Intoksykacja
Miłość i zaufanie, chęć przeżycia cudownych chwil bliskości i przygody z uwagi na miejsce w którym wszystko się odbyło. Ulice Zakopanego, Krupówki, zwłaszcza boczna uliczna i teren kościoła leżącego przy dolnym wejściu na deptak. Pub i długa droga na Kalatówki.
Intoksykacja
Mieszkanie, pokój, noc. Cel - doświadczenie szamańskie. Nastawienie - konkretne poszukiwanie Zrozumienia.
Dobra, na początek kilka słów wstępu. Kontekst ma znaczenie, więc postaram się krótko i treściwie opowiedzieć o tym co najważniejsze. Od jakiegoś czasu docierają do mnie sygnały, że jestem kimś, kto w plemiennej tradycji byłby szamanem, lub w przypadku naszych Przodków - Wołchwem. Długo by opowiadać o tym jak to wszystko wyglądało i jakie doświadczenia się z tym wiążą i wiązały, ale generalnie nadal mam jeszcze jakieś opory w zaakceptowaniu tego faktu. Zawsze byłem "inny", dziwny. Ludzie zawsze przychodzili do mnie po porady, od wczesnych lat życia. Zawsze widziałem i czułem więcej.
Nazwa substancji: zapewne wysokiej jakości... haszysz
Poziom doświadczenia: za megaeksperta się nie uważam, ale powoli coraz bardziej rozsmakowuję sie w haszyszah i czuję się, że to moje kolejne hobby - o mój boże... ćpun!
Dawka: 0.3-0.4g haszyszu na 2 osoby, o.4g tytoniu odciąganego z nikotyny tytoniu, z fajki wodnej ale bez wody ;)
set & setting: prawie 1.5 dniowe przygotowanie i wielka chęć dokonania tego akurat w Tivoli :D.
efekty: raczej rekreacyjne przy pierwszym razie i duchowe przy drugim.
Set & Setting: Najpierw akademik, następnie park "cytadela".
Wiek: 22
Doświadczenie: DXM, ketamina, kodeina, tramadol, fentanyl, morfina, diazepam, benzydamina, amfetamina, mdma, mefedron, metkatynon, LSD, LSA, 2C-e, grzyby, marihuana
Zupełnie jak z czarnej głębi stanęła przede mną wielka pompka-piątka. Panika. Strach. Nie, uciekam, za dużo. Czy ja tego właściwie chcę? Zostać starym ćpunem z trzęsącymi się rękoma z manią na punkcie podawania sobie wszystkich substancji i.v. cz i.m. Cofam się parę kroków.