Lubliniec. Antynarkotykowa akcja policji

Gdy lublinieccy policjanci przeszukiwali mieszkanie narkotykowego dilera, do drzwi zapukało dwóch klientów...

Anonim

Kategorie

Źródło

wp.pl

Odsłony

3269

Policjanci z sekcji kryminalnej komendy powiatowej w Lublińcu otrzymali informację, że w jednym z mieszkań kwitnie handel narkotykami. W czwartek ekipa z psem weszła pod wskazany adres. 28-letni lokator był kompletnie zaskoczony. W trakcie przeszukania znaleziono 640 g marihuany, 190 tabletek ecstasy, 50 g amfetaminy, sadzonki konopi indyjskich oraz przenośne wagi do porcjowania.

Gdy trwała rewizja, do mieszkania zapukało dwóch mężczyzn: 23-letni mieszkaniec Lublińca i 29-letni - jak się niebawem okazało - pensjonariusz zakładu karnego w Tarnowskich Górach. Był akurat na przepustce - odsiaduje wyrok za oszustwa. Obaj mieli przy sobie niewielkie ilości marihuany.

Na wniosek prokuratury do aresztu trafił diler. 29-latek wrócił za kraty, a 23-latek ma dozór policyjny. - Teraz najważniejsze jest ustalenie źródła dostaw. Naszym funkcjonariuszom pomaga w tym zespół do walki z przestępczością narkotykową komendy wojewódzkiej - informuje rzecznik lublinieckiej policji kom. Andrzej Jegierczyk.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

keas2500 (niezweryfikowany)

he klijenci przyszli sobie spokojnie zlozyc zamowienie z zamiarem superelaxu a tu niespodzianka, mieli kurewskiego pecha a zwlaszcza koles na przepustce a dill ma zajebistych sasidow
Jebac policyjne... (niezweryfikowany)

stop the war on drugs<br>
scr (niezweryfikowany)

stop the war on drugs<br>
--- (niezweryfikowany)

WY HUJE
Anonim (niezweryfikowany)

<P>powinnismy medal dostac bo nikt nie miał takiej odwagi jak my</P>
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Kiti, dziewczyna lat 23 i Henryk, chłopak lat 27, w ciągu ostatnich dwóch lat wielokrotnie razem i osobno brali zarówno LSD, MDMA jak i ich rozmaite kombinacje. Kiti jest studentką i kuglarką, henryk ćwiczy hatha jogę. Ich ciała są zdrowe, a umysły spokojne i zadowolone. Kartony z Hoffmanem na rowerze, sprawdzone i dobre, Kiti póltora, Tomi dwa i pół. Czwartek, piękna pogoda, częsciowo opuszczony kamieniołom.

Ok 11 schodziliśmy po skalnych półkach w dół, do wielkiej dziury w ziemi z małym skrawkiem zieleni, kilkoma kamiennymi platformami i dużym, ślicznym "jeziorkiem". Pojawił się lekki fizyczny dyskomfort, nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Zaczęliśmy oczyszczać przybrzeżną wodę - cała masa plastikowych i szklanych butelek, opakowań od czipsów i "robaków czerwonych No. 2". Apel: kto zostawił śmieci w jakimś zielonym miejscu niech je stamtąd zabierze, żaby będą wdzięczne.

  • 4-HO-MET

A więc zgodnie z wpojoną mi w liceum zasadą która okazuje się niezłym kwasem dobrym zwyczajem jest zacząć od szczegółu po czym przejść do ogółu.

Od kilku dni miałem pewien problem. Nie mogłem się porządnie wypróżnić. Fajnie się zaczyna trip report, nie? Ale to niech sobie tam tkwi w podświadomości bo zabieram Cię drogi czytelniku na wycieczkę! ;) Oczywiście w odpowiednim momencie z tej podświadomości problemik zostanie wyciągnięty ale o tym później.

Jedziemy!

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

przyjemny wieczór w domku letniskowym pośrodku niczego, w pełni kobiece towarzystwo, trochę niezręczna atmosfera

Chcąc wykorzystać ostatnie ciepłe dni mijającego lata razem ze znajomymi wynajęliśmy domek letniskowy. Dwa piętra, duże patio, dookoła tylko las i jakieś zapomniane jeziorko - idealnie. Przyjechałam na miejsce w sumie nieprzygotowana na żadne ekscesy, zabrałam tylko jakieś mięso na grilla i sałatkę. Porzuciłam nawet chęć wzięcia wina, bo byłam w trakcie odstawiania wszystkich używek (robię sobie taki detox raz na jakiś czas). Na miejscu zebrało się łącznie pięć dziewczyn, kilka z nich miało się pojawić z chłopakami, ale finalnie nie przyjechali (i dobrze).

  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz
  • Tabaka
  • Tytoń

Nastrój w ciągu dnia kiepski, ale nastawienie pozytywne. Sierpniowy nudny wieczór w swoim pokoju.

 

Pierwszy raz z kodeiną.

Zachęcona trip reportami i artykułami z hyperka, postanowiłam wreszcie sama przekonać się o działaniu tego specyfiku. Wspomnę, że to mój drugi - nie licząc THC oczywiście - eksperyment z substancjami (pierwszy – benzydamina, niecały miesiąc wcześniej),  więc ciągle czuję ten dreszczyk emocji a zarazem lekkiego niepokoju.