Rzeka narkotyków

Siedemnaście aktów oskarżenia przeciwko dilerom narkotyków przygotowali już w tym roku tarnowscy policjanci. Dane statystyczne nie pozostawiają złudzeń: od roku istna rzeka narkotyków zalewa nasz region.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Krakowska

Odsłony

2864

Robert Kozak z Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie przyznaje, że w ubiegłym roku nastąpiła eskalacji zjawiska. W 2004 roku o posiadanie i handel środkami odurzającymi podejrzanych było aż 109 osób. To-w porównaniu do lat poprzednich-prawie dwukrotny wzrost. Jeszcze w latach 90. w policyjnych statystykach odnotowywano po 100-­200 przestępstw związanych z narkotykami. W ub. roku było ich niemal półtora tysiąca.

Sierżant Robert Kozak prezentuje ostatnie \'trofea\' policji: krzew konopii oraz tabletki extasy, marihuanę i haszysz FOT. MIROSŁAW KOWALSKI

Z dużych miast i zza granicy

Dilerzy szukają coraz młodszych odbiorców. Operują przed szkołami, w nocnych lokalach, dyskotekach. Narkotyki można kupić w agencjach towarzyskich oraz na niektórych tarnowskich osiedlach.-Wiadomo było, że wcześniej czy później z problemami związanymi z handlem narkotykami przyjdzie się nam zmierzyć. Nie sądziłem jednak, że tak szybko-przyznaje zastępca komendanta KMP w Tarnowie, komisarz Jerzy Hebda. Handlem narkotykami parają się nawet kilkunastoletni chłopcy. Policjanci nie mają wątpliwości, że narkotyki w większości pochodzą z Krakowa i ze Śląska. Coraz popularniejsze jest też przywożenie marihuany czy haszyszu z Holandii. - To jedyny kraj w Europie, w któr ym ich posiadanie jest legalne. - Wejście Polski do Unii Europejskiej spowodowało rozluźnienie granicy zachodniej. To znacznie ułatwia przenikanie wszelkiego rodzaju środków odurzających do Polski. - Tak było w ubiegłym roku, kiedy jeden z mieszkańców Mościc przywiózł sobie cały plecak wyładowany narkotykami - wspominają policjanci.

Z Internetu

Narkomani coraz częściej zaopatrują się za pośrednictwem Internetu. Tak było niedawno. Nastolatek z Ryglic za pomocą komputera sprowadził marihuanę z Anglii. Również za pomocą Internetu sprowadzili sobie nasiona najwięksi plantatorzy konopi w naszym regionie-grupa nastolatków. Wydarzenia sprzed kilku dni-zdaniem specjalistów ­ obalają mit, że narkomani to mieszkańcy dużych miast. Narkotyki dotarły już pod strzechy. Dominuje marihuana, ale coraz częściej policjanci konfiskują także amfetaminę, haszysz i tabletki extasy. Do przeszłości należą czasy, w których narkomani przyrządzali sobie kompot z makowin.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

FidoDido (niezweryfikowany)

Dlaczego Pan policjant nie patrzy w kamerę. Czyżby oczka coś jakoś tak dziwnie...
hehe (niezweryfikowany)

Dlaczego Pan policjant nie patrzy w kamerę. Czyżby oczka coś jakoś tak dziwnie...
zielony botanik (niezweryfikowany)

Mogli by chociaz podlac krzaka a nie susza za zycia :-P
alef (niezweryfikowany)

sierzant kozak :-))))))
mdz (niezweryfikowany)

no moze cos z krzaczka podebrau ;P <br>i teraz tak nisko looka ;]
no no (niezweryfikowany)

no no, pan sierżant przykozaczył <br>przejebany chłop, <br>szkoda słów
Matthias% (niezweryfikowany)

Jak ja mam miec zaufanie do policji skoro takie budzące groze akcje odchodzą. BRAWO!!!kolejny raz jesteśmy świadkami tego jak bardzo nasza policja jest sprawna. Szkoda tylko że na widok panów w żółtych kamizelkach robi mi sie jakos tak nieprzyjemnie gorąco. Odpowiednie ustawy mogły by zmienić ten stan rzeczy ale najpierw trzeba by było zmienić mentalność ludzi w tym kraju.
dj Buhhh (niezweryfikowany)

pan policjant nie patrzy w obiektyw, i morde chowa...a w worku z tabletami to chyba kilku pigulek brakuje...a pan policjant nie patrzy w obiektyw.
nermo (niezweryfikowany)

&quot; do przeszłości należą czasy, kiedy narkomani przyżądzali sobie kompot z makowin... &quot; No tak, stare dobre czasy, gdy narkusy dopierdalali się kompotem, a teraz to &quot;aż &quot; palą marychę... <br>Debilne skurwysyny!!!!
KRET (niezweryfikowany)

&quot; do przeszłości należą czasy, kiedy narkomani przyżądzali sobie kompot z makowin... &quot; No tak, stare dobre czasy, gdy narkusy dopierdalali się kompotem, a teraz to &quot;aż &quot; palą marychę... <br>Debilne skurwysyny!!!!
Buddha (niezweryfikowany)

&quot; do przeszłości należą czasy, kiedy narkomani przyżądzali sobie kompot z makowin... &quot; No tak, stare dobre czasy, gdy narkusy dopierdalali się kompotem, a teraz to &quot;aż &quot; palą marychę... <br>Debilne skurwysyny!!!!
MR.joint (niezweryfikowany)

a zeby tak tego KOZAKA zamknac teraz za posiadanie heheh przeciez maja dowod w postaci fotografii:D hehehe zamknac dziada za posiadanie hahahaha;)
miejscowy (niezweryfikowany)

jak ja kocham to miejsce <br>tu jest tyle policji <br>... czuje sie bezpiecznieee :) <br> <br>jebane nie-solidarne cpuny
Anonima (niezweryfikowany)

Gliniarze to bezmózgowcy, lepiej ich nie drażnić bo to prymitywy.
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

W zaciszu domowym, z ukochanym. Dobry nastrój po pracy, ciekawość co to będzie, co to będzie :)

 

Mieszkać w Niderlandach i nie skusić się na eksperymenty z kilkoma legalnymi substancjami to jak być nad wodospadem Niagara i mieć cały czas zamknięte oczy. Gdy los daje Ci okazję, trzeba choć raz przeżyć coś, czego prawdopodobnie nigdy w życiu nie zapomnisz.

 

  • Marihuana

Pewnego piątkowego wieczora, zadzwoniłem do kumpla (nazywajmy go "G") i zaproponowałem wspólne zapodawanie oparów konopnych drogą inhalacji dopłucnej. Mimo początkowych wątpliwości i oporów (ze względu na braki finansowe), G w końcu nastawił się pozytywnie do całej sprawy. Wcześniej spożywaliśmy w garażu konopie w postaci toposów, oraz grudy haszu, używając zwykłej lufki szklanej, więc tym razem postanowiliśmy spróbować innej metody. G wspomniał, że kumpel opowiadał mu jak to przypalali konopie przy pomocy tak zwanego "bociana".

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Set: Z grupką bliskich znajomych pojechaliśmy do innego miasta na zaproszenie naszego kolegi - wiadomo było tyle że impreza będzie gruba więc poziom ekscytacji też był gruby, nastawieni byliśmy na klasyczną imprezę z wódką i tańczeniem (chociaż w głębi ducha coś przeczuwałem). Setting : późny sierpień, bardzo ciepło, prywatna impreza w lesie na totalnym odludziu. Kulturka i ludzie mimo że w większości mi nieznani to "sami swoi".

 

Koło godziny 21 zajechaliśmy na miejsce imprezy. Powitał nas niesamowity widok – noc, lampki choinkowe lekko rozświetlają densflor, leżaczki, stanowisko dj z poważnymi kolumnami i bardzo dużo osób (może z 70)

 

Zaczęło się dość drętwo, mam fobie społeczne i boję się grup nieznajomych mi ludzi zatem nie od razu się dobrze bawiłem – po trzech piwkach jednak się atmosfera wyluzowała, tak samo jak wyluzowały się języki, była muzyczka, było milutko.

Tu wspomnę że muzyka gra ogromną rolę w moim życiu i jestem na nią bardzo wrażliwy.

 

 

 

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Piękny jesienny dzień, las i nasłonecznione zbocze na jego skraju; nastawiony jak zwykle optymistycznie, nieco podekscytowany; w podróż wyruszam samotnie

12.30. Intoksykacja. Spożywam pokarm bogów – łysiczki zanurzone w zupce grzybowej Smaczna Porcja. Nazwa nie kłamie, mimo psychodelicznego dodatku, zupa pozostaje całkiem smakowita.

Do plecaka pakuję śpiwór, wodę, odtwarzacz mp3 – i jestem gotowy do podróży!

+0.15. Po 15 minutach zaczynam już odczuwać pierwsze efekty, uczucie, że coś w środku zaczyna się dziać, jakaś nieokreślona zmiana. Wychodzę z domu i udaję się w stronę pobliskiego lasu.

randomness