Marihuana w naszych mózgach

Badania prowadzone nad naturalnymi substancjami chemicznymi, które naśladują wpływ marihuany na mózg, mogą pomóc w wyjaśnieniu takich zjawisk, jak ból, lęk, fobie i zaburzenia odżywiania, oraz doprowadzić do odkrycia nowych, skutecznych sposobów ich leczenia.

Tagi

Źródło

Roger A. Nicoll i Bradley E. Alger

Odsłony

3782

Badania prowadzone nad naturalnymi substancjami chemicznymi, które naśladują wpływ marihuany na mózg, mogą pomóc w wyjaśnieniu takich zjawisk, jak ból, lęk, fobie i zaburzenia odżywiania, oraz doprowadzić do odkrycia nowych, skutecznych sposobów ich leczenia

Marihuana budzi mieszane uczucia. U jednych przywołuje obraz otępiałych palaczy gandzi. Innym kojarzy się z odprężeniem, oderwaniem od dzisiejszego zwariowanego świata. Dla chorych na raka poddanych chemioterapii oznacza nadzieję na skuteczne opanowanie wyniszczających nudności i wymiotów, jest również obietnicą ulgi dla cierpiących z powodu przewlekłego bólu. Zarówno długa historia marihuany, jak i jej powszechność sprawiają, że nie pozostajemy wobec niej obojętni. I choć nie wszyscy są tego świadomi, jest nam ona dobrze znana z własnego doświadczenia - w pewnym sensie każdy, niezależnie od przekonań i skłonności, jest producentem marihuany na własny użytek, bowiem układ nerwowy człowieka wytwarza naturalne substancje będące jej chemicznym odpowiednikiem, zwane endokanabinoidami (od greckiego endo - wewnątrz i łacińskiej nazwy konopi - Cannabis sativa).

Badania prowadzone w ostatnich latach nad endokanabinoidami pozwoliły naukowcom odkryć nieznany wcześniej system komunikacji pomiędzy neuronami (neuroprzekaźnictwo), którego istnienia jeszcze 15 lat temu nikt nawet nie przewidywał. Pełne zrozumienie działania tego systemu może mieć dalekosiężne konsekwencje - prowadzić do opracowania nowych metod leczenia lęku, bólu, nudności, otyłości, uszkodzeń mózgu i wielu innych problemów zdrowotnych. Badacze chcą też wynaleźć takie sposoby wpływania na system endokanabinoidowy, by uniknąć wywoływania działań niepożądanych cechujących marihuanę.

Burzliwa historia

MARIHUANA I JEJ LICZNE ODMIANY, jak bhang (utarte liście konopi z dodatkiem wody lub mleka) czy haszysz, są jednymi z najbardziej rozpowszechnionych substancji psychotropowych na świecie. Stosowanie "zioła" jest w różnych kulturach odmienne. Starożytni Chińczycy znali przeciwbólowe właściwości marihuany i jej wpływ na psychikę, jednak efekty psychoaktywne marihuany nie były powszechnie wykorzystywane, a z konopi przede wszystkim wytwarzano liny i tkaniny. Podobnie starożytni Grecy i Rzymianie używali konopi do produkcji lin i żagli. Jednak w innych kulturach odurzające właściwości marihuany pełniły ważną funkcję. Na przykład w Indiach roślina ta była używana podczas rytuałów religijnych. W średniowieczu powszechnie stosowano ją w krajach arabskich. Mieszkańcy XV-wiecznego Iraku wykorzystywali ją do leczenia padaczki, w Egipcie zaś marihuany używano głównie jako środka odurzającego. To zastosowanie poznali Europejczycy w czasie kampanii egipskiej Napoleona. W okresie handlu niewolnikami roślinę transportowano z Afryki do Meksyku, na Karaiby i do Ameryki Południowej.

W Stanach Zjednoczonych marihuana zyskała zwolenników stosunkowo niedawno. W drugiej połowie XIX i na początku XX wieku używano cannabis, powszechnie dostępnej bez recepty, jako środka na liczne dolegliwości, z migreną i wrzodami włącznie. W Nowym Orleanie i innych wielkich miastach marihuanę jako narkotyk "imprezowy" rozpowszechnili imigranci z Meksyku; wkrótce stała się bardzo popularna w środowisku muzyków jazzowych. Od lat trzydziestych intensywny lobbing demonizował szał marihuanowy ("reefer madness").1 W 1937 roku amerykański Kongres, ignorując zalecenia American Medical Association, przegłosował opodatkowanie marihuany, czyniąc ją kosztowną i trudną do zdobycia, i w ten sposób skutecznie uniemożliwiając jej używanie. Od tamtej pory jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych narkotyków. Pomimo wysiłków zmiany jej statusu marihuana pozostaje (razem z heroiną i LSD) "substancją typu I" na rządowej liście narkotyków, czyli jest uważana za niebezpieczną i nieużyteczną. Status substancji typu I oznacza w praktyce, że zastosowanie jej jest dozwolone jedynie w celach badawczych.

Tymczasem miliony ludzi palą i spożywają marihuanę z powodu jej odurzających właściwości, które są subiektywne i często porównywane ze stanem upojenia alkoholowego. Szacuje się, że około 30% mieszkańców USA w wieku powyżej 12 lat próbowało trawki, lecz tylko 5% sięga po nią stale. Duże dawki narkotyku wywołują u niektórych halucynacje, a u innych jedynie senność. Palenie gandzi upośledza pamięć krótkotrwałą i zdolność rozumowania oraz zaburza koordynację ruchową. Efekty te są odwracalne - ustępują, gdy tylko narkotyk zostanie wydalony z organizmu. Natomiast dym marihuanowy jest dla zdrowia szkodliwy podobnie jak dym tytoniowy.

Używanie marihuany daje jednak - oprócz szkód - także liczne korzyści lecznicze. Marihuana zmniejsza ból, lęk i niepokój. Może zapobiec śmierci uszkodzonych neuronów. Tłumi nudności i odruch wymiotny oraz wzmaga apetyt. Są to właściwości cenne dla chorych na nowotwory, cierpiących na brak apetytu i spadek wagi wywołany chemioterapią.

Na tropie aktywnej substancji

Niemało czasu zajęło ustalenie, w jaki sposób narkotyk wywołuje tak wiele skutków. W roku 1964, po prawie stu latach pracy różnych grup badaczy, Raphael Mechoulam z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie zidentyfikował delta-9-tetrahydrokanabinol (THC) jako związek, który odpowiada za właściwie wszystkie farmakologiczne efekty marihuany. Kolejnym zadaniem było odnalezienie receptorów, z którymi wiąże się THC.

Receptory są małymi strukturami białkowymi zakotwiczonymi w błonie każdej komórki, także nerwowej. Gdy z receptorem zwiąże się odpowiednia cząsteczka - która musi do niego pasować jak fragment układanki do całości - wywołuje zmiany w komórce. Niektóre receptory mają pory lub kanały wypełnione wodą, umożliwiające przepływ jonów z lub do wnętrza komórki. Pobudzenie albo zahamowanie tych tzw. receptorów jonotropowych zmienia różnicę potencjałów elektrycznych w środku i na zewnątrz komórki nerwowej (dzięki temu neuron może wyzwalać potencjał czynnościowy, przekazując informacje). Innym typem receptorów są receptory metabotropowe, stanowiące ogromną rodzinę białek. Współpracują one z wyspecjalizowanymi białkami zwanymi białkami G, uruchamiając wiele biochemicznych kaskad przekaźnictwa sygnału w neuronach. Często prowadzi to także do zmian w kanałach jonowych.

W roku 1988 Allyn C. Howlett i jej współpracownicy z St. Louis University podali szczurom pochodną THC znakowaną izotopowo i badali wiązanie się preparatu z tkanką nerwową. Zauważyli, że znakowany THC związał się ze specyficznym receptorem, który później nazwano receptorem kanabinoidowym, znanym również jako CB1. Opierając się na tych odkryciach oraz na badaniach Milesa Herkenhama z National Institutes of Health (NIH), Lisa Matsuda, również z NIH, sklonowała receptor CB1. Kluczowej roli receptorów CB1 w działaniu THC dowiedziono, gdy dwoje naukowców: Catherine Ledent z Université Libre de Bruxelles i Andreas Zimmer z Laboratorium Neurobiologii Molekularnej w Rheinische Friedrich-Wilhelms-Universität w Bonn, niezależnie wyhodowało transgeniczne myszy pozbawione tego receptora. Badacze stwierdzili, że podanie THC takim zmutowanym myszom nie wywołało właściwie żadnych skutków, najprawdopodobniej dlatego że substancja nie miała się z czym wiązać. (Inny receptor kanabinoidowy, zwany CB2, został odkryty później. CB2 zlokalizowany jest wyłącznie poza mózgiem i rdzeniem kręgowym i uczestniczy w regulacji działania układu odpornościowego).

Dalsze badania prowadzone nad receptorem CB1 ujawniły, że jest on jednym z najbardziej rozpowszechnionych receptorów metabotropowych w mózgu. Jego największe skupiska znajdują się w korze mózgu, hipokampie, podwzgórzu, móżdżku, zwojach podstawy mózgu, rdzeniu kręgowym i ciałach migdałowatych. To rozmieszczenie wyjaśnia różnorodne efekty, jakie wywołuje marihuana. Jej wpływ na psychikę bierze się z oddziaływania na korę mózgową. Upośledzenie pamięci wynika z działania na hipokamp, strukturę ściśle związaną z zapamiętywaniem. Zaburzenia motoryczne są skutkiem wpływu marihuany na ośrodki ruchowe w móżdżku. Modulacja funkcji pnia mózgu i rdzenia kręgowego hamuje odczuwanie bólu; pień mózgu odpowiada też za odruch wymiotny. Podwzgórze zawiaduje apetytem, a ciała migdałowate kierują emocjami. Marihuana działa więc praktycznie wszędzie.

Z biegiem lat gromadzono nowe, coraz ciekawsze obserwacje na temat receptora CB1. Badania Tamása F. Freunda z Instytutu Medycyny Doświadczalnej Węgierskiej Akademii Nauk w Budapeszcie i Kennetha P. Mackiego z University of Washington wykazały, że receptory kanabinoidowe występują tylko na niektórych neuronach i tylko na specyficznych ich częściach. Są gęsto rozmieszczone na neuronach uwalniających GABA (kwas gamma-aminomasłowy), który jest najważniejszym hamującym neuroprzekaźnikiem (blokuje przekazywanie sygnału przez neurony postsynaptyczne). Receptor CB1 odnaleziono w pobliżu synaps, czyli miejsc, w których stykają się dwa neurony. Taka lokalizacja nasunęła przypuszczenie, że receptor kanabinoidowy uczestniczy w przekazywaniu sygnału przez synapsy komunikujące się za pośrednictwem neuroprzekaźnika GABA. Ale dlaczego systemy komunikacyjne mózgu miałyby zawierać receptor substancji wytwarzanej przez roślinę?

Powtórka z opium

To samo pytanie postawiono w latach siedemdziesiątych w odniesieniu do morfiny, substancji otrzymywanej z maku, która, jak się okazało, wiąże się z tzw. receptorami opoidowymi w mózgu. Uczeni po wielu badaniach odkryli, że ludzie wytwarzają swoje własne opoidy - enkefaliny i endorfiny. Morfina po prostu zawłaszcza receptory przeznaczone do wiązania opium wytwarzanego przez mózg.

Wydało się prawdopodobne, że coś podobnego musi się dziać z THC i receptorami kanabinoidowymi. W 1992 roku, 28 lat po zidentyfikowaniu THC, Mechoulam odkrył oleistą, kwaśną substancję produkowaną w mózgu, która wiązała się z receptorami CB1. Nazwał ją anandamidem od sanskryckiego słowa ananda oznaczającego błogość, szczęście. Następnie Daniele Piomelli i Naphi Stella z University of California w Irvine odkryli, że inny lipid, 2-arachidonyloglicerol (2-AG), występuje w niektórych częściach mózgu jeszcze powszechniej niż anandamid. Obie te substancje uważane są za główne kanabinoidy endogenne (endokanabinoidy). Ostatnio badacze zidentyfikowali jeszcze inne substancje przypominające kanabinoidy endogenne, ale ich rola jest na razie nieznana. Dwa typy receptorów kanabinoidowych musiały powstać razem z kanabinoidami jako naturalna część międzykomórkowych systemów komunikacyjnych. Marihuana naśladuje endokanabinoidy wystarczająco dobrze, by aktywować receptory kanabinoidowe.

Tradycyjne neuroprzekaźniki najczęściej rozpuszczają się w wodzie i są magazynowane w wysokich stężeniach w małych "paczkach" lub pęcherzykach, gdzie czekają, aż zostaną uwolnione przez neuron presynaptyczny. Gdy neuron wysyła impuls elektryczny wzdłuż aksonu do jego zakończeń (terminali presynaptycznych), neuroprzekaźniki uwolnione z pęcherzyków przekraczają niewielką przestrzeń międzykomórkową (szczelinę synaptyczną) i docierają do receptorów znajdujących się na powierzchni neuronu odbierającego (postsynaptycznego). W przeciwieństwie do tradycyjnych neuroprzekaźników endokanabinoidy są tłuszczami, które nie są magazynowane, lecz raczej raptownie syntetyzowane ze składników błony komórkowej. Następnie uwalniane są z całej powierzchni komórki, gdy poziom wapnia w neuronie wzrasta lub gdy pewne receptory wiążące białka G zostaną zaktywowane.

Kanabinoidy jako niekonwencjonalne neuroprzekaźniki stanowiły zagadkę i przez wiele lat nikt nie potrafił wyjaśnić, jaką rolę odgrywają w mózgu. Na początku lat dziewięćdziesiątych znaleziono, dość okrężną drogą, odpowiedź. Naukowcy (w tym jeden z autorów tego artykułu, Alger, oraz Thomas A. Pitler z University of Maryland School of Medicine) odkryli coś niezwykłego podczas badań nad komórkami piramidowymi, głównymi komórkami hipokampa. Gdy na krótki czas wzrastało stężenie wapnia w komórce, zmniejszały się hamujące sygnały z innych neuronów (w postaci wyrzutu GABA).

W tym samym czasie Alain Marty, pracujący obecnie w Laboratorium Fizjologii Mózgu w Université René Descartes w Paryżu, i jego współpracownicy zauważyli to samo zjawisko w komórkach nerwowych w móżdżku. Były to niespodziewane obserwacje, ponieważ sugerowały, że neurony "przyjmujące" wpływały w pewien sposób na neurony "wysyłające". A przecież, jak do tej pory sądzono, w dojrzałym mózgu sygnały przepływają tylko w jednym kierunku: od neuronu presynaptycznego do postsynaptycznego.

Wyglądało na to, że odkryty został całkiem nowy rodzaj komunikacji neuronalnej, badacze starali się zatem wyjaśnić to zjawisko. Nowy rodzaj komunikacji pomiędzy neuronami nazwano indukowanym depolaryzacją zahamowaniem zahamowania (DSI - depolarization-induced suppression of inhibition). Jednak aby doszło do DSI, jakiś nieznany neuroprzekaźnik musi przepływać z neuronu postsynaptycznego do uwalniającego GABA neuronu presynaptycznego i hamować wyrzut neuroprzekaźnika.

Nowy system sygnalizacji

Wiadomo było, że taka odwrotna lub wsteczna sygnalizacja zachodzi podczas rozwoju układu nerwowego. Jeśli pojawiałaby się również w układzie nerwowym dojrzałych osobników, byłoby to niezwykłe odkrycie - wskazówka, że inne procesy w mózgu prawdopodobnie również wykorzystują sygnalizację wsteczną. Mogłaby ona ułatwiać różne rodzaje neuronalnego przetwarzania informacji, trudne lub niemożliwe do realizacji wyłącznie przy zastosowaniu konwencjonalnego przekaźnictwa synaptycznego. Dlatego tak ważne było poznanie mechanizmu sygnalizacji wstecznej, ale pomimo wielu badań pozostawał on tajemniczy. O pełnienie roli wstecznego przekaźnika podejrzewano liczne substancje, ale żadna nie działała tak, jak oczekiwano.

Przełom nastąpił w 2001 roku, gdy jeden z autorów (Nicoll) i jego współpracownica z Univeristy of California w San Francisco, Rachel I. Wilson, oraz Masanobu Kano ze współpracownikami z Uniwersytetu Kanazawa w Japonii odkryli niezależnie od siebie, że endokanabinoid, prawdopodobnie 2-AG, doskonale spełnia wszystkie kryteria poszukiwanego neuroprzekaźnika. Obie grupy doszły do wniosku, że związek blokujący receptory kanabinoidowe w neuronie presynaptycznym zapobiega DSI i na odwrót - związki pobudzające receptory CB1 naśladują DSI. Wkrótce wykazano, że u transgenicznych myszy pozbawionych receptorów kanabinoidowych zjawisko DSI nie występuje. Fakt, że CB1 znajdują się na presynaptycznych zakończeniach neuronów GABA, nabrał nagle sensu. Receptory te mają za zadanie wykrywać endokanabinoidy uwalniane z błon pobliskich neuronów postsynaptycznych i na nie odpowiadać.

Z czasem wykazano, że DSI jest ważnym mechanizmem funkcjonowania układu nerwowego. Czasowe stłumienie zahamowania wspomaga formę uczenia się zwaną długotrwałym wzmocnieniem synaptycznym - proces gromadzenia informacji przez zwiększanie wydajności synaps. Takie magazynowanie i przekazywanie informacji są realizowane przez niewielkie grupy neuronów. Endokanabinoidy doskonale pasują do roli regulatora takich małych systemów. Ponieważ są rozpuszczalne w tłuszczach, a nie w wodzie, nie dyfundują na większe odległości w wodnym pozakomórkowym środowisku mózgu. Efektywny wychwyt i mechanizmy rozpadu ograniczają ich działanie do małej przestrzeni i krótkiego czasu. W ten sposób DSI, który jest krótkotrwałym i miejscowym procesem, pozwala pojedynczym neuronom na chwilę rozłączyć się z sąsiadami i zakodować informację.

Kolejne liczne odkrycia wypełniły luki w rozumieniu działania endokanabinoidów na poziomie komórkowym. Badacze stwierdzili, że gdy endokanabinoidy połączą się z receptorami CB1, mogą w niektórych przypadkach blokować presynaptyczne neurony uwalniające neuroprzekaźniki pobudzające. Jak wykazali Wade G. Regehr z Harvard University i Anatol C. Kreizer, pracujący obecnie w Stanford University, endokanabinoidy zlokalizowane na zakończeniach neuronów pobudzających w móżdżku wspomagają regulację ogromnej liczby synaps zaangażowanych w koordynację motoryczną i integrację bodźców z narządów zmysłów. Ten wpływ wyjaśnia po części zaburzenia koordynacji ruchowej i zmiany w percepcji zmysłowej związane zwykle z paleniem marihuany.

Ostatnie odkrycia zaczęły też precyzyjnie łączyć działanie endokanabinoidów na układ nerwowy z ich efektami fizjologicznymi i wpływem na zachowanie. Naukowcy zajmujący się badaniem lęku zaczynają zwykle od nauczenia gryzoni związku między jakimś neutralnym bodźcem a czymś, co je przeraża - na przykład stosują sygnał akustyczny w momencie aplikowania łagodnego wstrząsu elektrycznego w łapy zwierzęcia. Po niedługim czasie zwierzę na sam dźwięk sygnału zastyga z przestrachu. Jeśli jednak badacz będzie wielokrotnie eksponował je na sam sygnał bez wstrząsu, przestanie ono reagować lękowo - innymi słowy oduczy się warunkowanego strachu. Proces ten nazywamy wygaszaniem. W roku 2003 Giovanni Marsicano z Max-Planck-Institut für Psychiatrie w Monachium i jego współpracownicy wykazali, że transgeniczne myszy pozbawione receptorów CB1 doskonale uczą się reakcji warunkowego strachu, lecz przeciwnie do myszy normalnych nie potrafią wygasić tej reakcji, mimo że wielokrotnie słyszą sygnał, któremu nie towarzyszy już wstrząs.

Wyniki te świadczą, że endokanabinoidy odgrywają ważną rolę w tłumieniu przykrych uczuć i bólu wywoływanego przez przypominanie wcześniejszych doświadczeń. A zatem nienaturalnie niska liczba receptorów kanabinoidowych lub zaburzenia uwalniania endokanabinoidów mogą być przyczyną zespołu stresu pourazowego, fobii i różnych form bólu chronicznego. Przypuszczenie to jest zgodne z faktem, że niektórzy ludzie palą marihuanę, aby zmniejszyć niepokój lub lęk. Istnieje również hipoteza, daleka jednak od potwierdzenia, że substancje chemiczne naśladujące endokanabinoidy pozwolą nam zapomnieć o przeszłości, gdy bodźce związane z przeszłymi zagrożeniami stracą znaczenie w realnym świecie.

Opracowanie nowych terapii

MOŻLIWOŚCI MARIHUANY wytwarzanej przez nasz mózg nie są jeszcze w pełni odkryte, lecz wiedza zdobyta podczas badania endokanabinoidów już pomaga naukowcom obmyślać nowe terapie. Rynek farmaceutyczny oferuje wiele syntetycznych analogów THC (np. nabilon i dronabinol). Środki te są pomocne w leczeniu nudności towarzyszących chemiotrapii nowotworów, dronabinol ponadto wzmaga apetyt u chorych na AIDS. Inne kanabinoidy uśmierzają ból w przebiegu rozmaitych chorób. Natomiast antagonista receptora CB1 - substancja, która blokuje receptor i czyni go niewrażliwym na endokanabinoidy - w niektórych próbach klinicznych pomagał w leczeniu otyłości.2 Wyniki te są obiecujące, ale niestety, wspomniane leki wywołują także efekty niespecyficzne, ponieważ nie ograniczają się do działania w pożądanym miejscu; przeciwnie - wpływają na cały mózg, powodując m.in. zawroty głowy, senność, problemy z koncentracją i zaburzenia myślenia.

Jednym ze sposobów na ominięcie tych problemów jest nasilenie działania naszych własnych endokanabinoidów. Gdyby się to powiodło, endokanabinoidy mogłyby wywierać wpływ tylko wtedy, kiedy byłyby naprawdę potrzebne i tylko tam, gdzie by to zaplanowano, bez ryzyka związanego z uogólnioną aktywacją wszystkich receptorów CB1. Aby tego dokonać, Piomelli wraz ze współpracownikami prowadzi badania nad lekiem, który ma zapobiegać rozkładaniu się endogennego kanabinoidu (anandamidu) uwolnionego z neuronu. Gdyby anandamid rozkładał się wolniej, jego działanie przeciwlękowe trwałoby dłużej.

W niektórych strukturach mózgu najbardziej rozpowszechnionym endokanabinoidem wydaje się anandamid, podczas gdy w innych dominuje 2-AG. Lepsze zrozumienie chemicznych procesów zachodzących podczas wytwarzania każdego z endokanabinoidów może doprowadzić do odkrycia leku, który będzie działał tylko na jeden z nich. Dodatkowo wiemy, że endokanabinoidy nie powstają, gdy neuron wyzwala potencjał czynnościowy tylko raz, ale dopiero wtedy, gdy robi to 5-10 razy z rzędu. Można zatem myśleć o substancjach zmieniających częstość wyładowań neuronów i w ten sposób wpływających na uwalnianie endokanabinoidów. Inspiracją mogą być niektóre leki przeciwdrgawkowe, które hamują nadmierną aktywność neuronów związaną z atakami padaczki, ale nie zaburzają ich normalnej czynności.

System endokanabinoidowy można także regulować pośrednio. Dopamina jest znanym neuroprzekaźnikiem zanikającym w przebiegu choroby Parkinsona, ale odgrywa też główną rolę w układzie nagrody w mózgu - wiele narkotyków (w tym nikotyna i morfina) wywołuje subiektywne uczucie przyjemności, które przynajmniej częściowo wynika z uwalniania dopaminy z zakończeń nerwowych w wielu strukturach mózgu. Okazuje się, że dopamina z kolei powoduje uwalnianie endokanabinoidów, a badacze wielokrotnie dowiedli, że jeszcze dwa inne neuroprzekaźniki - glutaminian i acetylocholina - pobudzają syntezę i uwalnianie endokanabinoidów. Zdaniem niektórych naukowców właśnie endokanabinoidy są źródłem efektów wcześniej przypisywanych tym neuroprzekaźnikom. A zatem zamiast próbować oddziaływać bezpośrednio na sam układ endokanabinoidowy, można zaprojektować takie leki, które będą wpływały na konwencjonalne neuroprzekaźniki i wykorzystywały miejscowe różnice ich występowania w układzie nerwowym do uwalniania endokanabinoidów w odpowiedniej ilości i czasie tylko tam, gdzie będą potrzebne.

"Dobroczynne" skutki zażywania marihuany w niezwykły sposób zainspirowały naukowców do intensywnych badań nad endokanabinoidami. Wszystkie gatunki kręgowców prawdopodobnie mają receptory CB1, z czego wynika, że "własna" marihuana jest wytwarzana przez organizmy od około 500 mln lat. W tym czasie system endokanabinoidowy zaadaptował się do pełnienia wielu, niekiedy subtelnych funkcji. Zrozumieliśmy, że endokanabinoidy nie biorą udziału w rozwoju reakcji warunkowego strachu, lecz uczestniczą w jego zapominaniu, że nie zmieniają zdolności do pobierania pokarmu, lecz wpływają na chęć jedzenia itd. Ich umiejscowienie w strukturach odpowiedzialnych za złożone czynności motoryczne, rozumowanie, uczenie się i pamięć świadczy o tym, że jeszcze wiele musimy się dowiedzieć, by zrozumieć wszystkie funkcje, które ewolucja przypisała tym fascynującym neuroprzekaźnikom.

1 Słowo reefer jest dawnym określeniem gandzi.

2 Związek ten (SR141716A) usprawnia również zapamiętywanie.

Roger A. Nicoll i Bradley E. Alger

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

skIp. (niezweryfikowany)

torby z paleniem nie moge miec legalnie w kieszeni, a w mózgu mam dziesiątki nielegalnych substancji ;]

Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Autor: vadimus

Wiek: 17 lat.

Waga: 65 kg.

Środek: Acodin w tabletkach 3,5 opakowania + polopiryna 6 tabletek

Miejscówka: Krzaki na łące, 2 km od jakiejkolwiek cywilizacji, godzina 16.00

Staż: 1 raz 900 DXM, MJ, wszelaki Spice oraz inne słabsze wg. mnie rzeczy.

Chciałbym opisać mojego Drugiego w życiu tripa po DXM,

A było to tak...

  • Pierwszy raz
  • Szałwia Wieszcza

Wstęp:

Na szybko opiszę efekty działania przed wczorajszym doświadczeniem z boską szałwią, lepiej będzie się czuło TR, a mnie zadowoli to, że zbiorę opis w jedną całość.
Podróż była raczej krótka, więc nie będzie długo.

Testowałem susz szałwii wieszczej (pięć prób, mogę złączyć w jeden miesiąc), były to nabicia metalowej fajki (średni cybuch), podpalane zapalniczką żarową (wysoka temp.)

Efekty zawsze były te same, trwające kilka minut.

  • Muchomor czerwony



  • Zbierz muchomory samotnie rosnące, małe, z rozwiniętym kapeluszem (są mocniejsze) wyrywając całe grzyby palcami (nie używać noża!) z ziemi.

  • Oderwij trzon i sprawdź, czy w grzybie nie stołują się robaki. ;)

  • Susz kapelusze w cieniu, umożliwiając przewiew (np. susz je na północnym balkonie).

  • Wybierz i zjedz nieparzystą ilość wysuszonych kapeluszy (np. 3, 5) po czym popij je wodą. Powiedz rodzinie, żeby się nie martwiła jeśli nie będziesz obecny(a) przez kilka godzin, 1-3 dni, rok(!).

  • LSD-25


Miało to miejsce gdzieś w roku 1997-98.


Pewnego razu wraz z dwoma kolesiami postanowiliśmy zażyć papiera.


Udaliśmy się do Szczecina moim maluszkiem(mieszkam nie daleko) i zakupiliśmy

jeden blotter Panoramixa. Pierwsze wrażenie - `kurwa i to na trzech?!!! No

trudno. powalczyliśmy z żyletką i po chwili każdy ssał namiętnie malutki

kartonik.


Śmieliśmy się z własnej naiwności twierdząc, że można było za tę sumę (35,-)

kupić sobie ziółka.

randomness