Uwaga! Od dnia 1 lipca 2015 roku substancja w Polsce NIELEGALNA.
W najnowszych badaniach naukowcy ujawnili zaskakującą różnicę w bezpieczeństwie między marihuaną uprawianą dla legalnego i nielegalnego rynku w Kanadzie. Aż 92% nieuregulowanej marihuany wykazało obecność wielu pestycydów, podczas gdy zaledwie 6% produktów uregulowanych było zanieczyszczonych.
W najnowszych badaniach naukowcy ujawnili zaskakującą różnicę w bezpieczeństwie między marihuaną uprawianą dla legalnego i nielegalnego rynku w Kanadzie. Aż 92% nieuregulowanej marihuany wykazało obecność wielu pestycydów, podczas gdy zaledwie 6% produktów uregulowanych było zanieczyszczonych.
Badanie opublikowane w Journal of Cannabis Research analizowało 36 próbek marihuany pochodzących od licencjonowanych sprzedawców oraz 24 próbki z czarnego rynku, skonfiskowane przez organy ścigania. Dzięki analizie, badacze mieli możliwość sprawdzenia, czy produkty były uprawiane z zastosowaniem pestycydów lub czy były zanieczyszczone którąkolwiek z 327 różnych substancji chemicznych.
Dla legalnej marihuany wskaźnik zanieczyszczenia wynosił jedynie 6%. Wykryto śladowe ilości tylko dwóch pozostałości pestycydów – myklobutanilu i dichlobenilu. Ten ostatni pestycyd nie znajduje się na liście 96 substancji podlegających obowiązkowym testom według kanadyjskich przepisów.
W przypadku próbek z czarnego rynku, pestycydy były wszechobecne. Badanie wykazało, że 92% próbek zawierało potencjalnie niebezpieczne substancje chemiczne, identyfikując „23 unikalne aktywne składniki pestycydów, z średnią 3,7 różnych pestycydów na próbkę.”
Trzy z nich – chlorpyrifos, imidakloprid i myklobutanil – były obecne w próbkach w stężeniach nawet trzy rzędy wielkości większych niż najniższy kalibrowany poziom 0,01 μg/g.
Mimo obecności pestycydów w 6% legalnych próbek, badacze podkreślili, że „licencjonowany kanadyjski sektor marihuany znacząco się poprawił”. Przed wprowadzeniem obowiązkowych testów w 2019 roku wskaźnik zanieczyszczenia wynosił około 30%.
Badanie to jest jedyną obszerną analizą porównującą zawartość pestycydów w legalnych i nielegalnych produktach marihuany w krajach, gdzie marihuana jest legalna. Mimo że była to niewielka próbka, wyniki potwierdzają komunikaty rządu Kanady o potencjalnych zagrożeniach związanych z konsumpcją nielegalnych produktów.
Wnioski z badań potwierdzają to, co od dawna twierdzą zwolennicy reform w zakresie marihuany: uregulowanie sprzedaży marihuany zapewnia konsumentom dostęp do bezpieczniejszych produktów.
Inne badanie opublikowane w zeszłym roku analizowało przepisy dotyczące testowania marihuany w różnych stanach USA i wykazało, że różnorodność przepisów prowadzi do dezinformacji wśród społeczeństwa.
Stworzenie jednolitego systemu jest wyzwaniem w obliczu federalnego zakazu. Chociaż Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zatwierdziła używanie pewnych pestycydów dla konopi przemysłowych po legalizacji uprawy w ramach ustawy z 2018 roku, nie uczyniła tego dla marihuany.
Tymczasem dwóch republikańskich legislatorów przedstawiło projekt ustawy mający na celu walkę z używaniem zakazanych pestycydów w nielegalnych uprawach marihuany. Celem jest ochrona zdrowia konsumentów, zwłaszcza pacjentów korzystających z medycznej marihuany.
W 2019 roku organizacja non-profit Beyond Pesticides wezwała do wprowadzenia federalnych przepisów dotyczących pestycydów używanych w marihuanie, aby promować zdrowie i bezpieczeństwo publiczne.
Ostatnie badania i działania wskazują na rosnące zrozumienie potrzeby regulacji i kontroli jakości produktów marihuany. Tylko dzięki temu konsumenci mogą korzystać z produktów o znanej jakości i być pewni ich bezpieczeństwa.
Start: Mieszkanie kumpla, za oknem od paru godzin noc - ja trochę niepewny jak to bywa przed pierwszym razem. Czekamy godzinę na ewentualne skutki uboczne po czym opuszczamy lokal. Po próbie: Wędrujemy po mieście załatwić parę spraw (całość zajmuje nam jakieś 2h). Noc trwa w najlepsze, już trochę bardziej pewny siebie zapraszam kumpla do siebie. U mnie: Jesteśmy zrelaksowani i spokojni, a co więcej sami. Zaczynamy chill out przy cichej muzyce, pojedyncza lampka tworzy odpowiedni nastrój żeby zapomnieć o wszelkich zmartwieniach. Po wszystkim: Późną porą odprowadzam kumpla, nie ma prawie nikogo na ulicy, powiewa chłodem. Odkąd wyszliśmy z mojego mieszkania w słuchawkach rozbrzmiewa psychotrance (moje pierwsze zetknięcie z nim tak by the way), w drugą stronę idę sam - moją uwagę zwraca przede wszystkim muzyka i światła miasta.
Mówiąc szczerze to mój pierwszy taki artykuł, więc chyba najlepiej zrobię rozpoczynając go przedstawieniem krok po kroku jak się miała sytuacja "wtedy". Miejcie cierpliwość, a kto wie? Może znajdziecie tu nawet coś dla siebie.
Tego dnia prawie dwie godziny spędziłem na rozmowie z dziewczyną o niczym. Mrok nocy przecinają światła miasta, a my rozchodzimy się w swoją stronę - ona do domu i ja do domu. Ponieważ jednak nigdy się nie nudzę już w chwilę po rozejściu przychodzi do mnie sms od dobrego kumpla.
"Wbijaj do mnie, mam niespodziankę."
Set: chęć odciecia się od świata, chęć przeżycia ciekawej fazy, byłam troche zestresowana i szukałam czegoś na odstresowanie. Miało być super, kurwa nie było Setting: byłam w pokoju z siostrą, w domu była cała rodzina (w tym chory dziadek). Niestety nie było za spokojnie ale i tak wzielam
O ja jebie, kochani moi czytelnicy. Od końca fazy mineło już 4 dni, ale ja nadal oczuwam te paskudne skutki benzy. Dostałam jakiejs gorączki i jestem niesamowicie osłabiona. Niestety tak się kończy półtorej grama na pusty żołądek przy wychudzonym ciele w dosyć stresowym czasie. Dodatkowo moja odporność to jedno wielkie X D, więc się totalnie nie dziwię przebiegowi fazy i tym co się po niej stało. Oczywiście co ja wam będę pierdolić o mojej depresji i zaburzeniach odżywiania, bo wy nie jesteście tutaj po to. Zapraszam was na raporcik :)
Koniec miesięcznego detoksu , chęć mocnego nakwaszenia , dom/las/miasto
Siemano kolano . Tu znowu ja , mazur i moje narkotykowe spierdolenie . Chcę wam dziś opisać mojego niecodziennego tripa z 600 μg kwasa . Od razu przepraszam za błędy ortograficzne i inne niedociągnięcia ale siedzę teraz nafurany że JA PIRDOLE , kamienie mam więc wena mi się nie skończy . Jarek też wpadł ale nie mam ani szkła ani bletek więc idę zrobić bongo z jabłka i bez dłuższego przedłużania zaczynam . ( dodam że trip miał miejsce 10.12.2020 )