Pocahontas atakuje
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa.
Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
Stworzony środek działa szybko a pozytywny efekt utrzymuje się długo, twierdzą odkrywcy po przetestowaniu go na myszach.
Stworzony środek działa szybko a pozytywny efekt utrzymuje się długo, twierdzą odkrywcy po przetestowaniu go na myszach.
Molekuła AAZ-A-154 wpływa na receptory serotoniny w mózgu w sposób podobny do neuroleptyków (leków przeciwpsychotycznych) i psychodelików bez wywoływania efektu halucynacji. Promuje wzrost neuronów i wywołuje pozytywne zmiany behawioralne utrzymujące się po jednej dawce przez wiele tygodni.
Naturę nowego środka można porównać, czytamy w informacji prasowej, do szybkiego działania ketaminy. Ten lek znieczulający klasyfikowany jest jako dysocjant (blokuje sygnały z mózgu do „świadomości”) psychodeliczny. Jedna z jej wersji (enancjomerów), S-ketamina stosowana jest właśnie w leczenia depresji czy stresu pourazowego.
W czasopiśmie „Cell” kwietnia opisano mechanizm pozwalający wyłapać potencjalnie interesujący związek chemiczny w procesie ich tworzenia. Zastosowany genetycznie zmodyfikowany sensor fluorescencyjny zwany psychLight wskazuje który związek chemiczny aktywuje receptor serotoniny 2A.
- Inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny od dawna stosowane są w terapii depresji, choć mechanizm ich działania pozostaje dla nas niejasny. Ten sensor pozwala obserwować dynamikę procesów związanych z serotoniną w czasie rzeczywistym – wyjaśnił prof. Lin Tian z wydziału Biochemii i Medycyny Molekularnej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis. Nowy lek prof. Tian odkrył wspólnie z kolegą z wydziału chemii tej samej uczelni, prof. Davidem E. Olsonem.
- Gdy zwierzę uczy się lub poddane jest działaniu bodźca stresogennego możemy wizualizować interakcję między interesującym nas związkiem chemicznym a receptorem - prof. Lin Tian
– Moje laboratorium zajmuje się badaniami receptora serotoniny 2A, laboratorium Lin’a świetnie sobie radzi na polu tworzenia sensorów działających z neuromodulatorami, jak serotonina. Ta współpraca była dość naturalnym sposobem podejścia do problem – wyjaśnił prof. Olson.
Środki psychodeliczne w terapii depresji są „lepsze” od tradycyjnie stosowanych środków tym sensie, że zwiększają plastyczność sieci neuronowej. Pod ich wpływem mózg w naturalny sposób „porządkuje plątaninę kabli” objawiającą się różnymi problemami psychicznymi, jak choćby depresją.
Nadzieje pokładane w AAZ-A-154 wynikają z faktu, że jedna dawka tego środka działa długo i skutecznie. Byłby dobrą alternatywą dla leków które dziś przepisuje się na lata. Niestety nadal nie wiadomo, czy owo „uporządkowanie kabli” w mózgu w ogóle jest możliwe po wyeliminowaniu z terapii halucynacyjnego elementu.
Środek, który je wywołuje, najbardziej nawet skuteczny, nie może być przepisywany do powszechnego użytku. Branie go wymaga obecności zespołu medyków kontrolujących przebieg leczniczego „tripa”. Jeżeli AAZ-A-154 działa równie dobrze jak środki wywołujący halucynacje, oparty na nim lek pacjenci będą mogli brać w zaciszu własnego domu.
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa. Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
Pocahontas atakuje
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa.
Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
nastawienie: pozytywne miejsca: winda, pokój
Raport praktycznie "surowy", jest to scalony opis kilku przeżyć z trzech dni.
Kupiłem sobie z rana gaz, wracając do domu kirałem w windzie, kroki na klatce odbijały się mechanicznym pogłosem, przekręcanie klucza w zamku nasuwało skojarzenia z czymś o tyle mechanicznym co i owadzim, ot molibdenowy skarabeusz przebierający odnóżami. Później za dnia, były jeszcze 3 podejścia, ale prawdziwa faza zaczęła się wieczorem.
Kiram, "buchy" oporowe.
1 wdech: zaczyna się charakterystyczne pulsowanie;
2 wdech: dźwięk dostał echa, pogłosu, obrazek zaś dostał głębi;
Słowo wstępu: Niech ten TR będzie przestrogą dla wszystkich, którzy lubią ostrą jazde i za bardzo nie zwracają uwagi na to co sobie podają, w jakich dawkach i w połączeniu z czym. Ja kiedys tak robiłem i ciesze się, że trwale się przez to nie uszkodziłem.
(DOn`t drink and drive! SMOKE AND FLY!!!!!!)
Spędzałem wakacje u kuzyna na wsi. Było przyjemnie, pogoda nawet dopisywałą (znaczy się było pochmurnie, ale jak się jest najaranym, nie zwraca się na to uwagi). Chciałbym tu opisać w jaki sposób zdobywaliśmy zioło. Jako że to co przywiozłem do niego skończyło się dość szybko, postanowiliśmy kupić u kogoś na wiosce. I tu wyszła niekompetencja mojego kuzyna. Na mieście (10 km od wioski w której spędzałem wolny czas) mógł załątwić w każdym momencie, ale tu za cholerę nie mógł...