Marihuana w oczach specjalisty...

A dokładniej - "specjalisty". Wywiad z Iwoną Lorenz - Instruktorem Terapii Uzależnień

Anonim

Kategorie

Źródło

jasnet.pl
Marcin Kałuski

Odsłony

210722
Palenie marihuany jest bezpieczne, czy też nie?

Iwona Lorenz: Na początku palenia marihuany wszystko wydaje się piękne i ładne. Istnieją ludzie, mający predyspozycje do uzależnienia, jak i osoby, które tych predyspozycji nie mają - one się prawdopodobnie nie uzależnią. Natomiast, jeżeli będzie się to robiło w dużych ilościach, to nawet osoby nie mające predyspozycji do uzależnień i tak po pewnym czasie się uzależnią. Jeśli eksperymentuje się z narkotykami, alkoholem, papierosami, a później z braku radości stosowania tych środków, przestaje się ich używać, to nie ma zagrożenia uzależnieniem. Niestety jednak są osoby, które dalej to ciągną.

Jest możliwe palenie marihuany sporadycznie, jednak przez całe życie, nie wpływając negatywnie na swoje zdrowie?

Myślę, że nie. Nie jest to możliwe, ponieważ marihuana powoduje duże szkody w organizmie...

Jakiego typu?

Marihuana działa na centralny układ nerwowy, powoduje zaburzenia w zachowaniu. Rzeczywistość nie jest taka, jaka jest - jest zaburzona.

Tylko na tzw. haju?

Tak, na haju, ale później również po odstawieniu, powodując skutki uboczne.

Po jakim czasie te skutki uboczne się uwidoczniają?

Marihuana ma to do siebie, że długo pozostaje w organizmie - nawet do trzech tygodni. Jeżeli ktoś pali raz w tygodniu, to okres odstawienia się przedłuża, bo marihuana jest wtedy cały czas w organizmie. Taka osoba ma ciągle zmieniony nastrój - jest ciągle na haju, tylko zmniejszonym.

W jaki sposób ten "zmniejszony haj" może przeszkadzać w codziennym życiu?

Przede wszystkim brak koncentracji, zaburzenia widzenia przestrzeni, zaburzenia czasu - nie wiadomo, czy jest rano, czy jest wieczór, ten czas albo się wydłuża, albo skraca. To są minimalne rzeczy, ale one są bardzo ważne. Tak naprawdę tych objawów osoba paląc nie zauważa.

Jeśli nie zauważa, to czy przeszkadzają jej w życiu?

Taki czynnik jak marihuana uszkadza centralny układ nerwowy i on jest zniszczony...

Zniszczony? Po jakim okresie czasu?

Nie ma takiej granicy. Nie wiadomo ile to trwa. Jeżeli byłoby wiadomo, to problem by nie istniał, ponieważ można by było odstawić narkotyk.

Znane są efekty długotrwałego palenia?

Przede wszystkim to zaburzenia psychiczne, halucynacje, co szczególnie widać po zaprzestaniu. Również depresje, lęki, stany prześladowcze - takie osoby myślą, że są śledzone, że wszyscy wokół mszczą się na nim, co rzeczywiście nie jest prawdą, tylko urojeniem. Marihuana również obniża u mężczyzn potencję, u kobiet powoduje oziębłość. Ponadto źle wpływa na ciążę - noworodki mniej ważą, są bardziej podatne na infekcje różnego typu i wolniej się rozwijają.

Czyli palenie raz na jakiś czas, przez długi okres czasu niszczy zdrowie?

Oczywiście, każdy jeden tzw. joint powoduje, że te uszkodzenia następują.

Czy po trawce występuje tzw. kac i czym się objawia?

Tak, występuje. Ogólnie jest to złe samopoczucie, bóle głowy, otępiałość.

Co jest bardziej szkodliwe - marihuana czy tytoń?

Oczywiście, że trawka. Tytoń ma to do siebie, że uszkadza płuca, krtań. Natomiast marihuana uszkadza mózg.

Czy jest możliwe palenia marihuany przez okres całego życia, czy to częściej, czy rzadziej i nie sięgnąć po żadne inne narkotyki?

Jest to możliwe.

Istnieje teoria, iż nie poprzestaje się nigdy na marihuanie i sięga po inne środki.

Myślę, że jest możliwe palenie przez całe życie i nie sięgnięcie po nic innego. Jednakże nie słyszałam o przypadku, by ktoś palił tylko marihuanę do końca życia, bo jeśli pali całe życie, to jest od niej uzależniony. Jeśli ktoś nie jest uzależniony, to robić tego nie musi. Marihuana nie uzależnia fizycznie - nie odczuwa się głodu narkotycznego. Natomiast uzależnia psychicznie. Po pewnym czasie palenia marihuany nadchodzi moment, że kop dawany przez nią nie wystarcza.

A wtedy?

Wtedy sięga się po inne narkotyki, robi się mieszankę, pali haszysz.

Jeżeli jest to uzależnienie psychiczne, to osoby o mocnej psychice, mający silną wolę, mogę nie dopuścić do uzależnienia?

Tu już trzeba głębszej rozmowy na ten temat. Bierze się to z dzieciństwa - jak byliśmy wychowywani, ile czasu było nam poświęcane. Również ważne jest, w jakim środowisku się wychowywaliśmy, czy musieliśmy w to środowisko się wkradać. Jeżeli paleniem marihuany wejdzie się w dane środowisko i zostanie zaakceptowanym, to będzie się robiło to dalej.

W przypadku trawki występuje głód narkotyczny?

Głód jest przy uzależnieniu fizycznym. Przy marihuanie nie występuje przymus palenia. Jest to sprawa bardziej psychologiczna.

Czyli, jak wynika z Pani słów palacz marihuany sięgnie z dużym prawdopodobieństwem po inne narkotyki?

Myślę, że ta prawidłowość osiąga 90 procent, a nawet i więcej. Istnieją znikome przypadki, by ktoś poprzestał tylko na marihuanie, paląc przez okres całego życia, a ja o takim nie słyszałam.

Można z Pani słów wywnioskować, iż legalizacja marihuany byłaby czymś złym, nieprawidłowym?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Alkohol wyrządza takie same szkody, a nawet... jednak szkody objawiają się po dłuższym okresie czasu.

Pani zajmuje się również problemami alkoholizmu. Lepiej być palaczem marihuany czy alkoholikiem?

Ani jednym, ani drugim.

Czy prawdą, lub kolejnym mitem jest teoria, że marihuana nie wyzwala agresji, iż ludzie ją palący są spokojni, w przeciwieństwie do tych, pijących alkohol?

Agresja nie wynika z uzależnienia, nie wynika z tego, iż ktoś jest alkoholikiem, lub palaczem marihuany. Agresję ma się w sobie, ona jest tylko łatwiej wyzwalana.

Jeżeli ktoś jest pijany, to łatwiej o zachowania agresywne, niż w przypadku marihuany?

Poprzez alkohol taki stan się uwalnia. Poprzez palenie marihuany tez wyzwala się agresja. Szczególnie w sytuacjach, kiedy rodzice zaczynają zwracać uwagę na to, co się dzieje z dziećmi. Zaczynają być agresywne wobec rodziców

Czy prawdą jest, że w Holandii po zalegalizowaniu marihuany, narkomania wcale nie wzrosła?

Nie orientuję się w statystykach innych krajów.

Popularne np. w Amsterdamie jest palenie trawki w specjalnym do tego celu przeznaczonym lokalu. Inna mentalność ludzi sprawia, że wypalenie jointa traktują jak zwykłe wypicie piwa w pubie. Co Pani myśli o tej sytuacji?

Myśli Pan, że oni nie są uzależnieni?

Panią o to pytam...

Myślę, że są to osoby uzależnione.

Czyli idąc tokiem Pani rozumowania, można wyciągnąć wniosek, iż tamtejsze prawo, jest prawem złym, krzywdzącym?

Nie wiem, nie będę tego oceniać. U nas jest prawo takie, a nie inne, ale ludzie i tak korzystają z trawki. Więc kwestie prawne nie mają tu chyba znaczenia. Jeżeli wprowadzi się prohibicję, ludzie dalej będą pić alkohol.

Wymieniła Pani szereg szkodliwych właściwości marihuany, to jak wytłumaczyć fakt, iż w Holandii, najczęściej osoby starsze kupują ją w aptece, ponieważ tak zalecił lekarz. Widocznie tam uznano, że bardziej pomaga, niż szkodzi. Czyż nie?

Bodajże w XIX w marihuana była stosowana jako lekarstwo m.in. na schorzenia reumatyczne, ale i wiele innych. Natomiast zauważono duże szkody psychiczne i moralne. Z marihuaną jest tak, jak z lekarstwami - na jedno leczą, na inne szkodzą. Natomiast ona więcej szkodzi niż leczy.

Z pani słów wynika, że marihuana także leczy. W jakich obszarach?

W jakiś obszarach tak, ale myślę, że więcej uszkadza. Działa przecież na centralny układ nerwowy.

Jednak, jakie są te zdrowotne właściwości?

Tak naprawdę, to nie wiem. Z punktu widzenia terapeutycznego do pewnego momentu działa jako lekarstwo (daje rozluźnienie, odprężenie), jednak, gdy się nadużywa - bierze się za długo i za dużo, to przychodzi moment, iż żadnej ulgi i właściwości leczniczych nie przyniesie.

Czyli "za długo i za dużo", to uszkadza nasz organizm. Jednak jak pali się nie za długo i nie za wiele, to poprawia się stan zdrowia, bo ma też właściwości zdrowotne. Dobrze wywnioskowałem?

Tak jest w tym sprzeczność, dobrze Pan zauważył. Sprawa ma się tak, jak z alkoholem - lekarze czasem nawet zalecają wypicie jednego piwa, celem np. oczyszczenia nerek. W ostatecznym rozrachunku i tak uszkadza.

Także dla zdrowia dobrze jest raz na jakiś czas zapalić marihuanę?

Taka jest specyfika, - jeśli już uzależni, to zdrowe nie jest. Jeśli przestanie kontrolować palenie i przekroczy granicę, której nie widać, to wtedy następuje uzależnienie i już nie jest to dobre.

Gdy pali się marihuanę sporadycznie, a biorąc pod uwagę jej właściwości zdrowotne, to wszystko jest właściwe?

Tylko do pewnego momentu oczywiście. Przez całe życie tak jednak nie można, bo następuje przyzwyczajenie, chce się coraz więcej. Ludzie mają taką naturę, iż chcą coraz więcej, chcą czuć się coraz lepiej. Pewna ilość marihuany na dolegliwości już nie wystarcza i sięga się po więcej.

Czyli tylko hipotetycznie można spędzić życie, paląc marihuanę w małych ilościach i tylko pomagać zdrowiu?

Jeżeli ktoś bierze np. 5 miligramów, jako lekarstwo, to po pewnym czasie ta ilość już nie wystarcza i sięga się po następne 5. Za chwilę zwiększona ilość znowuż nie wystarcza i te dawki sukcesywnie się zwiększają, jednakże już wtedy marihuana nie działa tak, jak powinna działać.

Jak jest skala zjawiska palenia marihuany w Jastrzębiu?

W zeszłym roku w naszej poradni odnotowano 71 osób, które miały problem z marihuaną. Większych danych w tym temacie nie ma.

Miała Pani do czynienia z ludźmi palącymi wiele lat marihuanę. Jakimi teraz są ludźmi?

Zawsze są trwałe uszkodzenia, część mózgu jest uszkodzona, część układu nerwowego także. Marihuana również często doprowadza do wystąpienia raka.

W jaki sposób próbuje Pani leczyć palaczy marihuany?

Bardzo potrzebna jest psychoedukacja, profilaktyka.

Na czym ta profilaktyka polega?

Na nauce o uzależnieniu, na czym takie uzależnienie od marihuany polega. My leczymy osoby już uzależnione. Kiedyś była grupa dzieci eksperymentujących, nawet 10-cio letnich (znikome przypadki). Dzieci i młodzież do 21 roku życia, są najbardziej narażone na negatywne działanie marihuany, przede wszystkim, dlatego, że nie mają jeszcze ukształtowanej tożsamości. Palenie marihuany zaburza u tych dzieci obraz widzenia samych siebie.

Udaje się tą grupę młodzieży do 21 roku życia odciągnąć od palenia marihuany?

Jest bardzo trudno, są tylko sporadyczne przypadki, kiedy się to udaje.

Ta trudność wynika z głębokiego przeświadczenia młodzieży o nieszkodliwości trawki, czy może z niedoskonałości stosowanych metod leczenia, profilaktyki?

W takiej terapii powinna uczestniczyć rodzina, muszą widzieć, jak rozmawiać z dzieckiem. Dzieci muszą mieć wsparcie w swoich rodzicach, by nie szukać tego na zewnątrz.

Czy w sytuacji, gdy jeden z rodziców pali marihuanę, to czy ma to jakiś wpływ na relację w rodzinie?

Myślę, że tak. Jeżeli rodzic ma takie objawy, jakie wcześniej wymieniłam, to może przeszkadzać, np., gdy nie wie, że istnieje, gdy ma zaburzenia widzenia, śmieje się nie wiadomo, z czego - tak działa trawka - jest odlot.

Czy Pani sama paliła kiedyś marihuanę?

Nie, właśnie nie. Nigdy w życiu nie zapaliłam

Mówi się, że aby coś pokonać, trzeba to wpierw poznać.

To jest właśnie mit na ten temat. Równie dobrze można powiedzieć, że lekarz, który nie miał zawału, nie może być kardiologiem. Terapeuta nie musi być uzależniony, by leczyć. Myślę, że nawet lepiej, iż nie palił marihuany, ponieważ nie ma rozbudowanych psychologicznych mechanizmów uzależnienia.

Ważne jest poznanie stanu psychicznego osoby, która jest pod wpływem działania trawki?

Tak. Jest bardzo ważne.

Skąd zna Pani taki stan u osób, z którymi pracuje, skoro nie spróbowała?

Przecież to widać. Osoba, która przychodzi do poradni, zdecydowana się wyleczyć, to poprzez rozmowę z terapeutą powie wszystko, nawet rzeczy intymne. Jednak w poradni nie przyjmuje się osób, które są na haju, bo to nie jest detoks, tylko terapia i trzeba być czystym, by móc ją podjąć.

Czy palenie trawki może doprowadzić do sytuacji adekwatnej w braniu "twardych" narkotyków, że sprzedaje się wszystko, co można, kradnie się, tylko po to, by zdobyć działkę?

Oczywiście, że tak, ale są to zaawansowane przypadki.

W jakim przedziale wiekowym trafiają do Pani osoby?

Generalnie między 17 a 21 rokiem życia.

W jaki sposób do Pani trafiają?

Czasami jest tak, że rodzice przyprowadzają, albo mają kuratora, który nakazuje im się leczyć. Zdarza się czasem, iż ktoś sam chce się wyleczyć, wtedy najłatwiej o wyleczenie i utrzymanie abstynencji.

Czy zjawiają się u Pani ludzie w wieku 30, 40 lat, bo przecież tacy również palą?

Nie. Mieliśmy tylko jednego pacjenta w takim wieku. Niedobrze, że takie osoby do nas nie trafiają, może nie chcą, albo już w wieku 30 lat inne narkotyki im w głowie - coś silniejszego.

Jeżeli chodzi o publikacje na temat marihuany, to są one bardzo sprzeczne w swej treści. Jedni przekonują o większym pożytku dla zdrowia, inni o większej szkodliwości, jedni mówią, iż uzależnić się nie można, inni wręcz na odwrót. Co sądzić o całej tej rozbieżności stanowisk?

Zastanawiałam się kiedyś na tymi artykułami i myślę, że czasem pisały je osoby uzależnione, które mają rozwinięty mechanizm broniący ich racji. Nie jestem osobą uzależnioną, więc bronię tej drugie strony.

Czyli rzeczywistość jest naginana przez obie strony?

Moje słowa, to czysta teoria powiązana z praktyką, pacjentami, tym, co widziałam, czego się nauczyłam poprzez kontakt z innymi osobami, z książkami o tej tematyce.


Iwona Lorenz jest Instruktorem Terapii Uzależnień w Centrum Terapii Nerwic, Depresji i Uzależnień "Neuro-Med" przy ul. 1 Maja 20 w Jastrzębiu

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
<P>Ja paliłem czasem po kilka miesięcy codziennie nie rzadko w dużych ilościach i jakoś jak mam ważniejsze wydatki, lub nie mam poprostu czasu to nie pale i nie czuje się uzalerzniony. . .&nbsp; Marihuana nie uzalerznia fizycznie, a psychicznie może uzalerznić równie dobrze&nbsp;np. rower, komputer,&nbsp;telewizor itp.&nbsp; A teoria sięgania po coś mocnjejszego po "trawce" jest dla mnie obca jeśli wogóle coś takiego istnieje to pierwszym groźniejszym narkotykiem po ganji jest alkohol. . .</P>
rastano2 (niezweryfikowany)
Ale masakra... Ta pani plącze sie w zeznaniach... nie rozumiem dlaczego zamiast starać sie byc otwartym trzyma sie twardo swoich &quot;ksiazkowych &quot; sformulowan ktore przyprawiaja mnie o wybuchy smiechu. Trwale uszkodzenia mozgu...buehehe. Prawda jest taka ze kazdy czlowiek powinien miec prawo wyboru... uwazam ze kazdy srodek typu Ganja czy ten straszny haszysz po ktory sie siega gdy trawka nie wystarcza (:D) zmienia osobowosc. I nie ma ze nie, bo wiem po sobie. Ale kto do cholery powiedzial ze na gorsze?? W dzisiejszych chorych czasach, erze globalizacji i ogolnego syfu ludzie szukaja jakiejs ucieczki... Tymczasem Ganja pozwala oderwac sie od tego gowna, popatrzec sercem, ze tak powiem... Shit, nie chce mi sie gadac...PEACe shieee
Anonim (niezweryfikowany)
Dokładnie ale komu to na rękę, lepiej steruje się zastraszonym, otępiałym alkoholem społeczeństwem.
Kamamo (niezweryfikowany)
"Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Alkohol wyrządza takie same szkody, a nawet... jednak szkody objawiają się po dłuższym okresie czasu." Bicz plis...
Abonim (niezweryfikowany)
<p>na poczatku mialem zdanie jak ci idioci ktorzy mysla ze to wszystko jest takie kolorowe jak im sie wydaja, jaralem tego w kur. we i jeszcze troche dzien w dzien, nie mam pojecia czy byla jakas dosypa w tym czy nie, czasami wiadomo siadze jakis skun, no ale co ? nie zajarasz.. ;p prosze was teraz wszystkich spinajacych dupe, ogarnijcie sami siebie i jak mozecie to przestancie zanim bedziecie miec prze jeb ane, bo ostatnio zauwazylem u siebie jakies dziwne stany lekowe, czasami zachowuje sie jakbym nie byl soba, boje sie..&nbsp; aa pizgam sobie rap nagrywam, wszystko jest ok.. do momentu kiedy nie jestes w stanie niczego napisac, bo sam nie wiesz w ktora strone masz isc, czuje sie po prostu jak osoba ktora wczesniej nie bylem.. choc w sumie ch wie po co w ogole to pisze bo pewnie kazdy kto to przeczyta potraktuje to jak ja gdybym przeczytal to 4 lata temu ;p je bac zycie, proste je bac i sie nie bac a pozniej jak zaczyna sie sypac to nie zdajecie sobie sprawy z tego ile czlowiek jest w stanie odpuscic i jak diametralnie zmienic myslenie tylko po to zeby nic mu nie bylo ;p bo jak to mowia zdrowie jest najwazniejsze, i ch z tym ze jutro pewnie i tak zajaram.. bardzo chcialbym tego nie robic, ale rzeczywistosc mamy smutna, moze ten post komus pomoze na tyle zeby po prostu odpuscic. Peace ;p</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<P>wiem ze tluka pani do glowy te smutne teorie taka pani praca z pania jest tak samo jak z ksiedzem nigdy nie mial rodziny a wie najlepiej jak ja prowadzic.nie ma co duzo pisac ale napisze tylko jedno pale jakies 15 lat tylko i wylacznie ziolo mam kolegow ktorzy zaczeli pic teraz jak na nich patrze to zal wraki a to tylko 5 lat ja mam rodzine dzieci pracuje wszystko jakos sie uklada niestety ruwiesnicy pijacy alko sa juz na dnie takze prosze nie porownywac marihuany do alka to dwie calkiem rozne sprawy&nbsp;pisze pani ze marih wplywa na uklad nerwowy a paierosy nie skad taka teoria chyba z 18 wieku a alkohol nie wplywa na psychike mysle ze bardziej niz marihuana i haszysz razem wziete do tego pisze pani ze jak juz marihuana nie dziala to siega sie po haszysz to jest dopiero fanaberia&nbsp;przeciez to to samo tyle ze winnej postaci czasami nawet marihuana jest o duzo mocniejsza od haszu takze proponuje zapalic pomyslec pogadac z palaczami a nie tluc sobie do luba teorie ksiazkowe i nam tu wyklady prawic a poza tym gdybysmy zalegalizowali to nic by sie nie zmienilo tyle ze w aresztach byloby wiecej miejsca noi ta dziura budzetowa zostalaby wreszcie zalatana pozdrawia wszystkich palacych cos trzeba robic zeby nie zwariowac&nbsp;</P>
Burak (niezweryfikowany)
co ta typa wkreca !!!! nie zgadzam sie z nia w kilku przypadkach :PPP pozdro dla palaczy :] joł
Mery (niezweryfikowany)
<p>hm bardzo średni artykuł.. można by dyskutowac</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Witam wszystkich serdecznie, na początku kilka słów o mnie mam 26lat prowadzę własą firme mam dwójkę dzieci. mniej więcej w wieku 17-18lat rozpoczołem swoją przygode z narkotykami (dodam ze pochodze z katoliciej rodziny w ktorej byłem wychowywany od zawsze na wroga wszelikch narkotyków).napisze o moich prywatnych doświadczeniach i przezyciach chciałbym żeby były przestrogą dla wszystkich dopiero zaczynających eksperymenty, chociaż wiem że to nie podział bo sam czytałem różne artykuły a mimio wszystko i tak sięgnołem....&nbsp;</p><p>zaczeło się jak w wielu przypadkach własnie od marihuany było bardzo wesoło i dużo śmiechu (przyznam przy pierwszych stycznościach były też dziwne statny jak urojenia, lęki, nawet dwa razy wymiotowałem po paleniu ale odrazu potem uczuciec jak gdyby nigdy nic. ***** następnie po duży wątpliwościach ale jednak zdecydowałem się na piguły jak to potocznie było nazywane (dla mniej wtajemniczonych ekstazy) pamiętam że pierwszą zażyłem w domu podczas choroby podzieliłem ją na cztery częsci i patrząc na zegarek brałem kolejno co 30-40min (czytałem w internecie o jej skutkach negatywnych więc bałem się przedawkować) nic nie czułem dopiero po jakimś czasie delikatna błogość ale nic nadzwyczajnego mineło jeszcze trochę czasu patrze na ręke a ona cała w kropki stan ten trwał może 5 sek. sam nie umiem go wytłumaczyć bo zdażył się tylko raz. następnie gdy przekonałem się żę nic mi nie grozi zażyłem na dyskotece najpierw pół natępnie kolejne stan prawdziwej ekstazy tryskające szczęscie tak po krótce tylko taniec i radocha, niestety też muszę zaznaczyć że tak było tylko kilkanaście razy...... później brałem po 5,6,7,8..... i tak dalej radocha nie była już taka jak wczesniej z całą pewnością to nie było już to samo (następnie jedzone były przy normalnych spotkaniach bez dyskotek imprez, najwiecej zjadłem kolo 15dropsów po czym miałem ostry spadek nastroju, samopoczucie poprostu dno!!!! ******* po dłuższych eksperymentach nadszedł czas na kokaine bran systematcznie przy kążdym piciu, następnie już na codzień bez okazji za każdym razem kiedy tylko miałem na to ochotę dodam że brałem na początku 0.5 gr pod koniec ćpania bo trzeba to nazwać ćpanie dochodziłem dzienie do 3-4gramów (dodam że nie zawsze w sprzedaży jest prawdziwa kokaina, bo jak człowiek już się użależni to chęć brania jest silna, a człowiek przypomina sobie ten pierwszy raz i chce znowu to poczuc.... nie biorąc pod uwage co za wynalazek wciąga....... przestrzegam laików!!!!!!!!&nbsp; rozpisałem troche nie chlujnie ale to tak w największym skrócie. #17-18 lat zaczołem to było bardzo sporadyczne spożywanie 1-2razy w tygodniu 0.5grama marihuany na 3-4 osoby bardzo żadko na dwóch. #19-20lat kilka razy w tygodniu jeżeli nie codziennie 1gram na 2-3 osoby, weekend ekstazy 1-2 maks 3 ale to już zadko na dyskotece.&nbsp; #21-22lata przynajmniej 1gram dziennie spalałem czasem i po dwa (na skręty więcej się marnowało stąd takie ilości), kółka już bardzo dużo po 3-8tab na jedno posiedzenie nawet kilka razy w tygodniu (jako ciekawostke dodam że kiedyś w kalendażu zaznaczałęm sobie cyfra ilość zjedzonych piguł w danym dniu..... co się okazało pewnego dnia zerkam w kalendarz a tu bite 2-3tygodnie ciągu kilkadziesiąt drops, w tym momęcie wiedziałem że dłużej tak być nie może!!!! 22-23 jakoś w tym przedziale najwiecej kokainy praktycznie codzienie w bardzo duzych ilościch (wciągaliśmy teczke 0.4-.0.5 gram na jedną ścieżke.....&nbsp; złe czasy fortuna stracona zostały takie sobie wspomnie z tych czasów i żal do siebie samego jak moglem tak daleko w to zbrnąć stracic mase ale to mase pieniedzy na wątpliwą rozrywke. skonczyły się pieniądze teraz muszę pracować ciężko za 3-4tys.</p><p>&nbsp;</p><p>jako meritum dodam że przekonałem się na własnej skórze że narkotyki to scierwo tak własnie ścierwo (apropo scierwa 2-3 razy w życiu zażywałem syf jak cholera na drugi dzień porażka straszna dno) nie biorę od 2 lat nawet już nie pale papierosów. po tym czasie mogę powiedziec że doszedłem do siebie pozbierałem się chyba tylko dzieki żonie i dziecku wyrwałałem się z paszczy lwa......</p><p>&nbsp;</p><p>ALE WRACAJĄC DO TEMATU CZYLI MARIHUANY</p><p>od dwóch lat nic poza marihuaną nie zazyłem nawet razu nawet kreseczki, nawet połówki dropsa.</p><p>hhmmmm do czego zmierzam, roztkliwiamy się na temat zmian w mózgu, w układzie nerwowym jaki powoduje marihuana, jej negatywnych skutkach, czy marihuana naprawdę nam szkodzi ???????? ja ze swojego punktu widzenia myśle że nie, jestem/byłem bardzo zaawansowanym użytkownikiem i wydaje mi się że wszytskie zmiany jakie miały zajść już zaszły, teraz nie mam żadnych odlotów, głupich smiechawek czy jakiś kłopotów z widzeniem jak niektórzy wymieniają. poprostu nie występują u mnie takie obiawy, raczej fajne pobudznie, relaks, spojrzenie na świat z innej perspektywy, za dużą przyjemność uważam również tzw. gastrofaze, lubie wygłupiać się z dziecmi po spaleniu i nie widze w tym nic nieludzkiego. ale zaznaczam każdy jest inny na mnie tak to działa AHA MERITUM większość osób spiera się pomiędzy zaletami a wadami marihuany co uważam za głupote, niema prowadzonych żadnych sęsownych badań. rzecz leży gdzie indziej czemu twierdzicie że marihana jest zła powoduje te dziwne rzeczy jak nawet nie rozdzielacie jej na rodzaje czy chociażby proses dojrzewania i stadium jej dojrzałości&nbsp; a dopiero na samym końcu powino być podsumowanie co dana odmiana lub dane stadium dojrzałości powoduje. wtedy na pewno nie czytało by się tyle bredni i spekulacji na jej temat. Co ja młody chłopak 26 letni mogę wiedzieć na jej temat ?????raczej nie wiele (mało przeczytanych książek i mega dużo spalonego zielska) ale z całą pewnością wiem to że:</p><p>&nbsp;</p><p>Marihuana wczesno dojrzała (czytaj wcześnie ścięta) daje ogólne pobudzenie, chęć do działania, nie wbija w fotel nie jest narkotyczna, poprostu do ludzi, dla relaksu, do pracy, na imprez, na wypad do zoo z dziećmi albo na lody itd.</p><p>Marihuana późno dojrzała (czytaj późno ścięta) daje działanie które może ogarniać całe ciało, uczucie po zażyciu zdecydowanie nie do ludzi w sensie praca, czy cokolwiec co wymaga większego skupienia, działanie bardzo narkotyczne, relaksujące ale dużo inaczej niż wczesno dojrzała. polecał bym do zapalenia w domu przed telewizorem, przed pójsciem spać czy przed medytacją, itd.</p><p>&nbsp;</p><p>są jeszcze marihuany sativy, hybrydy, indici, (na tym sie specialnie nie znam więc nie bede się wypowiadał nadto)</p><p>różnice w zawartości thc, cbd, cbn.... i pewnie jeszcze wiele innych różnic ale jak napisałem jestem laikiem mam tylko mase doświadzczeń co daje mi jakieś światło</p><p>&nbsp;</p><p>NA KONIEC uważam że temat jest naprawdę warty podięcia prawdziwych badań, zrobienia analiz co do rodzaju marihuany stopnia jej dojrzałości, dokładnego przebadania jaki ma wpływ medyczny. nie wolno nie znając jej wcale ładować jej rodzaje, odmiany a wiec i różnorakie własiwości i sposób odziaływania do jednego worka!!!!!!!!</p><p>&nbsp;</p><p>dużo osób biorąc od ulicznych dilerów nie ma bladego pojęcia co pali jak to podziała (ewentualnie co tam zostało domieszane żeby zwiększyć mase, czy bardziej uzależnic)&nbsp; no poprostu kot w worku.</p><p>zaznaczam ze nie jestem zadnym profesorem ale znam dobrze zagadnienie od podszewki. jeszcze apropos tych co się zgłaszają na leczenie (a raczej w większości wypadków są tam kierowani z przymusu, racji młodego wieku, kar, bardzo słabo ukształtowanej psychiki itp) warto zaznaczyc tez ze jezeli ktos ma jakies problemy bez marihany ona moze je bardzie uwidocznic na swiatło dzienne. wiec nie ma pewnosci ze to ona je wywołuje powtarzam potrzeba wiecej badan dzisiejsza wiedza na ten temat jest ponizej krytyki.</p><p>&nbsp;</p><p>na koniec z czym niestety musze sie zgodzic z pania profesor to tak dla wiekszosci osób marihuana jest furtką do reszty syfu a tak byc nie powinno jeszcze raz wiecej edukacji.</p><p>&nbsp;</p><p>Zdrowia żwyczę</p><p>&nbsp;</p>
utek (niezweryfikowany)
<p>witam ja pale od 7 lat i teorie podane powyzej niue spełniaja sie w zyciu codzinnym;)</p><p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Chciałbym powiedziec, że nie ze wszystkim się zgadzam.&nbsp;</p><p>Artykuł jest dośc stary i wiele informacji zostało już zdementowanych.&nbsp;</p><p>Prawda, Marihuana ma negatywne skutki. Nie będę mówic o obniżeniu, w wyniku nadmiernego i nazbyt częstego dostarczania dopaminy do mózgu, uodpornienia się i sięgania po większe dawki. Bardziej obawiam się urojonych stanów lękowych i chorób psychicznych. Jestem(podobno tak stwierdzono) chory psychicznie, schozofrenia paranoidalna. Teraz inaczej to postrzegam, nawet nie podciągnąłbym tego pod taki przypadek jaki mi zakwalifikowano. Staram się wnikac w siebie, marihuana pozwala mi myślec(wiem, to bzdura), niekonwencjonalnie. Często mam paranoje i wyobrażam sobie przerażające rzeczy, to męczy.</p><p>Cierpią na tym moi bliscy.</p><p>Jednak uważam że marihuana jako używka, bądź też substancja wpływająca na mózg nie jest dla wszystkich.</p><p>Bardzo lubię "trawkę", lubię jej zapach, lubię celebrowac skręcanie lolka ale uważam, że niestety nie jest dla mnie(lęki paranoiczne). Nie odnajduję się w innych substancjach odurzających.&nbsp;</p><p>Chciałbym móc legalnie i bezproblemowo(tzn. bez konsekwencji-nie mówię tylko o prawnych, ale i o zaburzeniach, w moim przypadku paranoje) palic marihuanę. Nie uważam tego za złe, każdy ma prawo wyboru, nie mówię że to wybór dobry.</p><p>Nie czuję się uzależniony,a moje przygody z innymi narkotykami, nie uważam marihuany jako furtki do innych narkotyków to tylko (wbrew powszechnej opinni, uspołeczniałem się i zaciskałem więzi poprzez narkotyki) dobra zabawa.</p><p>Ciężko mi się pogodzic z myślą, że muszę zrezygnowac z palenia trawki. Wątpie czy kiedykolwiek będę mógł palic, nawet okazjonalnie. Każda substancja odurzająca, nawet piwo czy (po długim czasu odstawienia) papierosy wywołują u mnie lęki i stany paranoiczne. Traktuję paranoję jako coś co trzeba przezwyciężyc, ewentualnie unikac.</p><p>Uważam, że należy walczyc ze swoimi negatywnymi emocjami i dużo rozmawiac z ludźmi, ucieczka w samotnośc nie jest dobra z powodu mojej zbyt wybujałej wobraźni.</p><p>Moim zdaniem fakt nabytych psychoz jest powodem własnych kompleksów i bezradności wobec własnej psychiki(jeszcze z okresu dzieciństwa bądź bycia nastolatkiem). Człowiek całe życie pracuje na siebie, efekty są różne.</p><p>Nie mam myśli samobójczych. Uważam to za tchórzostwo, które nie rozwiązuje żadnych problemów. Od nich się nie ucieknie, trzeba się zmierzyc z problemami, samemu bądź z kimś. Nie postrzegam siebie jako zagrożenia dla otoczenia.</p><p>Mam nadzieję, że komuś ulżyło czytając to, tak jak mi (trochę :) ).</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Po Jakim Czasie Od Zarzycia Mija Tak Zwany Kac, po marichuanie?</p><p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Padam z nog jak czytam wasze komentarze. Pale od 15 roku zycia, a mam juz 37 lat. Pracuje w firmie jako SVisor i zarabiam duzo jak na polskie warunki. Mam dwojke dzieci, w pelni zdrowych. Szczesliwa zone i szczesliwe zycie. Pale 3 blunty dziennie. Rano przed praca, przed obiadem i wieczorem. Odpreza mnie to, w pracy pozwala sie lepiej skoncetrowac. Kiedys chcialem sprawdzic czy moglbym to odstawic. Z dnia na dzien przestalem palic i przez rowny rok nie palilem. Wrocilem do tego bo to lubie. Robie badania krwi 2 razy do roku by sprawdzic stan organizmu i zawsze slysze, ze jestem przykladem zdrowia. Takze pozdrawiam.</p>
Terapeuta Specj... (niezweryfikowany)
<p>Jako specjalista nie mogę się zgodzić w pełni z treścią artykółu. Bardziej przypomina powielanie mitów.</p><p>Marihua jest bardzo specyficznym lekiem dzięki, któremu można uzyskać świetne rezultaty w leczeniu nerwic, zespołu tureta, depresji, adhd i paradoksalnie nawet shizofremii. Znajduje swoje zastosowanie również w leczeniu niektórych uzależnień - ogólnie to temat rzeka...</p><p>Pozdrawiam :)</p><p>&nbsp;</p>
Justyna (niezweryfikowany)
<p>Pani Iwona, gdyby Marihuana byłaby legalna straciłaby pracę najprawdopodobniej. Te wszystkie ośrodki z takimi osobami na czele żyją i żerują na ludzkiej niewiedzy i uprzedzeniach! Jestem przeciwna, zeby marihuane paliły dzieci, ale zwykli ludzie powinni mieć pełny dostęp!!!</p><p>Palą wszyscy! Palę od 5 lat regularnie, czasem codziennie, czasem raz na kilka miesięcy. Skończyłam studia, mam dobrą pracę, nie zaniedbuje obowiązków.. nie jestem agresywna po paleniu!. Wszyscy palą tylko wiele osób się nie przyznaje. Wstyd mi, że żyję w takim popieprzonym Państwie gdzie za kilka skrętów można iść do więzienia</p><p>Palą wszyscy nawet studenci, prawnicy, prezesi, ludzie sukcesu i zwykli obywatele.. mam nawet koleżankę, którą jest sedziną i pali! I nic nie może pomóc osobą które mają rozprawy bo obowiązuje ją nasze polskie prawo..co za żenada.</p><p>&nbsp;</p>
Filip (niezweryfikowany)
<p>Pani Ilono,</p><p>Mówi Pani "Niedobrze, że takie osoby do nas nie trafiają, może nie chcą". Potwierdzam - nie chcę.</p><p>Mam 37 lat i od 15 lat palę marihuanę, srednio co najmniej raz w tygodniu. Strasznie to lubię. Za to rzuciłem rok temu palenie papierosów.</p><p>Jak będę miał dosyć jarania gandzi to ją rzucę, pewnie za jakieś 20 lat :-)</p><p>Do tego czasu się do Pani nie wybieram.</p><p>&nbsp;</p><p>Pozdrowienia,</p><p>Filip z Warszawy</p><p>&nbsp;</p>
Rafał420* (niezweryfikowany)
<p style="text-align: justify;">ludzie&nbsp;zastanówcie&nbsp;się&nbsp;przez&nbsp;chwilę,&nbsp;te&nbsp;informacje&nbsp;o&nbsp;szkodliwości&nbsp;marihuany&nbsp;to&nbsp;chory&nbsp;wymysł&nbsp;konspiracyjnej&nbsp;polityki &nbsp;oczywiście&nbsp;nie&nbsp;wszystkie&nbsp;bo&nbsp;jak&nbsp;wiadomo&nbsp;dym&nbsp;to&nbsp;dym&nbsp;jest&nbsp;to&nbsp;pewne&nbsp;że&nbsp;szkodzi,&nbsp;tylko&nbsp;ciekawe&nbsp;czemu są&nbsp;przypadki&nbsp;że&nbsp;ludzie&nbsp;są&nbsp;wyleczani&nbsp;przy&nbsp;wykorzystaniu&nbsp;cannabis&nbsp;z&nbsp;takich&nbsp;chorób&nbsp;jak&nbsp;padaczką&nbsp;czy&nbsp;nawet&nbsp;rak&nbsp;no&nbsp;ale&nbsp;się&nbsp;o&nbsp;takich&nbsp;sprawach&nbsp;nie&nbsp;mówi no bo po&nbsp;co ...&nbsp;palę&nbsp;zioło&nbsp;praktycznie&nbsp;codziennie&nbsp;i&nbsp;czuje&nbsp;się&nbsp;b.dobrze&nbsp;chociaż&nbsp;czasami&nbsp;występują&nbsp;skutki&nbsp;uboczne&nbsp;ale&nbsp;to&nbsp;dlatego&nbsp;że&nbsp;jestem&nbsp;młody (niepełnoletni)&nbsp;ale zdaje sobie z tego sprawę. gdyby ludzie&nbsp;palili&nbsp;profilaktycznie&nbsp;to&nbsp;by&nbsp;było&nbsp;nawet&nbsp;wskazane.&nbsp;najbardziej&nbsp;irytujace&nbsp;jest&nbsp;to&nbsp;że&nbsp;tyle&nbsp;się&nbsp;mówi&nbsp;o&nbsp;szkodliwosci&nbsp;ziolka&nbsp;a&nbsp;tak&nbsp;naprawdę&nbsp;alkoholu&nbsp;i&nbsp;tytoń&nbsp;ma&nbsp;więcej&nbsp;negatywów!&nbsp;nie&nbsp;wiem&nbsp;dlaczego&nbsp;rząd&nbsp;nie&nbsp;chcę&nbsp;legalizacji &nbsp;przecież&nbsp;to&nbsp;by&nbsp;przyniosło&nbsp;milionowe&nbsp;zyski&nbsp;i&nbsp;ludzie&nbsp;byliby&nbsp;zadowoleni&nbsp;Odczarujmy&nbsp;w&nbsp;końcu&nbsp;królową&nbsp;roślin&nbsp;jaką&nbsp;jest&nbsp;marihuana&nbsp;i&nbsp;zacznijmy&nbsp;jarac</p>
Anonim (niezweryfikowany)
Wiatm wszystkich odwiedzajacych. Troche niechetnie sie wypowiadam, poniewaz ostatni wpis byl z tamtego roku i nie wiem czy ktos to jeszcze przeczyta (choc ja tu jakos trafilem). Chcialbym na poczatku dostac maila do pani doktor jesli jest to mozliwe, bo chcialbym przedyskutowac moj problem, ktory po dluzszym zastanowieniu i szukaniu odpowiedzi moze wynikac z palenia trawy. Problemem ten sproboje opisac na przykladzie, bo ciezko mi to uogolnic. Mianowicie stojac na przyklad gdzies w kolejce (w sklepie, w kasie, w miejscu mi obcym) za jednym razem nic sie nie stanie, jednakze w innym przypadku nachodzi mnie nagly przyplyw strachu, ktory objawia sie takze zesztywnieniem karku oraz wielkim zdenerwowaniem. Sa to tylko nagle chwilowe ataki, nie za czeste, ale sie zdazaja. Wystepuja zazwyczaj w kontaktach z osobami, od ktorych potrzebuje cos uzyskac (na czyms mi bardzo zalezy). Chcialbym sie dowiedziec czy da sie temu jakos zapobiec.
Anonim (niezweryfikowany)
<P>&nbsp;Moim zdaniem jak ktoś o czymś nie ma pojęcia to się wypowiadać nie powinien. .&nbsp;&nbsp; Legalize it ! ;]</P>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Z gory stwierdzono ze marihuana jest zla i pytania rowniez na to wskazuja. Odpowiedzi udzielane tak by pokazac marihuane tylko ze zlej strony, jako narkotyk ktory uzaleznia i niszczy. Zadnej dobrej rzeczy i teraz ludzie nieswiadomi czytajac to twierdza ze jest to najwieksze gowno. Kto nie probowal nie ma prawa sie wypowiadac</p>
Kavlovy Dziatek (niezweryfikowany)
ależ pani broni swych racji tak jak czynią to "każdy" . wyzywam na konfrontacje . łikendy mam wolne pomożecie ? "Iwona Lorenz: Na początku palenia marihuany wszystko wydaje się piękne i ładne.(...)" {pani się droga pani powtarza . jej wypowiedź przypomina okrzyki posłyszane z sali gimnastycznej podczas ważnych zawodów piłki koszykowej . i tak już do końca meczu} "(...)Osoba, która przychodzi do poradni, zdecydowana się wyleczyć(...)"{zatem nie wszyscy palacze przychodzą do poradni . ilu z nich nie przychodzi bo Dają Sobie Radę w społeczeństwie ? mam wrażenie, że dyskusja dotyczy pięcioprocentowego odstępu od normy, czynnika patologicznego nękającego każdą naturalną populację} "(...)To jest właśnie mit na ten temat. Równie dobrze można powiedzieć, że lekarz, który nie miał zawału, nie może być kardiologiem. Terapeuta nie musi być uzależniony, by leczyć.(...)"{a co jeśli uzależniony jest przekonany o niesłuszności poglądów terapeuty ? i traci do niego wszelką empatię} "(...)Myślę, że nawet lepiej, iż nie palił marihuany, ponieważ nie ma rozbudowanych psychologicznych mechanizmów uzależnienia.(...)"{w skrócie RPMU -ważny współczynnik podobnie jak USB, PCI i wiele wiele innych . . .]}
Anonim (niezweryfikowany)
<P><!--break-->Witam, sądzę, że Pani za mało wie o marihuanie aby być w pełni skuteczna jako terapeutka.</P> <P>Na większość pytań odpowiada Pani "nie wiem" lub "nie orientowałam się". Polecam statystyki ile osób zabija</P> <P>alkohol, papierosy, kawa czy szereg leków a ile marihuana (od razu odpowiem,że marihuana zabiła ZERO osób).</P> <P>Sam jestem uzależniony od marihuany. Piszę uzależniony bo każdy kto od kilkunastu lat pali trawkę</P> <P>regularnie jest uzależniony. Tylko czy uzależnienie od trawki to naprawdę aż tak wielki problem?</P> <P>Jeżeli tyczy się osób w wieku dojrzewania to napewno, trawka zmienia świadomość i w takim okresie</P> <P>jest niebezpieczna, także dlatego, że stwarza się pokusę spróbowania czegoś innego. A kto w Polsce sprzedaje marihuane ? W większości te same osoby, które handlują amfetaminą, kwasami i innym świństwem.</P> <P>Marihuana zmienia świadomość, ale nie zmienia człowieka, człowiek innaczej widzi świat,ale ciągle przez pryzmat swojej osobowości, przez pryzmat własnych wartości. W tym sensie jest bezpieczna dla psychiki, oczywiście trzeba wiedzieć z kim i ile palić.</P> <P>Dla mnie sprawa jest prosta. Szereg badań potwierdza minimalną szkodliwość marihuany, znacznie mniejszą niż alkohol czy papierosy, zatem powinno się ją zalegalizować. Argument jest jeden, Państwo ma dbać o obywateli, a nie walić głową w mur. Większy pożytek byłby z kontrolowanej sprzedaży czy legalizacji produkcji na własny użytek.</P> <P>Z drugiej strony każde uzależnienie jest przygnębiające dla człowieka i jestem jak najbardziej za tym aby promować akcje społeczne, które by tworzyły alternatywę dla młodzieży. Za mało jest klubów sprtowych, za mało klubów osiedlowych, a jak są to wieje w nich nudą i ewentualnie stołem do ping-ponga. Nie chce narzekać , bo to najłatwiejsze, tylko nie można wmaiwać ludziom, zwłaszcza młodym,że marihuana jest zła. Należy im raczej uświadamiać,że twarde narkotyki mogą człowiek pociągnąć na dno w mgnienu oka (kokaina może uzależnić fizycznie i psychycznie po pierwszym razie). Należy im uświadamiać , a nie straszyć, bo młodzi ludzie są zazwyczaj brawurowi i to ich tylko bardziej nakręca.</P> <P>Pdsumowując, błędem jest wciskanie marihuany do szerokiego pojęcia narkotyki bez bliższych wyjaśnień.</P> <P>Jak powiedział Pan Korwin-Mikke: "jeżeli powiemy,że marihuana jest zła, człowiek spróbuje i przekona się ,że nie jest aż taka zła to może pomyśleć, że o twardych narkotykach też go okłamali" (cytuję z pamięci, ale sens napewno został zachowany). Legalizacja nie rozwiążę problemu narkomanii, nie pogłębi go także. Spwoduje,że ludzie będę się uzależniać (będę się uzależniać i bez legalizacji) od czystrzej marihuany (jestem przeciwny legalizacji mocnych odmian genetycznych) tj naturalnej, takiej jaką stworzyła natura. Po drugie i ważniejsze odseparuje sie wtedy marihuanę od dilerów, a więc od amfetaminy i innych wynalazków człowieka.</P> <P>&nbsp;</P>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>degradacja &nbsp;moralna to bardziej wynik wychowania przez rodzicow i personalny rozwoj osobowosci a nie palenie marihuany. ludzie ktorzy nie pala ziola a i w srod takich znajduja mordercy i zlodzieja a raczej niech pani wymieni jaki procent z nich pal maryhei. czy przebadala pani ludzi pod aspektem wyoibrazni? marihuana podnosi poziom wyobrazni - ja tego stosuje jako stymulant do rysowania - bobudza kreatywnosc. fakem jest to ze za duze ilosci uzalezniaja jednakze glupia kawa takze uzaleznia bo pije ja dzien w dzien od 10 lat a ktora to powoduje choroby serca i ukladu krazenia. nie bez powodu porownuje z kawa bo ziolo stymuluje psychike w sferach wyobraznipodobnie jak kawa w sferach skupienie i szybkosci logicznego myslenia.ma pani do czynienia z niewydazonymi dzieciakami ktorych rodzice przylapali na braniu zakazanego przez rzad narkotyku a nie wspomni pani o definicji alkoholu ktory tez jest narkotykiem tylko legalnym. Czlowiek tak jest skonstruowany ze od czegos musi byc zalezny chocby czesciowo - jedni biara leki farmakologiczne a inni pala. &nbsp;tyton , inni z gola pija alkohol lub kawe a jeszcze inni biora rozne narkotyki - kwestie moralne nie maja tu znaczenia. Do szpitala psych. i uraz. &nbsp;trafiaja ludzie również tacy , ktorzy &nbsp;nie uzywaja zadnych substancji. czy maryha szkodzi? Daje relax ale tez sa ujemne aspekty dlugotrwalego brania - lecz nawet sport w nadmiernych dawkach szkodzi - wszystko jest dla ludzi prosze pani ale w rozsadnych ilosciach- jak pani nie palila trawy to pewnie tez nigdy nie pila alkoholu czy kawy , czy tez papierosa - szkoda mi pani bo jest pani wtedy bardzo ograniczona i przypominaja mi czasy swietej inkwizycji a pani w roli wielkiego inkwizytora</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Znam ludzi palącch kilka razy w tygodniu od lat żadne stany lękowe, bóle głowy czy kac na drugi dzień nie występują.</p><p>Czy lepiej pić czy palić Pani odpowiada ani jedno ani drugie.Wniosek jest prosty ta Pani ma problem ze zrozumieniem pytania, więc jak chce odpowidać nie wie o co się ja pyta.</p><p>Inna sprawa to chyba należy czegoś spróbować zanim się coś napisze.Im wiecej się tego czyta tymbardziej człowiek widzi, że to jest typowy mocherowy zacofany wywiad.</p>
Anonim (niezweryfikowany)
wlasnie kazdy stoi twardo po swojej stronie. a sprawa jest banalnie prosta ; NIC NIE SZKODZI W MAŁYCH ILOSCIACH !!! i tego sie trzymajmy, napij sie wódy, zajaraj maryche, itd rób to z głową a bedziesz zdrów i dozyjesz setki.Pozdrawiam. Ly.....
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Brak słów. Biedna Pani, nazwiskiem się podpisała. Fatalny błąd.&nbsp;</p>
Ekszyn (niezweryfikowany)
A ja to se lubię zapalić czytam ten artykuł I tak próbuje to przenieść na moją osobę Jakie kurwa halucynacje ta baba jakąś jest dziwna
Rude (niezweryfikowany)
<p>Kto mówi, że palenie to nic zlego i krytykuje wiedzę i zdanie drugiej osoby na ten temat jest uzależniony. Zaraz pewnie zaprzeczy przed samym sobą, do monitora! Nie nie jestem, gówno wiesz! Ale ja siedziałem w trawie długo, nie na tyle długo, żeby nic ze mnie nie zostało, ale wystarczająco żeby zaszły zmiany w mojej psychice. Sposób myślenia się zmienił, wartości też. Przekroczyłem granice, których przekraczać nie chciałem, ale to nie byłem ja. I teraz mam ten problem, że w lustrze nie widzę człowieka sprzed lat, tylko marionetkę bez silnej woli, motywacji do działania i checi do samodoskonalenia. Walczcie z trawą, póki możecie. Sprawy mogą zajść za daleko, a wtedy zostaniecie z samym sobą i pustką nie do zniesienia, którą będziecie chcieli załatać jakimiś bezsensownymi zachowaniami. Pis Joł.</p>
Rood (niezweryfikowany)
<p>Hey, pale trawke ponad polowe swojego zycia, funkcjonuje w spoleczenstwie, mam odpowiedzialna prace, kochana corke, przyjaciol, wielu znajomych, jestem aktywny fizycznie. Nie rozumiem jak po trawce mozna ocknac sie w innym miejscu i nic nie pamietac-to jakas bzdura. Pozdrawiam</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>tragedia to co przeczytalem w szkole co miesiac slysze to samo od psychologow a jedno wielkie gowno mysle ze kazdy sie ze mna zgodzi.</p>
czesiu (niezweryfikowany)
<p>po pierwsze primo kots kto nigdy nie palil zawsze bedzie myslal ze to jest uzalerzniajace i ze po marichuanie zacznie sie hera i inne</p> <p>po drugie haszysz tez jest z konopi i mozna palic tak jak maryche i tez nie uzaleznia wedug pani 90 procent ludzi&nbsp; po marysce siega za innymi narkotykami a jak jest w holandi tam uzaleznionych od ciezkich narkotykow jest na mniej w europie</p> <p>napisz jekie lecznicze ma dzialanie marycha</p> <p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<P>takie z was kozaki-jaracze? zobaczymy za pare lat. ja właśnie biorę rozwód z jednym z was bo mam dość życia z ćpunem! jarajcie, jarajcie - w końcu wszyscy was oleją !</P>
Jezeli chcesz byc dobra terapeutką to musisz sama zapalic,zeby to poczuc a nie wpajac wszystkim pusta wiedze z ksiazek.Jestem pewien ze gdy by Pani zapalila choc raz to napewno zminila by pani poglady na temat Marihuany.
MROZUGD (niezweryfikowany)
JA TEZ SIE Z PANIĄ W WIELU WZGLĘDACH NIE ZGADZAM... SKORO JEST PANI TERAPEUTKĄ TO POWINNA ZNAĆ PANI WSZYSTKIE ASPEKTY W CZYM POMAGA ITD... A PANI ODPOWIADA ZE PANI NIE WIE... ŚMIESZNE TO TROCHE... POWIEM PANI NAJNOWSZĄ NOWINKE DO KTOREJ SIE DOKOPAŁEM.... AMERYKAŃSCY NAUKOWCY TESTOWALI NARAZIE NA ZWIERZĘTACH SYNTETYCZNE SUBSTANCJE O BUDOWIE IDENTYCZNEJ JAK THC I OKAZUJE SIE ZE POBUDZA ORGANIZM DO BUDOWY NOWYCH KOMÓREK NERWOWYCH W OBSZARACH MÓZGU ODPOWIEDZIALNYCH ZA STES EMOCJE PRZYGNĘBIENIE ( INNYMI SŁOWY LECZ) A NIE WIEM CZY BARDZIEJSZ SZKODZI RACZEJ NIE BO LUFDZI BY TYM NIE LECZYLI CHYBA CO I NIE BADALI TEGO TAK DOBŁĘBNIE... W POLSCE I W INNYCH KRAJACH PROBLEM TRAWY POLEGA NA CZYMŚ INNYM... MARIHUANA NIE RÓZNI SIE SZKODLIWOSCIĄ OD PAPIEROSÓW CZY TABAKI ( TABAKA DO NIEDAWNA TEZ BYŁA NARKOTYKIEM A TERAZ JEST W KIOSKACH)RÓŻNICA JEST TAKA ZE NA PAPIEROSACH I ALKOHOLU PAŃSTWO ZARABIA NAKŁADANIEM AKCYZY A NA TRAWIE ZARABIA SIE W TEN SPOSÓB ŻE JEST ZAKAZANA...
BLancik (niezweryfikowany)
<p>moim zdaniem typiara nie miała z tym nigdy doczynienia a gada totalne głupoty</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>slychajcie ludziska! &nbsp;ja pale juz (a raczej palilem hmmm mam nadzieję bo statam sie rzucic) 17 lat wokoło mnie palą wszyscy rowniez podobne staże. Chlopaki nie mieli przerwy chociazby kilka dni. Chce rzucic bo zauwazylem ze ciezko mi bylo nie zapalic 1 dzień. &nbsp;Ciagle czegos brakowalo czulem sie jak kupa i na koniec dnia musialem zapalić. &nbsp;zaznaczam ze to byl wyczyn bo przewaznie to wygladalo tak ze palilo sie po 3 do mawet 6 blanów dziennie :) wiem wiem przegięcie ale przecież Maria nie szkodzi i można :) &nbsp;Powiem tylko to ze jezeli niepotrafisz sobie zrobić np 1 miesiecznej przerwy bo sie wkurwiasz bo myslisz a przeciez nic sie nie stanie pykne &nbsp;se loleczka &nbsp;:) tzn ze jestes podatny i lepiej nie pal. Maryska w duzych ilosciach naprawde szkodzi na mózg i kto chce znajdzie badania na ten temat, oczywiscie są tez badania na pozytywny wplyw marysi. wiem jedno jestem wjebany bo nie pale kilka dni a juz czuje sie jak gowno latam wkurwiony i agresywny ciagle mysle zeby zapalić nic mi sie nie chce. Ludzie wszystko jest dla nas ale w normalnych ilosciach zapal sobie raz w miesacu na weekend ale nie codziennie bo obudzisz sie wjebany psychicznie a to nie jest fajne uczucie :( &nbsp;ps jestem za legalizacją od 21 kto chce niech pali ale skutki uboczne są po tylu latach i nikt mi nic nje powie. zaznaczam ze jeszcze 5 dni temu myslalem zupelnie inaczej poki palilem i bylo wszystko cacy pieknie i jak zona mi mowila ze mam wyjebane na wszystko i juz zemna nie daje rady bo pale dzien w dzien i jak ona chce cos zlego powiedziec o zielsku to oczywiscie czytalem jej artykuly o pozytywach palenia. wszytko jest dla nas ale nie codziennie. 3majcie kciuki chce rzucic mam nadzieje ze sie uda :) pozdrawiam mlokosow ktorzy kiedys to zrozumieją. &nbsp;ps robcie czesto przerwy wtedy zrozumiecie ja czulem ze cos jest nie tak ale wmawialem sobie ze nie. mizg nie ten sam co kiedys niestety. zaznaczam ze prowadze firme i nawet nie chce mi sie tam jechać i sprawdzic czy wszysyko ok wole a raczej wolalem sobie zapalić chociaz jeszcze kilka lat temu jak pisali moi przedmowcy mialem motywacje do pracy palilem i pracowalem nikt nawdt nie zauwazal tak bardzo mialem zwiekszoną tolerancję nawet juz nie ma smiechawy jak kiedys :( peace</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Najlepiej żeby takie wywiady były przeprowadzane z osobami, które chociażby raz w życiu zapaliły a nie jakaś stara bleja opowiada tu głupoty o hashu że to niby jakieś mieszanki Panoramixa ... Co to wgl ma być? Skąd ona wzięła te wszystkie bzdury na temat trawy. Skryj się z tym swoim pamiętnikiem na jakimś blogu dla nastolatek, tam ci uwieżą Pani Iwono. Pozdrowienia z Holandii :)</p>
ajron (niezweryfikowany)
<p>ja sie w zupełności nie zgadzam z panią doktor. dla mnie alkohol to patologia, papierosy smierc, a marihułana spokój. uzywam wszystkiego co najmniej raz w tygodniu w róznych ilościach. dla mnie sprawa wygląda tak, ze wszystko jest dla ludzi tylko wszystko co sie robi trzeba robić z głową. są ludzie którzy pija alkohol i dobrze sie bawia(np: ja), a są tacy którym sie dekiel przestawia o 180 stopni, z marihułana jest podobnie. jesli chodzi o uzaleznienie to marihułana uzalerznia pod jednym względem - od fazy. zaczyna nam sie podobac ten stan i chcemy go ciągle miec (najbardziej lubie jeśc na gastro). nie mam zadnych skutków ubocznych po paleniu kotów i bynajmniej nie mam kaca na drugi dzien tylko wstaje jak nowo narodzony :D</p><p>&nbsp;</p><p>czytałem pare waszych komentarzy - pamietajcie ze ludzi nie ocenia sie ogólnikowo, pale marihułane raz na tydzien to jestem ćpunem, analfabetą, itd? pije alkoho przed imprezami to jestem alkoholikiem?? teraz bede pisał prace licencjacką i nie wydaje mi sie ze mam jakies problemy z głową, gorszą koncentracje lub pamieć. raz paliłem przed egzaminem i o dziwo zaliczyłem na przyzwoitą ocene.</p><p>&nbsp;</p><p>i jeszcze jedno, najlepiej miec sprawdzone źródła, bo dodatków jest nie mało w tym co palicie</p>
Użytkownik Gandy (niezweryfikowany)
<p>Typiara się wypowiada a nigdy nie paliła, to tak jak bym prawiczek chciał być seksuologiem, wzorując się na filmach pornograficznych. Idiotyzm.&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)
ta baba ciagle powtarza jakies malo konkretne groznie brzmiace hasła palilem non stop przez 5 miechow ganje teraz nie palilem 3 tygodnie bo po prostu znudzila mi sie ta bania wzielem sie za sport i jak juz to pije alko. z jednym sie zgadzam marihuana prowadzi do innych narkotykow ale wszystko jest dla ludzi wazne jest tylko zeby traktowac to jako zabawe a nie rozwiazanie problemow. nie traktujmy zycia zbyt powaznie trzeba sie bawic byle nikogo nie krzywdzic i nie zjebac sobie reszty zycia (szkoly, pracy) i wszystko bedzie ok. moze to i trudne ale sie da. pozdrawiam
gandzia (niezweryfikowany)
<p>hahaha halucynacje costy brala bo napewno nie poliła</p>
SmokeWeed (niezweryfikowany)
<p>i tak każdy przechodzi chemioterapie, czy tego chce, czy nie...<br><br></p>
didi (niezweryfikowany)
<p>&nbsp;</p><div style="color: #000000; font-family: Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 10px; background-image: initial; background-attachment: initial; background-origin: initial; background-clip: initial; background-color: #ffffff; font: normal normal normal 13px/normal Arial, Helvetica, 'Bitstream Vera Sans', sans-serif; padding: 0px; margin: 0px;"><p style="padding-top: 0px; padding-right: 0px; padding-bottom: 0.5em; padding-left: 0px; margin: 0px;">Smutno sie robi jak to sie czyta. BREDNIE XXI wieku. Pani Iwonce radze sie przeedukowac najpierw zanim zacznie takie bzdety do internetu wprowadzac i publikowac FALSZYWE informacje. Pale od dobrych 5 lat, jestem terapeuta w klinice medycznej i instruktorem gry na pianinie. Wiekszosc naszych zatrudnionych wspolpracownikow pali regularnie marihuane. Jakos nie mamy problemow z koncentracja ani pamiecia. Takze udaje nam sie bezblednie opowiedziec kiedy mamy dzien a kiedy noc. HAHA :-) Ludzie powini zasiegnac do historii a nie sluchac co ksiadz z ambony bredzi albo sluchac TV gdzie rzad sypie klamstwa na kazdym kroku. Obudzcie sie ludzie. &nbsp;Tutaj macie troche faktow ze Swiatowej Organizacji Zdrowia (WHO):</p><p style="padding-top: 0px; padding-right: 0px; padding-bottom: 0.5em; padding-left: 0px; margin: 0px;"><span style="color: #434343; font-family: arial, geneva, verdana, sans-serif; font-size: 12px;">Naukowcy po przeprowadzeniu wielu testów i sprawdzeniu wiarygodności wcześniejszych doświadczeń, ogłosili że: Przez 5000 lat nie zanotowano ani jednego przypadku śmiertelnego przedawkowania marihuany (najprawdopodobniej przedawkowanie poprzez palenie jest niemożliwe). Nie stwierdzono, by palenie kanabisu, nawet w duzych ilościach, w zauważalny sposób uszkadzało ludzki mózg lub trwale upośledzało psychikę. Palenie marihuany nie powoduje wzrostu agresji ani skłonności do łamania prawa (poza samym faktem palenia). Marihuana jest w ogólnym rozrachunku mniej szkodliwa dla zdrowia niż alkohol i tytoń. Nie stwierdzono żadnego działania marihuany, któro skłaniałoby palacza do sięgnięcia po inne środki odurzające.</span></p><p style="padding-top: 0px; padding-right: 0px; padding-bottom: 0.5em; padding-left: 0px; margin: 0px;">&nbsp;</p><p style="padding-top: 0px; padding-right: 0px; padding-bottom: 0.5em; padding-left: 0px; margin: 0px;"><span style="color: #434343; font-family: arial, geneva, verdana, sans-serif; font-size: 12px;">Pozdrawiam i na prawde nie taki diabel straszny jak go propaganda maluje..</span></p></div><p>&nbsp;</p>
Wyga (niezweryfikowany)
<p>Witam , na wstępie chciał bym zaznaczyć że paliłem marichuanę 14 lat z czego z 7 w naprawdę potwornych ilościach, kożystając nagminnie z wiadra. I właśnie jestem na 8 dniu detoksu. jeśli chodzi o moją psychikę to jest ona zryta i bez trawy natomiast bardziej doskwierają mi objawy czysto fizyczne. Przedewszystkim strasznie często łapię różne bakteryjne choroby, czuję się słabo itp.(co wynika zapewne z obniżonego poziomu odporności) Podjołem męską decyzję o odstawieniu skuna na jakiś czas by troszkę podłapać krzepy i tu zaczynają się schodzy. Teraz ( Nie jaram 8 dni , mój rekord) naprawdę czuję się fatalnie, jestem potwornie znerwicowany, czuję się jak bym był przeziębiony, słaby. Raczej się nie żalę , bo to mi przejdzie i ja zapewnę znowu zacznę zasiadać na wiaderku jednak po raz pierwszy w tak namacalnym sposób widzę że jednak coś sobie baczką przez te lata zrobiłem. Mam przeczucie że gdy bym dbał o swoje zdrowie (regularnie i zdrowo jadł , nie jarał szlugów) to to wszystko tak by mi nie doskwierało. Pozdrawiam wszystkich palaczy z rodowode ;)</p>
Marcin (niezweryfikowany)
<p>Pozdrawiam</p>
toom (niezweryfikowany)
powiem tak ta koboita opowiada smieszne historie ,poco udziela wywiadów skoro i tak kazdy powie ze opowiada bzduty:|:)
kamil (niezweryfikowany)
<p>http://www.youtube.com/watch?v=fqJ33omnBm4 mysle ze to wam powie o calej prawdzie ja sam pale juz 3 lata jak narazie nic sie mi nie dzieje i mysle ze wszyscy gadaja glupoty ta pani powyzej w temacie napisala ze bo ganji sie ma kaca troszke smieszne a to ze po ganji zachodzi zmiana w zyciu posluchajcie sobie linku</p>
Obiektywny (niezweryfikowany)
<p>Wszystko ma swoje plusy i minusy - to oczywiste. Wszystko jest dla ludzi, ale rozważnych i mądrych. Nawet ołów w odpowiedniej dawce może okazać się bezpieczny. NIE ISTNIEJE rzecz, która jest niewiadomo w jakich dawkach bezpieczna (i mówię tu o wszelako pojętych sferach życia). Tak samojest z trawką. Są granice, i albo się jest mądrym w tym i się do niej nie zbliża, albo nie i przegina, proste. Nie wiem nad czym się tu zastanawiać.&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Co ona opowiada. Wszystko na odwrót. Kacem przebiła samą siebie !</p>
Adamek (niezweryfikowany)
Widzę,że wszyscy którzy uważają że marihuana jest super fajna to zwykli analfabeci kończący podstawówkę zaocznie-popatrzcie na swoje wypowiedzi ile jest w nich błędów ortograficznych niech taki inteligent zapali sobie jointa i weźmie książkę np o ekonomii i spróbuje czekogolwiek się z niej nauczyć-efekt będzie taki jak z ich ortografią totalny wstyd.Ludzie znajdzcie sobie inne hobby bo jeżeli chcecie cokolwiek w życiu osiągnąć, być wykształconym założyć rodzinę mieć dzieci i fajną pracę to marihuana wam w tym nie pomoże!Mówicie, że ludzie uzależnieni od alkoholu są wstrętni stoją pod sklepem i proszą o pieniądze na wódkę, nie osądzajcie ich bo sami możecie tak skończyć błagając o grama i za 10 lat inni ludzie będą też tak o was mówić i tak na was patrzeć.
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina

Niedawno minął rok czasu, od kiedy wzięłam po raz pierwszy. To był dziwny rok. Czasami czuję sie tak jakbym wcześniej nie miała wogóle życia, jakby osoba, którą kiedys byłam była zupełnie kimś innym, obcym. To niesamowite, jak narkotyki potrafią zmienić ludzi. Pierwszy raz marihuany spróbowałam z ciekawości, fascynacji opowiadaiami ludzi którzy twierdzili, że po zapaleniu odkrywają inny świat - pełen magii, niezwykłości, niedostępny dla zwykłych śmiertelników. Może nie za pierwszym, nie za drugim razem ale wkońcu dotarłam do tego świata. Jednak marihuana podobnie jak kwasy jest zdradliwa.

  • Gałka muszkatołowa
  • Pierwszy raz

Zażywane po powrocie do domu. Nastawienie psychiczne obojętne. Zażywane przy muzyce.

Witam. 

Tak więc zaczynam tego mojego oto trip raporta.

  • Benzydamina

W pierwszym i jedynym tripie już miałem dość! W sumie na początku były fajne i zaskakujące, ale po 2h odkryłem mniej więcej na czym one polegają. Chociaż było kilka ewenementów.


  • Efedryna

Na wstępie powiem, że mam 17 lat, waże pond 90 (huh) i spożyłem całą

buteleczkę Tussipectu podczas Tripu (tak jak ktos chciałby policzyć dawkę)



Był słoneczny (bardzo) dzień lipcowy, wakacje, a ja chwilowo siedze w W-wa,

więc nudy.... o Tussim dowiedziałęm się z listy [u],

początkowo nieprzypuszczałem, ze będe go próbował, ale z barku perspektyw

ciekawszego spędzenia czasu zdecydowałem się na to.