Pocahontas atakuje
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa.
Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
"Mleko się już rozlało. Ludzie biorą dopalacze, dlatego warto sprawę rozwiązać racjonalną polityką narkotykową. Jakiego pochodzenia są te substancje? Niektóre z Polski, inne przypływają z Chin" - mówi Noizz.pl Jerzy Afanasjew, aktywista redukcji szkód związany ze Społeczną Inicjatywą Narkopolityki.
- Mleko się już rozlało. Ludzie biorą dopalacze, dlatego warto sprawę rozwiązać racjonalną polityką narkotykową. Jakiego pochodzenia są te substancje? Niektóre z Polski, inne przypływają z Chin - mówi nam Jerzy Afanasjew, aktywista redukcji szkód związany ze Społeczną Inicjatywą Narkopolityki.
W Pabianicach funkcjonuje stacjonarny sklep z legalnymi dopalaczami. Miasto próbowało odstraszyć klientów poprzez happeningi (postawienie trumny) oraz głębokie wykopy tuż pod wejściem. Nieskutecznie. Politycy nie dają za wygraną i szukają kolejnego sposobu. Tyle że zamiast racjonalnej polityki narkotykowej stosują podchody jak z filmu komediowego. Tym razem przed wejściem stanął kontener z funkcjonariuszami policji i straży miejskiej. Na zewnątrz blaszaka zamontowane są cztery kamery i ostre światło z czujnikiem ruchu - informuje Express Ilustrowany.
Ta dość absurdalna sytuacja pokazuje, że państwo nie ma instrumentów, by poradzić sobie z problemem dopalaczy. A te są bardzo groźne, bo przede wszystkim nieznany jest ich skład. W 2016 i 2017 zanotowano praktycznie taką samą liczbę ostrych zatruć tymi substancjami (około 4300).
Co o tej sytuacji myśli ekspert? Skąd przypływają do nas dopalacze i co powinniśmy zrobić, by chociaż w niewielkim stopniu zredukować problem? Rozmawiamy z Jerzym Afanasjewem, studentem V roku socjologii i aktywistą redukcji szkód. W Społecznej Inicjatywie Narkopolityki prowadzi laboratorium poświęcone wykrywaniu nowych substancji psychoaktywnych.
Paweł Korzeniowski: W Pabianicach nadal funkcjonują sklepy z dopalaczami. Miasto próbowało różnych sposób walki z nimi - ostatecznie postawiono tam budkę dla policjantów, którzy przez całą dobę obserwują klientów.
Jerzy Afanasjew: Ta absurdalna sytuacja świadczy o niemocy decyzyjnej państwa. Policja nie ma narzędzi, więc straszy klientów. Podejrzewam, że funkcjonariusze czają się, by przyłapać kogoś na gorącym uczynku i namówić go do złożenia zeznań przeciwko właścicielowi sklepu. Klienci teoretycznie mogliby oskarżyć sprzedawców o sprzedaż substancji, które stanowią zagrożenie dla zdrowia lub życia. Tutaj rodzi się pytanie: dlaczego istnieje popyt na dopalacze i dlaczego państwo utrzymuje ten popyt?
Dlaczego zatem?
- Z badań I-TREND wynika, że użytkownicy dopalaczy sięgają niebezpieczne i nieznane substancje, bo lubią eksperymentować. Innym argumentem jest to, że są legalne, przez co nie ma przypału z policją. Do tego dochodzi ich niska cena oraz moc. Trudno się dziwić, że ludzie boją się spraw sądowych, skoro z danych Ministerstwa Sprawiedliwości, że polski wymiar sprawiedliwości niemal dziesięciokrotnie częściej karze posiadaczy niż dilerów. Mleko się już rozlało. Ludzie je biorą, dlatego warto sprawę rozwiązać w inny sposób. Kolejne zakazy to dolewanie oliwy do ognia.
Jakie są wasze pomysły?
- Przede wszystkim powinniśmy zdekryminalizować posiadanie wszystkich substancji. Rozważylibyśmy legalizację substancji o niskiej szkodliwości, które mogłyby zniwelować popyt na część "dopalaczy". Fajną koncepcją są laboratoria do testowania substancji, jakie funkcjonują w Holandii. Tam każdy może przynieść próbkę i zobaczyć co bierze. Dla osób najciężej uzależnionych, np. od heroiny, powinny funkcjonować pokoje iniekcyjne. Mogliby tam wziąć swoją dawkę w kontrolowanych i czystych warunkach, pod okiem pielęgniarki. Dzięki temu nie musieliby skupiać się przez cały dzień na „kołowaniu” substancji, nie popełnialiby przestępstw, mieliby więcej czasu na normalne życie. Takie instytucje działają na przykład w Norwegii. By to działało i u nas, musielibyśmy w pewnym sensie zaakceptować ich problem. A do tego daleko.
Jakie są nowe dopalacze?
- Cały pojawiają się nowe pochodnie. W każdej partii, którą wysyłamy na badania, wykrywamy choć jedną nową substancję. Bardzo groźne są nowe opioidy. Z łatwością dostaniemy je w Internecie czy od dilerów. Z raportów Sanepidu wynika, że najwięcej sklepów stacjonarnych jest w województwie Łódzkim i Śląskim.
Jakiego pochodzenia są dopalacze, które bierze się w Polsce?
- Niektóre produkowane są u nas - jakiś czas temu odkryto nową fabrykę na Kaszubach. Jednak istotna część z nich pochodzi z Chin. Niedawno otrzymałem materiały od dziennikarza, który robił reportaż o dopalaczach w Chin i przyznam, że to dla mnie kompletny kosmos. Tam substancje są bardzo, ale to bardzo tanie. Typowe, najczęściej sprzedawane stymulanty, można tam kupić nawet za 500$ za kilogram. W Polsce sprzedaje się je za 60 zł za gram. Przebitka jest gigantyczna. Maczanki palenia w dużym internetowym sklepie można kupić za 1 zł za gram. To bardzo duży problem.
***
Społeczna Inicjatywa Narkopolityki to organizacja non profit zajmująca się redukcją szkód, edukacją i działaniem na rzecz polityki narkotykowej opartej na faktach. Na stronie organizacji znajduje się wyszukiwarka analiz dopalaczy, ulotki informacyjne miksach substancji i o postępowaniu w sytuacji zatrzymania przez policję oraz sklep z testami substancji psychoaktywnych. Aktualnie SIN prowadzi zbiórkę pieniędzy na druk materiałów informacyjnych.
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa. Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
Pocahontas atakuje
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa.
Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
Substancja: Tramadol w formie tabletek Zaldiar Retard
Sposób przyjęcia: Przyjęcie doustne (p.o), 5 tabletek rozgryzłem a 5 połknąłem w
całości
Doświadczenie: Alkohol,Nikotyna,THC,Psylocybina,LSA,Mistrycyna,Tramadol,
Oksykodon,Fentanyl,Kodeina,DXM,Efedryna i różne etnobotaniczne rośliny.
Ilość i przygotowanie: 375mg na 1 raz....5 tabletek rozgryzionych po 20 minutach kolejne 5 w całości
Dane: waga-63kg wzrost-174cm wiek-18lat
Ja: 19 lat, 185cm, 60kg.
Set & Setting: noc z 28 na 29 sierpnia, godzina około 2-3. Mój pokój. Ja i dwoje znajomych którzy pilnowali mnie żebym sobie krzywdy nie zrobił.
Co/ile: Salvia Divinorum, ekstrakt x10. Około jedna nabitka cybucha o średnicy 1cm. Spalona dwoma zaciągnięciami, jeden po drugim.
Exp: alkohol, amfetamina, benzydamina, DXM, ecstasy, grzyby, haszysz, kodeina, marihuana, mieszanki ziołowe, pigułki ze smartshopów, pseudoefedryna, Salvia Divinorum.
Nastawienie dość standardowe, nic specjalnego. Pozytywny nastój, nieco bardziej przmyśleniowy.
To co się stało na długo zapadnie w moją pamięć...
Pojechaliśmy wieczorem do ziomka bo miał wolną chatę, zapaliliśmy blanta i trochę posiedzieliśmy, w sumie nic ponad normę.
Odczucia wtedy mogę określić na 5/10 w mojej skali najarania. Towar miałem już kilka dni wcześniej w nieco większej ilości. Tego dnia pozbywaliśmy się ostatniej sztuki. Od początku mówiłem że ta odmiana mi się nie podoba, słabo pachniała i z wyglądu sprawiała wrażenie , że będzie conajwyżej przeciętnym buszkiem. Realia były nieco inne, paliliśmy ją kilka razy: