DOŚWIADCZENIE:
Alkohol i nikotyna były pierwsze (niestety), ale także marihuana i haszysz, smart shiva, LSA z powoju, no i teraz 4-HO-MET.
SET & SETTING:
ALFABET ZBRODNI:: E jak Escobar
Escobar. To nazwisko przez wiele lat spędzało sen z powiek funkcjonariuszom DEA - amerykańskiej agencji zajmującej się zwalczaniem narkotyków. Kolumbijczyk Pablo Escobar był niekwestionowanym królem kokainy, którą zasypywał całe Stany Zjednoczone, a także Europę. Kolumbijska "biała śmierć" trafiła także na Pomorze.
Przy końcu lat 80. ubiegłego wieku mówiło się, że jest szefem najpotężniejszej organizacji przestępczej na świecie. Escobar zarządzał nią z kolumbijskiego Medellin - "miasta strachu i zbrodni", jak ochrzczono je w amerykańskiej prasie.
Narkotykowy kartel z Medellin zajmował się produkcją i handlem kokainą na masową skalę. Escobar stworzył sieć plantacji w całej Kolumbii. Do tego kilkadziesiąt nielegalnych fabryk, gdzie przerabiano liście koki. Narkotyki transportowane były m.in. do Meksyku, a potem do USA. Inny szlak przerzutowy miał wieść przez... Kubę za cichym przyzwoleniem reżimu Castro. Biały proszek z Kolumbii trafiał ponadto na czarne rynki zachodniej Europy, a także na Pomorze. W latach 90. głośny był proces znanego gdańskiego rugbisty, który odpowiadał za przemyt do Polski kilkudziesięciu kilogramów kokainy. Miała ona następnie trafić do Niemiec. Właśnie wtedy zaczęły się pojawiać opinie, że Polska jest jednym z głównych kanałów przerzutowych kolumbijskich narkotyków. Nie jest też tajemnicą, że mafia pruszkowska miała w Medellin swoich rezydentów. Czy stykali się oni bezpośrednio z Pablo Escobarem? Niewykluczone.
Sam Pablo nie wyglądał na handlarza narkotyków rodem z amerykańskich filmów sensacyjnych, bo przypominał raczej... polskiego cinkciarza z lat 80. Nosił zazwyczaj koszulę z różowej satyny, kolorowe garnitury, krawaty w kwiatki i białe skarpetki do mokasynów z frędzelkami. Jak przystało na prawdziwego macho nigdy nie golił czarnych wąsów. Jego wygląd mógł co niektórych śmieszyć, ale z Escobara nikt się nie śmiał, nawet w domowym zaciszu. Kierował bowiem przestępczą armią, która liczyła tysiące żołnierzy - „desperados” bezgranicznie oddanych swojemu szefowi. Don Pablo za wierną służbę płacił bowiem bardzo hojnie - pieniędzmi, luksusowymi samochodami i pięknymi kobietami. Dla wrogów był bezwzględny. Jednemu ze swoich ludzi, którego uznał za zdrajcę, własnoręcznie uciął głowę maczetą. Zresztą, cóż znaczy jedno życie, kiedy kartelowi z Medellin przypisuje się tysiące zabitych - rolników, którzy nie chcieli uprawiać koki, policjantów, żołnierzy i dziennikarzy. Ludzie Don Pabla mordowali także prokuratorów i sędziów. Szacuje się, że tych ostatnich zginęło aż 57 i to raptem przez kilka lat! Spirala strachu była tak wielka, że na przełomie lat 80. i 90. nie było w Kolumbii sędziego, który odważyłby się wydać nakaz aresztowania Escobara. Nawet najtwardszy z nich, Eduardo Triana, który konsekwentnie ścigał medelliński kartel opuścił kraj, gdy desperados don Pabla zagrozili, że najpierw zabiją jego żonę, potem dzieci, a jak to nie pomoże to również członków bliższej i dalszej rodziny. Nie były to groźby bez pokrycia, co Don Pablo udowadniał wielokrotnie, bo miał w zwyczaju mordować nie tylko swoich wrogów, ale także ich bliskich. Zresztą, czuł się bezkarny, bo za grube zwitki dolarów chronili go skorumpowani kolumbijscy politycy.
Ale i oni musieli się wreszcie ugiąć pod naciskiem rządu USA, dla którego narkobiznes Escobara stał się poważnym zagrożeniem. Próby zatrzymania króla kokainy podejmowano wielokrotnie. 22 marca 1988 roku wojsko wspierane przez śmigłowce i czołgi otoczyło jego rezydencję El Monte, położoną pięć kilometrów od centrum Medellin. Escobar zdołał jednak uciec. Ktoś wcześniej poinformował go o planowanym ataku wojska. łťołnierze w posiadłości don Pabla znaleźli tylko... 22 luksusowe auta i siedem tysięcy par butów jego żony, która uwielbiała rajdy po paryskich i londyńskich butikach. Pablo Escobar zaczął ukrywać się przed ścigającą do armią kolumbijskich żołnierzy i agentami amerykańskiej DEA. Z ukrycia prowadził regularną partyzancką wojnę. W 1993 r. przyszła jednak kryska na Matyska. Właśnie wtedy mieli go dopaść żołnierze z kolumbijskiej antynarkotykowej specgrupy. Ich zdjęcie, gdy otaczają zabitego Escobara jak myśliwi upolowanego dzika, obiegło świat. Jednak czy Don Pablo naprawdę zginął? Uporczywie pojawiające się plotki głoszą, że sfingował swoją śmierć, a potem poddał się operacji plastycznej, aby w spokoju cieszyć się swoim majątkiem. Podobno ktoś rozpoznał go w Miami na Florydzie, ktoś inny na Lazurowym Wybrzeżu...
Ryszard JanowskiDOŚWIADCZENIE:
Alkohol i nikotyna były pierwsze (niestety), ale także marihuana i haszysz, smart shiva, LSA z powoju, no i teraz 4-HO-MET.
SET & SETTING:
Substancja: Tramal.
Moje doświadczenie z dragami nie jest zbyt wielkie. Jak dotąd mialam okazje jedynie wymieszać pare tabletek z alkoholem no i oczywiście wziąć tramal.
Doświadczenie: marihuana, haszysz, extasy, amfetamina, grzybki halucynogenne, benzydamina, kodeina.
Dawka: 5 pigul (smerfy) doustnie.
Set&Setting: dobrej jakości impreza techno w średniej wielkości klubie.
Nazwa substancji:bezydamina 0.5g/59 kg. (doustnie oczywiście)
Poziom
doświadczenia:marihuana(duużo),amfetamina(raz),Aviomarin,alcohol,kofeina,efedryna(kilka
razy przed w-f)
Set&Setting: wieczór,godz.21.35,starzy u znajomych do 22,chęć doznania
halucynacji.
Komentarze