CUD - czyli jak rozpoznać uzależnienie od marihuany? 11 objawów

Cudu nie będzie, bo do niego daleka droga, jednak chciałabym wam przybliżyć temat, który usilnie zgłębiam, poszukując źródła problemów mojego syna. Jako matka, osoba niedoświadczona w sferze zażywania narkotyków, poruszam się w tym świecie tylko i wyłącznie obserwując i wyciągając własne wnioski, nieco po omacku. Do napisania tego tekstu skłoniło mnie pewne wydarzenie, które otworzyło mi oczy na problem braku edukacji i teraz uwaga: wcale nie tylko wśród dzieci, a osób, które te dzieci na co dzień mają za zadanie leczyć.

Tagi

Źródło

Dzień Dobry TVN
Patrycja Sibilska

Komentarz [H]yperreala

Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Nietypowy dla nas, ale warto chyba wiedzieć, co piszczy w temacie w mediach głównego nurtu.

Odsłony

5059

Cudu nie będzie, bo do niego daleka droga, jednak chciałabym wam przybliżyć temat, który usilnie zgłębiam, poszukując źródła problemów mojego syna. Jako matka, osoba niedoświadczona w sferze zażywania narkotyków, poruszam się w tym świecie tylko i wyłącznie obserwując i wyciągając własne wnioski, nieco po omacku. Do napisania tego tekstu skłoniło mnie pewne wydarzenie, które otworzyło mi oczy na problem braku edukacji i teraz uwaga: wcale nie tylko wśród dzieci, a osób, które te dzieci na co dzień mają za zadanie leczyć.

Skierowanie na detoksykację

Po jednej z tych nocy, kiedy emocje mojego syna przejęły kontrolę nad mózgiem, kiedy jego lęki zamieniają się w histeryczną złość, a mój strach był ogromny, wylądowaliśmy w szpitalu psychiatrycznym. Na wstępie zrobiono mu test na obecność narkotyków, wynik był taki jak zawsze, czyli wykryto THC, innych substancji nie.

Problemy nastolatków

Po wejściu do gabinetu lekarskiego, młoda pani doktor przeprowadziła szczegółowy wywiad i odesłała nas do szpitala dziecięcego w celu wykonania detoksykacji, ponieważ, jak stwierdziła, "syn musi być czysty, żebym mogła go leczyć". Pokiwałam głową, pełna uznania dla odpowiedzialności lekarza i ...

- Dzień dobry, mam skierowanie na detoksykacje syna, jak wygląda procedura przyjęcia? - powiedziałam do pani, która odebrała telefon na oddziale leczenia uzależnień.

- Detoksykacji od czego? - zapytała.

- Od marihuany - odparłam, bo do tego momentu byłam przekonana, że lekarka która zleciła wykonanie detoksykacji, z racji wykonywanego zawodu i doświadczenia z pacjentami, wiedziała co robi.

- U nas nie ma chyba czegoś takiego, ale zapytam koleżankę - tu dały się słyszeć fragmenty rozmowy, przynajmniej trzech dorosłych osób pracujących w szpitalu, na oddziale, gdzie trafiają dzieci między innymi po przedawkowaniu leków, narkotyków, dopalaczy, alkoholu etc.

- Przełączę panią - nie powiedziała dokąd, ale chyba ze strzępków obrad jakie miały miejsce, nic nie wynikło i przekierowano mnie do kogoś, kto tę wiedzę posiada.

- Słucham - tu nastąpił etap wyjaśnienia z jakim zaleceniem dzwonię.

- Proszę pani, nie ma czegoś takiego jak detoksykacja od marihuany. Przynajmniej ja nic na ten temat nie wiem i u nas się tego nie robi - oznajmiła mi spokojnie moja rozmówczyni. Ja, cóż, rozłączyłam się, mając w głowie pytanie: "o co chodzi?".

Tego dnia wykonałam jeszcze wiele telefonów, żeby dowiedzieć się z jednego z prywatnych ośrodków odwykowych, że oczywiście mogą zrobić detoksykację, że pobyt 2 tygodniowy to minimum i jego koszt to 28 tysięcy, ale dowiedziałam się także, po kolejnych kilkunastu telefonach w inne miejsca, że od marihuany nie ma detoksykacji. Nie wiedziałam tylko dlaczego...

Brak edukacji = brak wiedzy

Takich rodziców jak ja jest wielu, chociaż pewnie są i tacy, którzy wiedzą na temat narkotyków dużo więcej. Ja jednak nie wiedziałam nic, jedyne na czym się opierałam to fakty z mojego życia i obserwacja degeneracji życia mojego syna oraz niezachwiana wiara w wiedzę i kompetencje lekarzy. Przeszukałam wiele forów, przeczytałam tysiące komentarzy, rozmawiałam z wieloma osobami i owszem moja wiedza z dnia na dzień staje się większa, ale muszę przyznać, że nie jest to łatwa droga, ba! To jak zdobywanie fakultetu w podziemiu. Dużo łatwiej znaleźć dilera i kupić jointa, niż dowiedzieć się czegokolwiek na temat marihuany. Skoro mnie, osobie dorosłej, przyszło to z takim trudem, to co dopiero dzieciom, które przygodę z paleniem, czy też innymi substancjami psychoaktywnymi rozpoczynają mając 12, 13, 14 lat?

Owszem, jest wielu "edukatorów", szkoły organizują pogadanki z policjantami, czasem mignie nam jakieś hasło "narkotyki to śmierć", "chroń swoje życie, nie bierz narkotyków", ale czy ktokolwiek, gdziekolwiek przekazuje dzieciom, rodzicom, nauczycielom, lekarzom, policjantom rzetelną wiedzę na temat działania narkotyków, w tym marihuany? Strzelajcie, jeśli się mylę - ale ja się nie spotkałam. Ok, nie musiałam, nie dotyczył mnie problem, więc i wiedza na ten temat była zbędna, do czasu jednak. Do momentu kiedy sama musiałam poukładać puzzle z obrazem, którego nie znałam.

CUD - czyli nie cudowne, a naukowe wskaźniki uzależnienia behawioralnego od marihuany

Mark Kleiman, członek Marron Institute w New York University Marron Institute i ekspert w zakresie polityki narkotykowej, napisał w jednej ze swoich prac, że głównym ryzykiem korzystania z marihuany jest rozwinięcie uzależnienia behawioralnego. Idąc dalej tym tropem, musimy sobie zadać pytanie czym jest uzależnienie behawioralne, a czym fizyczne.

Uzależnienie fizyczne wiąże się z całym spektrum reakcji organizmu, które powodują między innymi: delirium, bóle kości, bóle mięśni, gorączkę i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Natomiast uzależnienie behawioralne to według definicji: "zespół objawów i związanych z utrwalonym, wielokrotnym powtarzaniem określonej czynności (lub grupy czynności) w celu uzyskania takich stanów emocjonalnych jak przyjemność, euforia, ulga, uczucie zaspokojenia"

W przypadku marihuany uzależnienie fizyczne nie występuje, występuje natomiast uzależnienie behawioralne z całym spektrum psychicznych dolegliwości. Dlatego też naukowcy stworzyli termin określający następstwa zaburzenia korzystania z konopi (ang. cannabis use disorder, w skrócie CUD).

Do zdiagnozowania CUDu używa się poradnika diagnostycznego dla psychiatrów DSM-V, zawierającego definicje i kryteria.

11 wskaźników CUDu :

  • stosowanie coraz większych ilości marihuany przez dłuższy czas, niż planowany,
  • wielokrotne próby ograniczenia spożycia marihuany - często bez skutku,
  • obsesyjne myślenie o pozyskiwaniu i korzystaniu z marihuany, przy jednoczesnej chęci zerwania z uzależnieniem,
  • silna potrzeba emocjonalna zażycia marihuany,
  • nie zaprzestanie palenia nawet w obliczu negatywnego wpływu na życie społeczne i relacje międzyludzkie,
  • zażywanie marihuany stawiane ponad codzienne obowiązki i priorytety życiowe,
  • brak działań w celu ograniczenia zażywania marihuany pomimo występowania problemów psychologicznych, występujących na skutek stymulowania receptorów kannabinoidowych w mózgu,
  • wzrost tolerancji na THC,
  • ograniczenie lub całkowity brak aktywności społecznej, zawodowej i rekreacyjnej z powodu potrzeby korzystania z marihuany,
  • zażywanie marihuany nawet w sytuacjach, które są fizycznie niebezpieczne,
  • widoczne skutki odstawienia.

Razem możemy więcej

Niewiele osób o tym mówi, niewiele osób wie, tym samym my rodzice zderzamy się z problemem bagatelizowania problemu, sprzecznych zaleceń, co wydłuża lub zupełnie uniemożliwiania skuteczne leczenie. Bo w przypadku marihuany farmakologia nie zadziała, detoks nie istnieje, a jedynym słusznym sposobem jest terapia behawioralno-poznawcza, dzięki której dotrzemy do źródła problemu i pomożemy naszym dzieciom wyjść z nałogu.

Dyskusje na forach, epitety "dziennikarz debil", "matka idiotka" naprawdę nie wnoszą niczego do żadnej merytorycznej dyskusji, dlatego jeśli chcemy wiedzieć, rozumieć, nie czekajmy na CUD i edukujmy siebie i dzieci, dzielmy się wiedzą, organizujmy grupy wsparcia, słuchajmy argumentów i szukajmy rzetelnych informacji.

Mam na imię Patrycja, jestem częścią internetowej redakcji TVN. Mój syn jest uzależniony od marihuany, ma za sobą kilka prób samobójczych. Cykl "Kartki z pamiętnika" powstał dla was i dla mnie. Przeczytacie tu historię moją i mojego syna. Historię kobiety i matki wyjątkowego nastolatka. Chcę, aby była to nasza wspólna droga do domu pełnego miłości i spokoju. Ufam, że tę drogę znajdziemy razem, dzięki doświadczeniom, rozmowom i spotkaniom ze specjalistami, lekarzami i terapeutami, które codziennie będę opisywała na kartkach tego pamiętnika, z ciepłą myślą o was.

Oceń treść:

Average: 6.7 (14 votes)

Komentarze

iks de na te tw... (niezweryfikowany)

sasiad, czarni koledzy - 13 lat pala mi skuna pod domem, wychodze z jointem na ogrod, a on do mnie ze nienawidzi skuna - skoncz pierdolic i zajmij sie swoim dzieckiem.

iks de na te tw... (niezweryfikowany)

a dodatkowo dziecko przez ta wlasnie MARIHUANIE twoj syn nadal chodzi po tym wspanialym swiecie ;)

I tak tego nie ... (niezweryfikowany)

Laska rozmawiała po prostu z niewłaściwymi ludźmi. Przy próbach samobójczych warto by rozważyć ośrodek dla osób z podwójną diagnozą (tj. uzależnionych i cierpiących na inną chorobę psychiczną).

Kris (niezweryfikowany)

Kochana Marysia przecież taka wspaniałą szkoda ze tak niszczy ludziom po cichu życie. Promocja jej legalizacji wytnie słabszych psychicznie że społeczeństwa po cichu.

GREENSPIRIT (niezweryfikowany)

pie.dolenie o szopenie, dziecko miało zapewne już wcześniej problemy z głową gdzie winę mogą ponosić bezpośrednio rodzice, np. nieobecny ojciec i nadopiekuńcza matka,
jak zawsze winnych się szuka dookoła a własne błędy marginalizuje, problematyczne użytkowanie marihuany bierze się z wcześniej przebytych traum i doświadczeń, nie roślina jest zła, ale sposób użytkowania
dodam że z punktu widzenia klinicznego objawy przy odstawieniu marihuany są nieistotne, dlatego też o jakiej detoksykacji mowa?

Cezary (niezweryfikowany)

A tam, dał się sprowokować i wpędzić w kozi róg, pizda a nie facet. Pewnie napierdalał dzień w dzień zamiast do roboty się wziąć. Wszystko dla ludzi, a na końcu i tak do piachu. Nie ma na świecie nic lepszego od kokainowo-marihuanowego haju i chuj w dupe mądralińskim. Esssa

Znaffca (niezweryfikowany)

Przypadkiem znam kilka osób pracujących przy produkcjach w TVN i to, że w pracy się pali marichuanen jak i czasem używa koko (nawet widać czasem dziwnie pobudzonych reporterów z dużymi oczami;)), to tajemnica poliszynela. W innych TV to się pewnie nie różni, ale nie mam tam znajomych. Pani mogła najpierw kolegów z branży popytać.

tomsongrw (niezweryfikowany)

Pali marihuanę i jest po próbach samobójczych?! Dam sobie obie nerki wyciąć że jointy nie są tu głównym problemem. A patrząc iż to redakcja TVN zakładam że jest Pani postępowa mamusia. Nie dziwię się ucieczki w marychę i proponuje problemów szukać gdzie indziej. W wychowaniu może na przykład? :)

M (niezweryfikowany)

Życzę powodzenia na terapii. Czy marihuana zaszkodziła, czy próby samobójcze mają inne podłoże - to powinien ustalić lekarz. Na pewno jakieś zaburzenia są. Nie zwalałabym wszystkiego na marihuanę. Natomiast to, co do niej dodają to już inna sprawa. W każdym razie, życzę powodzenia i trzymam kciuki, aby syn jak najszybciej zrozumiał sens życia i po prostu chciało mu się żyć.
Sama jestem matką 16-latka. U nas do tej pory żadnych problemów nie było, natomiast bacznie się przyglądam i obserwuję. Nauczona swoimi, niestety złymi doświadczeniami i zbyt wczesnym sięganiem po używki bardzo jestem w tej kwestii wyczulona.

Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Set & setting: ja (wiek: 20) - pozytywne nastawienie pomimo przemoknięcia po deszczu; Towarzysz (17) - niepewność, ciekawość; namiot rozstawiony pod drzewami na granicy odludnego lasu i urokliwej polany, noc, towarzystwo A.L., dla mnie Dziewczyny, dla Towarzysza siostry.

  • 1P-LSD
  • Pierwszy raz

Długo przygotowywałem się na nowe doświadczenie z jakimś środkiem. Często popijam alkohol, czy odpalam ziółko ale świat narkotyków nigdy mnie jakos nie fascynował. Przy pierwszym paleniu niezbyty podobał mi się ten stan, bałem się bardzo kwasu. Bałem się, że to doświadczenie mnie przerośnie. Mimo wszystko po 3 tygodniach przekładania tego nie było już odwrotu. Umówiłem się ze znajomymi... Było nas 5(dwie koleżanki, dwóch kolegów oraz ja).

Był piękny dzien, było strasznie ciepło(około 27 stopni). Obudziłem się dość wcześnie, żeby się umyć, ubrać, zjeść. Już godzinę przed budzikiem nie mogłem wstać, doszło do mnie wtedy najmocniej, że to może się źle skończyć. Mimo wszystko wiedziałem, że już nie zostawię znajomych. Niepewnie wstałem i zacząłem się ogarniać. Wziąłem głośnik, bluzę, w razie czego soczewki jak bym jakąś zgubił, i power banka w razie czego. Spotkaliśmy się wszyscy i poszliśmy jeszcze do sklepu.

  • Mieszanki "ziołowe"

Podróżnik: 30 lat, 186 cm wzrostu, 80 kg wagi

Doświadczenie: mj, haszysz, boska szałwia, kratom, LSA, Lagochilus inebrians, Kava kava, Lactuca virosa, kanna, palma arekowa, wild dagga, Ilex guayusa, damiana, Indian warrior, męczennica, Escholtzia californica, mieszanki „ziołowe”, Calea, afrykański korzeń snów i inne ubulawu, Nymphaea caerulea, amfetamina, khat, ketony, efedryna, benzylopiperazyna, prozac, alprazolam, bellergot, klorazepan, alkohol, tytoń,