W Danii prawnie zabronione jest prowadzenie samochodu pod wpływem gazu rozweselającego (podtlenku azotu). W takim wypadku kierowca będzie traktowany tak, jakby zażył narkotyki, i może stracić prawo jazdy na trzy lata
Obowiązująca od poniedziałku zmiana w kodeksie karnym jest skutkiem debaty po serii poważnych wypadków, których sprawcami byli odurzeni kierowcy. W sierpniu 17-latek śmiertelnie potrącił w Kopenhadze 65-letniego mężczyznę. We wrześniu ub.r. 35-latek wjechał w inny samochód pod Aarhus, powodując śmierć trzech osób. Sprawca nagrywał swój „rajd” telefonem.
Do tej pory prowadzenie pojazdu pod wpływem podtlenku azotu traktowane było jako przestępstwo tylko wtedy, gdy prokuratura była w stanie udowodnić w sądzie, że gaz wpłynął negatywnie na stan kierowcy. Od poniedziałku przepis dotyczy każdej osoby, u której policja wykryje najmniejsze ślady tej substancji, podobnie jak w przypadku kokainy czy LSD. Takiemu kierowcy grozi utrata prawa jazdy na trzy lata i grzywna w wysokości miesięcznego wynagrodzenia, a recydywistom – zawieszenie prawa jazdy na pięć lat oraz pozbawienie wolności.
Zaostrzenie przepisów z zadowoleniem przyjęła największa w Danii organizacja zrzeszająca zmotoryzowanych, FDM, ale jej szef Torben Lund Kudsk w rozmowie z duńskim nadawcą publicznym DR zwrócił uwagę, że kluczowe będzie egzekwowanie prawa. – Mamy nadzieję, że policja będzie miała odpowiednie zasoby do szybkiego pobierania krwi (od zatrzymanych kierowców - PAP) – podkreślił.
Wyzwaniem jest czas, bo podtlenek azotu po godzinie znika z organizmu człowieka. To znacznie szybciej niż inne używki.
Od 1 lipca 2023 r. w Danii zabronione jest posiadanie gazu rozweselającego w miejscach publicznych. Według danych firmy ubezpieczeniowej Gjensidige duńska policja w pierwszych miesiącach br. postawiła 900 zarzutów nielegalnego posiadania podtlenku azotu, a w 2024 r. - 1100.(PAP)