S&S: lipcowe upalne popołudnie 2009 mazury, molo piaszczysty brzeg jeziora
Wiek i doświadczenie: 17 lat, mj, haszysz, amfetamina, alkohol, dopalacze
Ilość: po 50 suszonych łysiczek

Ewa Skibińska to uwielbiana aktorka, która niestety jak wiele osób w tej branży zmagała się z problemem alkoholowym. 60-latka mówi wprost, że była uzależniona i przez pewien czas udawało jej się to ukrywać nawet przed rodziną. Okazuje się, że Skibińska eksperymentowała też z narkotykami, ale szybko przekonała się, że "gdyby w to weszła, to wylądowałaby w wariatkowie".
Ewa Skibińska to uwielbiana aktorka, która niestety jak wiele osób w tej branży zmagała się z problemem alkoholowym. 60-latka mówi wprost, że była uzależniona i przez pewien czas udawało jej się to ukrywać nawet przed rodziną. Okazuje się, że Skibińska eksperymentowała też z narkotykami, ale szybko przekonała się, że "gdyby w to weszła, to wylądowałaby w wariatkowie".
Ewa Skibińska przez lata odniosła wiele sukcesów zawodowych, które niestety szły w parze z nałogiem. Aktorka niedawno zdradziła, że przez długi czas nadużywała alkoholu w sekrecie przed bliskimi. Skibińska piła nie tylko w domu, ale także w pracy. "Nawet o poranku znalazła się małpka w torebce" - wyznała gwiazda w "Wysokich Obcasach".
Temat używek wrócił ostatnio w rozmowie z Winim na jego kanale na YouTubie. Kiedy gospodarz programu zapytał ją o kontakt z psychodelikami, Skibińska opowiedziała o złych wspomnieniach związanych z LSD, czyli tzw. kwasem.
Ja na kwasach miałam tak straszny odjazd, że już nigdy więcej. Boję się. Gdybym poszła w to, to wylądowałabym w wariatkowie - wyznała Skibińska. - To było raz i dziękuję bardzo. Myślałam, że się zabiję ze strachu, że nie mogę wrócić.
Aktorka opowiedziała, że narkotyk dostała od barmana i zanim go zażyła, przerwała na pół i jedną część wyrzuciła na podłogę. "Gdybym ja wzięła całe to, to bym chyba umarła. To byłby koniec" - stwierdziła Skibińska.
Do tej nieprzyjemnej sytuacji doszło w hotelu w Szczecinie, gdzie przebywała z pewną koleżanką. Skibińska nie chciała zdradzić jej nazwiska, na co Wini zasugerował, że może była to Ostaszewska.
- Nie. Fraszyńska - odpowiedziała, śmiejąc się. - Ona wzięła amfę, a ja tego kwasa. Siedziałyśmy w pokoju i mnie tylko okno kusiło. I krzyczałam: "Ja chcę do Krzysia, ja chcę do Krzysia", bo byłam wtedy z pewnym Krzysiem i nie wiedziałam, kto mnie wtedy uratuje - wyznała Skibińska, która od tamtego czasu trzyma się od LSD z daleka.
S&S: lipcowe upalne popołudnie 2009 mazury, molo piaszczysty brzeg jeziora
Wiek i doświadczenie: 17 lat, mj, haszysz, amfetamina, alkohol, dopalacze
Ilość: po 50 suszonych łysiczek
Letnie popołudnie, wolny, wakacyjny dzień, świetny nastrój i bliscy mi ludzie. Spore podniecenie, optymizm i radość na myśl o upragnionym tripie. Nasze cztery ściany, znajome osiedle i miasto, wszystko w stu procentach pozytywnie.
Podobno ciężko teraz znaleźć podobiznę Hofmanna na rowerku, ale po kilku miesiącach prób spontanicznie wyszło w końcu na nasze. Nasi nowi znajomi akurat wyszli z inicjatywą po tym, jak wspomniałem o naszych próbach znalezienia czegoś ciekawego daleko poza szarą strefą, no i tak oto staliśmy się posiadaczami dwóch listków - dokładnie z tego słynnego blottera.
Set: Jestem wyspany i wyleżany, tak jak dawno nie byłem. Tripuję razem ze swoją dziewczyną Ajlo. To nasz pierwszy raz z pregabaliną. Jestem lekko zirytowany, bo nie wstaliśmy razem i musiałem czekać na Ajlo, a przez to przygotowania poranne nie do końca poszły, jak należy (np. nie będzie mg/kg) - były one w pośpiechu. Setting: Zarzucamy w domu, lecz od razu idziemy na miejskie tereny nadrzeczne, gdzie jest sporo natury.
Substancja: Pregabalina 225 mg dla mnie (> 55 kg) i 150 mg dla Ajlo (< 40 kg)
Set: Jestem wyspany i wyleżany, tak jak dawno nie byłem. Tripuję razem ze swoją dziewczyną Ajlo. To nasz pierwszy raz z pregabaliną. Jestem lekko zirytowany, bo nie wstaliśmy razem i musiałem czekać na Ajlo, a przez to przygotowania poranne nie do końca poszły, jak należy (np. nie będzie mg/kg) - były one w pośpiechu.
Setting: Zarzucamy w domu, lecz od razu idziemy na miejskie tereny nadrzeczne, gdzie jest sporo natury.
Luźny dzień. Nic specjalnego.
Naszła mnie niespodziewanie ochota na coś innego. Mieszkam w małym miasteczku i towar tutaj jest bardzo słaby. Mefedron nawet nie leżał obok mefedronu. To samo z amfą, że o MJ nie wspomnę...
Dzień 1.