicie z dnia na dzień odstawialem trazodon, mimo braku snu przez 5 dób tinnitus praktycznie zniknął. Czy to mógł być przypadek, kiedy dwu krotnie szumy się nasilily po wenlafaksynie i po escitslopramie, a po zaprzestaniu brania trazodonu były nie mal nie zauważalne. Sam się zacząłem zastanawiać w pewnym momencie czy to nie wina leków m
Maryla Renat (niezweryfikowany)

Ja mam bardzo podobnie. Cierpię na szumy uszne od dawna, uporczywe o różnym nasileniu. Każdorazowe zazywanie leków SSRI, a ostatnio duloksetyny szumy nasilały się, czy wręcz miałam konwulsyjne napady tego szumu, połączone z wariackim kołataniem serca. Niestety lekarze interesuja sie tylko lekami, a nie reakcjami pacjenta. Teraz Pani psychiatra przepisała kolejny lek, depralin, ktorego nie mam zamiaru nawet zaczynać. Lekarze tego nie wiedzą. Jestem skazana na cierpienia do końca życia. Do tego dochodzi odczucie "huku" w głowie. Fizjoterapie rownież nasilają dolegliwości nerwicowe. Co zostaje?
Maryla Róża (niezweryfikowany)

Ja mam bardzo podobnie. Cierpię na szumy uszne od dawna, uporczywe o różnym nasileniu. Każdorazowe zazywanie leków SSRI, a ostatnio duloksetyny szumy nasilały się, czy wręcz miałam konwulsyjne napady tego szumu, połączone z wariackim kołataniem serca. Niestety lekarze interesuja sie tylko lekami, a nie reakcjami pacjenta. Teraz Pani psychiatra przepisała kolejny lek, depralin, ktorego nie mam zamiaru nawet zaczynać. Lekarze tego nie wiedzą. Jestem skazana na cierpienia do końca życia. Do tego dochodzi odczucie "huku" w głowie. Fizjoterapie rownież nasilają dolegliwości nerwicowe. Co zostaje?
Riczi1982 (niezweryfikowany)

Czy pod odstawieniu tych leków szumy ustępowały?
Robert (niezweryfikowany)

To samo mam ja. Identyczna sytuacja tylko że najgorsza ze wszystkich jakich można się nie spodziewać. Posiadam chorobę leczoną ponad 10 lat i prowadziłem szczesliwe zycie biorąc psychotropy. Po silnej grypie został szum prawdopodobnie od ilości leków, rozbił całe moje leczenie na części pierwsze. Brak perspektyw na wyleczenie szumu i uciekanie nie wiadomo gdzie z nim często doprowadza do szału. Szczególnie przy SNRI szum się mocno nasila . A to dlatego z prostej przyczyny. Antydepresanty z grupy SNRI jak duloksetyna i wenlafaksyna mocno pobudzają noradrenalinę i serotoninę. Jednak głownie chodzi tu w temacie o noradrenaline. Noradrenalinę pobudza nam również kawa jak i papierosy oczywiście pogarszają też obieg krwi w komórkach słuchowych Jednak wniosek jest prosty. SSRI na samą serotoninę raczej tak mocno szumu nie nasilają chyba że są to silne składniki. Przy szumach silnych potrzebne jest ciągłe zajęcie i hobby jako odwrócenie uwagi
Zajawki z NeuroGroove
  • Diazepam
  • Kofeina
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Mania psychotyczna. Beztroski początek rocznego pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Spokojny wieczór w świetlicy terapeutycznej. Pacjentki przygotowują się do snu.

Urokliwy wieczór na obskurnym oddziale żeńskim szpitala psychiatrycznego w bardzo nieprzyjaznej świetlicy ze ścianami wymalowanymi na zgniły zielonkawy kolor 'hospitale de la greene', jakimiś kubistycznymi bohomazami w jeszcze ciemniejszych odcieniach zieleni, uchylne na bok okna zasłonięte dużymi białymi, dziurkowanymi firankami. Nieciekawie. Substancja również nieciekawa, ot, zwykła benzodiazepina, często jednakże ubóstwiana, gloryfikowana, szeroko rozreklamowana, w każdym razie robiąca robotę.

  • Marihuana
  • MDMA
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

na początku trochę wątpliwości, ale towarzystwo, klimat, muzyka zrobiły swoje.

Wszystko działo się na domówce sylwestrowej organizowanej w domu, w którym kiedyś mieszkałam a teraz jest przerobiony na gabinet mamy. Byłam trochę spięta, bo to pierwsza taka impreza organizowana w tym domu, na około mnóstwo wścibskich sąsiadów (piszę to bo w dalszej opowieści się do tego odniosę). Po spaleniu paru blantów i bong (bongów?) mój chłopak podchodzi do mnie i pyta się czy nie chciałabym spróbować MDMA. Sporo czytam na temat narkotyków, więc temat nie był mi obcy, wiedziałam jak mniej więcej to działa, ale nigdy nie próbowałam.

  • 25D-NBOMe
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie
  • Tytoń

Mieszkanie kumpla K, który przeżywał wtedy pierwszy raz na psychodelikach. W tripie biorą udział również Kurwik i J. W mieszkaniu jest również siostra i dziewczyna K. Trzeźwe. :) Moje nastawienie bardzo pozytywne, choć z lekką dozą niepewności po ostatniej przygodzie z 4-HO-METem.

Substancja w moim odczuciu jest bardzo psychodeliczna, z dużą dozą euforii i dość sporą czystością umysłu, łatwością komunikowania się nawet z trzeźwymi ludźmi zupełnie spoza klimatu. Cechuje się szybkim ładowniem się (po 15 minutach było już bardzo konkretnie), krótkim czasem działania -- efekty utrzymywały się na rozsądnym poziomie przez 5 godzin, ale takiej konkretnej psychodeli było tylko jakieś 3 godziny. Gdyby nie dość długi czas trwania potripowej zmuły byłaby to bardzo zajebista, rekreacyjna substancja, tak raczej nie ma groźby nadużywania jej.

  • Efedryna

Tussipect


palę od czasu do czasu mj od 2 lat, bywają miesiące dzień w dzień; nie ruszam amfy; grzyby raz; kwasa pół raz-nieudany; ecstacy raz-nieudany; sd raz; virola raz; virola theidora-raz nieudany; Calea zacatechichi kilka razy;


Akt 1.

mój PIERWSZY RAZ Z NIĄ(efedryną)



a była to jesień...