29 listopada 2023deadmau5 pisze: Haj mamy na wyciągnięcie ręki i nadużywamy go czy to w formie sportu, czy też dragów. Tylko te drugie, są o tyle znienawidzone przez społeczeństwo, bo dostały "łatkę" taką, a nie inną.
Pomijam już fakt zombie w telefonach. To gorsze niż narkotyki, a jest tego plaga.
Czyli co, finalnie nie żyjemy w trzeźwości wcale. To iluzja.
Odwołując się do tego twojego postu to mało że są to bzdury to są jeszcze szkodliwe, sprawdź sobie na eng wiki - FOSB Role in addiction nie porównuj uzależnień "behawioralnych" do uzależnienia od substancji psychoaktywnych! Uzależnienie od substancji psychoaktywnej modyfikuje DNA, masz to szerzej opisane na wiki, w przypadku "uzależnienia od telefonu" nic takiego nie następuje.
Przykładem choroby nierównowagi, lecenia od skrajności do skrajności jest choroba afektywna dwubiegunowa.
29 listopada 2023deadmau5 pisze: Wiem. Bardziej chciałem odnieść się do tego, żebyś zrozumiał, co mam na myśli. Bo miałem wrażenie, że napisałem to zbyt chaotycznie. Niemniej jednak chyba dobrze mówię i troszkę racji w tym mam, co? No pomyślmy: przysadka mózgowa jak i cały łeb produkuje neurohormony identyczne, jak w przypadku brania różnego rodzaju narkotyków. W większości reguluje to, co narkotyki. Prostym przykładem jest uwalnianie serotoniny po ciężkich treningach, która ma za zadanie wyciszyć i uspokoić nasz organizm.
Haj mamy na wyciągnięcie ręki i nadużywamy go czy to w formie sportu, czy też dragów. Tylko te drugie, są o tyle znienawidzone przez społeczeństwo, bo dostały "łatkę" taką, a nie inną.
Pomijam już fakt zombie w telefonach. To gorsze niż narkotyki, a jest tego plaga. To takie samo uzależnienie jak branie dragów, do tego rozpędzające się dzień za dniem. Pogłębia to tylko problemy psychiczne ludzi (brak relacji, rozmów między sobą — brak wydzielania oksytocyny), co potem finalnie właśnie prowadzi do takich sytuacji jak branie dragów, czy kompulsywne manie na tle sportowym, lub innym.
Czyli co, finalnie nie żyjemy w trzeźwości wcale. To iluzja.
Kolega jeśli uważasz że narkotyki są mniej złe od telefonu, to zapraszam Cie serdecznie na detoks w szpitalu lub punkty wydawania metadonu. To są głupoty co piszesz. Każde narkotyki są 10000x razy bardziej szkodliwe niż telefon. Sam po raz enty próbuje wyjsc z Opio i muszę pilnować się na każdym kroku, zmienic miejsce zamieszkania itp... pierdoly Pan odpowiadasz
Dobra - już mogę. Jak widzisz, źle zrozumiałeś mój wątek przewodni, niestety anons jaki za tym idzie, jest wprost nieproporcjonalny do tego, co napisałeś. W żadnym wypadku nie twierdzę, że narkotyki są lepsze od telefonu - jeżeli mój sposób wymowy (treść zawarta w poście) została tak przez Ciebie odebrana, to bardzo mi przykro. Ale wiesz jak jest, IRL łatwiej by się na ten temat rozmawiało, a może przez to łatwiej byłoby mi to wytłumaczyć - ale przyjmuje na klatę. Nie odezwałbyś się pewnie tak, gdybyś wiedział, co ja bezpośrednio mam in head (w danym czasie - pisząc ten post).
Z racji, że jestem stricte osobą lubiąca rozdrabniać posty na pół, a potem dopiero się do nich odnosić, to pozwól mi proszę, aby w tym przypadku również tak było.
Kolega jeśli uważasz że narkotyki są mniej złe od telefonu, to zapraszam Cie serdecznie na detoks w szpitalu lub punkty wydawania
metadonu.
Tak jak pisałem. Moja wypowiedź została źle odebrana, przez co teraz muszę jakoś się wytłumaczyć, bo nie chcę wyjść na głupca, a co gorsza - na osobę, która nie ma żadnej wiedzy odnośnie tego, co piszesz. Przyjacielu drogi (no offence - bez żadnych akcji w stylu cynizmu, czy sarkazmu) - w dużej ilości rzeczy które piszesz, masz oczywiście rację. Z punktu chemicznego, neurologicznego - jak najbardziej. Narkotyki w największej mierze wpływają na wyrzuty dopaminy, reakcje chemiczne, które zachodzą podczas ich brania (w zależności od danej substancji) mają ogromne te wyrzuty, niżeli w przypadku innych rzeczy: tak jak to przeglądanie telefonu, czy chociażby uprawianie sportu -- gdzie podczas finału uwalniana jest serotonina.
Z chemicznego punktu widzenia przyznaję Ci stuprocentową rację, ponieważ właśnie tak jest. Tylko mój wywód dotyczący tego, że telefon jest bardziej szkodliwy niż narkotyki, odnosi się nie do chemii, a całości związanej z funkcjonowaniem. Podam Ci pierwszy przykład, który mnie bardzo drażni. Omijanie problemów, które i tak są już duże i tylko się nawarstwiają, uwaga: dlaczego tak tępimy narkotyki, staramy się delegalizować wszystkie nowości i to, co możliwie się pojawi, ale już zapominamy o takich rzeczach jak właśnie - telefon.
Czy nie uważasz, że w dzisiejszych czasach przez elektronikę rozpadaj się rodziny? Czy nie uważasz, że dziś każdy ma swój trzeci świat i zazwyczaj mało co żyje IRL? Był kiedyś tak fajny cytat:
By rozczarowani sobą gdzieś złość swą przenieść
Wsiadamy do aut i ruszamy ostro przez monochrom przedmieść
Pędząc do swoich wsparcia grup, swoich spraw
Tony kaw, pamięci zatarcia prób
Szukając dróg do kogoś kto będzie dawcą snów
By wieczorem wracać znów
Myśląc o innym życiu, zakupach w innym Lidlu
Przy innej płycie, innym singlu
By na starość się kurcząc na innym winklu
Zbierać gówno po, Bogu ducha winnym, beaglu
Cytat z góry proszę wydedukuj jak chcesz. Ma on nieść ze sobą informacje dla Ciebie, że dzisiejszy świat jest tak zaabsorbowany siecią/telefonami/wszyskim innym, że zapominamy o rozmowach, życiu, rodzinie - przez to popadamy łatwiej w nałogi i jesteśmy podatni na wszelakiej maści substancje.
To są głupoty co piszesz. Każde narkotyki są 10000x razy bardziej szkodliwe niż telefon.
Sam po raz enty próbuje wyjsc z Opio i muszę pilnować się na każdym kroku, zmienic miejsce zamieszkania itp... pierdoly Pan odpowiadasz
Pomijam już fakt zombie w telefonach. To gorsze niż narkotyki, a jest tego plaga. To takie samo uzależnienie jak branie dragów, do tego rozpędzające się dzień za dniem.
Czyli: gorsze niż narkotyki pod względem efektu tłumu - ludzie ślepo już zapatrzeni, zapomnieli dawno o bliskości, empatii, rozmowie nawet z nieznajomymi w tramwaju. Problemy rozwiązują sami ze sobą, rzadko u psychologów i psychiatrów, są zamknięci i bezinteresowni, zatraceni w sieci. Narkomani często chociaż już wjebani, to chociaż potrafią szukać pomocy i nie udają, że "wszystko jest okej" - chociaż tutaj też stawiam znak zapytania, bo nie każdy każdemu równy, a ja nie chcę być łapany za słówka.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Życie w równowadze, harmonii pomiędzy yin i yang powoduje, że na wymogi chwili potrafimy być bardziej yang lub bardziej yin wracając potem do stanu równowagi. Czyli czasem trochę być dresem (-2), a czasem trochę pasywnym pedalkiem (puscic kontrolę, forsowanie czegoś, +2,).
30 listopada 2023deadmau5 pisze: Odniosę się do tego @Bandit19088 wieczorem. Ale super, że poruszasz ten wątek.
Dobra - już mogę. Jak widzisz, źle zrozumiałeś mój wątek przewodni, niestety anons jaki za tym idzie, jest wprost nieproporcjonalny do tego, co napisałeś. W żadnym wypadku nie twierdzę, że narkotyki są lepsze od telefonu - jeżeli mój sposób wymowy (treść zawarta w poście) została tak przez Ciebie odebrana, to bardzo mi przykro. Ale wiesz jak jest, IRL łatwiej by się na ten temat rozmawiało, a może przez to łatwiej byłoby mi to wytłumaczyć - ale przyjmuje na klatę. Nie odezwałbyś się pewnie tak, gdybyś wiedział, co ja bezpośrednio mam in head (w danym czasie - pisząc ten post).
Z racji, że jestem stricte osobą lubiąca rozdrabniać posty na pół, a potem dopiero się do nich odnosić, to pozwól mi proszę, aby w tym przypadku również tak było.
Kolega jeśli uważasz że narkotyki są mniej złe od telefonu, to zapraszam Cie serdecznie na detoks w szpitalu lub punkty wydawania
metadonu.
Tak jak pisałem. Moja wypowiedź została źle odebrana, przez co teraz muszę jakoś się wytłumaczyć, bo nie chcę wyjść na głupca, a co gorsza - na osobę, która nie ma żadnej wiedzy odnośnie tego, co piszesz. Przyjacielu drogi (no offence - bez żadnych akcji w stylu cynizmu, czy sarkazmu) - w dużej ilości rzeczy które piszesz, masz oczywiście rację. Z punktu chemicznego, neurologicznego - jak najbardziej. Narkotyki w największej mierze wpływają na wyrzuty dopaminy, reakcje chemiczne, które zachodzą podczas ich brania (w zależności od danej substancji) mają ogromne te wyrzuty, niżeli w przypadku innych rzeczy: tak jak to przeglądanie telefonu, czy chociażby uprawianie sportu -- gdzie podczas finału uwalniana jest serotonina.
Z chemicznego punktu widzenia przyznaję Ci stuprocentową rację, ponieważ właśnie tak jest. Tylko mój wywód dotyczący tego, że telefon jest bardziej szkodliwy niż narkotyki, odnosi się nie do chemii, a całości związanej z funkcjonowaniem. Podam Ci pierwszy przykład, który mnie bardzo drażni. Omijanie problemów, które i tak są już duże i tylko się nawarstwiają, uwaga: dlaczego tak tępimy narkotyki, staramy się delegalizować wszystkie nowości i to, co możliwie się pojawi, ale już zapominamy o takich rzeczach jak właśnie - telefon.
Czy nie uważasz, że w dzisiejszych czasach przez elektronikę rozpadaj się rodziny? Czy nie uważasz, że dziś każdy ma swój trzeci świat i zazwyczaj mało co żyje IRL? Był kiedyś tak fajny cytat:
Wiesz jaki jest problem dzisiejszego społeczeństwa? Nie narkotyki (chociaż te również). Problemem jest brak rozmów, brak bliskości, brak oksytocyny, czyli tego najważniejszego hormonu, który wydziela się podczas bliskości. Dlaczego wpadamy w manię naroktykową? Przecież nikt nie idzie w dragi tylko dlatego, bo chcę. Chyba genezy wpadania w nałóg, czy też kompulsywnych manii wyjaśniać Ci nie muszę, prawda? Doskonale rozumiesz mechanizmy uzależnienia, oraz dlaczego jedni podatni są np: na opio, kiedy inni na stymulanty.By rozczarowani sobą gdzieś złość swą przenieść
Wsiadamy do aut i ruszamy ostro przez monochrom przedmieść
Pędząc do swoich wsparcia grup, swoich spraw
Tony kaw, pamięci zatarcia prób
Szukając dróg do kogoś kto będzie dawcą snów
By wieczorem wracać znów
Myśląc o innym życiu, zakupach w innym Lidlu
Przy innej płycie, innym singlu
By na starość się kurcząc na innym winklu
Zbierać gówno po, Bogu ducha winnym, beaglu
Cytat z góry proszę wydedukuj jak chcesz. Ma on nieść ze sobą informacje dla Ciebie, że dzisiejszy świat jest tak zaabsorbowany siecią/telefonami/wszyskim innym, że zapominamy o rozmowach, życiu, rodzinie - przez to popadamy łatwiej w nałogi i jesteśmy podatni na wszelakiej maści substancje.
Oczywiście. Tylko tak jak pisałem. Źle się odniosłem za co przepraszam. Mój tok myślenia był niejasny - dlatego prostuję raz jeszcze. Technologia, oraz to co niesie za sobą telefon/komputer/brak rozmów, przyczynia się do mniejszej ilości spotkań, poróżnia ludzi, dzieli - rzekłbym - stawia barykady. My, z braku oksytocyny wpadamy to łatwiej w różnego rodzaju nałogi, dragi - a co gorsza, czasem dołączamy do jakiejś grupy osób tylko dlatego, żeby tej oksytocyny dostać (często wtedy nawet weźmiesz głupie dragi rzędu LSD) - żeby się danej jednostce przypodobać - mechanizmy przyjacielu, mechanizmy.To są głupoty co piszesz. Każde narkotyki są 10000x razy bardziej szkodliwe niż telefon.
Szczerze wyrazy współczucia, ponieważ doskonale wiem co musisz przechodzić i jak teraz masz ciężko. Wybacz mi, jeżeli mój platoniczny wywód został przez Ciebie źle zrozumiany. Chodziło tylko o jedno - brak oksytocyny pcha nas do narkotyków i żeby nie było, jest to jeden z 10.000 innych problemów. Sumując to: [napisałem]Sam po raz enty próbuje wyjsc z Opio i muszę pilnować się na każdym kroku, zmienic miejsce zamieszkania itp... pierdoly Pan odpowiadasz
Z myślą o braku powyższego (już 5 razy wymienianego hormonu) to raz. Dwa, o tym, że jeżeli tak dalej pójdzie, to będziemy mieli jeszcze więcej problemów z narkotykami, jeszcze więcej osób wpadających w dragi i jeszcze więcej osób, które będą miały potencjalnie z nimi problemy. Dziecko od małego jak jest olewane, też łapie już pewne cechy, które potem kompulsywnie mogą go pchać do kategorii danych substancji.Pomijam już fakt zombie w telefonach. To gorsze niż narkotyki, a jest tego plaga. To takie samo uzależnienie jak branie dragów, do tego rozpędzające się dzień za dniem.
Czyli: gorsze niż narkotyki pod względem efektu tłumu - ludzie ślepo już zapatrzeni, zapomnieli dawno o bliskości, empatii, rozmowie nawet z nieznajomymi w tramwaju. Problemy rozwiązują sami ze sobą, rzadko u psychologów i psychiatrów, są zamknięci i bezinteresowni, zatraceni w sieci. Narkomani często chociaż już wjebani, to chociaż potrafią szukać pomocy i nie udają, że "wszystko jest okej" - chociaż tutaj też stawiam znak zapytania, bo nie każdy każdemu równy, a ja nie chcę być łapany za słówka.
I jedno i drugie ma swoje minusy: z chemicznego punktu widzenia faktycznie, wychodzenie z dragów jest grosze.
Ale tak samo jak i dragi psują rodziny, tak dzisiejsza technologia też do tego doprowadza. Ani w przypadku "dragów", ani w przypadku "technologii" ciężko dziś będzie użyć słowa "życie na trzeźwo". My ciągle coś ćpamy.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Ale idąc tym tokiem myślenia ćpaniem możemy nazwać prawie wszystko.
Raczej brak wolności, tak bym to nazwał.
Ćpanie to ćpanie. To coś jednak innego.
Pozdrawiam wszytskich.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/malenczuk2.jpg)
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”
Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannanxiety.jpg)
Koniec z lękiem po THC? Ten popularny terpen może być kluczem
Czy zdarzyło Ci się kiedyś poczuć niepokój lub lekką paranoję po użyciu marihuany? To częste doświadczenie, zwłaszcza przy mocniejszych odmianach, bogatych w THC. Od lat w branży konopnej krąży teoria „efektu otoczenia”, która sugeruje, że inne związki w roślinie mogą łagodzić te negatywne odczucia. Do niedawna była to jednak głównie opowieść. Teraz mamy twarde dowody.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainehq720.jpg)
Zniknęło 400 kg kokainy. Policjanci objęci śledztwem
Biura dwóch policjantów z Biura ds. Zwalczania Przestępczości Narkotykowej we francuskim Nanterre oraz ich domy zostały przeszukane przez IGPN (Wydział Wewnętrzny Inspektoratu Policji) w związku ze sprawą „Trident”. Chodzi o zaginięcie blisko pół tony kokainy. Według informacji „Le Parisien”, przeszukania przeprowadzono w biurach dwóch policjantów z wydziału antynarkotykowego oraz w ich domach. Zarekwirowano także ich tablety i komputery.