Tak zakończył się proces czterech osób. Oprócz sprzedawania amfetaminy i tabletek ecstasy mieli oni zmuszać do handlu narkotykami swojego kolegę Wojciecha A. Początkowo kupował on amfetaminę od Piotra Z., potem dostawał od niego towar do sprzedaży. Wreszcie, kiedy chciał się wycofać z handlowej współpracy, zaczęły się groźby.
Wystarczyło kilkudniowe spóźnienie z zapłatą za dostarczony towar, żeby "Tito" zadzwonił do rodziców Wojciecha A. z groźbami pobicia i spalenia mieszkania. Kiedy tuż przed Bożym Narodzeniem 2000 roku Wojciech A. kolejny raz spóźnił się ze zwrotem pieniędzy, bandyci nałożyli na niego 100 złotych kary.
Wreszcie - w ostatnich dniach grudnia - wrzucili go do bagażnika i wywieźli za Wrocław. Tu Wojciech A. został pobity. "Teraz będziesz kopał grób" - miał do niego powiedzieć Piotr Z.
Wreszcie, w zamian za 1000 złotych i wieżę stereofoniczną, "zgodzili się" darować mu życie. Nałożyli jeszcze tylko dodatkową opłatę - 300 złotych za wodę, jaką Wojciech A. zużył, żeby obmyć się z krwi.
"Tito" dostał najwyższy wyrok. Pozostali oskarżeni: Piotr P. ps. "Buli" został skazany na dwa i pół roku więzienia, Zbigniew J. ps. "Jarząb" na półtora roku, a Paweł F. ps. "Rozrusznik" na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata.
Wyrok jest nieprawomocny.
Komentarze