TALK - Rozmowy [H]

[przodownik]

w moim przypadku sytuacja ma się wręcz przeciwnie - tramadol, czy opioidy w ogóle poprawiają znacznie odbiór oraz brzmienie muzyki w bardzo charakterystyczny dla nich sposób. mimo właśnie tego silnego zobojętnienia na bodźce i wpływ na przeżywanie emocji, osobiście odczuwam intensyfikację doznań, jeśli chodzi o muzykę. nie wiem, jak to wygląda u wszystkich, ale ja mam swoje dobrze zakorzenione w pamięci kawałki, które łączą się z opiatami celująco.

[Vetulani44]

Jedna z naprawdę niewielu wad opioidów dla mnie to właśnie pogorszony odbiór muzyki. Po prostu mogę zajebać tam blister thio. I odpalić ulubioną muzykę. Moment w którym przestaje mi się ona podobać mogę śmiało uznać jako punkt 'Oho! Wkręca się!' Brzmi tak jakby bez duszy. Tak samo, ale bez uniesień. Nie czuję tych emocji które normalnie muzyka przenosi.

Ciekawe. U mnie takie działanie czasem występowało, ale częściej odbiór muzyki był polepszony. Spłycenie występowało najczęściej chyba po PST. Po Tramalu muzyka wyjątkowo dobrze wchodzi. Jednak raz miałem ekstremalnie nieprzyjemne doświadczenie z Tramalem. Przed zażyciem byłem w dobrym nastroju, a tramadol sprawił, że wkroczyło absolutne poczucie bezsensu. Wszystko było ekstremalnie płytkie i nużące.