Heterocykliczne substancje modulujące potencjał neurotransmisji GABA, będące pochodnymi dwuazepiny – np. diazepam, czy klonazepam.
Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 205 • Strona 21 z 21
  • 1744 / 581 / 0
Najdłużej to mi film spierdolił na niecałe trzy dni w domku pracowniczym w NL. Poszło 16 tabletek flubromazepamu 8 mg i chyba 10 bromazolamu 3 mg. Oprócz tego kradłem wszelkiego rodzaju alkohole i cokolwiek innego mi się akurat spodobało co leżało w kuchnio-salonie. Wyjebałem się ze schodów wielokrotnie, podobno częściej był gigantyczny łomot niż udało mi się normalnie zejść. Moje wypierdalanie się ze schodów po benzo to taki sam już klasyk, jak kończenie z agresorem i nago po alkoholu. Patologia innej gęstości po prostu. Wejść po schodach bez pomocy też nie umiałem, zawsze wołałem o pomoc, nawet jak była noc. Do jednego chłopa waliłem w nocy w drzwi, żeby mi pomógł, trzymając w ręce jego Jamesona 0,7l. Jakim cudem przeżyłem upadki ze schodów i nie wyjebali mnie stamtąd, nie wiem do dziś. Tak, jak nie wiem skąd wziąłem bromazolam, kto mnie do smartshopa zawiózł, jak to kupiłem w takim stanie i skąd wziąłem hajs. Pod koniec oddałem większość pieniędzy za podjebany alkohol i też nie wiem skąd je wziąłem. Z ciekawszych rzeczy, to potrafiłem w nocy przestawić WSZYSTKIE kurwa meble w kuchnio-salonie, żeby zbudować sobie jakiś pierdolony ołtarzyk do tłuczenia benzo młotkiem, a twarde były kurwy, kojarzę te tabletki. Jakoś połączyłem stoły, a potem jakimiś szafkami i dwoma kanapami jedna na drugiej próbowałem odgrodzić ten ołtarzyk (😆😆😆) od drzwi do salonu. Moje założenie było podobno takie, że chciałem maksymalnie ograniczyć hałas napierdalania młotkiem o tabletki, bo mieszkając piętro wyżej i waląc w nie w złożonej kartce młotkiem na podłodze nie chciałem budzić ludzi. Oczywiście narobiłem jeszcze więcej hałasu tym przestawianiem mebli. Potem mam jakiś przebłysk, trochę pamiętam, że powyjmowałem wszystko ze wszystkich mebli, bo ubzdurałem sobie, że gdzieś w domku był wałek do ciasta, którym bym ciszej miażdżył te rc-benzo. Wałka nie było, a mi się wydawało wtedy, że po prostu pomijam jakąś szafkę i żeby pamiętać gdzie już sprawdzałem, to po prostu opróżnię wszystko. To też "pamiętam" tylko z opowieści, a przebłyski mam dlatego, że jak już pogodziłem się, że wałka nie ma, to zostawiłem wszystko rozjebane i poszedłem do siebie, a chwilę później jeden chłop nie wytrzymał i dostałem w mordę. Na pewno było więcej akcji podczas tych dwóch dni, ale już mi wyleciało z głowy.
Uwaga! Użytkownik WladyslawWygiello jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5205 / 921 / 0
Pamietam jakis 2012 rok. Wtedy dziewica narkotykowa . Raz ziolo zapalone
Bylismy na karaoke ze znajomymi na kampusie studenckim .
I mojego jednego kolegi ziomek byl wyjatkowo zrobiony .
Postanowilem mu pomoc w odprowadzeniu do domu bo mi bylo po drodze
Po drodze wyciagnał tranxene
Pyta sie, czy nie chce
Ja sie pytan co to w ogole jest
On mowi , ze benzo. Na lęki
Brzmi to troche jak wstep do gej porno
Wziąlem 2 tabletki tego i idziemy do jego chaty
Gwoli scislosli. Obaj mielismy niezłe w czubie od alko, ale to co sie pozniej stało i to co tam zobaczyłem odcisnęło na mnie duze piętno
Otòż wbijamy do niego na chate
Mi sie już zaczelo kręcić w głowie
Byla godz 3 a ja miałem na 9 do roboty
A ten tranxene dopiero zaczął wchodzić
Kolega mieszkał w pokoju na stancji ..
Wszedzie staly butelki po piwie
Jedne do połowy puste ,pelne
Mòwie , że sie kłade spać bo musze rano wstać
Patrze, a trn zuomej wyciąga fiuta , bierze pustą butelke i zaczyna do niej szczać
Zatacza go do tylu
Wypierdzielił kilka butelek z moczem
Cuchnelo w tym pokoju
Tranxene zaczelo mi wchodzic
Mowie .
Szrrk, ja ide spać
On mowi , masz jeszcze zjedz . Sam wpierdielajac blister tranxene
Odmowilem i sie położyłem na wolnym od moczu kwadracie
Nastawiam budzik.
Jednak mnie nie obudzil o 8
Patrze , 10 nieodebranych
Jak sie obudzilem to nie wiedzialem gdzie jestem , ani co sie stalo.
Na szczescie dupa nie bolala
Shrek wstal mnie odprowadzic
Znowu nim zawialo i wywalil ze stolika butelki z wlasnym moczem
Kto oglądał aviatora ten skojarzy tą scene jak zapuscil pazury i lał w butelki po mleku
Dla mnie to byl wstrząs .
Ale na krotko .

Pozniej sie okazało, ze Szrek cierpi na fobie spoleczna i jest uzalezniony od alko i benzo
Dla mnie to byla nowosc
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 6 / / 0
Jako iż, jestem fanem klonazepamu i naprawdę się z nim polubiłem to mam dwie historie. Pierwsza historia miała miejsce w lutym jakoś tego roku. Miałem przepisywaną dawkę terapeutyczną klona. Koło godziny 18, wziąłem 2 mg. Zadzwonił kumpel pół godziny później i umówiłem się z nim na piwo u niego na chacie. Zaznaczam, że często brałem klona i łoiłem i nic konkretnego się nie wydarzyło. Jadę autobusem z 15 minut i jestem. Siedzimy se tak cztery godziny wypiłem wtedy 6 piw. Wzywam taksówkę. Czekam i jadę. Podczas jazdy cicho zero jakiejkolwiek interakcji, zresztą zmęczony już byłem i przyspany. Gdy podjechał pod DOM to mu płace kwotę i orientuje się, że za dziesięć minut jazdy naliczył mi 35 zł, gdzie ja w tak dużym mieście nie mieszkam. Kłóce się z nim drząc morde, w końcu płace i wychodzę. Nagle za mną słyszę krzyk, że złotówki zabrakło, a ja już wyciągam klucze od klatki schodowej. I wtedy mnie sieknął niezły wkurw. Idąc w jego strone wyzywam go i groże, że go napierdole zaraz napominajać, że i tak mnie ojebal pewnie na hajs. W końcu coś krzyknał i odjechał.

Druga historia jest bardziej bekowa i zdarzyła się w ubiegłym tygodniu. Siedzę sam na chacie do jutra, więc koło 16 ide po cztery kuflowe. Wypijam, biore 2 mg klona (nie wiem po co do tej pory, ale uznałem pewnie, że nerwica mnie dobije na noc) i idę kolo 20 po kolejne sześć :D. Na drugi dzień kac i po 15 minut próbuje ogarnąc co się wczoraj odjebało. Cały pulpit zawalony tapetami, grami, i znajduję folder o nazwię "Harem"
a w nim imiona i numery telefony moich koleżanek , byłych itp. Szafa znajduje się w miejsce regału i na odwrót. Z czego to się dowiedziałem o koło 22-23 dzwoniłem do różnych dziewczyn opowiadając im głupoty i rzeczy dotyczące mnie, które nie miały miejsca (rzekomo ratowałem zwierzęta i ludzi z wypadków samochodowych, że mam DOM w spadku itp.), podryw też był. Do jednej śmiałem się jak jakiś szalony naukowiec. Potem zapewne instalowałem gry i tapety, najpewniej zmieniając je co chwilę. Teraz zastanawiam się nad tym przestawianiem szafy i regału. Po co i dlaczego? Możliwe, że mi się spodobał taki wystrój na benzo. Dzwoniłem też pod nieznane losowe numery.

Mam w zanadrzu więcej historii, ale zwykle po nawet takich miksach nic się nie dzieje, ale to na kiedy indziej.
  • 61 / 3 / 0
To jest standard. Najgorsze połączenie to benzodiazepiny i alkohol się ciesz żę się nie obudziłeś na dołku. Jak będziesz łączył jedno i drugie to problemy prędzej czy później masz murowane benzo to najbardziej zdradliwe substancje
  • 6 / / 0
W sumie w moim przypadku bardziej przypałogenny był sam alkohol, benzo strasznie mnie wyciszaja co mi się w życiu codziennym przydaje. A przypsu z policja nie miałem nigdy, ale to chyba wynik szczescia, choć zwykle staram się być spokojny, po drugie w moim miescie jest deficyt bagiet co też ułatwia sprawę, najbardziej chodziłem wykrzywiony po NEPie i cipaczu ale to nie na ten dział, ale może opowiem
ODPOWIEDZ
Posty: 205 • Strona 21 z 21
Newsy
[img]
Joint przed badaniem. Lider Lewicy zachęca młodych do unikania poboru do wojska

Młodzi mężczyźni, którzy chcą uniknąć poboru, powinni zapalić jointa przed wojskowym badaniem lekarskim – poradził współprzewodniczący partii Lewica (Die Linke) Jan van Aken. Ugrupowanie przygotowuje poradnik, jak uniknąć służby wojskowej.

[img]
Danii: jazda autem po zażyciu gazu rozweselającego na równi z jazdą pod wpływem narkotyków

W Danii prawnie zabronione jest prowadzenie samochodu pod wpływem gazu rozweselającego (podtlenku azotu). W takim wypadku kierowca będzie traktowany tak, jakby zażył narkotyki, i może stracić prawo jazdy na trzy lata

[img]
Firmowa wigilia na trzeźwo? Alkohol wciąż jest niepisaną normą w biznesie

Picie alkoholu w pracy i podczas firmowych spotkań generuje rosnące koszty dla firm - od wzrostu absencji po spadek produktywności. Presja picia w środowisku korporacyjnym nadal jest odczuwalna, jednak coraz częściej widoczna jest też chęć tworzenia bardziej inkluzywnej kultury organizacyjnej, bez alkoholu jako obowiązkowego elementu integracji.