Informacja na temat zjawiska uzależnień lekowych wśród dzieci i młodzieży

Kolejny rozdział książki sprzed 20 lat.

Urząd Rady Ministrów Sekretariat Rady do Spraw Rodziny

Informacja na temat zjawiska uzależnień lekowych wśród dzieci i młodzieży

rozdział książki pt>"Po tej stronie granicy"



10 V 1981

Przedstawione poniżej uwagi mają charakter osobistych spostrzeżeń i obserwacji autora i nie wyczerpują, oczywiście, wszystkich zagadnień związanych z tym zjawiskiem. Zamiast tradycyjnego określenia narkomania posługiwać się będę określeniem uzależnienie lekowe - lekozależność (ang. drug dependence), które jest pojęciem szerszym niż narkomania i lepiej oddaje istotę zjawiska, dawniej nazywanego także nawykiem, nałogiem.

CHARAKTERYSTYKA ZJAWISKA

Uzależnienie lekowe polega na zażywaniu różnych substancji chemicznych (lekarstw takich, jak: narkotyki lub inne środki przeciwbólowe, nasenne, uspokajające; lotnych rozpuszczalników: benzyna, tri, przetworów z konopi indyjskich: haszysz, marihuana; a także alkoholu) w celach niemedycznych - w celu odurzenia się, oszołomienia.

Zjawisko lekozależności ma charak ter nie tylko medyczny ale także kul turowy i społeczny łączy się z tak zwanymi ruchami kontestacyjnymi młodzieży np. hippisi, w Polsce pojawiło się około 1968 roku. Uzależnienie lekowe powstaje w wyniku zmiany funkcjonowania organizmu po zażyciu substancji chemicznej (środka odurzającego) i charakteryzuje się przymusem ciągłego lub okresowego przyj mowania takiego środka w celu doświadczenia efektów psychicznych lub uniknięcia przykrych objawów wyni kających z braku środka odurzającego. Występuje między innymi objaw uzależnienia psychicznego, a niekiedy także i fizycznego (biologicznego). Nie u wszystkich osób zażywających środki odurzające powstaje w pełni rozwinięte uzależnienie lekowe, u części osób ma ono charakter nadużywania mniej lub bardziej systemateycznego. Zależy to na ogół od rodzaju zażywa nego środka oraz indywidualnych cech danej osoby. Substancjami najbardziej niebezpiecznymi, teo znaczy szybko wywołującymi rozwinięte uzależnienie, powodującymi groźne powikłania zdrowotne oraz gorsze funkcjonowanie społeczne, są przede wszystkim:

    A. Przetwory z maku (papaver somniferum), tak zwane opiaty. : morfina, kodeina, heroina, zwane takze "ciężki mi środkami" (ang. hard drugs).
    B. Alkohol.
    C. Lekarstwa o działaniu nasennym (luminal, glimid, reladorm) i uspokajającym (relanium).
    D. Lotne rozpuszczalniki - tri, roxy, aceton.
W okresie ostatnich kilku lat obserwuje się bardzo niekorzystne tendencje.
    - wystąpiło nowe zjawisko: zażywanie tak zwanych domowych przetworów z maku, zawierających morfinę, heroinę i kodeinę oraz dodatkowo zanieczyszczenia toksyczne i bakteryjne. Można je preparować tanim kosztem w domowych warunkach; - wzrosła liczba osób uzależnio nych; - zażywane są preparatey szybko wywołujące zaawansowane uzależnie nia, są to głównie domowe przetwory z maku, wzmacniane lekami nasen nymi i uspokajającymi; - znacznie częściej odurzają się osoby w wieku dwudziestu kilku lat (często z kilkuletnim, pięcio-ośmioletnim stażem); - preparaty aplikuje się przeważnie dożylnie (dawniej zażywano na ogół doustnie, na przykład tabletki parkopanu); choroby zaawansowanie jest większe, nastąpił wzroste częstości i wielkości dawek oraz większa regularność odurzania się, bardzo często codziennie. Częstsze i bardziej nasilo ne są objawy głodu narkotycznego.

U połowy osób inicjacja następuje drogą dożylną, domowymi przetworami z maku;
- wzrost powikłań zdrowotnych (ostre zatrucia, tak zwana żółtaczka zakaźna);
- szybkie pogarszanie się funkcjonowania społecznego (niewywiązywanie sie z ról i obowiązków społecznych;
- naruszanie obowiązujących przepisów prawnych o produkowaniu i rozpowszechnianiu środków odurzających);
- spóźniona wykrywalność zjawiska w naturalnym środowisku: dom, szkoła. (Rodzice na ogół dowiadują się po 2-3 latach odurzania się ich dziecka).

Nie sprawdziły się przypuszczenia, że zjawisko lekozależności będzie zanikać i że maku w Polsce nie można wykorzystać do produkcji środków odurzających. Jak wspomniałem, najbardziej rozpowszechnionymi i najczęściej używanymi są domowe przetwory z maku, czyli mleczko makowe - preparowany sok z naciętych zielonych makówek, aplikowany dożylnie; makiwara - wywar z makowin, wypijany w ilości od 2-3 litrów dziennie; kompot, zwany także polską heroiną - otrzymywany poprzez obróbkę chemiczną makowin - zawiera morfinę, heroinę, kodeinę i inne substancje. Przeciętna zawartość środków odurzających w 1 cm3 kompotu odpowiada 1 ampułce morfiny a 0,02.
Aplikuje się go dożylnie w dawce 3-10 cm3, a niektóre osoby w dawce do 40-60 cm3.

Ponieważ preparaty te są niemianowane (nie znana jest ilość czynnej substancji), zdarzają się przypadki przedawkowania i ostrego zatrucia, a nawet i zgonu. Polską heroinę każdy narkoman produkuje na ogół dla siebie, ale niekiedy część jest sprzedawana przez indywidualnych producentów w cenie 100 zł za 1 cm3.

W porównaniu z chorobą alkoholową (nadużywanie alkoholu w Polsce ma specyficzny charakter kulturowo -społeczny) niebezpieczeństwa i szkodliwości wynikające z zażywania przetworów maku są kilkakrotnie (pięć do dziesięciu razy) groźniejsze, albowiem szybciej powstaje uzależnienie, - występuje konieczność codzienne go zażywania środka odurzającego, uzależnienie obejmuje osoby znacznie młodsze wiekiem, cała lub prawie cała aktywność skierowana jest na uzyskanie środka.

Alkohol na ogół nie jest spożywany przez osoby uzależnione od przetworów z maku, ale niekiedy ma to miejsce w okresach dłuższej abstynencji oraz w razie wystąpienia objawów głodu, traktowany bywa wówczas jako zamiennik - preparat zastępczy, Od kilku lat obserwuje się wzrost zażywania - palenia - przetworów konopi indyjskich: haszysz, marihuana. Czynione indywidualne próby uprawy tej rośliny dają mierne efekty, otrzymane nasiona nie owocują w roku następnym. Przetwory konopi indyjskich nie są zbyt groźnymi preparatami: sporadycznie wywołują uzależnienie, a ich stopień szkodliwości można by częściowo porównać do szkodliwości tytoniu.

Preparaty psychodeliczne (np. LSD), a także psychostymulanty (np, amfetamina) zażywane są rzadko i na ogół jako swoiste urozmaicenie.

PRÓBA CHARAKTERYSTYKI POPULACJI

W Polsce nie ma danych, które pozwoliłyby na ocenę rozpowszechnienia zjawiska lekozależności. Dotychczas nie prowadzono wiarygodnych, reprezentatywnych badań w tym zakresie. Przeprowadzone na początku lat siedemdziesiątych na Wybrzeżu badania wśród młodzieży licealnej ujawniły, iż 5-8% spośród badanych zetknęło się ze środkami odurzającymi. Brak jest także informacji oceniających liczbę osób uzależnionych i wymagających pomocy medycznej. Instytut Psychoneurologiczny w Warszawie gromadzi dane statystyczne odnośnie osób korzystających z placówek psychiatrycznych (poradnie i oddziały). Z danych tych wynika, że w połowie lat siedemdziesiątych obserwowano spadek uzależnień, zaś w ostatnich trzech latach następuje wyraźny wzrost (o około 30-50%) liczby osób objętych opieką psychiatryczną. W 1979 roku było ponad 3 tysiące takich pacjentów. Natomiast osoby leczone w innych placówkach służby zdrowia (oddziały internistyczne, toksykologiczne, zakaźne, Pogotowie Ratunkowe) nie są uwzględnione w statystyce Instytutu.

Ponieważ przeważająca większość osób zażywających środki odurzające nie jest zarejestrowana przez Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Oświaty, a także MO i Prokuraturę Generalną, można (posługując się metodąmi Interpolu i ostrożnie szacując) uznać, że obecnie w Polsce jest co najmniej 100 000 (a może około 200 000) osób używających środków odurzających.

Znaczna część jest uzależniona i wymaga specjalistycznej pomocy medycznej, a także konsekwentnych oddziaływań resocjalizacyjno-rehabilitacyjnych.

Zażywanie środków odurzających

...przez młodzież nie jest równomiernie rozpowszechnione na terenie kraju. Występuje głównie w dużych miastach, takich jak: Warszawa, Gdańsk, Kraków Poznań, Wrocław, Szczecin, na Śląsku i w Zagłębiu, w niektórych miastach średniej wielkości: w Legnicy, Jeleniej Górze oraz w miejscowościach w pobliżu dużych aglomeracji miejskich (na przykład Mińsk Mazowiecki, Mława, Grodzisk Mazowiecki, Brzeg Dolny koło Wrocławia).

Większość osób odurzających się ukończyła 20 rok życia, mężczyzn jest trzy, cztery razy więcej niż kobiet.
Przeważa wykształcenie podstawowe lub niepełne średnie, studentów jest stosunkowo niewielu. Około 20-25% osób zawarło związki małżeńskie i jest ich coraz więcej, aczkolwiek rzadziej pobierają się niż ich rówieśnicy.

Często zdarza się, iż oboje małżonkowie są uzależnieni, a ich dzieci wychowują się w bardzo niekorzystnych warunkach materialno-bytowych (rzadko uczęszczają do żłobka lub przedszkola), a także gorzej rozwijają się psychicznie i fizycznie, jako zabawki służą im na przykład strzykawki lub sprzęt potrzebny do produkcji środków odurzających. Pojawiają się sygnały, że i w Polsce (na razie sporadycznie) rodzą się dzieci z objawami głodu narkotycznego.

Znaczna część osób używających środki odurzające nie pracuje i nie uczy się, a ich aktywność zawodowa jest mniejsza niż populacji rówieśniczej.

Osoby zażywające środki odurzające pochodzą głównie z rodzin inteligenckich i robotniczych (w zbliżonych proporcjach), sporadycznie zaś z rodzin chłopskich. Natomiast znamiennym przejawem we wszystkich prawie rodzinach osób zażywających środki odurzające jest występowanie objawów pierwotnej patologii rodzinnej; są to na ogół rodziny formalnie lub faktycznie rozbite, niepełne, występują wśród nich trwałe konflikty i kryzysy emocjonalne.

Uważa się, że zażywanie środków odurzających przez młodzież jest przejawem niedostosowania społecznego.
Jak dotychczas brak jest jednoznacznych wyjaśnień (teorii) udzielających odpowiedzi na pytanie, dlaczego młodzież zażywa środki odurzające i dlaczego jej część nie poprzestaje na etapie eksperymentowania, lecz nadal systematycznie odurza się i w konsekwencji uzależnia. Jeste rzeczą niewątpliwą, że poza samym działaniem środka odurzającego, a także indywidualnymi predyspozycjami psychicznymi duży wpływ mają czynniki kulturowo-społeczne: silna integracja i izolowanie się środowiska osób odurzających się, ich poczucie odmienności i odrzucenia przez resztę społeczeństwa, deklarowana ideologia, filozofia życiowa oraz tryb życia - co w sumie wytwarza tak zwaną subkulturę młodzieżowych narkomanów.

Wśród osób zażywających środki odurzające są osoby o różnych cechach dewiacji psychicznych: chorych psychicznie jest od 3 do 8% ogółu, są osoby z objawami i dolegliwościami nerwicowymi oraz duża grupa osób z za burzeniami osobowości.
Dla wielu osób używany środek jest cudownym lekarstwem, spełniającym rolę protezy chemicznej, pozwalającym zapomnieć o kłopotach, trudnościach i nierozwiązanych problemach, jest farmakologiczną ucieczką w inny, nierealny świat.
Dla zobrazowania groźby i niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą rozpowszechnienie lekozależności, pragnę zwrócić uwagę na niektóre choćby aspekty tego zjawiska. Jeśliby przyjąć, że codziennie w Warszawie i okolicach od 2 do 5 tysięcy osób zażywa przeciętnie od 3 do 10 cm3 polskiej heroiny; to okazuje się, że wartość zażywanej tylko 1 dnia substancji wynosi 600000 do 5000000 zł i może stanowić niemałą pokusę dla potencjalnych amatorów łatwego a dużego zysku. Należy pamiętać także, że jest już spora liczba osób, które systematycznie odurzają się od wielu lat (niekiedy już od 8 do 12) dużymi dawkami, nawet po okresach jedno-dwuletniej dobrowolnej abstynencji i wielokrotnych (10-15) próbach leczenia szpitalnego.

METODY LECZENIA I ICH SKUTECZNOŚĆ

Od roku 1978 obserwuje się ponownie stały i wyraźny wzrost liczby osób leczonych w poradniach i szpitalach psychiatrycznych. W 1980 roku objęto opieką około 4000 osób uzależnionych. Aczkolwiek pacjenci dobrowolnie zgłaszają się do szpitali, to zazwyczaj ujawniają ambiwalentną postawę wobec leczenia. Na ogół chcieliby oni pozbyć się przykrych konsekwencji związanych z odurzaniem się, nie rezygnując jednocześnie z przyjemnych doznań, jakie daje zażywany środek. Rzadko zdarza się, aby główną przyczyną hospitealizacji była chęć zachowywania trwałej abstynencji. Często bywa i tak, że leczenie podejmowane jest pod presją rodziny, organów MO, z chęci uchylenia się przed odpowiedzialnością prawną lub służbą wojskową. Niekiedy powodem hospitalizacji są trudne warunki bytowe (brak pieniędzy, mieszkania), brak środka odurzającego bądź też kryzysy rodzinne, emocjonalne lub zamysł doraźnego, czasowego odtrucia organizmu. Osoby uzależnione często z dużą nieufnością i rezerwą oceniają kwalifikacje służby zdrowia, co, niestety, bywa niekiedy uzasadnione i powoduje, iż część próbuje leczyć się na własną rękę, co kryje w sobie wiele niebezpieczeństw dla zdrowia, a nieraz i życia.

Umieralność osób uzależnionych jest od trzech do pięciu razy większa niż ich rówieśników. Dotychczas brak jest ustalonego i jednoznacznego kryterium skuteczności leczenia. Uważam, że oceniając efekty leczenia nie można ograniczyć się tylko do oceny medycznej, ale należy równolegle rozważyć dwa aspekty.
  • - zachowywanie abstynencji. Za poprawę można uznać, na przykład, tylko trwałą abstynencję bądź też przerywaną sporadycznie, albo też gdy okresy abstynencji są dłuższe niż okresy odurzania się;
  • - poprawa funkcjonowania społecznego. Za poprawę należy przyjąć pod jęcie pracy zawodowej lub nauki, brak konfliktów z prawem, rozwiązanie konfliktów rodzinnych, osobistych, rozwijanie własnych uzdolnień i zainteresowań.

Skuteczność oddziaływań wobec osób uzależnionych jest obecnie niewystarczająca. Rehospitalizacja w ciągu 1 roku waha się w granicach 30-50%. Zdecydowana większość przerywa abstynencję poszpitalną w okresie 1-2 tygodni od opuszczenia szpitala. Spora część pacjentów leczona jest w oddziałach ogólnopsychiatrycznych, wśród chorych psychicznie, gdzie nie stwarza się odpowiedniego programu terapeutycznego. Leczenie to polega głównie na odtruciu i izolacji. Pacjenci ci po opuszczeniu szpitala trafiają na ogół w pustkę terapeutyczną, gdyż rejonowe poradnie zdrowia psychicznego poza doraźną pomocą nie oferują żadnych oddziaływań terapeutycznych ani rehabilitacyjno-resocjalizacyjnych.

Niezadowalająca skuteczność leczenia zależy od wielu różnych czynników, są to zazwyczaj: utrzymywanie się przyczyn i powodów, powodujących odurzanie się;
- nie zakończona kuracja szpitalna (ograniczona na przykład tylko do krótkiego okresu odtrucia);
- brak opieki i pomocy poszpitalnej, a zwłaszcza oddziaływań resocjaliza cy jno-rea da pta cy jnych ;
- brak alternatywnego kręgu osób nie odurzających się;
- brak lub zmienna motywacja za chowywania abstynencji;
- presja dotychczasowego środowiska (znajomi zazwyczaj też uzależnie ni);
- obiegowe mity i opinie teypu: "narkomania jest nieuleczalna".

Wyjątkowo niska jest skuteczność oddziaływań terapeutycznych wobec osób małoletnich, u których nie stwierdza się zazwyczaj rozwiniętego uzależnienia, a którzy podejmują leczenie na życzenie rodziny gdyż na ogół nie chcą się leczyć i fascynuje ich odurzanie się. Niezbędne jest zwrócenie uwagi, że większość osób uzależnionych prze bywających w aresztach lub zakładach karnych jest pozbawiona właściwej opieki medycznej i nie jest objęta żadnymi oddziaływaniami resocjalizacyjnymi. Optymalnym rozwiązaniem jest, gdy system oddziaływań terapeutyczno-rehabilitacyjnych obejmuje zarówno elementy medyczne (detoksykacja, poprawa stanu somatycznego), jak i rehabilitacyjne (utrwalenie motywacji do leczenia i abstynencji, zdobywanie kwalifikacji zawodowych, przebudowa osobowości, rozwijanie zainteresowań i uzdolnień), powiązane z działalnością ambulatoryjną, obejmującą pacjentów, ich rodziny i środowisko. Okazuje się, iż w krajach mających długoletnie doświadczenie w leczeniu osób uzależnionych skuteczność wynosi na ogół około 20% - niezależnie od metody, systemu lub ośrodka terapeutycznego.

WYSPECJALIZOWANE PLACÓWKI W POLSCE

W Polsce istnieje zaledwie kilka wy specjalizowanych placówek. Są to:

1. Ośrodek Profilaktyki i Leczenia Uzależnień Lekowych w Warszawie (składający się z oddziału detoksyka cyjnego i poradni specjalistycznej).
2. Ośrodek Reedukacyjny (długoterminowego po bytu) w Głoskowie Monar.
3. Sanatorium Neuropsychiatrii Dzieci i Młodzieży w Garwolinie.
4. Szkolny Ośrodek Socjoterapii tak zwane "liceum dla narkomanów". Placówki te dysponują około 90 łóżkami szpitalnymi. Ponadto osoby uza leżnione przyjmowane są dość chętnie na oddziały psychiatryczne w Częstochowie i Fromborku.

W stosunku do potrzeb liczba placówek jest absolutnie niewystarczająca (praktycznie nie ma żadnej placówki poza Warszawą), a możliwości oddziaływań resocjalizacyjnych (opieki rehabilitacyjnej) są minimalne. Prowadzą je tylko ośrodek Monar i sanatorium w Garwolinie (ogólnie około 60 miejsc), chociaż potrzeby są wielokrotnie większe. Brakuje ponadto fachowej i zaangażowanej kadry. Co prawda spotyka się nieprofesjonalistów pomagających osobom uzależnionym, lecz czynią to często niewłaściwie i narażeni są niekiedy na wiele trudności ze strony lokalnych władz.

Oddział, którym kieruję, istnieje od 2 lat, duże zasługi w jego powstaniu, a także całego Ośrodka Profilaktyki i Leczenia Uzależnień Lekowych miał nieżyjący już dr med. Zbigniew Thielle - uznawany przez ogół młodzieży uzależnionej, ekspert WHO. Oddział liczy 10 łóżek i miał mieć charakter detoksykacyjny, o krótkim, dwu-trzytygodniowym okresie pobytu. Ponieważ brakuje ośrodków rehabilitacyjnych, pobyt pacjentów w oddziale został przedłużony od czterech do sześciu tygodni, co powoduje, że mniejsza liczba chorych może skorzy stać z jego usług. Na oddział przyjmuje się tylko osoby pełnoletnie. Przez 2 lata było leczonych 195 osób: 140 mężczyzn i 55 kobiet (w tym 8 lekarzy). 135 osób hospitealizowano w oddziale tylko jeden raz (ale wiadomo, że część z nich przebywała również w innych szpitalach psychiatrycznych). Przeciętny wiek pacjentów wahał się w granicach 21-24 lat. Blisko połowa pacjentów nie pracowała i nie uczyła się. 65 osób pozostawało w związkach małżeńskich. Większość zażywała narkotyki produkowane domowym sposobem, również większość pacjentów ujawniała cechy rozwiniętego uzależnienia.

Z posiadanych informacji wynika, że przeważająca liczba hospitalizowanych nie zachowuje abstynencji i źle funkcjonuje społecznie.

Oddział współdziała ze wszystkimi wyspecjalizowanymi placówkami na terenie kraju i jest zadowolony z tej współpracy. Głównym mankamentem w pracy oddziału jest brak zaplecza rehabilitacyjnego oraz przemęczenie i frustracja personelu.

TRUDNOŚCI I PRZESZKODY W ZAPOBIEGANIU I LIKWIDOWANIU ZJAWISKA LEKOZALEŻNOŚCI

  1. Łatwy, nie kontrolowany dostęp [do] środka uzależniającego. Proponuję objęcie uprawy maku formą monopolu.
  2. Brak rzetelnego rozeznania co do nasilenia i rozpowszechniania zjawiska uzależnień lekowych.
  3. Niedostrzeganie (a niekiedy lekceważenie) przejawów lekozależności przez odpowiednie resorty, co w konsekwencji pociąga za sobą: brak działań profilaktycznych; brak specjalisty cznej bazy (istniejące placówki powstały głównie dzięki zaangażowaniu i uporowi pojedynczych osób); brak kwalifikowanej kadry, co powoduje, że instytucje zobowiązane do zapewnienia opieki odmawiają świadczeń, tłumacząc się niekompetencją.
  4. Ujawnianie postaw odrzucających i restrykcyjnych ze strony społeczeń stwa oraz resortów zdrowia i oświaty (Niezbędna jest pomoc dla rozszerzenia społecznych inicjatyw, klubów abstynentów, kół rodziców komitetów pomocy osobom uzależnionym).
    Utrzymywanie się zjawiska tak zwanej subkultury narkomanów..
  5. Brak mechanizmów zachęcających do podjęcia pracy w tej dziedzinie medycyny .. (Praca z pacjentami uzależnionymi jest uważana za najtrudniejszą i najmniej satysfakcjonującą w psychiatrii).

Przedstawione przeze mnie uwagi i spostrzeżenia nie obejmują wszystkich aspektów zjawiska uzależnień lekowych w Polsce. Pominięte zostały problemy sądowe, prawne, a między innymi zagadnienie przymusowego leczenia.

Autor, mając nadzieję, iż refleksje te mogą okazać się przydatne, dziękuje za umożliwienie przedstawienia ich na forum Rady do Spraw Rodziny.

Marek Staniaszek p/o Ordynatora Oddziału Detoksykacyjnego Ośrodka Profilaktyki i Leczenia Uzależnień Lekowych w Warszawie

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • 5-MeO-MiPT
  • Pierwszy raz

Otoczenie: Ciemny pokój z włączonym filmem. Umysł: Pozytywne nastawienie psychiczne , chęć przeżycia szalonej psychodelicznej jazdy. Pierwszy raz z tryptaminami.

Wzrost : 182cm    Waga : 85kg

 

To co przeżyłem pod wpływem tej substancji to częściowo masakra , piszę ten trip report by ostrzec o skutkach tej substancji tych którzy zamierzają to brać. Ogólnie dawka substancji którą wziąłem jest uznawana jako psychodeliczny hardcore.

 

  • Pozytywne przeżycie
  • Silene Capensis

Nastawiony na senne podróże.

17.11

  • 2C-P
  • Pierwszy raz

U siebie w domku jednorodzinnym. Niesamowita ciekawość i podniecenie temu towarzyszące. Zaraz po koncercie w mej rodzinnej miejscowości.

Nie mam pojęcia jak to się stało. Odwiozłem pijaną gromadkę kumpli do domu, został jeden. To, że byłem trzeźwy dawało możliwości i to spore. A że nudziłoby mi się niesamowicie u siebie w domowym zaciszu, postanowiliśmy jeszcze sprawdzić co dzieje się w pubach.

  • LSD-25

Wczoraj z Joruusem walnelismy po raz pierwszy kwacha. O kurwa, jakiego to mialo kopa :-))) Najpierw chacialo mi sie tanczyc, ale to po jakims czasie minelo. Pozniej mialem uczucie, jakby moje cialo rozpadalo sie na komorki, a potem na jeszcze mniejsze czesci. Nastepnie mialem wrazenie, ze znam wszystkie zagadki wszechswiata, ze wiem jak powstal swiat. Myslalem, ze jestem geniuszem, poznalem wszystkie tajemnice medycyny. I to bylo O.K. Gorzej zrobilo sie, kiedy zaczelismy wpieprzac paluszki. Kiedy je gryzlem, one zaczely zamieniac sie w trojwymiarowe figurki, ktorych nie moglem przelknac.