Ewa Skibińska po zajściu w hotelu nie rusza LSD. "Myślałam, że się zabiję"

Ewa Skibińska to uwielbiana aktorka, która niestety jak wiele osób w tej branży zmagała się z problemem alkoholowym. 60-latka mówi wprost, że była uzależniona i przez pewien czas udawało jej się to ukrywać nawet przed rodziną. Okazuje się, że Skibińska eksperymentowała też z narkotykami, ale szybko przekonała się, że "gdyby w to weszła, to wylądowałaby w wariatkowie".

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

o2.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

168

Ewa Skibińska to uwielbiana aktorka, która niestety jak wiele osób w tej branży zmagała się z problemem alkoholowym. 60-latka mówi wprost, że była uzależniona i przez pewien czas udawało jej się to ukrywać nawet przed rodziną. Okazuje się, że Skibińska eksperymentowała też z narkotykami, ale szybko przekonała się, że "gdyby w to weszła, to wylądowałaby w wariatkowie".

Ewa Skibińska przez lata odniosła wiele sukcesów zawodowych, które niestety szły w parze z nałogiem. Aktorka niedawno zdradziła, że przez długi czas nadużywała alkoholu w sekrecie przed bliskimi. Skibińska piła nie tylko w domu, ale także w pracy. "Nawet o poranku znalazła się małpka w torebce" - wyznała gwiazda w "Wysokich Obcasach".

Temat używek wrócił ostatnio w rozmowie z Winim na jego kanale na YouTubie. Kiedy gospodarz programu zapytał ją o kontakt z psychodelikami, Skibińska opowiedziała o złych wspomnieniach związanych z LSD, czyli tzw. kwasem.

Ja na kwasach miałam tak straszny odjazd, że już nigdy więcej. Boję się. Gdybym poszła w to, to wylądowałabym w wariatkowie - wyznała Skibińska. - To było raz i dziękuję bardzo. Myślałam, że się zabiję ze strachu, że nie mogę wrócić.

Aktorka opowiedziała, że narkotyk dostała od barmana i zanim go zażyła, przerwała na pół i jedną część wyrzuciła na podłogę. "Gdybym ja wzięła całe to, to bym chyba umarła. To byłby koniec" - stwierdziła Skibińska.

Do tej nieprzyjemnej sytuacji doszło w hotelu w Szczecinie, gdzie przebywała z pewną koleżanką. Skibińska nie chciała zdradzić jej nazwiska, na co Wini zasugerował, że może była to Ostaszewska.

- Nie. Fraszyńska - odpowiedziała, śmiejąc się. - Ona wzięła amfę, a ja tego kwasa. Siedziałyśmy w pokoju i mnie tylko okno kusiło. I krzyczałam: "Ja chcę do Krzysia, ja chcę do Krzysia", bo byłam wtedy z pewnym Krzysiem i nie wiedziałam, kto mnie wtedy uratuje - wyznała Skibińska, która od tamtego czasu trzyma się od LSD z daleka.

Oceń treść:

Average: 1 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Bromo-DragonFLY
  • Marihuana

Set & Setting- dobre nastawienie, nie brzydka pogoda, zaufani towarzyszący podróżnicy, godz.13 centrum miasta

Dawka- 1 papierek Bromo-DragonFly + marijuana kilka godzin później +pół piwa też kilka godzin później

Wiek- 18lat

Doświadczenie- Alkohol, Marihuana, Kodeina, Pseudoefedryna, DXM, Benzydamina, 4-HO-Met, Extasy, Mieszanki ziołowe, Bromo-DragonFly, Grzyby cubensis b+

  • Metoksetamina
  • Przeżycie mistyczne

Jak najbardziej pozytywnie - brałem już wcześniej dysocjanty i wiem czego można się po nich spodziewać. Zachęcam do przeczytania poprzednich raportów.

Jedynie ten werset pisany jest po wytrzeźwieniu. Cała reszta powstawała pod wpływem wyżej wymienionej mieszanki i mniej-więcej od połowy staje się bardzo dziwna. Podsumowanie znajdziesz na końcu.

 

Jak to się zaczęło?

  • 4-HO-MET
  • Katastrofa

Podekscytowanie, bardzo dobry humor, zniecierpliwienie. Oczekiwałem 'syndromu boga', zupełnego odrealnienia, ciekawych przemyśleń. Miejsce: U kumpla w domu, wieczór i noc.

Chciałbym zacząć od wstępu. Miał to być mój pierwszy raz z taką substancją, spodziewałem się po niej wiele, miałem nadzieję na mistyczne przeżycia i doznania. Trip miał wyglądać w ten sposób, że leżymy sobie z kumplem (nazwę go A.) u niego w pokoju (nota bene bardzo przytulnym i pozytywnie nastawiającym) i rozmawiając dzielimy się przeżyciami. Początkowo było zupełnie tak jak sobie wyobrażałem, a nawet lepiej. Co było później? Przeczytajcie.

  • Marihuana
  • Powój hawajski
  • Przeżycie mistyczne

Wieczór/noc, pokój, muzyka (kompilacja psychedeliczna).

Całkiem niedawno, bo kilka dni temu, po śmierci mojej mamy, wybrałem się w nocną wyprawę pod przewodnictwem tej rosliny. Pestki dotarły do mnie z Holandii, w sumie ponad 30. Wcześniej próbowałem na nich podróżować, ale było to stosunkowo krótko po wyprawie na LSD, więc efekt był tamtym razem mocno wypłaszczony. Po zachowaniu odpowiedniego czasu odpoczynku postanowiłem ponownie przywitać się z Duchem tej rośliny.