Już nie pracuję, ale czasem demon bezsenności wraca. Raz na rok/pół roku średnio jak mam jakieś stresy to włącza się maraton spierdolenia snu.
Moje pytanie jest takie, czy wy też tak macie, że jak długo nie śpicie np. dobę lub dłużej to zaczyna was boleć całe ciało, takie jakby dziwne zakwaszenie, ból mięśni, stawów.
Ja jak nie prześpię jednej nocy w ogóle to na drugi dzień tak mam i przez to nie mogę spać kurwa potem drugiej nocy. I jestem paradoksalnie bardziej pobudzony.
To jest w tym właśnie pojebane, że dopóki nie ma zapalnika, jest stabilna sytuacja spokój, to jest ok, ale jak się zacznie spierdolenie snu to potem się to samo nakręca.
Więc jak jest z wami? Też was tak wszystko boli? Całe ciało? Takie jakby zakwaszenie, zimno itd? Jeszcze układ trawienny mi wtedy zaczyna się buntować.
to co się tobie dzieje jest na pewno spowodowane brakiem odpowiedniej regeneracji odbywającej się podczas snu i organizm walczy jak tylko może
I do them drugs to stop the f-food cravings
~Lana Del Rey "Boarding school"
No, ale po drugiej dobie to już wręcz kwiczę z cierpienia. Czuję jakby moje ciało się rozkładało. Jakbym był żywym trupem. I jak jestem aktywny to ledwo stoję, a jak się położę to jestem padnięty, a jednocześnie tak kurewsko pobudzony, że nie wyrabiam.
Myślałem, że ten ból mięśni bez snu i to zimno takie to tylko ja tak mam i mam jakąś ukrytą chorobę, ale widzę z tego co piszecie, że to nie tylko ja.
Nie pomyślałem, bo jest to niemożliwe. Ponieważ.
Po 1 to zażywam to sulfogówno, albo cokolwiek średnio raz na kilka tygodni. Nigdy w życiu nie miałem ciągu na żadnej substancji, nawet na trawce. Nawet nigdy 2 dni pod rząd nie brałem niczego. Zawsze po każdym jednorazowym zażyciu czegokolwiek robię minimum kilka tygodni/miesięcy przerwy. Zachowuję od lat tą zasadę, bo wiem z czym wiąże się ciąg na czymkolwiek, że wbudowuje się w metabolizm i organizm nie wytwarza potem sam neuroprzekaźników.
Po drugie problem, który opisuję zaczął się na długo przed tym zanim w ogóle sprobowałem kody i powstał, gdy podjąłem pracę w systemie cztero brygadowym. Wtedy dostałem epizodu ciężkiej bezsenności.
Nie była to stała bezsenność tylko okresowe rzadkie napady potwornie ciezkiej bezsenności.
Problem wynikał z tego, że miałem zmiany nocne od 22 do 10. No, a potem miałem od razu zmiany poranne i na te poranne nie mogłem się przestawić. Na pierwsze rano przychodziłem w ogóle bez snu.
Czasem było tak, że na drugie też nie mogłem spać i wtedy to już kwiczałem i modliłem się o litość.
Polazłem do lekarza i przepisał mi zolpidem, ale finalnie tego i tak nie brałem, bo wiedziałem, że jak się do tego przyzwyczaję to potem już bez leków będę mieć jeszcze gorszy problem.
Biorę to tylko w ostateczności, jak jest już bardzo źle i którąś noc nie mogę spać. I mam jeszcze opakowanie, które lekarz przepisał mi 2 lata temu, dalej nie jest zużyte. Jest jako środek awaryjny jak już będzie bardzo źle.
Wczoraj wziąłem doksylaminę, bo byłem po dobie bez snu i chciałem drugą noc przespać dobrze. No to pomogło, spałem 10 h, pewnie przez zmęczenie też łatwiej zasnąłem, ale rano jak młotkiem w łeb. Nie mogłem się podnieść, ruszyć.
Współczuję wszystkim tutaj, którzy mają bezsenność typu kilka nieprzespanych nocy pod rząd. Najbardziej wkurwia mnie to, że ludzie, którzy nie mają problemów ze snem śmieją się z tego, bagatelizują, bo nie wiedzą jak to jest.
Mój tato, który ma takie geny, że ma 0 problemów ze snem, zasypia w minutę, nawet na stojąco itd. Zawsze mnie krytykował i twierdził, że to moja wina, że nie mogę spać, a prawda jest taka, że to taki organizm i układ nerwowy, bo moja matka całe życie miała skłonności do nerwic, lęków i kompulsji i chyba po niej odziedziczyłem ten mózg. Ona też ma problemy.
Ludzie nie kapują, że to jest jak tortury, a jeszcze najgorsze jest to jak masz problemy ze snem i musisz coś robić, pracować, chociaż ledwo stoisz na nogach i skupić się. Ja muszę w pracy być skupiony i ogarniać, mieć energię, więc jak mi się pojawiają problemy ze snem to muszę pisać do szefa o 6 rano po nieprzespanej nocy, że nie mogę przyjść jutro, bo jestem chory, albo mam jelitówkę, bo jak powiem, że mam problemy ze snem i nie spałem to od razu będzie stygmatyzacja, niezrozumienie i pukanie się w głowę.
Jak kiedyś powiedziałem znajomym, że wziąłem L4 przez bezsenność to mnie wyśmiali, bo przecież to nie jest poważna sprawa. No i to mnie wkurwia, że nikt kto tego nie doświadczył nie rozumie, że to są tortury.
Jeszcze łazisz i jesteś jak zombie, te jebane w dupę podkrążone oczy to każdy z automatu patrzy na ciebie jak na psychola, ćpuna, albo mają pretensje w robocie, że "co z tobą jest? Obudź się"
Kiedyś na mnie był donos w pracy, że niby chodzę naćpany po firmie, a nigdy czegoś takiego nie zrobiłem. Byłem po prostu bez snu i łaziłem jak zombie. Każdy z ludzi, którzy tego nie rozumieją musiałby sobie spróbować jak to jest być zmuszonym do deprywacji snu przez kilka nocy, jak "świetnie" się wtedy człowiek czuje.
Może wtedy ktoś by się kapnął, że nie każdy jest taki sam. To powinno być traktowane jako ciężka choroba. W moim odczuciu w tych najcięższych przypadkach bezsenności (ja na szczęście jeszcze w nich nie jestem) to powinna być renta przyznawana.
Wrzucam wykład prof. Wichniaka z zeszłego roku nt. zaburzeń snu różnego typu i sposobów, które podaje, żeby sobie pomóc samemu, bez leków. Ten koleś mnie wyleczył z ciężkiej bezsenności, na którą leki nasenne nie działały w ogóle, co jego po zebraniu wywiadu w moim przypadku absolutnie nie zdziwiło i powiedział, że mogę wypróbować jeszcze i 30 innych leków nasennych, nawet niedostępnych w Polsce i efekt będzie ten sam - nie będą działać.
Moja lekarka uważa, że nie ma w Polsce lepszego gościa od leczenia bezsenności od niego, bo ten człowiek ma łeb do tego co robi, a zna go od czasu studiów.
Nie jest jakiś długi, bo trwa godzinę i warto posłuchać, bo tłumaczy on w nim też dlaczego nie ma idealnych leków na sen (i wcale nie używa argumentu potencjalnego uzależnienia).
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/8/82667400-2fe3-440f-a4f2-f57c063d81c7/2chlorohuj3572.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250715%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250715T022302Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=b1fd8b97638ea115a6f53fc00317998f2900bec820a44f3baaee543859b52fa8)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/amnesia_ibiza.jpg)
Największa europejska imprezownia tonie. Karetki błagają o pomoc – jeżdżą tylko do nocnych klubów
Ibiza – symbol beztroskiej zabawy, dźwięków techno i drinków za 25 euro – pęka w szwach. Ale, co ciekawe, nie z powodu tłumu turystów. Pęka system ratownictwa medycznego. Jak podaje lokalny związek zawodowy służby zdrowia, nawet jedna trzecia wszystkich interwencji karetek dotyczy klubów nocnych, gdzie dochodzi do… „bad tripów” po wiadomych zakazanych używkach.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/norraena.jpg)
Trzech mężczyzn oskarżonych o przemyt kokainy promem Norræna
Trzej mężczyźni w wieku 60–70 lat zostali oskarżeni o próbę przemytu ponad trzech kilogramów kokainy z Hiszpanii do Islandii promem Norræna. Grozi im do 12 lat więzienia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mjheart2.jpg)
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób
Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.