...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 107 • Strona 3 z 11
  • 694 / 7 / 0
bez alko nie dotykam benzo...
dobrze, że mi powiedziałeś o tym zagrożeniu życia bo bym umarł

a ja głupi myślałem że tylko wzmacnia :(
musze zaczac ogladac seriale
ostatni jaki oglądałem to zbuntowany aniol
moja babcia go kochala [*]
  • 221 / 2 / 0
a po czym wnioskujesz że wygląda na przeciwieństwo?

zaznajomienie się z tematem jest w każdym wypadku obowiązkowe by nie popełniać jakichś tego typu błedów
Uwaga! Użytkownik madafakers nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 278 / 11 / 0
Testy, terapie, a nawet pisanie na [H] to przeciwieństwo "zamykania problemu w rodzinie".

Delikwent przesypia weekendy, ma w pokoju jakieś plastikowe kwadraciki i zdaniem rodziców nie ma zainteresowań.
I już przechodzi testy, wizyty u psychiatrów itp. Wygląda na bardzo daleko od "łatwego wybaczania".

Współuzależnienie grozi głównie osobom wyjątkowo litościwym. Tego też nie widać w tym przypadku.

Zaznajomić się z tematem jak najbardziej warto.
  • 1993 / 490 / 0
bez alko nie dotykam benzo...
dobrze, że mi powiedziałeś o tym zagrożeniu życia bo bym umarł
Może jeszcze mi powiesz, że mieszanie tych narkotyków jest bezpieczne?
a ja głupi myślałem że tylko wzmacnia
musze zaczac ogladac seriale
Z tym, że jak ktoś bierze na tyle duże dawki/ na tyle mocne bezno, że przesypia cały dzień
to dodanie do tego alkoholu z pewnością nie jest bezpieczne.

Co, jeśli po prostu nie lubi i nie ma ochoty na alkohol?
Wtedy niech potraktuje to jak formę testu na obecność narkotyków w jego ciele i niech mimo to pije.
Zresztą większość ludzi, którzy nie są ćpunami lubi alkohol. Szczególnie, że żyjemy w Polsce.
  • 1993 / 490 / 0
* Po za tym benzodiazepiny wyszłyby na teście na narkotyki zleconym przez lekarza.
Więc niepotrzebnie wspominałem o tej grupie.
  • 278 / 11 / 0
KapitanAizen pisze:
Z tym, że jak ktoś bierze na tyle duże dawki/ na tyle mocne bezno, że przesypia cały dzień
to dodanie do tego alkoholu z pewnością nie jest bezpieczne.
większość ludzi, którzy nie są ćpunami lubi alkohol. Szczególnie, że żyjemy w Polsce.
Teraz już rozumiem. Żyjemy w Polsce, więc jeśli kogoś nie można normalnie dobudzić, to trzeba wódką.
  • 883 / 10 / 0
Abstrahując od rad technicznych kolegów chciałbym wspomnieć, że jedynym skutecznym chyba rozwiązaniem jest rozmowa. Niestety ta może się powieść tylko w sprzyjających warunkach gdy nie ma strachu i innych negatywnych emocji, a te mogą się brać "z nikąd". Tak więc sugeruję zastanowić się jak swoim zachowaniem wpływacie na syna i spróbować stworzyć dobrą atmosferę do pojednania i wspólnego zmierzenia się z problemem.

Ewentualnie dobrą atmosferę można uzyskać przy pomocy empatogenów (np http://www.erowid.org/chemicals/mdma/mdma.shtml), choć nie wiem jak bym się poczuł gdyby rodzice chcieli ze mną jeść MDMA. :)
Ostatnio zmieniony 06 czerwca 2011 przez Elwis, łącznie zmieniany 5 razy.
Zdecydowanie odradzam Ci ćpanie.
x = x
  • 111 / 5 / 0
Elwis pisze:
choć nie wiem jak bym się poczuł gdyby rodzice chcieli ze mną jeść MDMA. :)
kazirodztwo detector on?
  • 694 / 7 / 0
jak je dużo benzo, to bardzo możliwe że da sie namówić na tę wódkę %-D
  • 2 / / 0
Dziękuję wszystkim forumowiczom za wypowiedzi, zarówno te na forum, jak i te skierowanie do mnie na prv.
Uświadomiliście mi, że to, co zostanie tu napisane, być może przeczyta mój syn... Trochę się dziwnie z tym czuję, ale cóż, skoro powiedziało się A, trzeba powiedzieć B.
Tematów poruszyliście masę, więc pokrótce chciałabym się do nich odnieść.
Otóż syn nasz dorastał w niezłych warunkach materialnych, ale ich zapewnienie odbyło się ze szkodą dla naszych wzajemnych kontaktów - brak czasu, wygórowane wymagania z naszej strony, częste sprzeczki - pewnie każdy to zna z autopsji.
Częste imprezy i powroty naszego syna w "odmiennych stanach świadomości" nie stanowiły początkowo podstaw do niepokoju - w końcu my w licealnych czasach też nie byliśmy święci...
Problem zaczął się od momentu, gdy syn za naszą namową rozpoczął naukę na I semestrze zarządzania.
Siedzenie nocą przy komputerze, absencja na zajęciach, raz dziwne pobudzenie, innym razem głęboki letarg. Po kilku miesiącach zaprzeczania, że nic nie bierze, udało nam się namówić go do wizyty u "specjalisty". Testy niczego nie wykazały, uspokoił, kazał bacznie obserwować...
I z tą wizytą był chyba związany największy błąd, co dostrzegliśmy dopiero teraz, po lekturze postów na forach oraz maili... Otóż pokazaliśmy znalezione za łóżkiem opakowanie po specyfiku o nazwie Durogesic. Mądry Pan Terapeuta od Ćpunów powiedział, że nie słyszał, by czymś takim się odurzano!
A my chyba mamy poważniejszy problem, niż sądziliśmy.
Miał wynająć stancję w Dużym Mieście od października, gdy rozpocznie się semestr, znalazł jakąś niby "okazję" w maju i się wyprowadził. Chcieliśmy by przyjechał i z nami porozmawiał, jednak wykręca się pracą i brakiem czasu - tak więc wypić wódkę będzie z nim ciężko...
Nie wiemy już, co o tym wszystkim myśleć - nie chcemy bezpodstawnie oskarżać syna o uzależnienie, ale z drugiej strony nie zamierzamy być przez niego oszukiwani i sponsorować jego nałogu.
Z pewnością popełniliśmy gdzieś błąd - ale czy uda się go naprawić?

pozdrowienia
Uwaga! Użytkownik katasia nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 107 • Strona 3 z 11
Newsy
[img]
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw

Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.

[img]
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”

Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.

[img]
77-letnia cudzoziemka oskarżona o produkcję narkotyków

Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 77-letniej obywatelce Rosji, która miała na swojej posesji uprawiać konopie indyjskie i wytwarzać z nich narkotyki. Na poddaszu jej domu znaleziono 19,5 kg suszu i 197 sadzonek ziela konopi.