Psychodeliki wywołują efekty podobne do doświadczenia śmierci. Nie chodzi o “światełko w tunelu”…

Psychodeliki mogą zmniejszać strach przed umieraniem w podobnym stopniu, jak kojąco działają uczucia towarzyszące osobom z doświadczeniem śmierci (NDE). To może być cenna wskazówka dla lekarzy opiekujących się najciężej chorymi pacjentami.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Focus

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

321

Psychodeliki mogą zmniejszać strach przed umieraniem w podobnym stopniu, jak kojąco działają uczucia towarzyszące osobom z doświadczeniem śmierci (NDE). To może być cenna wskazówka dla lekarzy opiekujących się najciężej chorymi pacjentami.

Mianem doświadczenia śmierci (NDE) opisujemy zestaw odczuć zmysłowych osoby, która niemal umarła lub była w stanie śmierci klinicznej. Dzięki rozwojowi medycyny i postępowi technik, takich jak resuscytacja czy reanimacja, tego typu doświadczenia nie są wcale rzadkością. Przyznaje się do nich ok. 8 milionów Amerykanów (wg ankiety Gallupa).

Osoby, które przeszły NDE często wspominają o kojącym uczuciu swoistego “pogodzenia się” ze śmiercią. Często dochodzi u nich także do przemiany duchowej, która jednocześnie łagodzi lęk przed umieraniem. Okazuje się jednak, że taki stan można uzyskać w sposób sztuczny. Jak? Wystarczy zażyć psychodeliki.

Psychodeliki oswoją ze śmiercią

W badaniu ankietowym przeprowadzonym wśród ponad 3000 osób, naukowcy z Johns Hopkins Medicine porównali doświadczenia psychodeliczne z NDE, które nie były związane z narkotykami. Znaleziono między nimi liczne podobieństwa. Uczestnicy badania w obu grupach zgłaszali, że po doświadczeniu mają mniejszy strach przed śmiercią i umieraniem.

Wyniki są zgodne z przewidywaniami naukowców. Badania z 2016 r. przeprowadzone przez ten sam zespół naukowców, potwierdziły, że podawanie psylocybiny zmniejsza lęk i depresję u pacjentów onkologicznych. Wraz z odpowiednio prowadzoną psychoterapią, psychodeliki pomagały w akceptacji śmierci, a także zmniejszały lęk przed tym, co nieuchronne.

Teraz naukowcy przeanalizowali dane zebrane od 3192 osób, które odpowiedziały na ankietę online między grudniem 2015 a kwietniem 2018 roku. Uczestnicy zostali podzieleni na grupy: 933 osoby miały niezwiązane z narkotykami NDE, a pozostali uczestnicy mieli po prostu halucynacje, wywołane dietyloamidem kwasu lizergowego (LSD) (904), psylocybiną (766), ayahuascą (282) lub N,N-dimetylotryptaminą (DMT) (307).

Co wykazały badania? Aż 90% osób w obu grupach zgłosiło spadek lęku przed śmiercią przy rozpatrywaniu zmian w ich poglądach od okresu przed do po doświadczeniu. Większość uczestników w obu grupach (grupa bez psychodelików – 85%; grupa z psychodelikami – 75%) oceniła doświadczenie jako należące do pierwszej piątki najbardziej znaczących osobiście i duchowo doświadczeń w ich życiu. Więcej można przeczytać w czasopiśmie PLOS ONE.

Naukowcy już planują przeprowadzenie dalszych badań, aby lepiej zrozumieć potencjalne kliniczne zastosowanie psychodelików w łagodzeniu bólu związanego z lękiem przed śmiercią.

Oceń treść:

Average: 10 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

Widzieliście "Piąty Element" ? Zajebisty film. Mi się wydał strasznie realistyczny. Ale nie o tym będę pisał. Przedstawię wydażenie które miało miejsce tuż przed seansem...

  • Muchomor czerwony

Pewnego letniego dnia postanowilem spróbować właściwości psychoaktywnych

muchomora czerwonego. Po dokładnym przestudiowaniu wszystkich informacji z

hyperreala i erowida doszedłem do wnisku, iż najbezpieczniej będzie spalić

skórkę od muchomora w zwykłej fifce. Ususzyłem więc czerwoną skórkę zdartą z

kapelusza o średnicy około 10 cm. Nabiłem do fifki i spaliłem całą. Czekałem

godzinę i nic. Nie zwarzając na niepowodzenia następnego dnia postanowiłem

  • LSD-25
  • Tripraport

Piękny dzień lata z bratem i dobrym kumplem.

Witam. Raport ten oczywiście jest fikcją literacką, jak można domniemywać. :-)

  • Marihuana
  • Tripraport

Pozytywne nastawianei do świata, radosne oczekiwanie na THC. Dom kolegi, wolny od jakichkolwiek niewtajemniczonych osób.

Szedł chodnikiem, czując się na wpół przytomny. Ostatnio źle sypiał i jego „trzeźwość” była absurdem, względna niczym filozoficzne prawdy, w które starał się wierzyć, by jakoś odnaleźć swoje miejsce w świecie. Bez używek wcale nie był skupiony i obecny. Odpływał. Niemalże śnił na jawie. Wmówienie sobie, że to, co obecnie widział, jest projekcją umysłu, było jednakowoż trudne. Każdy detal tego jesiennego dnia raził oczy urzekającym pięknem, szczegółowością. Jego los zachowywał porządek i trzymał się resztek ładu, co w snach zdarza się rzadko.

randomness