jestem tu nowa na forum, na dodatek nigdy nic nie brałam, ale ja nie o tym...trafiłam tu nie bez powodu..
Potrzebuję porady.
Poznałam faceta. Znamy się - jesteśmy razem już prawie rok. Od początku nie ukrywał swojej przeszłości.
Praca i życie za granicą...niedługo ma wrócić do Polski, ale do brzegu...
Od samego początku znajomości grał w otwarte karty i przyznał się że jako nastolatek brał.... głownie tabletki na imprezach, palił trawę co uznane było za normę (pracował w Holandii), z twardszych narkotyków z tego co wiem to kokaina (na imprezach alko i te sprawy).
Nie pytajcie po co mi to... zakochałam się i tyle... poza tym jak się poznaliśmy uznałam, że mówi prawdę, że to już było 10 lat temu od tamtej pory nic, dlaczego miałam nie wierzyć? w wieku 40 lat każdy ma jakąś przeszłość..moja też jest ciekawa tak btw.
Ale już od samego początku wydawał mi się "wyjątkowy" (dziwny).
Jest zamknięty w sobie, zawieszony, myśli zanim coś powie, mętny wzrok i dziwne akcje w stylu wygląda jakby mówił do siebie wewnętrznie.
Jakby gadał sam ze sobą. Czasem wykonuje jakieś niewyjaśnione dla zwykłego zjadacza chleba ruchy ręką jakby komuś coś tłumaczył...
Zaczęliśmy mieszkać razem dość szybko, nie miałam powodów aby podejrzewać, że coś nadal jest na rzeczy, bo nie było objawów na tu i teraz.poza tymi które opisałam. Ale nie było symptomów że coś wziął w danym dniu czy momencie. Tak jak napisałam nie znam się na światku narkotykowym, chciałam dać gościowi szansę, że po prostu to skutki z młodych lat i tyle.
Dodatkowo dodam, że cały czas ma problemy z katarem - zatokami.
Jestem totalnym laikiem.
Czy te objawy mogą być wyłącznie konsekwencją bujnej przeszłości? czy to tak zostaje w człowieku? ale że na tak długo?
czy on nadal bierze? i dlatego taki jest?
Jak leci do pracy (za granice) to nie jestem w stanie go skontrolować, ale codziennie gadamy i nie ma objawów...
Na dodatek ostatnio kiedy wydał mi się dziwny po prostu zrobiłam mu test z apteki - nic nie wyszło.
Niestety...... pewnego dnia coś mnie tknęło i sprawdziłam jego saszetkę... wiecie co znalazłam? resztkę działki kokainy.
Przyznał że prawdopodobnie ma to tam od ok 2 lat i zapomniał, bo 2 lata temu była ostatnia taka impreza.. czyli już nie 10 lat tak jak mówił wcześniej tylko 2.....
Przestałam mu ufać, ta sytuacja miała miejsce 2 tygodnie temu, obecnie ciągle go obserwuję i jestem gotowa na wszystko, nawet odejść, ale nie chcę tego robić....
napiszcie coś...
Pytanie czy zauważasz częste wahania zachowań, tzn czasem nagle jest bardziej rozgadany, wesoły a potem bardziej zamknięty.
Zwróć uwagę na źrenice, czy nigdy nie są powiększone.
Pod wpływem, czy na zejściu - tu chyba nie ma reguły, u mnie np. niektóre substancje niezbyt na nie wpływają, niektóre powiększają w trakcie działania, niektóre dopiero jak schodzą.
Zastanawia częsty katar, jeśli nie ma się alergii to bez powodu się nie smarka...
Jeśli wali się do nosa, to nie ma siły i czasem cieknie.
Może głupi pomysł, ale spróbuj polizać taką obsmarkaną chusteczkę
A co tam za granicą musi się odpierdalać aż nie chce mi się myśleć. A z resztką koksu, jest to prawdopodobne, czasem coś się znajdzie, niczym na wykopaliskach.
Ale jeśli nie było to dno zapomnianej szafy to raczej nie.
Ale narkoman to też człowiek, daj mu szansę.
I nie ładnie tak szperać komuś po saszetkach, bez celu.
Trochę szukasz dziury na siłę.
Przyznał że prawdopodobnie ma to tam od ok 2 lat i zapomniał, bo 2 lata temu była ostatnia taka impreza.. czyli już nie 10 lat tak jak mówił wcześniej tylko 2.....
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
26 lipca 2024london5 pisze: Gdybym był hazardzistą to obstawiałbym, że na bank bierze.
A co tam za granicą musi się odpierdalać aż nie chce mi się myśleć. A z resztką koksu, jest to prawdopodobne, czasem coś się znajdzie, niczym na wykopaliskach.
Ale narkoman to też człowiek, daj mu szansę.
26 lipca 2024london5 pisze: I nie ładnie tak szperać komuś po saszetkach, bez celu.
Trochę szukasz dziury na siłę.
Jeśli chodzi o wpis @deadmau5 to również zgadzam się z nim całym. Lepiej bacznie obserwować niż potem niepotrzebnie obwiniać samego siebie, że coś się popsuło, a sumienie bywa okrutne - choć to zależne od człowieka. Najbardziej do myślenia powinno dać to, że bez większego problemu (?) z 10 lat abstynencji zrobił 2 lata, a to jest LEKKA różnica, co?
Mimo wszystko, tak na zakończenie...
26 lipca 2024london5 pisze: Ale narkoman to też człowiek, daj mu szansę.
Trzeba po prostu wiedzieć, kiedy zejść z parkieru. Dla mnie kłamstwa, kombinacje i znaleziony koks już jest red flagiem, który powinien jasno dać do myślenia, a nie sugerować, że: „jakoś to będzie”. Dorosłe życie, to odpowiedzialne decyzje. Jak dla mnie, jeżeli trafiłby się jeszcze jeden dziwny taki zabieg, to z automat bez skrupułów owy związek warto rozważyć w kierunku rozwiązania go.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
@AnnaS
26 lipca 2024cececepe pisze: Szansa się należy, nie mówię o łudzeniu się i co chwila dawaniu następnej. Definitywnie zgadzam się z tym co napisałeś - jeszcze jeden taki "wybryk" i nie ma nawet co rozważać, trzeba to kończyć
Wchodząc w związek daję każdemu kredyt zaufania, ale po prostu boję się o siebie..
chciałam w końcu zacząć z kimś być na poważnie, dlaczego grzebałam w saszetce? bo kilka dni wcześniej tak jak napisałam zrobiłam mu test na który dobrowolnie się zgodził a później wyszedł z kolegą... po prostu to zrobiłam, bo w poprzednich związkach bardzo mnie robiono w ciula i nie chcę już tak być traktowana.
naprawdę gestykulacje i mówienie do siebie nie jest efektem spranego mózgu? sory że tak wprost ale czasem przerasta mnie ta sytuacja.
Źrenice zawsze w normie. Z tym katarem to też sama nie wiem bo ja nie ćpam a też albo ciągle mi cieknie albo mam zatkany, ale bardziej alergicznie. Może też ma alergię ciul go wie.
Muszę obserwować :(
Jako laik nic nie wiesz o dragach.
Obserwuj go i napisz jak rozwija się sytuacja.
Z kim się spotyka, gdzie wychodzi, zapytaj go.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lisbon_international_airport-scaled.jpg)
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaworld.jpg)
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję
Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.