Najdłuższa ława oskarżonych

Gang oskarżony o przemyt dwu i pół tony kokainy

Anonim

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita
Sławomir Wikariak

Odsłony

5469

Takiej sprawy jak ta, która rozpocznie się jutro przed warszawskim Sądem Okręgowym, jeszcze w Polsce nie było. Na ławie oskarżonych zasiądzie 45 osób. Stawia im się łącznie 138 zarzutów. Grupa miała przemycić co najmniej 2,5 tony kokainy, której wartość szacuje się na 700 mln zł.

W warszawskim sądzie nie ma sali, która zdołałaby pomieścić tylu oskarżonych. A przecież każdego z nich broni jeden lub więcej adwokatów, dochodzą jeszcze policjanci z konwoju. Na dodatek zeznawać ma trzech świadków koronnych, co wymaga specjalnych środków bezpieczeństwa. Na potrzeby tej sprawy przystosowano więc pomieszczenia po byłym pułku lotniczym Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych na warszawskim Bemowie. Kilka milionów złotych kosztowało przygotowanie sali dla oskarżonych, oddzielonej pancernymi szybami od publiczności.

Grupa działała w latach 1994-1999. Choć w tym czasie wpadło wiele kurierów pracujących dla gangów, organizatorzy przemytu pozostawali bezkarni. Zapewniała to hierarchiczna struktura gangu. Kurierzy znali tylko osoby będące bezpośrednio nad nimi, a dopiero ci kolejne. Rezydujący najpierw w Kolumbii, a potem w Chile Tadeusz S., który zapewniał dostawy towaru, wciąż jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Przed sądem zasiądzie jego żona Maria i kilku innych organizatorów przerzutu. Zarzuty postawiono też Leszkowi D., ps. Wańka, jednemu z domniemanych szefów gangu pruszkowskiego. To on miał być głównym inwestorem, a zarazem odbiorcą narkotyków. Najwięcej, bo aż 30, oskarżonych to kurierzy.

Narkotykowy szlak zaczynał się w Warszawie, skąd kurierzy wieźli pieniądze na zakup kokainy. Czasem było to 2 tys. dolarów, czasem nawet 170 tys. dol. Początkowo latali do Kolumbii, a po przeprowadzce Tadeusza S. - do Chile. Tam przekazywali pieniądze, po czym odpoczywali, zaopatrzeni przez organizatorów w pieniądze "na drobne wydatki". Po dwóch-trzech tygodniach wracali z narkotykami. Na lotniskach w Kolumbii i Bogocie nikt ich nie niepokoił - słynący z korupcji tamtejsi celnicy byli opłaceni przez gang. W ciągu wszystkich tych lat ani jeden z kurierów nie wpadł w Ameryce Południowej.

Kurierzy z fałszywymi paszportami lecieli na jedno z europejskich lotnisk (często był to Zurych). Nie przechodzili kontroli, gdyż pozostawali w strefie transferowej. Tu przekazywali narkotyki innej osobie, która była już po kontroli. Ta zaś (już z prawdziwym paszportem) leciała z kokainą do Warszawy. Gdyby miała pieczątkę któregoś z krajów Ameryki Południowej, poddano by ją drobiazgowej kontroli, a tak najczęściej jej nie sprawdzano.

Kokainę przewożono w różny sposób. Jeden z nich to tzw. połyk, czyli ukrycie w przewodzie pokarmowym kilkudziesięciu kapsułek zrobionych z gumowej rękawiczki. Ta metoda miała jednak kilka wad. Jedna osoba nie mogła połknąć więcej niż kilkaset gram, a prześwietlenie wykrywało kapsułki. Istniało też ryzyko pęknięcia którejś, co oznaczało śmierć kuriera. W ten sposób zginął Ryszard Ł.

Najczęściej kokainę rozpuszczono w wodzie, którą napełniano potem kilkulitrową butelkę po whisky lub winie. Ciecz wstrzykiwano przez maleńki otwór wywiercony w szyjce, który następnie zaklejano i maskowano banderolą. W Polsce ciecz odparowywano, uzyskując ok. 2 kg czystej koki.

Obok butelek kurierom dawano też buty z wydrążonymi podeszwami. W późniejszych latach narkotyki chowano w paczkach kawy, faszerowano nimi też bombonierki z czekoladkami. Obładowany tym wszystkim kurier mógł przewieźć nawet 5 kg białego proszku.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Maslo (niezweryfikowany)
Mam znajomego ( straszny z niego pojeb ) i ostatnio mówił mi że chce zapodać adrenalinę. Chciałem mu to odradzić ale nie wiedziałem jak.Znalazłem waszą stronkę i wydrukowałem mu to co znalazłem na jej temat. Ziomek to przeczytał i wymiękł. A poza tym STRONKA JEST ZAJEBISTA !!!
~romek atomek (niezweryfikowany)
A co ma kurna bieluń do artykułu za przeproszeniem, że wszyscy w ten deseń...(?)
gargul (niezweryfikowany)
Bieluń uszkadza mózg(najzdrowszy nie jest , sam palę marichuanę ale bieluńa bym nie wziął.
shahid - flirtu... (niezweryfikowany)
Bieluń uszkadza mózg(najzdrowszy nie jest , sam palę marichuanę ale bieluńa bym nie wziął.
XXx (niezweryfikowany)
Siemanko <br>Mam jedno pytanie. kiedyś Zjadłem bielunia i chciałbym sie dowiedzieć czy wy też jak jak teraz wypijecie gołde lub spalicie ganje hujowo sie czujecie(duł,omamy słuchowe)tak jakby sie wkręcał znowu bieluń.
Igor -=BaKaM=- (niezweryfikowany)
Wszystkie osoby ktore znam (ktore wpierdalaly ten syf) po jednym razie wymiekly.To jest taki hard-core ze brakuje mi slow.Wypiłem herbatke w robocie i teraz wiem ze NIGDY WIECEJ.Co za trucizna ja pierdole-ODRADZAM=-- heh LUDZIE JARAJCIE BAKE LEPIEJ NIZ SIE TRUC-bo tak to dziala . Mozna sobie nieodwracalnie rozjebac nerwy wzroku (moja siora uczyla sie na studiach o zatruciach :D ) Dziadostwo jakich malo.Szczeze powiedziawszy, nigdy czegos takiego nie przezylem...
Mniami :o (niezweryfikowany)
Bieluń <br>pierwszy raz <br>wywar z 4 dużych kwiatów <br>doustnie :-) <br>spokuj :D <br>opisane nizej <br>możliwe <br> <br> <br>Godzina 22:00 pakuje się do ogródka i zrywam 4 duże i ładnie pachnące czerwone (?) kwiaty w pobliżu czekają koledzy :D szybko wyskakuje i udaje się w strone domu by przygotować magiczny wywar na który długo czekałem ok godziny 23:00 jestem już w domu zalewam kwiaty ok 0,5l gorącej wody naczynie w którym zalałem kwiaty przykrywam talerzem i zostawiam na ok 15 minut w międzyczasie oglądam telewizje i przygotowuje sie na to co moze mnie spotkać :-) długo czekałem na mozliwość sprubowania bielunia i wreszcie sie doczekałem ... (15 minut puźniej :P) wyciągam kwiaty z naczynia i kłade na talerzyku obok (:P) smakuje wywar jego smak jest conajmniej zjebany :P ale dla osoby która miała już do czynienia z tantum rosa,gałką muszkatałową i innymi tego typu rarytasami wypicie tego wywaru nie powinno sprawić wiekszych trudności chociaż przyznaje się bez bicia ze przy ostatnim łyku miałem odruch wymiotny i gdyby nie to ze zatkałem sobie usta renką pozygał bym się :P ..... <br>czas leci powoli w napięciu czekam na pierwsze efekty po ok 30 minutach czuje się jakbym wypil 0,25l wódki :) czuje się dobrze jestem niezle zamotany :D jest ok godziny 12:00 wychodze na dwór i ide po kolege pora moze nie jest odpowiednia ale kolega chciał żebym wpadl po niego jak mi bieluń wejdzie no to pakuje sie pod jego okno i zaczynam go wolac ..... niestety spi troche sie zamotalem i nie wiedzialem co zrobic caly czas czuje jak faza narasta bujam sie juz na boki :=) chodze jeszcze pod jego oknem ok 2 minut majac nadzieje ze wyjdzie do okna ale niestety nie wychodzi :D. Wracam do domu ale jednoczesnie boje sie ze jak wruce to zwruce na siebie uwage moich starych .... :o na szczescie wziolem klucze otwieram drzwi od mieszkania i szybko kieruje sie w strone mojego pokoju po czym zamykam za soba drzwi i siadam przed komputerem jestem juz niezle &quot;ujebany &quot; mam powazne problemy z koncentracja ;p pisanie na klawiaturze sprawia mi duze problemy ,jestem zmeczony :=D <br>do tej pory nie mialem zadnych halucynacji :/ siedze przed kompem ogladam jakies strony puszczam sobie muzyke .... ale wszystko mnie nudzi w pewnym momencie na czarnym tle mojego pulpitu dostrzegam w odbiciu jak oblazi mnie robactwo duże czarne żuki malo nie dostaje zawalu zaczynam je z siebie zżucać londują na dywanie i gdzieś uciekaja wstaje z krzesła i w tym momencie uświadamiam sobie ze to tylko halucynacja :D przez chwile jeszcze nie dowierzam ale w koncu siadam spowrotem przed kompem :-D (jakas godzine pozniej) zadnych halucynacji czuje sie coraz gorzej jestem ledwo przytomny chce mi sie pic strasznie ciezko mi sie oddycha :i wylanczam komputer i ide do kibla sie napic wody z kranu po czym wracam do swojego pokoju i znowu stwierdzam ze chce mi sie pic i tak kilka razy w koncu zwrucilem na siebie uwage moich starych ... :DD wchodza do mnie do pokoju w tym czasie lezalem sobie na luzku widzac ich wstaje i chce isc do kibla mowia cos do mnie nawet nie bardzo ich rozumiem ale staram sie odpowiedziec ale zamiast slow slysze jakis belkot :D w tym momencie dociera do mnie ze nie potrafie mowic ;=)) ide do kibla jak bym wypil 0,75 wody obijam sie o sciany itd. w koncu udaje mi sie dojsc pije wode i wracam do pokoju po drodze potykam sie o szafke na buty i londuje na podlodze nie potrafie sie podniesc stary pomaga mi dojsc do pokoju co bylo dalej nie pamietam :D ale pewnie poszlem spac .... podsumowujac ta noc czulem sie fatalnie mialem tylko 1 zajebisty halun :P + ciagle uczucie ze ktos mnie obserwuje + przemykajace ciebie :-) ale dobra jedziemy dalej wstaje rano ok 11:30 i widze jak stary chodzi mi po pokoju w pewnym momencie dostrzega ze sie obudzilem i pyta sie mnie obuzony co bralem na co odpowiadam mu zeby sie odpierdolil i wogole zaczynam na niego najezdzac :DDD po krotkiej wymianie zdan stary wychodzi z pokoju i tu zaczynaja sie konkretne haluny :D kilka minut po jego wyjsciu do mojego pokoju wchodzi 2 kumpli czuja sie jak w domu siadaja gdzie chca i wlanczaja sobie telewizor :=) przyjmuje to ze spokojem obserwje przebieg wydazen ;-d wstaje z wyra i ubieram sie siadam na krzesle i patrze sie w telewizor... dziwnie sie czuje kumpel siedzi mi za plecami i mam wrazenie ze caly czas mnie obserwuje drugi rozwalil sie na fotelu i wyglada na to ze przygotowuje sie do spania wtula sie w kupke obran ktore leza na fotelu :} smiesznie to wyglada nic mu nie mowie :D siedzimy tak sobie kilka minut w pewnym momencie mowie ze idziemy na dwor i wychodze z pokoju koledzy wstaja i ida za mna przy wyjsciu zatrzymuje mnie stary i chce zebym pomogl mu przeniesc wanne mowie wiec do kumpli zeby poczekali na mnie na sieni :i i dalej gadam ze starym ... kiedy sie obrucilem juz ich nie bylo znikly tez ich buty :D na wszelki wypadek poszlem sprawdzic czy aby napewno nie siedza w moim pokoju no i rzeczywiscie nikogo nie bylo :=d (oczywiscie cala ta wizyta to jeden schiz ciekawe co musial sobie pomyslec moj stary kiedy do nich gadalem :O) czuje sie zmenczony wychodze na dwor jest ok godziny 12:30 ide po jednego z kumpli ktorzy przedchwila byli u mnie z wizyta :D kolega ubrany w spodenki otwiera drzwi i oznajmia mi ze nie wyjdzie :P ide po drugiego ktory tez byl u mnie przedchwila ten skolei oswiadcza mi ze wyjdzie na dwor jesli pojde po kolege nr 3 i tylko jezeli tamten wyjdzie :DD (a jak bylo naprawde to moge sie tylko domyslac ;p) no to wale po kolege nr 3 i przypadkiem spotykam go na schodach kladki schodowej kolegi nr 2 od ktorego wlasnie szlem mowie mu zeby szedl zemna do kolegi nr 2 bo inaczej ten nie wyjdzie :D ale kolega nr 3 mowi mi ze poczeka przy wejsciu do budynku i zebym sie wrucil i powiedzial o tym koledze nr 2 po chwili namyslu :DD zgadzam sie i ide po kolege nr 2 ten mi otwiera a ja mowie mu ze spotkalem kolege nr 3 na schodach jego klatki schodowej ten z niedowierzaniem zgadza sie na wyjscie na dwor :D w miedzyczasie zjawia sie kolega nr 1 (ktory podobno mial nie wyjsc :P) o czyms tam gadamy wiem ze strasznie niewyraznie mowilem i jakalem sie :] po chwili wychodzi kolega nr 2 i wszystko wyglada zupelnie normalnie dopuki nie czestuje mnie papierosem :] ktory w pewnym momencie poprostu znika ... zaczynam go szukac ale bez skutku :/ patrze w strone okna i widze jak stoi na nim (na jednej nodze) mlody chlopak :D mowie mu wiec zeby zszedl ale ie slucha mnie... boje sie ze spadnie ;/ kiedy w pewnym momencie na parapet wchodzi kolega nr 1 :DD jak dla mnie wydawalo sie to strasznie podejzane bo nigdy tak nie odpierdalal w koncu to 3 pietro :o ale to nic po chwili przechodzi na drugi parapet i zaczyna sie hustac na lince od pranie ktora nie wytrzymala by wiekszego obiazenia niz 20 kg :PP ze zdziwieniem obserwuje cale to zajscie nic nie mowiac :I w pewnym momencie nawet sam chcialem wejsc na parapet jak tylko kolega zejdzie i pochustac sie na tej lince :DD ale szybko zrezygnowalem jak wyjzalem przez okno =P a nagle bum! wszyscy znikaja pozostaje po nich taki dymek jakby sie rozplyneli :P rozgladam sie i widze kolege nr 1 stojacego przy drzwiach mieszkania kolegi nr 2 i pytam sie go gdzie poszedl kolega nr 2 ten odpowiada mi ze do domu i sam znika !! :DD mysle sobie gdzie oni sie kurwa podziali ..... :S malo prawdopodobne zeby zostawili mnie tak samego wiec czekam tam jak na zbawienie kiedy nagle z mieszkania kolegi nr 2 wychodzi kolega nr2 i nr1 :PPP pytam sie ich co sie stalo ale oni nie wiedza o czym mowie :=) (spiskowcy :o) idziemy na dwor po drodze znaika mi jeszcze jedna fajka tez jej szukam ale bez skutku po chwili dowiaduje sie ze nie palilem zadnej fajki :/ idziemy po kolege nr1 ??? tylko po huj skoro on byl caly czas z nami ??? :DDD <br>sam juz nie wiem jak to bylo prubowalem sie dowiedziec od kumpli jak to bylo ale oni twierdza ze bylo zupelnie inaczej :o <br>w sumie w ciagu tego dnia nie wydazylo sie juz nic ciekawego standard znikajacy i pojawiajacy sie ludzie itd. :=)) wieczorem znowu przeszlem sie z kolego na bielunia tym razem zrywalismy zolte kwiaty duzo mniejsze niz te czerwone wyszlo po 4 kwiaty na lebka kolega zrobil wywar wypilismy go po ok 1 godzinie kolega zle sie poczul i poszedl do domu hehe :D twierdzil ze zle sie czul ale nie mial zadnych halucynacji ja zreszta tez nie ale efekt upojenia alkoholowego byl wyczuwalny ale nie dalo sie tego porownac do fazy z poprzedniego dnia kiedy ledwo trzymalem sie na nogach :P mi sie podobalo ;D szkoda tylko ze wjebalem sie ze starymi ktorzy totalnie zjebali mi faze :DD no ale cuz .. dochodzilem do siebie chyba z tydzien :D ale zjebalem ten raport ale tak to jest jak sie nie pamieta polowy rzeczy a jak sie pamieta nie jest sie w stanie poukladac ich w czasie =pp <br>LUDZIE JEDZCCIE BIELUNIA!! :D
rzycha (niezweryfikowany)
bieluń jest spoko ale jak wszamałem 2 szyszki to na drugi dzień obudziłem się ślepy przez 10 min. a po zatym straszna sahara w gębie :(
rzycha (niezweryfikowany)
bieluń był kiedyś urzywany jako trucizna więc szczeże wam tego odradzam bo sprawdziłem to na sobie i uwarzam że to był błąd (lepiej palcie sobie ziułko)
Cinek (niezweryfikowany)
a więc tak, bielunia gorąco polecma - mi zejbiscie wchodziło, zjadłem ok 50 nasion , kumpel ok 70 . Halucynacji miałem w chuj plus niemożność przeczytania czegokolwiek, 2 dni pozniej dowiedziałem sie że kolega wyladował w szpitalu , bo starzy mu przypał narobili. mi si epodobało ... napewno bedzie 2 raz
Werońcia (espef... (niezweryfikowany)
A wiec tak...jako 45 letnia dziewica pragnę poruszyć tu temat dziewicta u kobiet po 40...A co ma z tym wspólnego bieluń? a wiec bardzo duzo...Cinek i Rzycha to także dziewice po 40...tak na nich wpłynął bieluń...LUDZIE !!! jeżeli chcecie skończyć jak wasi koledzy...serdecznie polecam:P Pozdro chłopcy:P:P:P:P
Cinek (niezweryfikowany)
a wiec sporostowanie tego wyrzej.. ona sie naspidowała pokazaliśmy jej stronke z iomem a ona jużjakies kurw chujowe komenty napierdala://
rzycha cinu i kacy (niezweryfikowany)
elo wercia wbierdalaj bielunia i nie gadaj <br>
Werona(espefran... (niezweryfikowany)
elo wercia wbierdalaj bielunia i nie gadaj <br>
Bommber (niezweryfikowany)
Pare tygodni po wakacjach jestem znowu z mojimi kumplami w Chorzowie byl to dzien w kturym niewiedzielismy co bedziemy robic palic znowu grudy czy moze cos inego wkoncu sie okazalo ze caly dzien moze niebyc palenia.Ja i W ustalilismy sobie joz wczesniej ze jak niebedzie nic to biezemy od R szyszke na pol bo on jeszcze mial.Godz gdzies pszed 15 biezemy i jemy ziarenka na dwoch 1 wieksza szyszka wyszlo napewno po 40 jak niewiecej nasion na leb i jeszcze byly jakies mokre jak sie je jadlo to sok z nich wyciekal dobra lyklem wszystko. Wracamy do naszej miejscuwy autobusem,potem siedzimy sobie tak dlugo jak siedzielismy to nic nieczulismy postanowilismy sie wybrac wiec po orenzade bo troche sucho sie nam zrobilo ini kumple zostali namiejscu pamietam ino ze wstaje i joz zaczelo mi sie nogi uginac nawet fajnie troche tak trocha jagby najebany droga po orenzade niepamietam wiem ze poszlismy po nia moj kumpel ja kupil i wyszlismy ze sklepu wtedy to joz byla najwieksza faza iny kolega ktury nas zauwazyl zainteresowal sie nami bo zaczelismy chodzic srodkiem ulicy i zbierac jedzenie oczywiscie nic nie zbieralismy ino to byly haluny jak sie joz pojedlismy wziol nas do piwnicy bo ludzie dziwnie sie paczeli podobno jak sie nakogos paczalem to mialem wzrok jak bym chcial kogos zajebac w piwnicy podobno paczalem sie na sciane i poprawialem sie tak chodzby bylo tam lustro wogule to czulem sie jak bym odlecial od mojego ciala a ktos iny nim sterowal ja ino pszychodzilem do niego spowrotem na krutkie momenty.Z dnia nie umiem wiecej pszykladow halonow podac bo latalem gdzies w chmurach a moji kumple gadali do mojego ciala a one odpowiadalo im zawsze czekej musza sie pojesc.Kojazyc zaczolem dopiero w domu troche jak rozmawialem z rodzicami widzieli ze sobie zemna nie pogadaja wiec kazali mi isc spac po pewnym momencie dotarlo do mnie ze lepiej naserio pujda spac bo chyba sie pochytali (trudno nie bylo). Jak joz lezalem w lozko dopiero wtedy pszyszly swiadome haluny niezawsze mile ale fajne myslalem ze ktos mi naglowe chce zrzucic szawke wiec szybko ja podczymywalem, potem cala nac dzwonily telefony kom w calym domu oczywiscie ja je musialem odbierac, kuzac 4 cygarete w luzku uswiadomilem sobie sprawe ze to ino haluny ale sie nakuzylem nimi. <br>Nawet fajnie bylo tylko troche zadlugo hehe.
toksykomaniak 666 (niezweryfikowany)
no musze przyznać że bieluń jest dla hardcorowców bo żarłem i było ciężko <br>(troche jak DXM I BENZYDAMINA NA RAZ bo raz tak przypierdalałem) tylko te kurewskie problemy z oddychaniem i chce się żygać :) <br>
me (niezweryfikowany)
Czy tylko stramonium i inoxa sie nadają? Mam datura metel. Czy on tez ma wystarczającą ilość alkaloidów aby miec jazdę?
Rot (niezweryfikowany)
z tym gównem nie ma żartów.kilka lat temu zapodałem.zostawcie to.są przecież konkretniejsze i bezpieczniejsze dragi.co nie?no ale cóż?świat ponoć należy do odważnych...........sic. <br>&quot;brak mi słów by wyrazić to co czuje&quot; jak śpiewał kiedyś Włochaty(fajna punkowa kapela) <br>
rudka rulezzzzzz (niezweryfikowany)
kolega najadł się nasion (160) <br>najpierw nic a potem lakka faza <br>jej objawy to : <br>-śmiechawowica:) <br>-wielkie czerwone gały <br>Kolega myślał że już nic z tego nie będzie.Do czasu wejścia do pokoju opiekunki internatu tzn.: <br>-na jej widok wyjął członka i zaczął walić konia:) <br>-następnie po zwruceniu mu uwagi (Piotruś schowaj to)poszedł do ustępu szukać złota.Gdy go nie znalazł poszedł spać. <br>-drugiego dnia nic nie pamiętał.koledzy powiedzieli mu co robił ale on i tak nic nie uwierzył <br>-faza była niezła oprucz efektów ubocznych tz <br>-wywalenie z internatu
BAkus (niezweryfikowany)
Co tam ćpuny ?tu brodnica .Jadłem go w wieku 13 lat aż leżałem w szpitalu, teraz mam 16 lat i spróbowałem raz jeszcze....tyle że potrafiłem zachować przytomność.Jedna rada po zjedzeniu poczekajcie aż zacznie kopać tak jeszcze nie dokońca i przypalcie na to skuna DUŻO SKUNA , i za pól godziny wejdze w psyche co ma wejść!PAMIĘTAJCIE NAJPIERW BIELUŃ_2-3 GODZINY_POTEM SKUN!!!Pizda przerasta wszystkie dragi , Kwasy i jakie kolwiek rośliny.Najlepiej palenie i bieluń...No to powodzenia...teraz jest zima ale na lato szykuje się do nowych odkryć (lulek czarny), a tak na końcu Nie mieszajcie bieluńa z alkocholem bo haluny słabe a cała trzydniowa pizda polega na żyganiu!!!! nara
EHHH (niezweryfikowany)
W wakacje przekonalam sie co to bielun na ognisku schrumałam sobie jakies 2 garsci nasion z 2 owocków potem szlam pod namiot widzialm w schizach kumpla przebranego za krzaki tego samego kumpla zamordowanego z rozpierdzielona czaszka widzialam obrzydliwie chude kobiety ktorych sie panicznie bałam do tego jak juz bylam rano w domku moja koldra bylaa cala w takich niestwoorzonych ludkach obrzydliwych wszytsko mi sie przewalilo w glowire nie moglam z tego wyjsc wszytskiegos ie balam moja kumpela i chlopak wygladali podobnie trafilismy do szpitala o krok od śmierci wlasciwie oprucz halucynów nic nie pamietam wiem ze mama znalazla winko w torbie i opaloną lufe kompletny przewal kkiedy wrocilam do chaty po szpitalu wszytkiego sie bałam nie moglam nigdziesama chodzic do teraz boje sie roznych dziwnych rzeczy dziwnych ruchow nawet najbliższej mi osboyy nienawidze widoku chudych po twarzy ludzi to naprawde okropne mam zjebana psyche i naprawde nie rpzezylam nigdy czegos takiego wczesnij &lt;hahaha&gt; az do ostatniego mojego zjarania sie...&lt;ghahaha&gt;
RHC (niezweryfikowany)
Ja dostalem swoj od koelgi. jedli oni po 50 ziarenek i opowiadali dziwne rzeczy a poniewaz mam nature odkrywcy postanowilem sie przekonac czy tak jest naprawde. po zjedzeniu pierwszych 50 ziarenek i odczekaniu jakichs 30-45 minut stwierdzilem ze nic nie kopie i zjadlem kolejne 50. okazalo sie to nie najlepszym rozwiazaniem gdyz pizda jaka mnie ogarnela przerosla opowiadania znajomych strasznie bardzo. pamietam ze zrywalem i jadlem sliwki rosnace na drzewie na ktorym nie ma owocow rozmawialem z postaciami z bilbordow i ogolnie chodzilem po miescie lezac caly czas w domu na lozko. potem w pokoju odwiedzilo mnie ze 20 osob niestety wszystkich widzialem tylko ja. pory dnia zmienialy sie co 10 minut a poczucia czasu nie bylo w ogole. ogolnie nie zamierzam powtarzac tej przygody ale raz sprobowac kazdy moze. zminia swiatopoglad tak samo jak las vegas parano. po bieluniu wszystko jest inaczej. polecam brac go pod okiem jakiegos znajomego tak na wszelki wypadek. powodzenia
lalalala (niezweryfikowany)
A więc tak był bardzo gorący letni dzień.Ja i mój brejdak jesteśmy raczej palaczami niż bieluniowcami.Ale on postanowił tego spróbowac po tym jak nasi ziomale też bracia wjebali w siebie po 3,5 szychy tego gówna.Obaj wylądowali w szpitalu na ponad tydzień.Opowiadali nam co czuli ale nie były to długie opowiadania.Mówili że najpierw poszli na strzelnice na poligon razem z koleżkami.Tam nogi wtapiały im sie w ziemie i mięli najróżniejsze haluny.I w takim stanie wrócili do dmou ( a mają naprawde przypałowych starych).W domu zaczęło dziać sie z nimi żle.Jedenemu wydawało sie że ręka watapia sie w podłoge i nagle urwał mu sie film tak samo było z drugim.Przyjechało po nichn pogotowie i naprawde ledwo ich uratowali to wkońcu niezły hardcore tyle ziarenek.Ale przejde do brejdaka.On zjadł tylko jedną szyche ale i tak niezle go wygrzmociło mówił że ma koszmarną susze i nie język przylepia sie do podniebienia.Wrócił do domu żeby sie czegoś napić i już nie wrócił więc postanowiłem sprawdzić co sie z nim dzieje.Zastałem go śpiącego a babka pytała sie co on braół bo dziwnie sie zachowywał.Wszedł do kibla i rozwalił klozet tak samo wszedł do pokoju ciotki i narobił burdelu. <br> Obudził sie dopiero w nocy i skutecznie utrudniał ki sen.Ciągle coś do siebie mówił był niespokojny a jak go chciałem uciszyć zaczął siie coś drzeć ale go nierozumiałem mółwił bardzo niewyrażnie.Rano opowiadał mi co widział.A więc tak w środku nocy widział swoją wychowawczynie które ciągle truła mu dupe że sie żle uczy.Widział jednego z koleżków io którym pisałem wcześniej przy naszym kompie zbierał 5 złotówy z ziemi których nie było.Wogóle takie tam schizy.Opowiadał ze przedmioty zamieniały mu sie w niestworzone rzeczy niezły trip.A i zapomniałem dodać że ta niezwykła roślinka rosła pod samym kościołem.To chyba wiem już czego księża u nas są tacy zryci
brus (niezweryfikowany)
hmmm <br> <br>mam kilka pytan: <br> <br>1.czy znajde toto gdzies w lutym? <br>2. ktora dokladnie czesc sie je??
XxX (niezweryfikowany)
hmmm <br> <br>mam kilka pytan: <br> <br>1.czy znajde toto gdzies w lutym? <br>2. ktora dokladnie czesc sie je??
vhg5 (niezweryfikowany)
brehdfbsz
kloin (niezweryfikowany)
brehdfbsz
mik (niezweryfikowany)
czy ktos jest w stanie powiedziec cos na temet przezyc zwiazanych z lulkiem czarnym i sposobami jego dawkowania naczytałem sie juz w necie o jego działaniu i skutkach i o tym ze to nie zabawa ale a teraz chciałbym zeby ktos kto mniał z tym doczynienia mogł dac mi adekwatna wypowiedz o swoich przezyciach i sposobach spozywania tej rosliny Shimano
kamil seba lybna (niezweryfikowany)
doświadczenia:thc,fetka,extaza,alko,gaz,bielunbenza,klej,birol sposub zarzycia po 30 nasion spalonych po 30 doustnie faza początkowo przez 20 min zero bomby po tym czasie nastąpił totalny suchar ,suchar ppo pizganiu sie chował na szczęćie mialiśmy blisko kran kiedy już coś zaczeło łapać fazy dopadł nas totalny nieogar ze musielismy sie położyć na ławce i filmy były nieogarnięte pamientam że nie odruzniałem snu od rzeczywistości śpiąc na ławce myslałem ze spie na łużku w domu gdy wreszcie udału nam sie zawendrowac do domu nasz ojciec ździchu poczęstował nas winkiem bardzo drogim turaczkiem za 3-50 zł tereskasiora1rok) darła sie w niebo głosy a ja myślałem że to pocią ba zawsze jak przechodze po torach to mi sie wydaje że pociąg jedzie po tej fazie poryło nam tak łby ze mysleliśmy ze ździchu to tarzan i chcieliśmy żeby nas nauczył skakać na lianach na szczęśie był pijany nie wiedział o c.b. gdy zobaczyliśmy ze ojciec trzyma wino to seba myslał że to nuż i wyskoczył przez okno naszczeście mieszkamy na 1 pietrze ale to co on odpierdolił po wyskokniećiu to szczyt pobiegł na policje i tam zapomniał o całym zajściu wkoncu zaczoł krzyczec ze nasz stary jest jezusem policja go przesłuchała i mu najebali ale wzieli go tylko za wariata nie sądzili ze jest po bieluniu po powrocie seby do domu suchar nie ustępował wieć ja kamil jako ten ogarniający tą faze (seba nuie ogarnoł) zajebałem staremu wino po pierwszym kubanie zaczelismy już żygać stary wpadłł a seba zygnoł mu na jego filce po tym zajściu po tym zajsciu stary wyjebał mu liscia w twarz a seba zaoczł żygac na siebie ja już poszedłem spać był wtedy festyn w mojej miejscowości więc seba poszedł tam z tego co mówił to sciągnoł bucha samośiejki i już całkiem nie wiedział gdzie jest wdarł sie na scene i zaczoł krzyczeć ze jest ninją a nasz ojciec jezusem zgarneła go ochrona i wzieli na przesłuchanie podobno nie było z nim kontaktu po jakiejs godzinie wypuscili go stamtąd wiec seba postanowił wrucic do domu ale nie było to łatwe bo seba zapomniał gdzie mieszka (seba ma lekką chorobe w dziecinstwie dostał łopatą w głowe nie jest on ułomny ale uszczerbek w psychice pewien został między innymi niezdolność w pełnisprecyzowania swoich myśli w słowa ) seba prubując wrucic do domu wtargnoł do domu 2 ulice wcześniej znajdował tam sie gruby sprzedawca papierosów na rynku (juzek) sepa opowiadał że juzek chciał go przciec a w zamian oferował mu gre na komputerze ten sfazowany niestety uległ jego propozycji po czym ów sprzedawca wyjebał sebe z domu a seba seba zmęczony odbytym stosunkiem usnoł na chodniku znalazł go wracający z imprezu nasz przyjaciel peter podniusł sebe i zaproponował mu wspulne kiranie z samary (kleju) odurzony seba oczywiście zgodził sie ale po kilku głębszych buchach pomyslał że to galaretka i zaczoł to jeśc na szczescie peter go po pierwszym kesie powstrzymał ale sebie niestety zakleiła sie jama ustna co zaniepokoiło petera gdyż ma on skłonności homoseksualne i bardzo chciał zeby seba wzioł mu do buzi w takim wydaniu peter nisąc ocet rozkleił mu zasychający klej i seba mysląc ze to spiorytt wypił troche octu po czym natychmiast zaczoł wymiiotować ale -ponownie wbił mu sie sie film ze jego wymiciny to pizza i zaczoł to zlizywać z chodnika na szczęscie była tam peter i zaprowadził sebe do domu seba oczywiściecałą droge zygał . nikt nie wie co naprawde działo sie wtedy z sebą wiem tylko tyle co on pamięnta na nastepny dzień po tym zajściu faza wpłyneła na jego psychike matka postanowiła wysłac sebe do zakładu seba przebywa tam do dzisiaj i niewiadom o czy kiedykolwiek powruci fakt jest faktem że na słabą psychike jak w przypadku seby bieluń morze wywołać nieoczekiwane efekty a wczasie fazy nieczekiwane i zachowania w niektórych sytuacjach ja na drugi cały czas zygałem i nie ukrawam ze umnie też odbiło to sie na psychice na tym kończe ale bardzo wanm polecam bielun a to co sie dzieje do dzis w mojej głowie przekracze jazde po lsd bardzo mi smutno ze seba siedzi w zakładzie bo musze sam teraz jesc nasionka jem ok 50 nasionek dziennie sami ocencie co morze dziać sie w mojej głowie ale JEST PIĘKNIE (pozdro jerzy)
toxykolog (niezweryfikowany)
głupota nie zna granic!u mnie na oddziele w poznaniu na toksykologii przekrecali sie ludzie którzy zeżarli 20 ziarenek ,a jeden kolo to z wywiadu zjadł 10 i kojtnoł.tak że tolerancja na to ścierwo jest różniasta!!!!nie warto <br>
marutek (niezweryfikowany)
- co to ? - spytalam <br> <br>- bielun - odpowiedziala - chcesz ? to jest slabsze niz trawa to zrszta nie jest zaden narkotyk, to tylko taka wiesz mala sciema, posmiejesz sie i ci przejdzie no dalej, dawaj niemow ze sie boisz <br> <br>- ja ? no co ty czego, dawaj... <br> <br>niewiedzialam, ze klamala, niewiedzialam ze bylam taka naiwna... polknelam... pamietam tylko jak zakladalam buty, drogi do domu nie pamietam... tylko co jakas chwile sie ocknelam z mysla BOZE CO JA ROBIE (mialam na mysli to ze rozmawiam z kims kogo wcale niema...szlam sama i rozmawialam z Ania ktora byla juz dawno w domu a mi sie wydawalo ze idzie obok mnie) BOZE...- pomyslalam...ILE TO JESZCZE BEDZIE TRWALO... weszlam do domu byla 21, nigd ytak wczesnie nie wracalam do domu, polozylam sie do lozka, w ciuchach, wydawalo mi sie ze chcem spac...ale too bylo tylko zludzenie...ktos wszedl do pokoju <br> <br>- przyjdz na chwile do nas do pokoju - powiedzial zdenerwowanym glosem stary <br> <br>TO JUZ KONIEC TO JUZ KONIEC POMYSLALAM TERAZ TO JUZ NAPRAWDE KONIEC weszlam do pokoju, ledwo szlam, i pamietam juz tylko ten zal w oczach matki... <br> <br>- Z kim ty rozmawiasz ? - spytal ojciec <br> <br>- No przeciez z mama - ogladnelam sie przerazona i zobaczylam ze jej niema - tato ja myslalam, ze ona tu jest, byla tu przed chwila prosze powiedz ze byla, plakalam... <br> <br>- pokaz mi swoje oczy - szarpnol mnie i podniosl z kanapy - wiedzialem, wiedzialem... <br> <br>... <br> <br>rodzice gdzies poszli, zostawili mnie z bratem od ktorego pozniej sie dowiedzialam ze gonilam kogos wokol stolu a on niemogl mnie powstrzymac... zbieralam cienie ze sciany i chcialam jesc... cos belkotalam pod nosem... <br> <br>... <br> <br>ocknelam sie w szpitalu z wielka, zielona rura w zoladku DUSZE SIE DUSZE probowalam krzyczec, mama podeszla do mnie chciala uspokoic,, uderzylam ja ( dzis tego zaluje ), odeszla, plakala... tata mnie trzymal, niemoglam ruszac rekoma niemoglam wyjac z siebie tej pieprzonej rury, wymiotowalam, zemdlalam... cos jasnego zblizalo sie do mnie, to bylo takie jasne i zarazem takie cieple, bylo mi tak inaczej... <br> <br>znow sie ocknelam, lezalam na jakims lozku i dostalam zastrzyk w tylek, niemoglam sie ruszac, posadzili mnie na wozek i szybko zawiezli do pokoju... <br> <br>otworzylam oczy, bylo ciemno, podlonczona bylam do tysiecy aparatow, mama lezala obok mnie, JAKA ONA KOCHANA pomyslalam i chcialam wstac... niemoglam przypieta bylam jakimis pasami <br> <br>- gdzie chcesz isc ? - spytala mama <br> <br>- chcem isc razem z dziecmi malowac smerfom brody <br> <br>- tu niema zadnych dzieci uspokoj sie, idz spac <br> <br>- ale ja chcem - zaczelam plakac i krzyczec... <br> <br>smerfy na scianie zaczely sie ruszac... powiedzialam im zeby sie niemartwily ze juz mama spi, ze moga sie ruszac... zaczelam z nim rozmawiac... a mama wcale nie spala, widzialam przerazenie w jej oczach ale probowalam ja przekonac, ze przeciez one sa... <br> <br>minelo kilka godzin a ja nadal z nimi rozmawialam <br> <br>- mamo boje sie - powiedzialam <br> <br>- czego ? <br> <br>- tam w szafie jest jakis gosciu ma glowe na patyku taka truskawke i ja caly czas wystawia przez szpare w szafie, tak sie go boje ze niemoge spac <br> <br>- tam nikogo niema - wstala otworzyla szafe - widzisz ? same reczniki <br> <br>- ale ja go widze mamo on jest tam miedzy recznikami <br> <br>- nikogo niema, no zobacz przeciez <br> <br>- no patrze... i go widze... <br> <br>siedzial tak posrodku tych recznikow i sie smial niewiem czy ze mnie czy do mnie, ale byl straszny... bardzo straszny... <br> <br>...ocknelam sie, mamy niebylo a ja tak chcialam stamtad uciec... <br> <br>- siostro, siostro musze do ubikacji !!! - wolalam <br> <br>przyszla stara, gruba pielegniarka i spytala tak jakbym to lezala tu na grype NO JAK TO SIE NASZA PANNA DZISIAJ CZUJE ... az mi sie niedobrze zrobilo.. odpiela mnie <br> <br>- no lec ja na ciebie tutaj poczekam - powiedziala i zaczela podgwizdywac <br> <br>zaczelam uciekac, wybieglam ze szpitala, stalam na przystanku, w samych skarpetkach, koszulce i spodenkach... bylo zimno wkoncu to byla zima... a ja czekalam na autobus <br> <br>znow sie ocknelam, lezalam przypieta tymi cholernymi pasami... co chwile zagladaly do mnie pielegniary... <br> <br>krzyczalam, wyzywalam je... jak tylko mozna bylo od najgorszych... mama przyszla poprosilam ja zeby mnie odpiela powiedzialam ze juz jest wszytsko dobrze, ze juz sie dobrze czuje... ze przepraszam... poczulam ze jakos sie uspokoila, odpiela mnie, tak dlugo rozmawialysmy nawet neiwiem o czym, niepamietam... <br> <br>podeszlam do okna, otworzylam je <br> <br>- mamo moge do nich isc ? zobacz oni tam wszyscy stoja czekaja na mnie - mowilam <br> <br>- kotus tam nikogo niema prosze cie poloz sie - mowila znow przerazona mama <br> <br>- oni pala papierosy ja tez chcem... <br> <br>- ty palisz ? <br> <br>ocknelam sie znowu staly kolo mnie dwie pielegniary, ponoc chcialam skakac z okna... mama poszla, znow zostalam sama, ze smerfami i z uczuciem ze ten cholerny gosciu patrzy na mnie z szafy... balam sie, nie spalam <br> <br>minely juz dwie noce jak tam bylam, nagle wszytsko stanelo w miejscu ... tylko ja biegalam gdzies po jakims podworku... Ania znikala w scianie... i juz nic sie nie ruszalo moj brat stanol w miejscu... nie ruszal sie... jego oczy tylko wyrazaly taki strach... taki jak moj... plakalam, zaczelam sie modlic <br> <br>...OJCZE NASZ, KTORYS JEST W NIEBIE.......ALE NAS ZBAW ODEZLEGO AMEN... <br> <br>i tak kilka razy... nagle poczulam to... poczulam w sobie ze wrocilam... <br> <br>wszytsko juz bylo takie normalne, takiezwykle, jak zawsze, usmiechnelam sie... <br>nigdy wiecej tego scierwa nie wlozylam do ryja ! trawka owszem... od czasu do czasu to normalne w tych czasach... ale to scierwo ? nigdy wiecej <br>
ja pierdole! (niezweryfikowany)
siem mam pytanko - mam sporo szyszek i tak czytam i sie zastanawiam czy to żreć czy nie- troche już przeżyłem ale po tym co tu wypisują to sam nie wiem pzdr
doktor700 i dok... (niezweryfikowany)
Razem z kumplami o bieluniu dowiedzieliśmy się z tajemniczej książki. Na nasze nieszczęście znaleźliśmy go w naszym miejskim lesie. Wzieliśmy kilka kwiatów( podobnych do tych z kasztana) i jeszcze tego samego dnia spożyliśmy ich nasionka. Oczywiście ja musiałem zjeść tego za dużo. Tuż po spożyciu nasionek zapaliliśmy MJ. Sporo nawet tego poszło, niestety zdąrzyłem już wynormalniec po baczce.Stwierdziliśmy więc że ten bieluń to jakaś lipa. Gdy wróciłem na chate niestety po 5 minutach poczułem pierdolnięcie. Jedyne słowa które opiszą moją reakcje na działanie są: Co Jest Kurwa? Oczywiście moi rodzice odrazu skumali się że jest ze mną nie tak. Od razu zaczłem mówić bełkotliwie,na pytania starszych odpowiadałem bez sensu. Stary nie mogąc wogóle mnie zrozumieć zaprowadził mnie do łóżka. Położyłem się i poczułem ulge. niestety po chwili zachciało mi się lać. Wstaje i .... Znane już : co jest kurwa?, nie zdąrzyłem się zorientować a wylądowałem na ziemi. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Gdy jakoś wstałem zachwile wyjebałem sie bo nie trafiłem w drzwi. I na tym niestety kończy się moja pamięć. Dalej straciłem świadomość, istaniał tylko mój świat. Z opowiadań starego wiem że szukałem jakiś nasionek po ziemi, chciałem wyciągnąć kabel z telewizora. Szukałem podobno także pieniędzy za kiblem. Co się działo dokładnie ze mną nie jestem niestety opisać. nie pamiętam nic. Dopiero około 4 nad ranem mogłem norlamnie mówić i w miare funkcjonować. Oczywiście musiałem co chwila być w ubikacji, nawet po browarach nie ma takiego lania. Podsumowując : Bieluń zaskoczył mnie w najmniej spodziewanym momencie, gdy już myślałem że nie będzie działał.Szkoda, że pamiętam tak mało.Wiem że nie było ze mną żadnego kontaktu. Następny raz (jeżli wogóle zdecyduje sie na niego) musze miec dokładniej zaplanowany. Przynajmniej 10h wolnego.Zdala od ludzi.
i co!!!! (niezweryfikowany)
Można to ścierwo bielunia palic?
..::Ablibablili... (niezweryfikowany)
siem mam pytanko - mam sporo szyszek i tak czytam i sie zastanawiam czy to żreć czy nie- troche już przeżyłem ale po tym co tu wypisują to sam nie wiem pzdr
crop (niezweryfikowany)
wiecie, gdybym, przeczytala ten txt jakis tydzien temu powiedzialabym nie no ale sciema! w wakacje dowiedzialam sie ze przy takim malym waskim przejsci z parku na chodznik rosnie bieluń.. i ze po tym suszy..i dziala jak halucynki:) ale nie wierzylam.ostatnio mi sie przypomnialo i powiedzialam o tym kumpeli ktora muuusiala sprobowac! ususzylysmy ziarenka z dwoch takich &quot;kasztanow &quot; jakis czas ona nosial to przy sobie. potem ja to mialam.przyszlam z dworka jakos po 22. mowie o wezme se malutka garsc zobacze co i jak. 15minut &quot;po &quot; nie moglam dojsc do toalety. polozylam sie spac zeby nie wyspawac.. a w sumie moglam! rano sie budze i nie moglam zobaczyc godziny na telefonie ani spakowac sie do budy bo nie wiedzialam jakie sa lekcje!!patrzac w lustro widzialam plame.. ;/ kijowo mowie wam! idac po inna kumpele do budy zaczelam sie filmowac co jej opowiem..i nawet nie wiem kiedy .. zaczelam to opowiadac na glos!! i myslaalm ze ona idzie ze mna.. krzycze dorota dorota slyszysz? beka co?i tak mysle..ej ja dopiero po nia ide!.. powiedzialam jej wsio poszlysmy na waksy!nastepnego dnia to samo.przejelysmy sie moim z godziny na godzine pogarszajacym sie wzrokiem!caly czas miaalm jakies filmy..moj chlopak myslal ze zwariowalam jak sie go spytalam czemu pali papierosa filtrem na zewnatrz.. a ja kepowalam sobie na reke pokazujac wzystkim moja nowa popielniczke... duzo bylo takich filmow!!!BAAARDZO DUZO! nie wierzylam ze cos jest w stanie zrobic ze mnie taka wariatke.. powiedzialam o tym kumplei z ktora mialam to &quot;wziasc &quot;...a ona wypas!!!wkurwialm sie ! mowie nie dam ci tego i wyjebalam wsio przez balkon! jeszcze zrobilaby sobie krzywde.. okropne uczucie! gdybym nie popijala co 3minuty wody to bym spawala krwai bo mnie suszylo tak jakbym byla pzez 3tygodnie odwodniona! niech kazdy kto to przeczyta nie mowi jak moja kumpela..ale zajebioza!!uwierzcie mi.. nie warto.. waksy sie wydaly a ja pojechalam do okulisty ktory powiedzial ze skoro naprawde nie widze tego wielkiego E zupelnie u gory na tablicy z literkami to powinnam miec okulary ze szklami jak denka od sloikow jakies -17!!!!! O BIELUNIU ANI SLOWA.. POTEM PRZESZLO...ALE jak szytam wasze hiostorie... to chyba jutro ide to wyciac bez kitu!
chestmir (niezweryfikowany)
siem mam pytanko - mam sporo szyszek i tak czytam i sie zastanawiam czy to żreć czy nie- troche już przeżyłem ale po tym co tu wypisują to sam nie wiem pzdr
..::Ablibablili... (niezweryfikowany)
siem mam pytanko - mam sporo szyszek i tak czytam i sie zastanawiam czy to żreć czy nie- troche już przeżyłem ale po tym co tu wypisują to sam nie wiem pzdr
palmer (niezweryfikowany)
pewnego dnia tak z glupa wraz z 3 kolegami postanowilismy sprawdzic dzialanie tego slawnego zielska ;-)..Ja zjadlem takiego sredniego,a koledzy dorwai &quot;lepsze &quot; bo 1,5 wieksze od mojego(zapomnialem dodac..zeby go zdobyc wpadlismy sasiadce na dzialke wiec trzeba sie bylo spieszyc;-)..Zjedlismy kazdy calego.Jako ze mieszkam w super okolicy(duzo lasow..plener i kamieniolom;-) decyzja-idziemy tam....Ale postanowilismy p drodze ze troszke pomozemy sobie THC ;-)...i zaczelo sie....Dzien byl ladny ..bylo cieplo alemimo ze bylismy w cieniu mega nas razilo!!..ja mialem banie podobna do tej po zielsku ale pare razy mocniejsza...jeden kolega doslownie!! sikal co minute(a przynajmniej tak mu sie wydawalo ze mu sie chce;-)..drugiemu qmplowi caly czas sie spieszylo(ale niewie po co ;-) a 3 mial banie cos jak ja....ale to byl wierzcholek gory lodowej....bania coraz bardziej wchodzila...gadalismy juz kazdy co innego..kazdy swoj swiat...postanowlismy ze zmienimy miejsce i droga ktora miala ok 400m my szlismy ok 2 godziny ;-)...po drodze spotkalismy ludzi(2 stare babki i 2 dziadkow) i...kolega zrobil masakre....w pewnym momencie siadl sobie po turecku na srodku drogi...zaczal grzebac cos z ziemi i kiedy juz mial cale czarne rece....wysmarowal sie po twarzy!!! ;-))..Nie musze pisac jaka byla reakcja tych ludzi kiedy przechodzili obok nas ,ten kolega sie brudzil...ja zbieralem jakies trawy i wrzcalem do chrupek..drugi kolega sikal juz co 30sekund a 3 qmpel jadl kamienie ;-)) <br>No qrwa bania masakryczna...ale to jeszcze nic...w lesie byla juz masakra....kazdy swoj swiat i kazdy w inna strone..w tym lesie nikogo nie bylo a ja rozmawialem chyba z 10 osobami..wydawalo mi sie ze nietoperze mnie chca pogrysc..chodza po mnie pajaki..qrwa nigdy niechce tego wiecej ;)..do domu dotarlem po 7 godzinach bez butow i caly brudny...gadalem od rzeczy..niedalo sie zemna wogole dogadac...zero reakcji..cud ze mama spala bo byloby ciekawie;-))..zasnac...przeje..caly czas cos mi sie wydawalo..widzialem wszystko co chcialem(i co niechcialem tez;-))..Ja juz bielunia niezjem nigdy!! ;-))...a moi koedzy.... <br>jeden wrocil o 3 rano do domu (TYLKO)w...boxerkach i koszulce ;)..niestety on niemial tyle szczescia co ja bo jego mama zlapala jak biegal wokol domu bo caly czas ktos mu sie pokazywal raz tu a raz obok ;-))...Nie pytajcie co mial w domu i jak sie wytlumaczyl ;)))) <br>Ten kolega byl tak podrapany(cala glowa) rozwalona stopa..nogi podrapane(nie zapominajcie... &quot;zguil &quot; spodnie ;_)))skarpetki...bluzke..buty..plecak(ktorego przy mamie szukal w lodowce ;-)) <br>drugi kolega mial jeszcze gorzej..wrocil TYLKO w boxerkach o 7 rano ;-))..W lesie..jadl liscie bo wydawalo mu sie ze jest w restauracji..znalazl jakas stara szmate na ktorej spal bo wydawalo mu sie ze jest na obzie z laskami i spia w spiworach ;-)) <br>Trzeciego qmpla..porylo na tyle ze nic!! nie pamieta ;-/ <br>To tylko powierzchowne streszczenie bo nie sposob spisac tego co my robilismy..jednak wiemy jedno..przesadzilismy z iloscia ;-)) <br>pozdro
Czechu (niezweryfikowany)
25.10.2005 <br>
Czechu (niezweryfikowany)
25.10.2005 <br>Godzina 9:20 spotkanie pod szkola! <br>Bany przyniosl 260 ziarenek bieluna, <br>rozdal na trzech po tyle samo! Byly pewne hamulce zeby to barac bo dzien wczesnie doprawilismy sie tym scierwem tak ze niewiedzielismy o co chodzi! Przychodzi Osa palimy blanta pizgamy bieluna i zaczyna sie jazda! <br>Pierwszy pomysl na dobra wczyte bylo zoo ale sie skonczylo bo padal deszcz poczym z nieba spadla nam Jadzia wiec poszlismy do niej do domu! Wbitka herbatka muzyka gramy w karty! <br>Kiedy tasowalem karty lecialy mi po podlodze, niemialem szans ich potasowac wiec rozdala Jadzia po jednej partyjce znudzilo sie! Wszylismy na papierosa na klatke schodowa! <br>Co bylo na klatce schodowej niepamietam! Wrocilismy do domu! Poszedlem z figajem (kumpel) grac na komputerze w mini clipa ekran mi sie rozmazywal niemoglem nic zobaczyc wiec jeb**em sie na wyro! Na wyrku bylo spoko plynelem ze spokojem i polykalem morskie mile! <br>Figaj, Bany, Osa, Jadzia ogladali film <br>myslalem ze jestem u siebie w domu i chcialem ich wyjebac z komputera! <br>Gadalem do osy czy gadalismy na gadu gadu jak osa niema gg!O godzinie 13:30 Bany sie zmywa na chate ja z nim, figaj, osa, jadzie poszli na przystanek a my poslzismy na przeciwny przystanek, pozegnalem sie z nimi i poszlismy! po kilku minutach pytam sie banego jakim jedziemy tramwajem 13 czy 15! <br>A tam gdzie bylismy jezdza tylko 14 i 8! Nagle zapytalem sie gdzie jest osa, odpowiedzial ze pojechali juz odpowiedzialem &quot;acha &quot; stoimy na przystanku wkoncu znowu sie pytam gdzie jest osa i odpowiedzial to samo ze juz pojechal! przyjezdza 14 dodaje ze mielismy plecaki bo bylismy na blauce! jedziemy ja cos grzebie w plecaku daje banemu jakies baterie, klucze mi wypadaja, przestraszony, niewiem co sie dzieje, ludzie, psy , koty! dojezdzam na swoj przystanek nagle wychodzimy idziemy do kiosku po plyte kupilismy plyte idziemy w strone banego chaty idziemy idziemy i nagle zorientowalem sie gdzie mam plecak?? Ogolnie zwlala zawieszalem sie co chwile niewiedzialem co jest wracamy go szukac lecz plecaczek poszedl sie jebac bo nikrt z nas niewiedzial czy go zostawilem w tramwaju czy kolo kiosku a moze szlem z nim zostawilem i chuj poszedlem dalej!Tak mowiac plecaka niema wiec chuj idziemy do chaty i znowu idziemy idziemy i dojsc niemozemy az wkoncu weszlismy prosto do banego pokoju speszony niewiem niewiem siedzimy i mysle nagle spytalem sie czy nie zostawilem u jego siostry plecaka? odpowiedzial ze nie bylem tam wogole, wczytalem sobie ze zostawilem plecak w szkole u dyrektora jak ja wogole w szkole nie bylem:/! okolo godziny 15:00 wyszlismy i poszlismy na przystanek! Czulem sie zjebiscie nie ziemsko zwieszony! Co do powrotu do domu Nie Pamietam!!!:D <br> <br>BIELUN JEST SPOKO!POLECAM <br>ZAJEBISTY SPOSOB NA DARMOWA PIZDE:d
krystian (niezweryfikowany)
Razem z kumplami o bieluniu dowiedzieliśmy się z tajemniczej książki. Na nasze nieszczęście znaleźliśmy go w naszym miejskim lesie. Wzieliśmy kilka kwiatów( podobnych do tych z kasztana) i jeszcze tego samego dnia spożyliśmy ich nasionka. Oczywiście ja musiałem zjeść tego za dużo. Tuż po spożyciu nasionek zapaliliśmy MJ. Sporo nawet tego poszło, niestety zdąrzyłem już wynormalniec po baczce.Stwierdziliśmy więc że ten bieluń to jakaś lipa. Gdy wróciłem na chate niestety po 5 minutach poczułem pierdolnięcie. Jedyne słowa które opiszą moją reakcje na działanie są: Co Jest Kurwa? Oczywiście moi rodzice odrazu skumali się że jest ze mną nie tak. Od razu zaczłem mówić bełkotliwie,na pytania starszych odpowiadałem bez sensu. Stary nie mogąc wogóle mnie zrozumieć zaprowadził mnie do łóżka. Położyłem się i poczułem ulge. niestety po chwili zachciało mi się lać. Wstaje i .... Znane już : co jest kurwa?, nie zdąrzyłem się zorientować a wylądowałem na ziemi. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Gdy jakoś wstałem zachwile wyjebałem sie bo nie trafiłem w drzwi. I na tym niestety kończy się moja pamięć. Dalej straciłem świadomość, istaniał tylko mój świat. Z opowiadań starego wiem że szukałem jakiś nasionek po ziemi, chciałem wyciągnąć kabel z telewizora. Szukałem podobno także pieniędzy za kiblem. Co się działo dokładnie ze mną nie jestem niestety opisać. nie pamiętam nic. Dopiero około 4 nad ranem mogłem norlamnie mówić i w miare funkcjonować. Oczywiście musiałem co chwila być w ubikacji, nawet po browarach nie ma takiego lania. Podsumowując : Bieluń zaskoczył mnie w najmniej spodziewanym momencie, gdy już myślałem że nie będzie działał.Szkoda, że pamiętam tak mało.Wiem że nie było ze mną żadnego kontaktu. Następny raz (jeżli wogóle zdecyduje sie na niego) musze miec dokładniej zaplanowany. Przynajmniej 10h wolnego.Zdala od ludzi.
kerdak (niezweryfikowany)
wie ktos cos o psychoaktywnych własciwosciach w skorce od banana!&gt;?? prosze o odpowiedxzzzzzzzzzz!!!! jak tak to jak sie prztyzadza!! i co po tym jest ! please o odpowiedz
tapi (niezweryfikowany)
my dzisiaj mamy wszamac po 200
aaa (niezweryfikowany)
Kto to wpierdaqla to jest głupi!!
tapi (niezweryfikowany)
co wy wiecie o tym gownie
tapi (niezweryfikowany)
my dzisiaj mamy wszamac po 200
gaddss (niezweryfikowany)
hej. może napisze mi ktos z kąd to wziąć i jak to wygląda mozna na maila gaddss@op.pl
19AdIK64 (niezweryfikowany)
A więc bylo to tak szłyszalem o bieluniu jakis miesiąc przed jego zazyciem, bylo to tak ze przyszedl do mnie kumpel i mówi mi ze ma bielun a z tego co slyszalem od innych to ze dobra bania jest po bieluniu wiec mówie czemu nie ubralem sie i mialem w ten sam dzien jechac do osrodka wychowawczego poszlismy na centrum katowic wdupilismy ten bieluń i czekamy na banie po 20 minutach czyje jak mi sie robi sucho w ryju kumpel juz sie dusi jak ma sucho minelo jakies 40 minut jedziemy do osrodka w autobusie juz mi sie zaczyna jebac w glowie gdy juz dojechalismy do osrodka zachcialo mi sie spac połozylem sie spac zasnolem, po jakiejs godzinie sie budze obok łózko spal kumpel niewiem czemu ale skoczylem na niego on wystraszony wola innych a juz z taką banią upadam na ziemie i zozcinam sobie krew mi sie leje a ja nic nie czyje minelo jakies pół godziny i co raz wieksza bania zaczolem lapac jakies niewiedome rzeczy zostawiac pojary których wogóle nie bylo kumel sie mnie pyta gdzie mieszkam a ja mu odpowiadam czy nie chce kupic kalafioru hehehe zaczolem biegac po calym osrodku i krzyczalem ze wszystkicjh po zabijam chcialem skoczyc przez okno nawet nie wiem czemu wiec kumple mi wyciągli klamki z okien i zamknel mnie w pokoju samego bo mysleli ze sie poloze i pójde spac a ja klęklem przed drzwiami i zaczlem walic glową o ściane wrócili po mnie i wzieli mnie pod prysznic byla wtedy 2.00 w nocy patrzymy a tam idzie nasz wychowawca a ja caly mokry i dalej na tej bani wchodzi wychowawca do lazienki i pyta sie co sie dzieje a ja lapie jakies niewidoczne rzeczy ona sie pyta co mi sie dzieje a oni mówia ze jestem na bieluniu a ona zadzwonila na pogotowie przyjerzdzaja po mnie chcą mnie zabrac a ja sie wyrywam kopie im po karetce chce sie z nimi napierdalac, wrescie wsadzili mnie do karetki jade w niej nie przejmuje sie niczym tylko lapie dalej te nie widoczne rzeczy dojerzdzamy do szpitala wychodze z karetki patrze a przed sobą ochroniarze to mówie na nich i znowu sie chcailem napierdalac a oni mnie wzieli w 4 i do lóżka mnie dali kroplówke to mi 8 razy dawali bo nie umieli mi wbic igly to mnie przypieli pasami do łóżka wrescie mi wbili tą kroplówke i po jakims vczasie zasnołem, budze sie w nocy sucho w ryju jak nigdy widze przed sobą kumpla i krzycze na caly szpital ze jak mnie nie odepnie to go zajebie przybiegły pielęgniarki uspakaja mnie i mówią mi ze jak sie odzywam do swoiej mamy ja sie oglądam i dalej widze swoiego kumpla i krzycze na niego ze ma mnie odpiąc bo jak nie to go zajebie po chwili przychodzi lekarz mówi mi tylko ze wszystko bedzie dobrze i koniec potem juz obudzilem sie normalny jedynie chujowe bylo to ze jak wszedzie popatrzalem to mi sie obraz zozmazywal. DOBRA JUZ KONIEC CO SIE BEDE DALEJ WAM ZALIL!!!!!!!!!!!!!!! Dobra to byla bania tylko zaley w których momentach.
paula (niezweryfikowany)
wiecie, gdybym, przeczytala ten txt jakis tydzien temu powiedzialabym nie no ale sciema! w wakacje dowiedzialam sie ze przy takim malym waskim przejsci z parku na chodznik rosnie bieluń.. i ze po tym suszy..i dziala jak halucynki:) ale nie wierzylam.ostatnio mi sie przypomnialo i powiedzialam o tym kumpeli ktora muuusiala sprobowac! ususzylysmy ziarenka z dwoch takich &quot;kasztanow &quot; jakis czas ona nosial to przy sobie. potem ja to mialam.przyszlam z dworka jakos po 22. mowie o wezme se malutka garsc zobacze co i jak. 15minut &quot;po &quot; nie moglam dojsc do toalety. polozylam sie spac zeby nie wyspawac.. a w sumie moglam! rano sie budze i nie moglam zobaczyc godziny na telefonie ani spakowac sie do budy bo nie wiedzialam jakie sa lekcje!!patrzac w lustro widzialam plame.. ;/ kijowo mowie wam! idac po inna kumpele do budy zaczelam sie filmowac co jej opowiem..i nawet nie wiem kiedy .. zaczelam to opowiadac na glos!! i myslaalm ze ona idzie ze mna.. krzycze dorota dorota slyszysz? beka co?i tak mysle..ej ja dopiero po nia ide!.. powiedzialam jej wsio poszlysmy na waksy!nastepnego dnia to samo.przejelysmy sie moim z godziny na godzine pogarszajacym sie wzrokiem!caly czas miaalm jakies filmy..moj chlopak myslal ze zwariowalam jak sie go spytalam czemu pali papierosa filtrem na zewnatrz.. a ja kepowalam sobie na reke pokazujac wzystkim moja nowa popielniczke... duzo bylo takich filmow!!!BAAARDZO DUZO! nie wierzylam ze cos jest w stanie zrobic ze mnie taka wariatke.. powiedzialam o tym kumplei z ktora mialam to &quot;wziasc &quot;...a ona wypas!!!wkurwialm sie ! mowie nie dam ci tego i wyjebalam wsio przez balkon! jeszcze zrobilaby sobie krzywde.. okropne uczucie! gdybym nie popijala co 3minuty wody to bym spawala krwai bo mnie suszylo tak jakbym byla pzez 3tygodnie odwodniona! niech kazdy kto to przeczyta nie mowi jak moja kumpela..ale zajebioza!!uwierzcie mi.. nie warto.. waksy sie wydaly a ja pojechalam do okulisty ktory powiedzial ze skoro naprawde nie widze tego wielkiego E zupelnie u gory na tablicy z literkami to powinnam miec okulary ze szklami jak denka od sloikow jakies -17!!!!! O BIELUNIU ANI SLOWA.. POTEM PRZESZLO...ALE jak szytam wasze hiostorie... to chyba jutro ide to wyciac bez kitu!
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-E
  • Mieszanki "ziołowe"

Kto: Osobnik męski gatunku homo-sapiens, 180cm w górę, 74kg wszerz, 20 na karku. Ładne parę lat ćpania za sobą i chęć spróbowania całej chemii i natury tegoż świata. ;)

Co: 30mg 2C-E + mix syntetyków w zielsku o smaku palonego kota zwany „Taifun”.

S&S: Spokojny dzień, dużo słońca i ciepło, topniejący wszędzie śnieg. Nastrój „nie mogę się doczekać aż to zjem! :D”. Lekka poranna zamułka po zbytnim upaleniu się ostatniej nocy.

  • Kodeina
  • Marihuana
  • Tripraport

120mg Kodeiny w 100ml wodach uzyskane poprzez proces filtracji w zimnej wodzie uzywajac 25 micron filtra dla najlepszych rezultatow. 23;30 100ml wody z 120mg Kodeiny wypite na 2 szybkie lyki, pomimo gorzkiego smaku bylo to w miare smaczne i osobiscie nie musialem tego niczym popijac. 23;45 Zdziwilo mnie ze juz po 15 minutach odczuwalne byly pierwsze efekty czyli lekkie rozluznienie i lekkie zamroczenie. 00;30 Godzina po przyjeciu Kodeiny i jedynne odczuwalne efekty to skupienie , wewnetrzy lekki spokoj i rozluznienie.

  • Inne
  • Inne
  • Katastrofa
  • Mieszanki "ziołowe"

Słoneczny dzień, koniec lipca, boisko koło szkoły ok. 10 osób. Palących czworo.

  Cząstka boga to inaczej jeden z wielu rodzajów dopalaczy, popularny i taniy w miejscu w którym mieszkam.

  • Leonotis leonurus (wild dagga)

Substancje przyjęte:

Haszysz: ~0,5g

Paganum Harmala: 1,5g

Dagga: ~0,7g

Epena: ~1g


randomness