Europejskie kraje chcą otworzyć się na konopie. Najpierw jednak muszą dogadać się z Brukselą

Europejskie państwa po kryzysach spowodowanych pandemią i wojną w Ukrainie poszukują dodatkowych pieniędzy zasilających ich budżety. Dlatego też coraz więcej krajów unijnych rozważa liberalizację prawa konopnego. Najpierw jednak będą musiały dogadać w tej sprawie z Brukselą.

Tagi

Źródło

Money.pl

Komentarz [H]yperreala

Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów i zawartych tez.

Odsłony

545

Europejskie państwa po kryzysach spowodowanych pandemią i wojną w Ukrainie poszukują dodatkowych pieniędzy zasilających ich budżety. Dlatego też coraz więcej krajów unijnych rozważa liberalizację prawa konopnego. Najpierw jednak będą musiały dogadać w tej sprawie z Brukselą.

Niemiecka koalicja SPD, FDP i Zielonych szła do wyborów z obietnicą liberalizacji prawa dotyczącego marihuany. Gospodarcze następstwa tej decyzji opisywaliśmy szczegółowo w money.pl przed rokiem.

Legalizacja marihuany po niemiecku

Dziś wiemy już więcej o planach naszych zachodnich sąsiadów. Uwolnienie rynku konopi ma mieć charakter dwuetapowy. Najpierw marihuana ma zniknąć z listy narkotyków, a dostęp do niej uzyskają obywatele Niemiec. Jednorazowo będą mogli zakupić do 30 gramów używki, a w miesiącu łącznie nie więcej niż 50 gramów.

Celem rządu federalnego w zakresie kontrolowanego wydawania narkotyków jest jak najlepsza ochrona zdrowia konsumentów, zapewnienie ochrony dzieci i młodzieży, a także ograniczenie przestępczości związanej z narkotykami i ograniczenie czarnego rynku – przekazało w styczniu portalowi euronews.com Federalne Ministerstwo Zdrowia.

Z czasem mają powstać specjalne "kluby społeczne konopi" – relacjonuje "Deutsche Welle". To one mają odpowiadać za dostarczanie swoim członkom (maksymalnie ma być ich 500) plonów z certyfikowanych upraw, jak również nasion do uprawy roślin w domach. Chętnym ma przysługiwać kilka nasion lub sadzonek w miesiącu. Drugim krokiem ma być uregulowanie procesu sprzedaży marihuany.

Czesi też przymierzają się do uwolnienia rynku

Jednak nie tylko Niemcy planują złagodzić prawo narkotykowe w zakresie konopi. Debata na ten temat od dłuższego czasu toczy się też w Czechach. Praga poczuła wiatr zmian z Niemiec. Przyznał to m.in. czeski koordynator ds. narkotyków Jindřich Vobořil, któremu rząd w ubiegłym roku zlecił przygotowanie odpowiednich regulacji w tej sprawie.

Jesteśmy w kontakcie z naszymi niemieckimi kolegami i wielokrotnie potwierdzaliśmy, że chcemy koordynować nasze propozycje poprzez wzajemne konsultacje – napisał przed kilkoma miesiącami na Facebooku Jindřich Vobořil.

Zgodnie z pierwotnymi założeniami konopie w Czechach byłyby sprzedawane wyłącznie w wyspecjalizowanych sklepach, które wcześniej musiałyby pozyskać licencję na tego typu działalność. Opłata w przypadku małego sklepu miałaby zaczynać się od 50 tys. koron. Zwolnione z niej byłyby wyłącznie apteki. W specjalnym rejestrze musiałby też odznaczyć się każdy kupujący marihuanę na użytek własny.

Zabronione byłoby reklamowanie produktów konopnych, jak również umieszczanie ich zdjęć i ilustracji.

Wpływy do budżetu, ale i koszty

Jindřich Vobořil podkreślał zresztą wielokrotnie, że nowelizacja prawa ma poprawić kontrolę jakości i ilości sprzedawanej marihuany przy jednoczesnej ochronie konsumentów. Oznaczałoby to również wzrost wpływów podatkowych. Czesi szacują, że z tytułu podatków i akcyzy do budżetu państwa wpływałoby dodatkowe nawet 2 mld koron rocznie (ok. 374,6 mln zł) – podaje portal e15.cz.

Jednak uwolnienie rynku to nie tylko zyski, ale też koszty. Według szacunków powołanie agencji kontroli konopi kosztowałoby rocznie ok. 30 mln koron (ok. 5,6 mln zł). Droższy ma być system rejestracji i zarządzania licencjami dla producentów. Prognozuje się, że koszty jego funkcjonowania mogą rocznie pochłonąć nawet 100 mln koron (ok. 18,7 mln zł). Wzrosną też koszty leczenia i profilaktyki związanej z używaniem konopi do 346,2 mln koron.

Finanse publiczne przechodzą przez niezwykle trudny okres, a parlament i rząd powinny skupić się na źródłach zapewniających wpływy co najmniej miliarda koron rocznie i nie rozpraszać się drobniejszymi rozwiązaniami. Moim zdaniem marihuana przyniesie kwotę nieco powyżej miliarda koron, ale dopiero w drugim lub trzecim roku – stwierdził ekonomista Radim Dohnal z Capitalinked w rozmowie z e15.cz.

Odwilż konopna w Europie

To nie koniec zmian na szczeblu europejskim. Luksemburg przyjął ustawę zezwalającą mieszkańcom na uprawę konopi na własny użytek. Malta z kolei zezwoliła na prywatne "kluby konopne", zaś Szwajcaria – kraj spoza Unii Europejskiej – zatwierdziła pilotażowy program sprzedaży i konsumpcji marihuany na terenie Zurychu. Podobny program planuje wdrożyć też Holandia – relacjonuje CNBC.

W rozmowie z money.pl Przemysław Lahuta, prezes spółki Cosma, specjalizującej się w produkcji oraz badaniach nad produktami konopnymi, zauważa, że europejska liberalizacja jest echem zmian wprowadzanych w Stanach Zjednoczonych. Podkreśla, że konopie w UE "przestały być traktowane jak narkotyki nieposiadające wartości terapeutycznej".

Wraz z wiedzą powinna następować zmiana prawa odnośnie do wprowadzenia leków konopnych do standardów leczenia w krajach członkowskich. Rynek spodziewa się postępujących zmian, ale nie ma oczekiwań pojawienia się nagłej odwilży. Zmiana kursu i powrót do krytycznego nastawienia wobec konopi są raczej mało prawdopodobne – ocenia Przemysław Lahuta.

Zresztą pewne zmiany widać też w Polsce. Od ponad roku w naszym kraju uprawia się marihuanę medyczną. Od 5,5 roku natomiast można kupić ten produkt na receptę. Pojawiają się jednak problemy z dostępnością.

Komisja Europejska obserwuje propozycje zmian

Proces liberalizacji prawa uważnie śledzi Bruksela.

Jesteśmy świadomi i uważnie śledzimy rozwój sytuacji w państwach członkowskich, zwłaszcza w celu zrozumienia wpływu zmian w polityce dotyczącej konopi indyjskich. Obejmuje to wpływ na zdrowie, przestępczość, środowisko lub aspekty społeczne – przekazał niedawno rzecznik Komisji Europejskiej w oświadczeniu przesłanym CNBC. Niemcy jednak złagodziły swoje plany liberalizacji pod wpływem opinii UE. Początkowy projekt przewidywał dystrybucję kontrolowaną przez państwo, przy czym farmaceuci mieliby również licencję na sprzedaż marihuany klientom w wieku powyżej 18 lat. Takie rozwiązanie jednak mogłoby być niezgodne z europejskim prawem.

Problem stwarza też jednolita konwencja o środkach odurzających ONZ z 1961 r. To międzynarodowa umowa dążąca do ograniczania dostępu do produktów konopnych. Z drugiej strony, jak zauważa CNBC, Kanada i Urugwaj nie poniosły żadnych konsekwencji, gdy uwolniły rynek.

Obecnie Berlin pracuje nad rozwiązaniem, które zrealizuje plan liberalizacji, a zarazem nie zaniepokoi Unii.

Sukces już jest

Jednak środowiska konopne już odniosły pierwszy sukces. W czerwcu Komisja Europejska zaktualizowała katalog nowej żywności. Trafiły na nią liście konopi. To oznacza, że będzie można nimi handlować jako surowcem do produkcji naparów herbacianych, które następnie będą sprzedawane we wszystkich państwach członkowskich.

Autorzy raportu "Cannabis Market Analysis" szacują, że wielkość rynku konopi indyjskich w 2023 r. wyniesie 29,32 mld dolarów. Do 2028 r. będzie rosła i osiągnie 60 mld dolarów.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Różne, czytaj w raporcie

22.02.2019 (albo jakiś inny dzień lutego)

-Idziesz zapalić? - pyta sąsiad
-Nie mam, ale jak dasz to chętnie.
-Pewnie. Ada nie ma nic przeciwko temu, że jarasz?
-Sama jara. Nie dużo, bo tylko w pracy, jak się wkurwi, ale zawsze coś.
-Ta, w pracy? XD
-Noo, a czemu nie?

Sąsiad miał na myśli zioło, a ja myślałem, że chodzi o papierosy

Idziemy chodnikiem, jest ciemno. Nagle wyciąga blanta z kieszeni i odpala tego łotra.

W moim mózgu mały Error. Po chwili już kumam bazę i mówię:

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Nastawienie pozytywne, podekscytowanie. Przyjaciel, który był moim opiekunem od samego początku nastawiał mnie bardzo pozytywnie, nawet osoby, którym o tym mówiłam, a nie miały nigdy styczności z grzybkami nastawiały mnie pozytywnie. Spożycie na łonie natury na piaszczystej plaży, nieopodal las. Tripowi towarzyszył przyjaciel, opiekun. 28 wrzesień 2012, słoneczna niedziela. Start ok. 14-20. Celem było poznanie dogłębniej siebie i ciekawość w jaki sposób owa podróż wpłynie na odbieranie i tworzenie prze zemnie sztuki. Jeden z ważniejszych i piękniejszych dni w moim życiu.

W starej chatce w środku lasu, nad rozżarzoną kulą kucały cztery czarownice.  Śliczne, młode, kolorowe. Dłońmi i paluszkami przebierały, zaczarowane mikstury w rondelku, który stał obok. Szykowały. Falowały, etnicznie  wirowały, radośnie się śmiały. Wrzucały różne składniki: trawę, grzyby, magiczne psychodeliki i inne matki natury  riki tiki.  Mieszały, dookoła wywaru się przemieszczały, nad ziemią fruwały. „Kosteczkę czekolady” kosztowały. Dymki z ust do ust sobie wpuszczały, po czym radośnie się śmiały.

  • Benzydamina
  • Dekstrometorfan
  • Diazepam
  • Etanol (alkohol)
  • Klonazepam
  • Marihuana

150dxm, 50mg benzydaminy, 375msg 25c-NBOMe, 2mg clo, 10mg diazepamu, THC, alkohol.

10:00 - Połykam 1mg clonazepamu popijając energy-drinkiem

16:00 - 10mg diazepamu leci do mojego żołądka popity pluszem activ

19:00 - Połykam 500mg benzydaminy zawiniętej w chusteczkę. Czuje się wyluzowany, bezproblemowo, efekt działania benzodiazepin. Fajnie pisze mi się z ludźmi na gg, ircu, facebooku. W tle gra telewizor i dobranocka "tomek i przyjaciele"

  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Wolna chata, ekscytacja i lęk. W pokoju, gra cieni i świateł.

Piszę ten raport następnego dnia na zjeździe. Od razu powiem, że dół jest przeokropny w porównaniu do tego, co brałem wcześniej, wrócę do tego wątku pod koniec tra. Godzin nie piszę, bo gubiłem się w czasie, poza tym przez większość czasu miałem problem z czytaniem i nie widziałem cyfr. Wydarzenia chyba nie są po kolei, bo było tego za dużo. Trwało od ok. 22.20 i skończyło się chwilę przed 8 i zjazd do 13.00.

 

Umówiłem się z kolegą na cipacza. Pierwszy raz obchodzę się z tym czymś, kolega z resztą też. A jako że miałem wolną chatę, to trzeba było jakoś z tego skorzystać.