...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 70 • Strona 7 z 7
  • 1916 / 335 / 2
Co za różnica czy sam się wjebałeś czy lekarze Cię wjebali. Efekt jest jednakowy, uzależniony organizm. Albo się mądrze odtrujesz POWOLI redukując przy pomocy diazepamu + inne leki, oczywiście najlepiej pod fachowym okiem w zamknięciu, albo za rok znowu tutaj zobaczymy posty "mam dość walę po 30 mg robię ct" i za tydzień "jednak wracam do nałogu". Wybierz mądrze. Na ten moment z tematu wynika tyle, że nie ma szans odstawić ct po takim czasie brania.
Uwaga! Użytkownik 52eu126Iz60j nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 272 / 6 / 1
guccilui pisze:
Co za różnica czy sam się wjebałeś czy lekarze Cię wjebali. Efekt jest jednakowy, uzależniony organizm. Albo się mądrze odtrujesz POWOLI redukując przy pomocy diazepamu + inne leki, oczywiście najlepiej pod fachowym okiem w zamknięciu, albo za rok znowu tutaj zobaczymy posty "mam dość walę po 30 mg robię ct" i za tydzień "jednak wracam do nałogu". Wybierz mądrze. Na ten moment z tematu wynika tyle, że nie ma szans odstawić ct po takim czasie brania.
Właśnie szukam miejsca na odwykowym
Uwaga! Użytkownik marcin05121 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 444 / 30 / 0
Marcin i reszta.

Nie ma sensu wywoływać niepotrzebnie kłotni. Rozumiem Was, że w ten sposob staracie się chłopakowi przetłumaczyć do rozsądku ale to nie zmieni faktu jego uzależnienia, w tym organizmu.
Marcin, dobrze, że przejrzałeś na oczy i widzisz błąd. Jeśli mi się udało, Tobie też się uda. Mi, wliczając redukcję, leki osłonowe + czas oczyszczenia organizmu, zajęło od 25.12.17. Dopiero teraz mogę powiedzieć, że jestem czysty. Jak sam wiesz, zrobiłem to w domu, starając się w tym czasie, mimo rożnorodnych objawow abstynencyjnych organizmu, normalnie funkcjonować. Rozumiem Twoją aluzję/ przykład z tym sklepem. Musisz jednak się zastanowić czy TY SAM CHCESZ żyć bez klona.
Ja w każdym momencie mogłbym wrocić, lekarz to nie problem. Jednak jest jedno pytanie: Czy to jest wyjście? Nie tylko dla mnie ale też dla Ciebie?
Nie ma sensu się kłocić. Wybierz odpowiedni odwyk i tam się udaj. Jednak jest jedno " ale".
Dzwoniłem z troski o Ciebie do ośrodka odwykowego/ detoksykacyjnego w Złotoryji i przedstawiłem im Twoją sytuację.
Kobieta, psychiatra, do ktorej mnie przekierowali, powiedziała, że jeśli od miesiąca jesteś czysty, nie kwalifikujesz się na odwyk.
Zrobiłem to, abyś wiedział, że mimo, iż się nie znamy, są jeszcze ludzie, ktorym zależy.
Zaciśnij zęby i musisz wytrzymać, rownież walkę z własną psychiką.
Nikt nie mowił, że będzie łatwo ale dasz radę
Uwaga! Użytkownik Thomas12 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 444 / 30 / 0
Jednak jest pewien inny lekarz, specjalista ds. uzależnień, psychiatra, ktory tam pracuje, jest dodatkowo ordynatorem dwoch oddziałow w innych miastach, nie leczył mnie bo już nie miał z czego, ale myślę, że Tobie naprawdę mogłby pomoc. Nazywa się Jacek J., jest konkretny ale i ludzki, zależy mu na pacjentach. Napisz na priv a podam Tobie jego numer komorki i sam się z nim ustawisz. Przyjeżdża do pacjentow, na pewno pomoże. Powołasz się na znajomość ze mną i gdzieś Cię " pchnie". Grunt, że jest profesjonalistą i lekarzem.
Uwaga! Użytkownik Thomas12 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 6 / 1 / 0
Też niedawno rzucałem CT benzo (alprazolam) po ~3,5 roku ciągu.
Dostałem w wieku 13 lat benzo od psychiatry, człowieka, którego nienawidzę do dzisiaj, 2 miesiące po próbie samobójczej przepisał 13-latkowi diazepam, który po 2 tygodniach zmienił na klonazepam, a po kolejnych 4 tygodniach na alprazolam - doprawdy genialne, bo benzodiazepiny to ostatnie co powinienem w tamtej chwili dostać. Wtedy jeszcze nie wiedziałem jak to działa, ale czułem się dobrze. Nie chcę mówić dlaczego próbowałem się zabić (morfina, mst 200mg retardy, paczka była cała, podkradziona niepełnosprawnej babci... przeżyłem przez nierealny przypadek i dzięki temu, że były to retardy więc wchłaniały się dość powoli), miałem swoje powody, o które psychiatra zapytał raz i gdy nie odpowiedziałem nie dopytywał nawet dalej - to chyba pokazuje jego podejście.
W zasadzie działało na tyle dobrze, że stałem się klasowym śmieszkiem, tylko że nigdy nie byłem szczęśliwy/wesoły, po prostu byłem pusty, nie potrafiłem czuć emocji, i to zaczęło mi przeszkadzać i dlatego postanowiłem rzucić. Prób było 4, z czego pierwsza skończyła się atakiem padaczki (grand MAL) po kilkunastu godzinach, matka zadzwoniła po karetkę, podali mi diazepam po ustaleniu że brałem alprazolam, próba zakończona niepowodzeniem (wakacje, miałem 15 lat), kolejna próba lat 17, w zasadzie wynikła z tego, że zapomniałem o tym, że mam wycieczkę szkolną i nie wziąłem ze sobą tabletek (wtedy xanax 2mg, których łykałem rano 3 sztuki, po powrocie do domu 2 sztuki i kolejne 2 na sen - 14mg dziennie, i to był pakiet minimum, leciał ponad rok pod koniec, tolerancja na tyle wysoka, że w zasadzie działało jedynie przeciwlękowo i lekko spowalniająco), połączone ze zjazdem po MDPV zaczęło się po południu nieprzyjemnie (chociaż rano wziąłem 6mg), wieczorem czułem się już jak gówno, pociłem, zawieszałem, lekkie drżenie rąk, w zasadzie bardzo lekkie objawy, zasnąłem ok. 3 rano - szczęśliwie miałem parę tabletek relanium 5mg, diazepam pozwolił mi przetrwać fizyczne objawy, po powrocie pierwsze co zrobiłem to wziąłem xanax i zasnąłem. Kolejna próba - od poniedziałku rano bez Xanaxu, do wieczoru w czwartek, wtedy wziąłem, przez cały ten czas nie spałem (nie biorąc nic innego!), atak grand MAL padaczki, trząsłem się, pociłem jak szczur mimo że nie piłem wody, obraz podwójny, potrzebowałem kilku minut żeby wstać z fotela, potem przez 99% czasu leżałem na łóżku; sam w mieszkaniu, więc nie było szans na karetkę; po padaczce kilka godzin nieprzytomny byłem, ale skończyło się na jednym ataku, potem parę razy miałem jedynie wrażenie, że zaraz będzie atak, ale nie było. Ból jak skurwysyn, ale nie chciałem brać tabletki bo wiedziałem, że w głowie znowu będę miał pustkę, nienawidzę tego uczucia, wolę depresję niż pustkę przez całe życie. Co chwilę musiałem albo tracić przytomność albo odcinało świadomość bo pamiętam może połowę tego czasu, po prostu nagle okazywało się, że jestem w toalecie, albo parzę sobie herbatę, albo siedzę na innym fotelu, raz w nocy 'przebudziłem się' w ten sposób przy barierce balkonu... cel mógł być tylko jeden, z piątego piętra, i wtedy stwierdziłem, że nie ma szans, muszę wziąć. ~7dni brania, ostatnia próba, skuteczna. Przez 2 tygodnie nie byłem w stanie nic zrobić, ale przygotowałem się - kilka zgrzewek wody, innych napojów, mj na ból i uspokojenie (alkoholu nie chciałem - nie chciałem nic co wpływa na GABA), i 29 czerwca ~14;00 ostatnia tabletka (tylko jedna!) alprazolamu, i w zasadzie... 2 tygodnie przeleżane w łóżku 23,5h na dobę, podczas których marzyłem o śmierci, ale nie miałem siły ani chęci żeby iść na balkon. Po tygodniu fizyczne objawy przeszły, ale psychicznie było gorzej, milion myśli, których nie byłem w stanie analizować, mętlik w głowie, w 2 tygodnie schudłem 15kg (100 -> 85), po miesiącu wróciło do ~90-91 i się utrzymuje. Psychicznie nie mam już pustki, ale nie wiem czy się z tego teraz cieszę. Chyba nie. W zasadzie fizyczne objawy dało się przetrwać, bo wiedziałem, że miną. Gorzej z psychiką, boję się wszystkiego. W zasadzie to 4-ty albo 5-ty post, który piszę od godziny w różnych wątkach, ale wcześniejsze po napisaniu po prostu usuwałem. Chodzę do psychoterapeutki, pomaga mi, wg niej mam dużą samoświadomość, potrafię znaleźć swoje problemy, bardzo dobrze oceniam swój stan psychiczny, diagnoza to m. in. osobowość unikająca, osobowość dyssocjalna lub borderline (obok unikającej, która jest na 100% trafioną i idealną diagnozą, ale niejedyną), objawy zespołu lęku napadowego (ale o średniej intensywności i niskiej częstości), osobiście podejrzewam zespół aspergera, ale nie zajmuję się tym, bo to nie jest dla mnie priorytet, a nawet jeżeli mam, to niewiele na to poradzę, do tego depresja lub mocna dystymia, a wszystko przez jedną rzecz z dzieciństwa. Dzisiaj jestem już prawie 2 miesiące czysty po CT, który zdaje się być łatwy w porównaniu do tego co jest po przejściu fizycznych objawów, ale zdaje mi się, że objawy psychiczne są znacznie łagodniejsze niż przed benzodiazepinami, bardzo dużo myślę o sobie, aż za dużo, ale dzięki temu nie mam tyle czasu na depresyjne myśli. W sobotę pierwszy raz w te wakacje będę pił alkohol, ale nie boję się ciągu, nie wierzę, że mógłbym się uzależnić od alkoholu z różnych powodów, bardziej obawiam się, czy nie zrobię znowu czegoś głupiego.
Teraz to napisałem, i nie wiem po co i dlaczego. W zasadzie chyba po to, aby móc powiedzieć 'patrzcie, mam gorzej niż 99% z was, ale i tak zrobiłem to co uznaliście za niemożliwe', bo ostatnio lubię się nad sobą użalać.
  • 522 / 64 / 0
Nie pij alko.

Zawsze się stopniowo odstawia benzo, padaczka to nie żarty.
Uwaga! Użytkownik GL HF nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 186 / 28 / 0
@Marcin

Udało się rzucić klony ?
Minęło już sporo czasu byku
" Człowiek nie jest stworzony do klęski, człowieka można zniszczyć ale nie pokonać "
E. Hemingway
  • 186 / 28 / 0
@Marcin

Widziałem Cię wczoraj na dworcu we Wrocławiu z jakimś menelem.

Szkoda, że to wszystko właśnie tak się zakończyło.
" Człowiek nie jest stworzony do klęski, człowieka można zniszczyć ale nie pokonać "
E. Hemingway
  • 80 / 10 / 0
po 0,5 co 3 tyg opierdalac dodac jakas pregabaline i chuj izi mozna wyjsc z tego, jak zejdziesz do dawki ktora bedzie np rowna 1 tabletce diazepamu to zmiana z clona na rolexy. innego przepisu nie ma, a jak nie masz sam do tego glowy to hospitalizacja
:pacman: :liść:

Chociaż wydaje mi się, że w tym świecie pełnym kłamstwa
Często najgłupszym wyborem okazuje się prawda
To prawda, nie lubię tej nagiej suki
Miała nas wyzwolić, a teraz każdy może ją kupić
  • 117 / 9 / 0
Ale po co sobie tak utrudniać życie? 0,5 co 3 tygodnie to przesadnie dużo czasu i przesadnie mały przeskok względem 12mg, izi można to w miesiąc/dwa odstawić (sam odstawiłem alpre w większej dawce) co do relek to nie każdy sympatyk klonów/alpry/lorka toleruje je dobrze (sam też się źle po nich czułem) a co do pregabaliny to po co dorzucać kolejną substancje którą tak samo ciężko odstawić? Niech wybierze sobie jedno i bierze doraźnie tylko jak czuje mocne uboki, na odstawce zwykle nie czujesz się źle codziennie no chyba że jesteś przewrażliwiony albo faktycznie agresywnie schodzisz
ODPOWIEDZ
Posty: 70 • Strona 7 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Znów narkotyki w paczkach. Mężczyzna odebrał przez pomyłkę przesyłkę. Co z adresatem?

W Siedlcach doszło do nietypowego zatrzymania mężczyzny podejrzanego o handel narkotykami. Wszystko zaczęło się od omyłkowo wydanych paczek w punkcie kurierskim, w których znajdowały się środki odurzające.

[img]
CBŚP uderza w narkobiznes - zabezpieczono 50 kg mefedronu i kilka ton prekursorów

Funkcjonariusze Zarządu w Krakowie CBŚP zlikwidowali na terenie województwa śląskiego kompletne laboratorium narkotyków syntetycznych, gdzie produkowana była substancja psychotropowa w postaci 4 MMC tzw. mefedron. W miejscu nielegalnej produkcji policjanci zabezpieczyli narkotyki o łącznej wartości około 2 mln zł, natomiast wartość wyprodukowanych przez członków grupy przestępczej narkotyków, szacowana jest na kwotę przeszło 24 mln PLN.

[img]
Francja stanie się "Meksykiem Europy"? Wartość rynku narkotykowego sięga 5 mld euro

Handel narkotykami stał się częścią francuskiej gospodarki i stanowi niemal część jej PKB. Obroty mogą przekraczać nawet pięć miliardów euro, a proceder ten może być źródłem utrzymania nawet dla 200 tys. osób.