Polska nie radzi sobie z dopalaczami, a te spływają do nas z Chin. Policja robi podchody

"Mleko się już rozlało. Ludzie biorą dopalacze, dlatego warto sprawę rozwiązać racjonalną polityką narkotykową. Jakiego pochodzenia są te substancje? Niektóre z Polski, inne przypływają z Chin" - mówi Noizz.pl Jerzy Afanasjew, aktywista redukcji szkód związany ze Społeczną Inicjatywą Narkopolityki.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Noizz.pl
Paweł Korzeniowski

Odsłony

637

- Mleko się już rozlało. Ludzie biorą dopalacze, dlatego warto sprawę rozwiązać racjonalną polityką narkotykową. Jakiego pochodzenia są te substancje? Niektóre z Polski, inne przypływają z Chin - mówi nam Jerzy Afanasjew, aktywista redukcji szkód związany ze Społeczną Inicjatywą Narkopolityki.

W Pabianicach funkcjonuje stacjonarny sklep z legalnymi dopalaczami. Miasto próbowało odstraszyć klientów poprzez happeningi (postawienie trumny) oraz głębokie wykopy tuż pod wejściem. Nieskutecznie. Politycy nie dają za wygraną i szukają kolejnego sposobu. Tyle że zamiast racjonalnej polityki narkotykowej stosują podchody jak z filmu komediowego. Tym razem przed wejściem stanął kontener z funkcjonariuszami policji i straży miejskiej. Na zewnątrz blaszaka zamontowane są cztery kamery i ostre światło z czujnikiem ruchu - informuje Express Ilustrowany.

Ta dość absurdalna sytuacja pokazuje, że państwo nie ma instrumentów, by poradzić sobie z problemem dopalaczy. A te są bardzo groźne, bo przede wszystkim nieznany jest ich skład. W 2016 i 2017 zanotowano praktycznie taką samą liczbę ostrych zatruć tymi substancjami (około 4300).

Co o tej sytuacji myśli ekspert? Skąd przypływają do nas dopalacze i co powinniśmy zrobić, by chociaż w niewielkim stopniu zredukować problem? Rozmawiamy z Jerzym Afanasjewem, studentem V roku socjologii i aktywistą redukcji szkód. W Społecznej Inicjatywie Narkopolityki prowadzi laboratorium poświęcone wykrywaniu nowych substancji psychoaktywnych.

Paweł Korzeniowski: W Pabianicach nadal funkcjonują sklepy z dopalaczami. Miasto próbowało różnych sposób walki z nimi - ostatecznie postawiono tam budkę dla policjantów, którzy przez całą dobę obserwują klientów.

Jerzy Afanasjew: Ta absurdalna sytuacja świadczy o niemocy decyzyjnej państwa. Policja nie ma narzędzi, więc straszy klientów. Podejrzewam, że funkcjonariusze czają się, by przyłapać kogoś na gorącym uczynku i namówić go do złożenia zeznań przeciwko właścicielowi sklepu. Klienci teoretycznie mogliby oskarżyć sprzedawców o sprzedaż substancji, które stanowią zagrożenie dla zdrowia lub życia. Tutaj rodzi się pytanie: dlaczego istnieje popyt na dopalacze i dlaczego państwo utrzymuje ten popyt?

Dlaczego zatem?

- Z badań I-TREND wynika, że użytkownicy dopalaczy sięgają niebezpieczne i nieznane substancje, bo lubią eksperymentować. Innym argumentem jest to, że są legalne, przez co nie ma przypału z policją. Do tego dochodzi ich niska cena oraz moc. Trudno się dziwić, że ludzie boją się spraw sądowych, skoro z danych Ministerstwa Sprawiedliwości, że polski wymiar sprawiedliwości niemal dziesięciokrotnie częściej karze posiadaczy niż dilerów. Mleko się już rozlało. Ludzie je biorą, dlatego warto sprawę rozwiązać w inny sposób. Kolejne zakazy to dolewanie oliwy do ognia.

Jakie są wasze pomysły?

- Przede wszystkim powinniśmy zdekryminalizować posiadanie wszystkich substancji. Rozważylibyśmy legalizację substancji o niskiej szkodliwości, które mogłyby zniwelować popyt na część "dopalaczy". Fajną koncepcją są laboratoria do testowania substancji, jakie funkcjonują w Holandii. Tam każdy może przynieść próbkę i zobaczyć co bierze. Dla osób najciężej uzależnionych, np. od heroiny, powinny funkcjonować pokoje iniekcyjne. Mogliby tam wziąć swoją dawkę w kontrolowanych i czystych warunkach, pod okiem pielęgniarki. Dzięki temu nie musieliby skupiać się przez cały dzień na „kołowaniu” substancji, nie popełnialiby przestępstw, mieliby więcej czasu na normalne życie. Takie instytucje działają na przykład w Norwegii. By to działało i u nas, musielibyśmy w pewnym sensie zaakceptować ich problem. A do tego daleko.

Jakie są nowe dopalacze?

- Cały pojawiają się nowe pochodnie. W każdej partii, którą wysyłamy na badania, wykrywamy choć jedną nową substancję. Bardzo groźne są nowe opioidy. Z łatwością dostaniemy je w Internecie czy od dilerów. Z raportów Sanepidu wynika, że najwięcej sklepów stacjonarnych jest w województwie Łódzkim i Śląskim.

Jakiego pochodzenia są dopalacze, które bierze się w Polsce?

- Niektóre produkowane są u nas - jakiś czas temu odkryto nową fabrykę na Kaszubach. Jednak istotna część z nich pochodzi z Chin. Niedawno otrzymałem materiały od dziennikarza, który robił reportaż o dopalaczach w Chin i przyznam, że to dla mnie kompletny kosmos. Tam substancje są bardzo, ale to bardzo tanie. Typowe, najczęściej sprzedawane stymulanty, można tam kupić nawet za 500$ za kilogram. W Polsce sprzedaje się je za 60 zł za gram. Przebitka jest gigantyczna. Maczanki palenia w dużym internetowym sklepie można kupić za 1 zł za gram. To bardzo duży problem.

***

Społeczna Inicjatywa Narkopolityki to organizacja non profit zajmująca się redukcją szkód, edukacją i działaniem na rzecz polityki narkotykowej opartej na faktach. Na stronie organizacji znajduje się wyszukiwarka analiz dopalaczy, ulotki informacyjne miksach substancji i o postępowaniu w sytuacji zatrzymania przez policję oraz sklep z testami substancji psychoaktywnych. Aktualnie SIN prowadzi zbiórkę pieniędzy na druk materiałów informacyjnych.

Oceń treść:

Average: 9.8 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Bardzo wysoki poziom ekscytacji związany z pierwszą próbą, lekko zdenerwowana. Pełna pozytywnego nastawienia i gotowa na przeżycie.Towarzystwo bardzo bliskiej osoby, Di. Miejsce - mój pokój. Lekkie obawy o zmarnowanie potencjału pigułki w związku z przebywaniem w pokoju.

Ekstazy - jak sama nazwa sugeruje - dostarcza niesamowitych wrażeń. Dobrej jakości, czysty towar zapewnia naprawdę euforyczną, nieoczekiwaną i niespodziewaną podróż w głąb siebie. W głąb czystej przyjemności duchowo fizycznej. A to wszystko za cudownym połączeniem amfetaminy i syntetycznej meskaliny, razem tworzących niesamowicie zgrany duet.

Miejsce akcji - mój pokój

Czas akcji - noc z soboty na niedzielę (5-6.07)

Czas trwania - około 4-5 godzin

Osoby towarzyszące - Di

Sposób zażycia i wielkość dawki - doustnie, 125 mg (pół tabletki).

  • Efedryna

Pierwszy raz w życiu zetknąłem się z jakimś środkiem pochodzenia

narkotycznego, przedtem

nie paliłem nawet marihuany, nie jadłem grzybów ani nie zażywałem LSD, za to

wlewałem w siebie

nieludzkie nieraz ilości "wody ognistej" - to mi wystarczało (i nadal będę

to robił).

Jednak o pewnych interesujących właściwościach Tussi przeczytałem na Neuro

Groove i po

dojściu do wniosku że Tussi mi chyba nie zaszkodzi, postanowiłem spróbować

  • Dekstrometorfan
  • Kodeina

Dzień jak co dzień, stan obojętny, miejsce tu i teraz, no dobra, łóżko.

To ten dzień. Próbuje po tylu latach ćpańska najbanalniejszego (bo najłatwiej dostępnego) mixu świata. Dwa odłamy leczenia duszy i kaszlu mieszają się w moim żołądku. W tak małych dawkach (pierwsze 150mg dexa najpierw, po godzinie dopiero dorzutka kody i drugiego 150) bo kodeinę i tak zamierzam rzucić raz na zawsze (raport stąd od typa, który pisał, że po latach katowania thiocodinu spędził rok w szpitalu, z rozkurwionymi flakami, zapamiętam na całe życie) a acodin w dużych dawkach wywołuje we mnie jakieś pojebane rażenie prądem, nie wiem, miał ktoś też to? Wracając, naćpałem się.

  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

własny pokój, czwartek w nocy, ciekawość pobudzona legendami

TripRaport napisany 12 kwietnia 2007, 19:04 na starym NG na forum Hajpa, przeniesony w zasadzie bez zmian. Dziś pewnie napisałbym go trochę inaczej, ale jako dokument archiwalny niechaj takim pozostanie.

Enjoy:)

***

randomness