U mnie świadomość, że lekko przesadziłam pojawia się razem z charakterystycznym uczuciem niepokoju i "gulą" w gardle jeszcze przez tą przyjemną fazą sedacji (a może ktoś inny dla odmiany nazwałby to euforią:))
Co do reakcji histaminowej to wystąpić może ona również przy niegroźnej, rekreacyjnej dawce - mnie czasem strasznie swędziało po 300mg.
O definicję przedawkowania można się spierać, czy przedawkowanie=przedawkowanie śmiertelne, czy też lekko zepsuta i zeschizowana faza po zbyt duzej dawce.
Edit. Próbowałam się powstrzymać ale błagam, ludzie, nie piszcie że lepiej żłopać to śmierdzące piwsko po którym się bredzi bełkocząc i bekając, gubi rzeczy, nawiązuje wstydliwe znajomości, łapie choroby weneryczne/zachodzi w nieplanowane ciąże, do tego rano jest kac, śmierdzący oddech, czerwony ryj, zawalona robota i wystawienie na publiczne ośmieszenie. Błagam, nie....
Co do przedawkowania, to tak jak już wszyscy pisali, że trudności i zapominanie o oddychaniu, opadanie powiek. Moje przedawkowanie objawiło się totalnym noodem, brakiem sił do poruszania (jak padłem na łóżko tak wstać nie mogłem/ nie chciałem :D).
Ale minie faza masakrycznego upierdolenia i pozostaje ta zajebista część :)
Naprawde, wolałbym pozostać przy tych 3-4 browarach w piątek lub/i sobote niż wyjebać w błoto grube pieniądze, zupełnie bez sensu, dodatkowo pozbawić się możliwości odczuwania jakichkolwiek przyjemności poza ćpaniem, być uzależnionym od jebanej substancji-zabawki bez recepty i taplać się, jak sortis słusznie zauważył, co ranek w gównie, śmierdząc przy tym jak stary menel. Już nie mówie o tym zniewoleniu psychicznym, depresji itd. Wole (JEDNAK!) marskość wątroby po 20 latach niż potencjalne uzależnienie od morfiny/heroiny któro mogłoby mnie wykończyć w rok-dwa. A kodeina to najlepsza do tego droga.
No, ale już za późno. Jak ktoś chce spróbować, to spróbuje. Racjonalne powody nie mają tu nic do rzeczy.
Brzydziłam się wtedy siebie-pijaczki (bo właściwie nią byłam) nieporównywalnie bardziej niż teraz siebie - ćpunki. Wraz z zaprzestaniem picia przypomniałam sobie co to jest szacunek do siebie, skończyły się weekendy ze wspomnieniami, które bardzo chciałam potem wymazać.
To, ze alkohol degeneruje wiem niestety z własnego doświadczenia.
Przy alkoholu mi łatwiej zachować umiar - ja osobiście tylko raz piłem 3 dni z rzędu i wcale nie było to przyjemne. Natomiast ciąg kodeinowy może trwać w nieskończoność, dopóki jest kasa.
Inna sprawa, jak ktoś nie ma umiaru w piciu "na raz" i pije do nieprzytomności/urwania filmu, wpada w ciągi, to faktycznie chyba lepiej brać tą kodeine, bo człowiek nie ulega tak szybkiej degradacji społecznej.
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?
Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.
Europa zasypana kokainą. Rekordowy przemyt i miliardowe zyski narkotykowych karteli
Unia Europejska stała się światowym centrum przemytu i konsumpcji kokainy, a rekordowe konfiskaty nie są w stanie zatrzymać fali białego proszku zalewającej kontynent. Jak alarmuje hiszpański dziennik „El Pais”, powołując się na dane światowych i unijnych agencji antynarkotykowych, nigdy wcześniej na świecie nie produkowano ani nie konsumowano tak dużej ilości tego narkotyku. Rynek jest wart miliardy euro, a na granicach UE działa ponad 440 potężnych organizacji przestępczych.