Policjanci z CBŚ zatruci narkotykami

Policjanci z wydziału antynarkotykowego warszawskiego Centralnego Biura Śledczego nie są w stanie pracować. W ich organizmach jest taka ilość substancji odurzających, że wykończyłaby niejednego narkomana.

Anonim

Kategorie

Źródło

Nowy Dzień

Odsłony

4162

Okazało się, że funkcjonariusze zatruli się, likwidując nielegalne fabryki amfetaminy - nie mieli odpowiedniej odzieży ochronnej. Teraz lekarze ustalają, jakie toksyny zniszczyły organizmy mundurowych.

Afera wybuchła pod koniec ubiegłego roku - wtedy u funkcjonariuszy z Warszawy wykryto pierwsze objawy zatrucia. Podczas okresowych badań lekarskich na jaw wyszło, że policjanci zajmujący się likwidowaniem narkotykowych fabryk mają fatalne wyniki badań tzw. próby wątrobowej. Ustalono, że ich narządy wewnętrzne, w tym wątroba, są zniszczone, a dopuszczalny poziom toksyn w ich organizmach nawet kilkasetkrotnie przekroczony!

- Kolegom, którzy jako pierwsi poddali się badaniom, nic nie dolegało. Wyniki były jednak straszne. Nawet najmniejsze przeciążenie wątroby mogłoby się zakończyć tragicznie - ujawnia nam jeden z policjantów.

Cała sekcja na zwolnienia?

Od tamtej chwili poddawani są badaniom kolejni policjanci, a docelowo mają je przejść wszyscy (ok. 40 osób). Dwóch funkcjonariuszy już jest na zwolnieniach lekarskich.

- Wyniki badań bardzo nas niepokoją - przyznaje kom. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.

Dla wszystkich jasne już jest, że ich zły stan zdrowia ma bezpośredni związek z tym, iż przez lata mieli kontakt z substancjami chemicznymi używanymi do produkcji narkotyków. Na jaw wyszło też, że wchodząc do laboratoriów, nie mieli kombinezonów ochronnych.

A według informacji, jakie uzyskaliśmy z Komendy Głównej, tylko w 2004 r. jednostka ta zlikwidowała aż 15 amfetaminowych laboratoriów, czyli tyle, ile w tym samym czasie rozbiły jednostki policji na terenie całego kraju.

- Gdy tworzono CBŚ i wydziały do spraw narkotyków, nikt nie podejrzewał, że kontakt ze środkami odurzającymi lub pobyt w miejscach, gdzie są produkowane, może mieć aż tak duży wpływ na zdrowie człowieka - przyznaje policjant biura. - W tym czasie wiele razy pracowaliśmy w miejscach, gdzie działały laboratoria. Zbieraliśmy dowody, zabezpieczaliśmy ślady, robiliśmy oględziny. Takie czynności w trwają nawet po 14 godzin. Nikt wtedy nie myślał, że te wszystkie odczynniki, półprodukty i aparatura odebrane przestępcom mogą wydzielać szkodliwe substancje, które aż tak mogą nam zaszkodzić - wyjaśnia.

Mądrzy po szkodzie

W takich kombinezonach pracują jednostki policji na świecie, które likwidują narkotykowe laboratoria. Jednak funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego korzystają z nich dopiero od dwóch lat. Za krótko, by uratować zdrowie fot. Damian Kramski / AG Pierwsze maski i kombinezony policjanci z CBŚ dostali dopiero dwa lata temu, gdy okazało się, że ich koledzy w Europie Zachodniej od dawna nie ruszają się nigdzie bez takiej ochrony. Dziś mają już wyposażenie, a KGP organizuje właśnie przetarg na kolejny nowoczesny sprzęt. W planach jest nawet zakup specjalistycznych przyczep kempingowych, w których zabezpieczający zlikwidowaną fabrykę narkotyków policjanci będą mogli odpocząć. A co z tymi, którzy już się zatruli?

- Nie zostawimy ich bez pomocy - zapewnia mł. asp. Sławomir Weremiuk z KGP. - Mają zagwarantowaną opiekę medyczną. Mogą liczyć na półroczny urlop pełnopłatny, w trakcie którego będą się mogli leczyć. Są ubezpieczeni, więc otrzymają odszkodowania z PZU, a o dodatkową rekompensatę z powodu utraty zdrowia mogą się ubiegać ze środków resortowych - dodaje.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

noname (niezweryfikowany)

No i tu właśnie wychodzi na jaw wiedza, a dokładnie jej brak. I tak samo jak panowie nie widzieli niczego zbyt szkodliwego w przebywaniu w pomiesczeniu wypelnionym odczynnikami, tak widza diabelskie zlo np. w marichuanie. Jak widac brak wiedzy moze dzialac w obie strony.
h0b (niezweryfikowany)

Od razu widać, że art jest sponsorowany przez producenta bądź pośrednika w sprzedaży odziey. <br> <br>Ale ludzie naprawdę są tacy durni że uwierzą.
Biznes (niezweryfikowany)

Od razu widać, że art jest sponsorowany przez producenta bądź pośrednika w sprzedaży odziey. <br> <br>Ale ludzie naprawdę są tacy durni że uwierzą.
e (niezweryfikowany)

buhaha...a nie było czasem tak: <br>że faszerowali się sami zdobytym proszkiem i <br>dropami ?? <br>kture są pełne chemicznego syfu. <br>A po kontroli co mieli powiedzieć? <br>Przecież nikt się nie przyzna ,że bierze dragi :) <br> <br>
e (niezweryfikowany)

buhaha...a nie było czasem tak: <br>że faszerowali się sami zdobytym proszkiem i <br>dropami ?? <br>kture są pełne chemicznego syfu. <br>A po kontroli co mieli powiedzieć? <br>Przecież nikt się nie przyzna ,że bierze dragi :) <br> <br>
pan podatnik (niezweryfikowany)

ech i to wszystko z naszych podatkow... :||
kasztan (niezweryfikowany)

bo to cpuny są <br>
AleX (niezweryfikowany)

Taa, brak odziezy ochronnej ;P <br>Chyba brak podzialki do rozsadnego dawkowania ;P
ferbidurka (niezweryfikowany)

&quot;maski i kombinezony policjanci z CBŚ dostali dopiero dwa lata temu, gdy okazało się, że ich koledzy w Europie Zachodniej od dawna nie ruszają się nigdzie bez takiej ochrony. &quot; <br> <br>łe? to na miasto też tak chodzą? :D <br> <br>Nie mam żadnych wątpliwoście że wątroby mają porozwalane od ćpania tego co znaleźli; ciekawe czy państwo zafunduje im też odwyki w najlepszych klinikach... -_-
Em Em (niezweryfikowany)

wcinają zdobyczne piksy i walą po nosie za darmochę to i ledwie żywi,a jak te odkrycia mają się do prowadzenia aut?może wypadałoby pozabierać im prawka?
Zajawki z NeuroGroove
  • Gałka muszkatołowa
  • Pierwszy raz

Set: Jestem spokojny i trochę zmęczony. Chyba oczekuję od tripa wypoczynku mentalnego i fizycznego. Cieszę się też, że w końcu uda mi się doświadczyć czegoś, co zmienia percepcję. Jestem na czczo. Setting: Gałkę jem w domu i po ogarnięciu podstawowych spraw (wyprowadzenie psa, dopakowanie się, itp.) idę na pociąg, który zabierze mnie do pobliskiego lasu, gdzie odbędzie się trip.

Substancja: Gałka Muszkatołowa 13g. Kupiona w internecie, zmielona i zapakowana w worek strunowy, z datą ważności, więc traktuję ją jak gałkę wysokiej jakości. Jest to mój pierwszy raz.

 

Set: Jestem spokojny i trochę zmęczony. Chyba oczekuję od tripa wypoczynku mentalnego i fizycznego. Cieszę się też, że w końcu uda mi się doświadczyć czegoś, co zmienia percepcję. Jestem na czczo.

 

  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)
  • Miks
  • N2O (gaz rozweselający)

Przeżycie miało miejsce na domówce u kolegi, chcieliśmy doświadczyć czegoś niezwykłego, bo był to nasz pierwszy raz n2o z mdma, muzyka grająca z głośnika i odgłosy rozmawiających osób

Sytuacja, o której piszę wydarzyła się wczoraj na domówce u znajomego. Około godziny 18.40 połknąłem całą tabletke maybach 170mg mdma. Miałem już doświadczenie z tą substancją tak samo jak z n2o, ale takich efektów nigdy bym się nie spodziewał. Następnie spaliłem nabicie z waporyzatora, było około godziny 19.45 i mdma zaczęło już dawać o sobie znaki.

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Set: Lekki strach i niepewność przed nieznaną substancją i związanymi z tym efektami, uczucie ciekawości, ekscytacja generalny nastrój dobry, lekko zmęczony, nastawiony na przeżycia mistyczne. Setting: Wraz z przyjacielem, puste mieszkanie, lekko zacieniony pokój z niewielkim punktowym źródłem światła, w tle leci cicho spokojna muzyka.

          Jako że jest to mój pierwszy raport, nie mam jeszcze wyuczonego schematu opisu doświadczenia, zatem poniższy tripraport może wydawać się niepełny lub napisany bardzo chaotycznie. Pomijając fakt, że od momentu doświadczenia minęło ponad dwa tygodnie (w momencie pisania tego tekstu, a pięć tygodniu w dniu publikacji) i nie wszystko już pamiętam, wiele z rzeczy, które widziałem lub doświadczyłem, jest mi niezmiernie ciężko wyjaśnić lub sensownie przedstawić.  No, ale do rzeczy:

  • Dekstrometorfan

Set&setting: 900mg DXM z czego zażytych zostało 750. Miejsce podróży to Warszawa, pokój w akademiku i dwóch śpiących kolegów obok.

Wiek: 21 lat

Doświadczenie: Jeszcze nic nie pokazało mi tego co wtedy widziałem (a sporo świństwa w życiu zjadłem) więc myślę, że z czystym sercem mogę napisać, że zerowe.

randomness