Sześć osób stanie przed legnickim sądem pod zarzutem udziału w handlu narkotykami
na gigantyczną skalę. Transakcje prowadzono na trzech kontynentach. Policjanci
przejęli tony narkotyków warte dziesiątki milionów złotych. Zarzuty obejmują też
wprowadzenie na rynek różnych narkotyków wartości prawie stu milionów złotych.
Nad sprawą pracowali policjanci z dolnośląskiego zarządu CBŚP i wrocławski wydział
Prokuratury Krajowej. Zarzuty dotyczą kupowaniem i sprzedawaniem kokainy, haszyszu,
heroiny, marihuany oraz tabletek ekstazy na terenie Holandii, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.
Narkotyki były sprowadzane z Ameryki Południowej i Pakistanu a środki chemiczne służące
od ich produkcji także z Chin.
Całą sprawa zaczęła się w lutym od przejęcia przez wrocławskich policjantów przesyłki z
Chin.
Były w niej dwie palety – 13 kartonów wypełnionych białym proszkiem. Okazało się, że to
przeszło pół tony substancji służącej do produkcji amfetaminy. Z tego proszku można było
wyprodukować narkotyki warte 5 milionów złotych.
Ale największym sukcesem było odkrycie, jakiego funkcjonariusze dokonali w maju w Gdyni.
Do tamtejszego portu wpłynął statek, z kontenerem zawierającym – jak wynikało z
dokumentów – pościel w 180 kartonach. Ale za kartonami z pościelą policjanci znaleźli 100
kartonach, z haszyszem. Było tego 3 tony. Na sprzedaży tego narkotyku dilerzy zarobiliby 60
milionów złotych.
W śledztwie ustalono, że członkowie szajki dilerskiej sprzedali co najmniej 162 kilogramy
kokainy, 1 500 kilogramów haszyszu, 170 kilogramów heroiny, 300 kilogramów marihuany i
60 kilogramów tabletek ekstazy. Łączna wartość tego towaru – ponad 94 miliony złotych.
Ale to nie wszystko. Przechwycona przez policję w lutym przesyłka z Chin nie była pierwsza.
Wcześniej – zdaniem śledczych - szajka sprowadziła do Polski co najmniej 8 ton chemicznej
substancji, z której można było uzyskać 7,6 tyn amfetaminy.