Polepszanie samopoczucia i funkcjonowania za pomocą substancji nie będących narkotykami. Suplementy, witaminy, nootropy; regeneracja receptorów i neuronów; dieta i trening.
ODPOWIEDZ
Posty: 5068 • Strona 19 z 507
  • 335 / 1 / 0
Ponoć warto przeprowadzić detoksykację i wpływa dobrze na samopoczucie.
Zycie mnie nauczyło najbardziej jednego. Nie przysięgaj Bogu czegoś czego nie zrealizujesz. Lepiej milcz.
  • 1472 / 196 / 0
marek1234 pisze:
To myślę że zamiast mąki pszennej można by było dać np. razową, orkiszową? Nie wyszło by zdrowiej?
Możesz dać. Ja daję pszenną bo najlepiej mi wtedy się smaży i smakuje. Po prostu jest konkretna masa. A z innymi różnie to wychodzi w praktyce. Jak ci będzie smakować to jasne, że lepiej dać inną.
Zresztą jak znajdziesz lepsze połączenia to napisz. Moje przepisy to głównie wpływ eksperymentów jakie robimy z kumplem, sami tego nigdzie nie znaleźliśmy. Wymieniamy się różnymi doświadczeniami szybkich i pożywnych posiłków :D Cel jest taki, żeby było w miarę dobre i szybko wchodziło, a założenia to krótki czas przygotowania, tanie składniki, pełne pożywienie (białko, węgle, tłuszcz i warzywa).
A baton kulturystyczny – to Ty jesz taki „zamarznięty”?
Nie no wyciągam z lodówki i wrzucam np. do plecaka. Jak wychodzę z domu to raczej po posiłku, więc za 2-3 godziny zanim mnie złapie głód to akurat się zdąży "ocieplić" :)
Serwatka czekoladowa zmiksowana z płatkami górskimi, rodzynkami, orzechami (różnymi), płatkami kokosowymi, kakao (ale nie typu Puchatek, Nesquik), małą ilością mleka i paroma kroplami syropu amaretto. Dodawałem do tego też słodzik bo były mało słodkie. Wtedy było z tego taka właśnie „czekoladowa masa” z której robiłem „czekoladowe klocki”. Z racji, że uwielbiam kuchnie, to jeszcze elegancko je dokładałem płatkami kokosowymi na górę. Kładłem je na folię aluminiową, to do piekarnika, 15minut maksymalnie i gotowe. I wychodziła dobra, zdrowa przekąska.
Ciekawe, sprawę. Ja też zawsze jak piszę o kakao to mam na myśli normalne, te gorzkie.
Ten przepis już kiedyś podawałeś, z jakies pare lat temu, wtedy go ogarnąłem i jem do dziś. Ale powiedz mi jeszcze – kisiel ma cukry proste. Olać, czy szukać „bezcukrowego”?
Cukry proste w małych dawkach są OK jak ćwiczysz. Tyle co tam jest tego w kiślu to jest nic :) Będą miały gdzie być wykorzystane więc spoko. Ogólnie jeśli ci służy posiłek i dobrze tolerujesz nabiał to możesz go śmiało jeść. Jak przybierasz tłuszczu za dużo to wtedy można pomyśleć nad obcięciem kalorii, ale tym kiślem bym się nie przejmował.
Ehh, gotowanie i pryrządzanie posiłków jest przyjemne, gorzej już ze zmywaniem %-D
Zmywanie akurat lubię, mimo że mam zmywarkę. Pozwala mi się zrelaksować i jestem bardzo kreatywny kiedy zmywam - świetne pomysły wpadają do głowy jak nad czym się skupię. Mam też swój system szybkiego zmywania i zazwyczaj staram się nie używać więcej niż dwóch naczyń na posiłek ;)
Ja lubię gotować, ale nie lubię tracić czasu. Doceniam pożywienie jakie przyrządzam, czuję wewnętrzną wdzięczność i satysfakcję, ale jak pisałem - maks. 15 minut na posiłek. Chyba, że przygotowuję coś na więcej posiłków to inna sprawa.
Powiedz mi jeszcze, bo Ty dużo kofeiny kiedyś jadłeś – nie wkurwiało Cie to „zejście” kofeinowe? Miałeś wtedy takie jakieś „smutki”? Zwykle mnie wtedy wszystko denerwuje i czuje sie taki "wypruty", pusty w środku. I wtedy nie mam np. ochoty jeść. Nie wiem jak to określić, ale też nie wiem jak temu zaradzić bo kofeina to dla mnie dobry stim.
Nie zauważałem zejścia, bo wrzucałem ją od rana do wieczora, aż do krótkiego czasu przed spaniem :P I potrafiłem na niej spać jak chciałem, co potem zaczęło być przekleństwem.

Generalnie nie odczuwałem jakichś skutków ubocznych, ale trzymałem się dawek dużo niższych niż 1 g dziennie.
Dopiero jak zauważałem, że już mnie klepie za słabo, albo łapałem "brain foga" (odrealnienie, brak koncentracji itp.) był to znak, żeby zrobić przerwę, np. 3 dni. Tyle starczyło żeby tolerka spadła. Takie 3 dni długiego spania - to był mój zjazd. Brak energii itp. Wyprucie i zmęczenie było silne, ale nie odczuwałem depresji.
Myślę, że to przez zalanie adenozyną po odstawce. Kurkuma z pieprzem bardzo pomagała wtedy.
BTW: Do GBL’a mixujesz stimy? Czy już kompletnie odstawiłeś? Bo zastanawiam się wciąż nad tym kupnem, bo pooooszełbym sobie do klubu, ale wizja dnia następnego mnie mocno odrzuca.
Na razie nic nie imprezuję, więc GBL też sobie leży i czeka. Ale jak będę to chyba stimy oleję. Na GBL nie są potrzebne i dają niepożądane spięcie. Sam GBL jest wystarczająco fajny na imprezy.
I jaka wizja dnia następnego? Właśnie największy plus GBL to jest brak kaca. Odsypiasz normalne 8 godzin, wstajesz i możesz robić wszystko, jesteś wypoczęty i bez żadnego szumu w głowie. To nie alkohol :)
W alku właśnie kac mnie zawsze zniechęcał, ale przy GBL jest luz. To jest wonder drug. Nie dość, że lepsza faza niż po alku, to jeszcze brak skutków ubocznych.
Problemy (i to często duże) mają tylko ci co piją dzień w dzień.
Ja piłem GBL zawsze w piątki i soboty, żadnego before party - zaczynałem pić dopiero w drodze do klubu tak, żeby mnie walnęło zaraz przy wejściu albo w kolejce. Potem dopijanie w ciągu nocy aż do rana. Następny dzień to samo.

Przy takim trybie nie masz się o co martwić - ani o tolerkę, ani o kaca, ani o skutki uboczne.
Chyba, że masz delikatny żołądek albo za słabo rozcieńczasz, albo dorzucasz stimy jeszcze. Wtedy brzuch może boleć, ale Ranigast załatwia sprawę (po imprezie wrzucasz i tyle). Podobno jeszcze warto wrzucać z dwie tabsy DXM żeby blokować wyrzut glutaminianiu na drugi dzień, ale z mojego doswiadczenia wynika, że to przydatne tylko w dłuższych ciągach, a w trakim weekendowym trybie to zbyteczne.
Glodnyminy pisze:
Ponoć warto przeprowadzić detoksykację i wpływa dobrze na samopoczucie.
Popieram :)


Pozdrawiam
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 704 / 5 / 0
Tyler Durden pisze:
Zmywanie akurat lubię, mimo że mam zmywarkę. Pozwala mi się zrelaksować i jestem bardzo kreatywny kiedy zmywam - świetne pomysły wpadają do głowy jak nad czym się skupię. Mam też swój system szybkiego zmywania i zazwyczaj staram się nie używać więcej niż dwóch naczyń na posiłek ;)
Ja lubię gotować, ale nie lubię tracić czasu. Doceniam pożywienie jakie przyrządzam, czuję wewnętrzną wdzięczność i satysfakcję, ale jak pisałem - maks. 15 minut na posiłek. Chyba, że przygotowuję coś na więcej posiłków to inna sprawa.
Zmywać akurat nienawidzę, strasznie mnie plecy potem bolą - natomiast odkryłem, że krojenie mięsa bardzo mnie uspokaja.
A co do naczyń - ja też robię ryż i gotuję pierś z kurczaka w tym samym garnku, żeby nie używać 2 innych garnków ;-)
Uwaga! Użytkownik DeathAngel nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 328 / 24 / 0
"[...] jak radzić sobie z dołkami i depresją" - no właśnie - problemu z tym prawie nigdy nie miałem, ale te dołki łapią mnie regularnie.

Nie wiem w sumie jak się z tym uporać – z jednej strony chcę coś zmienić, a z drugiej nie chce mi się tego robić. Czasami czuje ze już nic nowego mnie nie spotka i się po prostu nudzę.

Czasami w sobie mam coś takiego co ciągnie mnie na dół. Mam tak, że słuchając fajnej muzyki jestem konkretnie nakręcony do działania – a jak wyłącze muzykę to mija.

Nie wiem czy to gorszy dzień, czy to że dzisiaj waliłem, czy co kurwa innego. Może też dlatego, że jestem na odstawce kofy

Mam baaardzo dużo planów, chcę wiele osiągnąć. Oczyma wyobraźni umiem sobie ogarnąć jak do tego dojść, ale po prostu nie chce mi się zaczynać, bo wiem że nie będzie mi się to udawało.

Albo to, że wieczorem mam konkretne plany przed pójściem do łóżka, a wstaję rano i znowu to samo. Kto kontroluje moje jaja? Pewnie, że ja, z tym że czasami chyba wypadają mi z rąk i nie mogę się pozbierać.

Chcę się uczyć języków, mam plan jak się ich uczyć – ale nie chce mi się tego robić. Za dużo czasu chyba spędzam przy komputerze na bezsensownych czynnościach.

Tak samo – zapisałbym się na sztuki walki. I z jednej strony bardzo tego chcę – a z drugiej się boje.

I jak tu zmienić swoje życie? Mając w głowie wiele planów, ale brakuje działania? Wypisać wszystko na kartkach? Krok po kroku? Chciałbym stawać się coraz bardziej inteligentny, coraz lepszy.


Ale zaleciało pedalskim, low-testo pierdoleniem :gun:

------------

BTW: Robiłem „glutenowa” z mąką razową – dobre, ale troche go przypaliłem %-D

Polecam też przepis na fajnego cycka - w przyprawie „Kentucky” z miodem i cytryną – idealny. Do tego ryż, mieszamy łyżką i gotowe. Szybkie i PRZEPYSZNE :*)
  • 52 / 2 / 0
Dobra rada, tyle że tak się sponiewierałem przy detoksie, że ja pierdole...

Odstawienie kompletnie wszystkiego od narko, od wszystkiego co może wpłynąć na mózg. na 2 tygodnie, nawet kawa i herbata, papierosy z 20 dziennie do zera, nawet nie fapałem, porno niet, cukier i sełodycze także! Z dnia na dzień stop i 14 dni zdrowego trybu życia, medytacji, odpoczynku...

Było grubo, faza że ja pierdole, najlepszy rozpierdol, nic z tym się nie równa, nie do powtórzenia, JA do dziś w szoku jestem %-D

Moja rada: detoks ale powoli odstawiając, a nie jak ja z dnia na dzień. Przez brak fajek: hiperwentylacja, 4 noce nieprzespane, za dużo energii, zapierdalałem jak na fecie, ogólnie organizm wariował....

O psychice nawet nie wspominam, bo rzeź. zmiany nastroju, raz płaczę ze śmiechu, przeradza się w deprechę, i tak w kółko. Nieogar niesamowity, myślenie i możliwość skupienia praktycznie nie istniały. ... Ciśnienie skakało, delirka jak u alkoholika występowała, pisać nie dało rady...

Na początku rozpierdol, z biegiem czasu wszystko zaczęło się poprawiać. Wszystko po kolei, jakby za dotknięciem magicznej różdzki ewoluowało do takiego poziomu, że płakałem! ze szczęścia..

Jakim pojem trzeba być żeby zakłócać ten proces. Ja zakłóciłem,, nie dałem rady dłużej żyć w abstynencji. Oświecenie, jakie psychodeliki nigdy nie zapewnią.

Najlepszy Trip Ever %-D
.
Uwaga! Użytkownik Marara nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1472 / 196 / 0
Gratuluję takiego wyczynu :) Szkoda, że przerwałeś. Ja też jestem zdania, że warto wszystko odstawiać stopniowo, wtedy skutki uboczne są najmniejsze.

Moja rada jest taka, że warto też zmieniać jedną rzecz jednocześnie, jeśli mamy za duży problem ze zmianą całego trybu życia. Np. przez pierwsze 2 tygodnie przestajesz jeść syfiaste żarcie i pilnujesz zdrowego jedzenia. Kolejne 2 tygodnie wdrażasz medytację i już masz dwie zajebiste rzeczy. Kolejne 2 to na przykład odstawka dragów, albo więcej czasu jak potrzeba, itd.

Wtedy rzeczy jakie już zmieniłeś stają się nawykiem, a dalej zmieniasz kolejne.
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 704 / 5 / 0
Ja jeszcze mogę zachęcić do przeczytania 2 książek, które mi Tyler podsunął.
Z tego co pamiętam, to jemu bardziej podeszła "Misja", potem polecił mi "Wolną wolę" tego samego autora. Ta druga mi dużo bardziej się spodobała i czuję zmianę w myśleniu.
Może sam się podkręcam, ale nawet jeśli - co z tego, skoro działa :-D?

Przez ostatnie pare dni, po i w trakcie czytania tej książki, mam takiego farta, że to jest niepojęte.
Słońce świeci, zajebiście się czuje, na egzamin, nawet jak się nie nauczę wszystkiego, to i tak akurat wiem to, o co pytają, codziennie sobie robie spacery po parku, po prostu magia.
Kurwa, nawet pendriva zawsze dobrą stroną wkładam %-D

Bardzo polecam jeszcze raz! Wiem, że będę do tych książek jeszcze wracał!

Wolna wola:
https://www.dropbox.com/s/5pbroue1fqllu ... a.pdf?dl=0

Misja:
https://www.dropbox.com/s/w2cpfcpzzcfg6 ... a.pdf?dl=0
Uwaga! Użytkownik DeathAngel nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 79 / 3 / 0
,,Misja" jest autorstwa Michel’a Desmarquet, a ,,Wolna wola" TJ Chałki który tłumaczył też ,,Misję" na język polski.
Uwaga! Użytkownik sweetdream nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1472 / 196 / 0
Wolna Wola nie jest tego samego autora. Napisał ją tłumacz Misji po swoich własnych przemyśleniach i studiowania tej pierwszej książki. Ale też znał autora Misji osobiście :)
Kurwa, nawet pendriva zawsze dobrą stroną wkładam %-D
Mistrz :D

Ja dodam tylko, że jak się zacznie to trzeba przeczytać od początku do końca żeby skumać o co chodzi. Sam zresztą czytałem je wiele razy.
"Misja" zmieniła moje życie kompletnie :) Pierwszy raz czytałem chyba z 8 lat temu.

edit

sweetdream ubiegłeś mnie :)
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 704 / 5 / 0
Aj, prawdopodobnie usłyszałem od Ciebie, ze napiał ją tłumacz Misji i coś mi się musiało delikatnie popieprzyć, wybaczcie.
Nie zmienia to faktu, że warto je przeczytać :-D

Niedługo zrobie drugie podejście do "Misji" i zobaczymy.
Na razie "Wolna wola" mi się bardzo, ale to bardzo spodobała.
Uwaga! Użytkownik DeathAngel nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 5068 • Strona 19 z 507
Artykuły
Newsy
[img]
Ekstrakt z konopi wykazuje wyższą skuteczność niż opioidy u pacjentów z przewlekłym bólem pleców

Ekstrakty z konopi pochodzenia roślinnego zapewniają lepszą ulgę w bólu oraz inne klinicznie istotne korzyści w porównaniu z opioidami u pacjentów cierpiących na przewlekły ból dolnej części pleców – wynika z danych z badania klinicznego opublikowanego w czasopiśmie Pain and Therapy.

[img]
Niemowlę pod wpływem kokainy. Szokujące odkrycie na terenie ogródków działkowych

Krakowscy policjanci od dłuższego czasu rozpracowywali grupy wyłudzające pieniądze od starszych osób metodą "na legendę". Przestępcy podszywali się pod funkcjonariuszy lub pracowników instytucji publicznych, by zdobyć zaufanie swoich ofiar.

[img]
Brazylijska roślina jurema preta skuteczna w walce z depresją.

Brazylijska roślina jurema preta, używana od wieków w rytuałach rdzennych mieszkańców, przyciąga uwagę naukowców jako możliwy środek w leczeniu depresji. Zawiera silnie działające DMT – psychodelik, który może przynieść szybką poprawę nastroju. Choć wyniki badań są obiecujące, eksperci podkreślają, że to nie jest lek dla każdego.